pytanie do samotnych

Obok kobieta rodzila to nawet ja mialam jej dosyc. Takze naprawde praca poloznej to baaaardzo ciezka praca i niedoceniana jak sama polozna mi przyznala. Oczywsicie to nie tyczylo sie do mnie:D Ja bylam pilna uczennica w szkole rodzenia, duzo czytalam, duzo sie dowiadywalam.

Blanka -z tym do kochania albo jakimś do przyjaźni:-) Jutro znowu nie idę do roboty, fajnie mam, co?:-D ciastek nie bedę już piekła:-)

taka położna to chyba nie jedno wysłucha przy porodzie

A dzieki Grzechu, dokladnie tak-zuch dziewczyna:D:D:D Rodzina byla ze mnie dumna:D I sama mialam poczucie ze odwalilam kawal dobrej roboty-bezcenne...;)

heheh ja też nie ide do roboty

ale za to 5 dzień kopania bo woda nas zalała nieco

I bardzo jestem szczesliwa, ze nie zamienilam swojego porodu w koszmar. Do dzis sobie wspominamy... Ojej... Ale sie rozmarzylam... Az zaraz chyba sobie popatrze na zdjecia:D

jakie masz plany na jutro? ja będę spać do ósmej i wybierać glazurę do kuchni:-)

Ooooo to dzis chyba dluzej pogadamy:D

a masz zdjęcia z porodu???????

ja Hanuś dalej kopie, co by wode odprowadzić. A to masz remoncik w domu?????????

pisałam juz, że ta zaraza z wodą dotarła do Łodzi... tragedia z ta wielką wodą.

A to masz remoncik w domu????????? jeden wielki wieczny remoncik.

a jaką rzekę ma Łódź?

nie ma to jak wieczne remonty, u mnie to samo choć nie raz mam ochotę rzucić to w cholerę, bo czy warto?

ja i tak jestem tylko na chwilę - takie mam wrażenie od wielu lat, że to nie moje miejsce na ziemi... póki co - wszystko co robię mija się z celem chyba. tu masz o skąpym narzeczu łódzkim http://pl.wikipedia.org/wiki/Rzeki_w_%C5%81odzi

Grzechu jasne ze mam! To najpiekniejszy i najszczesliwy dzien mojego zycia!:D:D:D:D:D:D:D Ale nie ma na nich hardcoru, nie ma widokow krwi, itp. Jest szczesliwa kobieta, usmiechnieta (zdjecia robione w czasie pomiedzy skurczami), maz uwiecznil pierwsze spojrzenie synka na mnie gdy tylko otworzyl najpierw jedno oczko i po chwili drugie, taki malutki kochany bezbronny "kurczaczek":D i jak dotykam synka wlasnie witajac go na swiecie-nigdy nie zapomne tego uczucia, tego momentu... Mam zdjecie jak synus lezy u mnie wtulony, pozniej jak ja leze usmiechnieta od ucha do ucha i jak sie usmiechamy ja i maz... Bede to pamietac do konca swoich dni...:D

A to wszystko przed Wami dopiero... Zazdroszcze Wam.

świetnie napisane, Blanka, naprawdę

to Łódź prawie jak Wenecja

Blanka, moi znajomi zrobili córce stronę internetowa, małą ma juz ponad 2 lata, są na stronie zdjecia od narodzin, zkrwawyi scenami włącznie... dla mnie to zbyt intymne, by pokazywać wszystko światu...

Grzechu po prostu tak bylo...:D A moje dziecko uwielbia ogladac te zdjecia, i jest szczesliwy ze mama tez byla szczesliwa ze on przychodzi na swiat:D

to Łódź prawie jak Wenecja - Bzura i Ner, w większości pod ziemią, ale woda iprzecież przez ziemię przesiaka, a jak zalało kalalizacje, cmentarze, zwierzątka i inne, to woda niesie te brudy... i marchewkę kupimy za 2 miesiące wyhodowaną na tym naturalnym nawozie... Grzesiu, a co Ty remontujesz? w środku czy na zewnątrz?

wierzę Ci Blanka i zazdroszczę

A to wszystko przed Wami dopiero... Zazdroszcze Wam. - Blanka, nie zazdrość, tylko bierz się do roboty. Ty w przeciwieństwie do mnie masz z kim:-)

Haniu to juz wiesz dlaczego czasami nie jestem wylewna... Po pierwsze jestem zasadnicza osoba i mam zasade ze nie umieszczam zadnych zdjec w internecie mojego dziecka, a zamieszczanie zdjec z tak waznego i jakze intymnego wydarzenia jakim jest porod-narodziny dziecka to jest dla mnie po prostu jakis kosmos, no mega niezrozumiale... Glupota wrecz, tak jak upublicznianie zdjec dziecka siedzacego na nocniku lub o zgrozo z widocznymi miejscami intymnymi np.w czasie kapieli lub przwijania.

ja Hanuś w środku już chyba zakończyłem z grubsza remonty, tj podłogi, płytki, ściany, z zewnątrz otynkowałem, obejście ogrodziłem, i garaż wyremontowałem, nie wiem po co i dl a kogo bo to nie moje tylko wynajmuje, ale dziadostwa strasznie nie lubie. Poza tym na niemyślenie najlepsza jest robota

wiem, Blanka. Fajnie, jak taki mały aniołek przychodzi na świat, fajnie, jak rodzice sami sobie robią pamiątkę zdjeciami z pierwszych chwil życia dzieciatka, ale cały świat nie musi oglądać ich dziecka jeszcze nie umytego/nie wytartego po urodzeniu się... każdy jest inny...

Haniu a ja niby z kim mam???? Ja z mezem rozwodu nie mam ale i z nim nie jestem. A jak sie zalogowalam na Naszej Klasie-portalu ktory przestal miec swoj sens, to wrecz zasypywano mnie dlaczego to ja nie pokazuje zdjec synka... No matko boska... Jak mozna nie zamiescic zdjec dziecka? He he;) No coz, ja wole wyslac kilka zdjec wybranym osobom znajomym z ktorymi mam kontakt i osobom z rodziny niz publikowac w internecie. I tak trudno bylo co niektorym zrozumiec, dlaczego nie chce zamiescic zdjec tak pieknego dziecka... A no dlatego, ze moje dziecko nie bylo, nie jest i nie bedzie jak ja to nazywam "dzieckiem Naszej Klasy" he he;)

ja też dzieciątka tak dla świata na widoki nie wystawiałbym, to takie małe prywatne sacrum