Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość sepuku

czemu faceci są tacy wpieniający?

Polecane posty

Gość Paulinalina
Po pierwsze, proste wytłumaczenie, komputer nie zrzędzi i nie krzyczy i nie ma wymagań, a po drugie mężczyźni maja tak że jek już coś robią to się tak wciągają że aż kurwica bierze i trzeba się im przypomnieć. Jesli zrobisz to w sposób delikatny to ok, a jeśli zrobisz to z pretensjami i następstwem będzie że "ty znowu nie zwracasz na mnie uwagi" to masz swoją odpowiedź dlaczego nie chce odejść. Ja na przykład mojemu mężowi mało zrzędzę na temat kompa, na temat telewizora i jakoś sam przychodzi do mnie poświęcać mi czas, a jak czasem potrzebuje żeby spędził ze mną czas to mu mówię i on to robi. Czasami wysnuję jakąś żartobliwą aluzję, ale staram się nie czepiać. Poświęca mi w sumie dużo więcej czasu niz godzinę tygodniowo, czasem nawet całe dnie i jeszcze zadzwoni do pracy jak zatęskni. A wiem dokładnie do czego prowadzi ciągłe zrzędzenie i wypominanie, bo mieszkaliśmy kiedyś na stancji z parą gdzie żona wypominała mężowi, że nie spędza z nia wszystkich wolnych chwil i skończyło sie na tym że on grał często, uciekał do pracy, to się zaczęła pracy czepiać, a potem była inna kobieta. Wszyscy czasem potrzebujemy odrobiny czasu we własnym świecie, bez pretensji o to, a faceci potrzebują tego duzo bardziej niż kobiety. Ja mam też taki sposób że zwyczajnie staram się go wyciągnąć gdzieś na spacer czy na pizzę, czy nawet na piwo, co jakiś czas, nawet ze znajomymi i siłą rzeczy nie siedzi wtedy przy kompie. Duzo wtedy rozmawiamy. Ważne jest żeby nie wypominać ciągle i nie mieć pretensji, a dlaczego? Bądźmy szczerzy, gdybym ja miała odejść od czegoś co lubię żeby wysłuchiwać pretensji, albo wyjść ze spokojnego miejsca żeby wysłuchiwać pretensji to zwyczajnie wolałabym zostać. Facet jest jeszcze taką istotą że za nic sie nie domyśli i trzeba powiedzieć dokładnie wyraźnie i dużymi literami że "chciałabyś żeby troszkę więcej czasu poświęcał tobie a nie komputerowi" i dać czas na zastanowienie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Filmik świetny. ;) A co do wypowiedzi "Paulinalina", myśl, że większość facetów lubi kobiety "pokorne". Tzn. im mniej baba zrzędzi tym prędzej dostanie to czego chce. Po sobie wnioskując: Lecz niechby ktoś mi kroplę wyssał: z gardła wyszarpię ... (Kaczmarski) Niestety większość, bez zrzędzenia się nie obędzie i stąd tyle niezadowolonych zon na kafe :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Paulinalina
Ja wiem że to działa, po swoich doświadczeniach, że czasem nie ma co zrzędzić. Na zrzędzenie to facet co może zrobić, po pewnym czasie się uodporni i już wtedy nic się nie zdziała. Widzę to po mojej matce i teściowej, mężowie się juz uodpornili dzieci też. Mieszkałam z teściową, nie znam nikogo kto by się bardziej czepiał jak ona i zrzędził dla samego zrzędzenia, w tym momencie 12 letni brat mojego męża już nawet nie reaguje na jej gadanie, czegokolwiek by nie dotyczyło, o moim mężu i jego siostrach nie wspomnę, chociaż czasami widać że kobieta ma rację ale nie potrafi tego przekazać. Tak na serio to kiedyś bardziej zrzędziłam i czasem usłyszałam tekst "nie zachowuj się jak moja matka". Nic to nie działało, bo na moim facecie zrzędzenie nie robi wrażenia, całe życie żył z mistrzynią zrzędzenia. Może warto popatrzeć na wzorce jakie miał? Dodam jeszcze i pewnie niejedna osoba się ze mną zgodzi, że facet nie lubi byc pouczany i słuchać że coś robi źle. Jeśli słucha że coś robi źle to w kompie jest pewnie jakaś gra gdzie coś robi dobrze i będzie wolał spędzać czas z grą, pójdzie do mamusi która go pochwali i będzie wolał spędzać czas przy mamusi, pójdzie do roboty może tam go docenią i będzie wolał spędzać czas w robocie, a może się pojawi inna kobieta która mu powie że coś robi dobrze albo zamknie się w pudełku z niczym jak na filmiku i każda z tych rzeczy niemiłosiernie nas wkurzy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No właśnie, zamiast zrzędzenia, do którego się facet przyzwyczaił i uodpornił, postarajcie się go jakoś umotywować. UMOTYWOWAĆ - trudne słówko - do właściwego działania. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sepuku
Tu nie ma mowy o zrzędzenie, chodzi o to,że nie mam zamiaru trzymać w sobie tego co czuję i pokornie znosić to co sie dzieje, ani tez nie chce wymyslac podchodów "jakby go tu zwabic" bo moim zdaniem w powaznym zwiazku nie o to chodzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
sepuku =>bo w poważnym związku chodzi o to, żeby nakrzyczeć na aceta, a on natychmiast w podskokach pobiegł to zrobić. Życie to walka, najłatwiej wygrać je wykorzystując siłę przeciwnika przeciw niemu samemu. Jeśli nie rozumiesz: rozwiedź się. Będzie łatwiej i jemu, i tobie. Twoje fantazje na temat bycia razem stworzone na podstawie komedii romantycznych i kobiecych czytadeł w żaden sposób nie przekładają się na rzeczywistość.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sepuku
Przetrwanie, walka, wykorzystywanie słabości, to jest prawdziwe zycie? W takim razie ja wole swój "urojony" świat :) I nie krzycze na faceta oraz nie rzadam, zeby cos robil, próbuje wypracowac kompromis i ...udało sie:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jeśli taka z ciebie mistrzyni Zen to po co ten topik?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×