Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość samotnaANIAbardzo

pytanie do samotnych

Polecane posty

czyli Hanuś, facet bez inicjatywy, taki mało konstruktywny model?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tylko, ze to byla impreza ze tak powiem od niego. Ja tych ludzi pierwszy raz na oczy widzialam, ale od razu poczulam sie tak jakbym ich znala baaardzo dlugo, zajebisci ludzie. On znal polowe z nich bo niektorzy byli z innych miast.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no i widzisz Blanka, wszyscy są happy: Ty się wybawiłaś, faceci inni też, Twój teeż bo nie musiał nóżkami przebierać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
czyli Hanuś, facet bez inicjatywy, taki mało konstruktywny model? - najgorszy model to facet, który nie ma grama zdecydowania. i potrafi obrażać sądząc, że daje wskazówki do właściwego postępowania. Blanka, ufasz mężowi?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cholera no, przed slubem on naprawde wykazywal inicjatywe, pamietam do dzis te kolacje przy swiecach i dobrym winie-ktore to ja pilam-jego pomysl, jego robota. Wycieczki za miasto w sloneczny dzien. Ehhh... Co do zaufania to pytasz mnie pod jakim kontem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No i ze mna sie towarzystwo napilo wodeczki i wina. Bo moj slubny nie lubi alkoholu-i chwala mu za to:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ufasz mu - wiesz, że możesz na nim polegać, że nie wywinie Ci numeru, że może stać za Twoimi plecami i nic złego Cię nie spotka?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
qrde zaraz pewnie sie wkurzycie, ale czemu to zazwyczaj kobiety facetów odstawiają??? Tak bynajmniej z moich obserwacji wynika, nie twierdze że faceci lasek nie odstawiają, ale 3/4 przypadków to laski kolesi w dupę kopią

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Z tym to raczej tak, bo jak umierala osoba z mojej rodziny to wspieral mnie, przytulal, wycieral lzy ktore mi splywaly po policzkach:( Wiem tez, ze nie potrafilby byc z kims innym. Mysle, ze nie zwiaze sie z nikim bo i minelo kilka lat od naszego rozstania i ani on ani ja nie mamy nikogo i twierdzi ze nie zamierza. A i zabezpieczyl nas finansowo "w razie czego". Jako jedyna osoba jestem upowazniona przez niego. Powiedzial mi to po tym jak wlasnie byla sytuacja gdy bardzo balam sie o niego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tutaj to sie nie zgodze z Toba Grzechu... Gdy odeszlam od meza to kazdy mi mowil i podziwial ze odchodze od meza, byl zdziwiony ze w ogole podjelam taka decyzje, mowiono mi jaka to jestem silna i odwazna. Ja wtedy i tak nic nie slyszalam, bo troche swiat mi sie zakrecil ale jednoczesnie poczulam ulge. Z tego co widze to naprawde przewaznie jak ktos odchodzi to jest to facet, lub jak ktos zdradza to jest to facet. Mam tu na mysli malzenstwa, a jak jest u tych co sie tylko spotykaja nie wiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
facet był z Tobą w najtrudniejszych momentach, dba o Ciebie i syna a Ty sie czepiasz że nie tańcliwy????????? Zwariowałaś?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja nie narzekam, niczego juz nie oczekuje od niego i na nic nie czekam. Tylko, ze z tym liczeniem na niego to tak nie do konca jest.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
qrde zaraz pewnie sie wkurzycie, ale czemu to zazwyczaj kobiety facetów odstawiają??? Tak bynajmniej z moich obserwacji wynika, nie twierdze że faceci lasek nie odstawiają, ale 3/4 przypadków to laski kolesi w d**ę kopią - powiem na moim przykładzie. Nasz związek przestał istnieć ze 2 lata temu, czyli nie jestem na świeżo po zerwaniu. Zaczęła sie pojawiać obojętność z jego stony, przyszły decyzje dnia codziennego, a nie tylko beztroska zabawa. On nie chciał zaprzątać sobie głowy prozą życia, a jednocześnie potrzebował mieć nad wszystkim kontrolę (jak to mężczyzna, tym bardziej przy mnie - podporządkowanej). Zaczęły się problemy. Jak próbowałam rozmawiać, to mówił: jestem zmęczony. Jak pytałam, czy chce pogadać ze mną, czy coś go dręczy, to mówił, ż wszystko OK, ale jak udało mi się zacząć rozmowę, to przerywał mi w pół zdania i 2 godziny potrafił mówić, jaka to ja jestem niedobra, bo nie włożyłam na spotkanie z nim (po pracy) czarnych pończoch i 10-cm obcasów, że 2 miesiące noszę tę samą fryzurę, że potrafię zasnąć o g.22 podczas gdy on chce siedzieć do drugiej w nocy... i takie tam... 2 lata... Oświadczył mi się, mówił, że kocha, ale kiedyś potrafił powiedzieć, że ożeni się ze mną, jak będę grzeczna, jak zasłużę. jak chciałam zerwać zaręczyny, poiwedział, że mi nie pozwoli, bo on sobie nie wyobraża życia beze mnie i jeśli ja sobie wyobrazam, to go nie kocham... pisać dalej, Grzesiu? Może sobie dauję. Myslę, że mężczyźni (na podsatwie obserwacji mojego byłego) potrafią świetnie udawać, że nie ma problemów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Bo pewnie jak sadze troche ciezko jest samej sie zajmowac kilkumiesiecznym dzieckiem. A i nadal panuje mit, ze dziecko to moze byc tylko szczesliwe majac pelna rodzina, co jest kompletna bzdura. Ja tu nie chce roztrzasac jak on dba o syna czy o mnie, ale jedno jest pewne-kocha swoja prace i to praca jest number one dla niego. To ze jest tancliwy to akurat mam gdzies. Nie bylo go w najtrudniejszych momentach dla mnie i dla dziecka. Tyle...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pewnie podziwiano Blankę, bo kobiete uważa sie za zależną od męzczyzny. Kobiecie samotnej jest trudniej w życiu, wiec wymaga to od niej wiecej siły.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hanuś najpierw reześmiałem się z tych pończoch i obcasów, że koleś ma takie wymogi. Potem przeczytałem jeszcze raz. Hmmmmm to chyba nie fajnie jak się nie da dogadać, ale od razu tego nie było widać???????? Tak się koleś kamuflował???? Wypaliło się uczucie??? Zakochanie nie przeszło w kochanie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jak Grzesiu bedziesz miec swoje dziecko to choc troche zobaczysz ile uwagi i czasu i sily wymaga dziecko. Na poczatku sa to tylko techniczne sprawy-przewijanie, nakarmienie, wykapanie. Co tez nie jest lekkie, tym bardziej gdy dziecko je 2-3 godzinki a zdarza sie ze i co 1,5 taki noworodek. Pozniej zaczyna sie wychowywanie, bunt dwulatka, itd.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
potrafił powiedzieć, że ożeni się ze mną, jak będę grzeczna, jak zasłużę. jak chciałam zerwać zaręczyny, poiwedział, że mi nie pozwoli, bo on sobie nie wyobraża życia beze mnie O matko boska, to jakis toksyczny facet.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Blanika, ale to On Ci nie pomaga w wychowaniu, wcześniejw pielegnacji itd????????????? spija tylko miód z ojcostwa a gorycz zostawia Tobie?????????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ehhh... Po prostu kocha swoja prace i tyle. Pracoholik. A i romantyk, ktorego pewnie zabijala codzinna proza zycia. He he

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hanuś najpierw reześmiałem się z tych pończoch i obcasów, że koleś ma takie wymogi. Potem przeczytałem jeszcze raz. Hmmmmm to chyba nie fajnie jak się nie da dogadać, ale od razu tego nie było widać???????? Tak się koleś kamuflował???? Wypaliło się uczucie??? Zakochanie nie przeszło w kochanie? - Grzesiu, ale ja mam kilka par pończoch czarnych samonośnych z szeroką koronką. Takich, jak lubił u mnie. Buty na obcasie też mam, duuuużo butów. Nosiłam to. Do fryzjera chodzę regularnie co 2-3 miesiące, ale jemu chodziło o to, bym raz miała loki, raz włosy wywinięte, raz gładkie, raz napuszowane... codziennie inne. ale czasem chcę pobiegać w płaskich butach (dla niego niekobiece), związać włosy (niedopuszczalne), iść spać wtedy, gdy jestem zmęczona (tym bardziej, ze ja dużo wcześniej musiałąm wstawać). Zbuntowałam się. Wychowałam żmiję na własnym łonie czy coś takiego. Był nieśmiały, zakomlpeksiony, zraniony troszkę jak się poznaliśmy. Napełniłam go optymizmem, wiarą w siebie i... sama to straciłam. Było zauroczenie, zakochanie, nawet miłość. Było. Nie ma.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
................. a romantykiem w tych czasach być, hmmmmmmmmmmm ale z drugiej strony to skrajne być pracoholikiem i romantykiem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dokladnie, bylo-nie ma. Ja stracilam kontakt ze znajomymi bo on byl dla mnie najwazniejszy i on zreszta tez bo swiata poza soba nie widzielismy. A moze to bylo zludzenie ze to byla milosc, kto wie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×