pytanie do samotnych

I juz widze kochana ze wiesz o co biega w fotografii:) Wlasnie, cala sztuka polega na tym, zeby widziec to czego nie zauwazaja inni, i pokazac to najlepiej jak tylko sie da. Ja dosyc czesto slyszalam od meza "i co ty widzisz w tym listku, lub żuczku albo slimaku, albo i w krzesle" a pozniej jest wieeelkie ŁAAAŁ...! I juz tak nie mowi, bo moja pasja trwa ladnych pare lat. To jeden z moich sposobow na wyciszenie sie jesli tego potrzebuje. Jedziemy nad wode, zostawiam mezczyzn samych co by sie pobawili na placu zabaw itp. , biore moja lustrzanke i ruszam w plener:D

Zawsze mi się wydawało, że robienie makrofotografii to prawdziwa sztuka. A te żuczki, pajączki czy listki z bliska są niezwykłe. Ja na razie fotografuję... chmury.

Coś pusto dzisiaj, prawda? Jak sądzisz: Mniej samotnych czy więcej zajęć?

Witajcie babeczki

Ja mysle, ze non lans to pewnie chlodzi sobie piwo w lodowce i bierze prysznic w rytmie: http://www.youtube.com/watch?v=8TxMDAzT7XM

Czesc Aguś!!!!!!!!!!! :D

Znalazłm dzis taki tekst: "Gdyby małżonkowie nie mieszkali razem, dobre małżeństwa byłyby częstsze." Fryderyk Nietzsche Ciekawe... ;-) Może wszystko zależy od tego, jak się ludzie dobiorą i czy są dojrzali do związku.

Podczytałam Was-o fotografowaniu.Zazdroszczę zdolności.Ja to mam nie mal każde zdjęcie rozmazane, aparat nie ma stabilizatora,ech. Ale ciekawe fotki obejrzeć miło.

Cześć, Agnieszko. Myślałam dzisiaj o Twoim kocie i tych GG-konferencjach...

Tamten link jakis dziwny. Ten dobry: http://www.youtube.com/watch?v=WRE6ssTulcI

Blanka, może non lans ma randkę i nie chce sobie zawracać głowy jakimiś samotnymi babkami?:-)

I cóż Haniu wymysliłaś? *** "Małżeństwo zaczyna się od wystawnego deseru, a kończy przypaloną zupą". S. Fornal Taką perełkę namierzyłam.

Napotkałam właśnie cudne zdanko i aż muszę się z Wami podzielić: "Jeśli któregoś dnia ktoś zarzuci Ci, że Twoja praca nie jest profesjonalna, powiedz sobie, że Arkę Noego zbudowali amatorzy, a Titanic'a profesjonaliści..."

Niezłe, niezłe:-D Czyli związek należy zaczynać od końca, jakkolwiek by to rozumieć:-) Wymyśliłam, że mogłabyś coś napisać o kocie. Jak wygląda, ile ma lat, skąd go masz. A co do tych konferencji przez net - możesz cos przybliyć? O czym tam sie rozmawia? Czy to akie zebranie nauczycieli?

Hanuś!!!!!!!!!!!!!!! Wiec my jestesmy tego zywym przykladem. Odkad odeszlam od niego i mieszkamy oddzielnie zaczelo byc ok, jak wrocilismy do siebie to po krotkim czasie zaczelo sie to samo. I juz nie probujemy, i jest ok. Tak jak wspomnialam wczesniej, w soboty potrafimy wyjsc we dwoje do pubu. Cos w tym jest... Jaaaaaaa cieeeeee...

W podobnym stylu: wdziałam tzw. demotywator z krzywą wieżą, a pod obrazkiem tekst mniej więcej taki: jak coś spieprzysz, to się nie przejmuj, bo może się komuś podobać... Motywuje, prawda? Czyli wszysko zależy od tego, jak na coś patrzymy.

Agus a jaki masz aparat, napisz model lub podaj link.

Haniu Mnie nie pytaj-speclalistką od związków nie jestem. Mój kocurro-rudy z białym podwoziem. W tym roku stuknie mu 6 lat. Mam go od malucha, wzięłam od kumpeli za 2 (symboliczne) zł.Diabeł wcielony, bo gania po domu i warczy. Ma charakterek-moja mama mówi,jaka pani, taki kot i coś w tym jest. A kocur tylko dlatego,ze jego siostry nie miały prążków, a on ma-prawdziwy kot ma miec prążki. Ot,jest do hmm kogo zagadać czy nawrzeszczeć jak nabroi. Smutna prawda.

"Gdyby małżonkowie nie mieszkali razem, dobre małżeństwa byłyby częstsze." Fryderyk Nietzsche Az zapodam to mezowi...

Blaka widzisz? Całe zycie czowieka zapisane jest w jakichś tekstach. Do każdej opcji życiowej można coś dopasować. No ale w tej sytuacji najważniejsze, że się jakoś dogadujecie - choćby dla dobra dziecka.

Olympus Camedia C-765 Ultra Zoom Chyba to tak jest A co do konferencji na GG-po prostu gadamy czasem z kumpelą z pracy jak nam mało podczas przerwy.

Dla dobra dziecka, ale i dla ulatwienia zycia. Pewnie i tez z szacunku, ktory sie nalezy nawzajem.

"n" mi się nie chce wciskać, miało być BlaNka, sorry. Aguś, ale koty są fane i raczej mało problemowe. Nie musisz wyprowadzać w deszcz (i nikt Ci nie stroi fochów jak mój kundelek wczoraj), tylko wymyć kuwetę. Przytuli się, pomruczy, nabroi, żeby człowiek się ruszył i wiedział, że jest komuś potrzebny;-)

... nie wraca się do pustego domu... - to chyba najważniejsze.

Jasne,ze koty są fajne. U mnie właśnie leje i doceniam fakt "niemuszenia" wychodzenia ze zwierzakiem. A mruczy...o tak, jak szalony. Ale psy też miluśkie. Twojego podejrzałam-sympatyczna psina. Blano-to bardzo fajne, co piszesz,że rozeszliście się, a macie dobre relacje.Naprawdę budujące przy tylu porażkowych rozstaniach.

Aga a wez mi podaj link jak mozesz bo cos nie widze ktory to jest aparat. Jakies dziwne symbole widze...

hmm Blanko jaki link? i po co? bo jak do instrukcji obsługi to mam s= sciągniętą i obczjoną. Tak, Haniu, nie wraca się do pustego domu,ale zwierzę nigdy nie zastąpi człowieka.

Agus my jestesmy cywilizowanymi ludzmi, i rozstalismy sie z klasa. Oczywiscie bylo duzo emocji, roznych uczuc, nie bylo latwo, ale one opadly. Poza tym no jestesmy zwiazani ze soba poniekad juz na zawsze bo mamy ze soba dziecko, zawsze bedziemy rodzicami...

Blanka, z tym mieszkaniem oddzielnie to chyba trochę racji potrafie w tym dostrzec - chodzi o to, by ludzie czasem odetchnęli od siebie, stęsknili się, wyszli z domu, gdy negatywne emocje zaczynają rządzić. Oczywiście można takie kompromisy w jednym mieszakniu sobie zafundować, ale jak widać - wszystko zależy, kto na kogo trafi.

Agnieszko, a u mnie zero deszczu:-)