Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość skaleczona

W sprawie miłości, pytanie:

Polecane posty

Gość rozlane mleko
"Był moją pierwszą miłością, w każdym razie to były ważne uczucia" - ale najważniejsza jest ta ostatnia. "Stała mi się krzywda, bo nie mogę teraz kochać, a to jest dla mnie tak naturalna potrzeba jak oddychanie, jedzenie i picie. Nie mogę przytulać, nie mogę dotykać, nie mogę się kłócić i cieszyć z nim." - to zdanie świadczy o tym, że dużo pracy przed Tobą. Ale warto popracować. "nie mogę teraz kochać, a to jest dla mnie tak naturalna potrzeba jak oddychanie, jedzenie i picie" - zgadzam się odnośnie naturalnej potrzeby, protestuję przeciw stwierdzeniu "nie mogę teraz kochać". Nie widzę żadnych przeszkód. Chyba, że to "nie mogę" znaczy "nie mogę sobie pozwolić" albo, co nie daj Boże, "nie chcę". "Nie mogę przytulać, nie mogę dotykać, nie mogę się kłócić i cieszyć" - zapewniam Cię, że bez tego da się jakiś czas pożyć. Martwi mnie to co pada po tym - "z nim". Jeżeli jest tak, jak to odczytuję, to nie rokuje to dobrze. TY GO NADAL KOCHASZ. TEGO ŁOBUZA, ŚWINIĘ, EGOISTĘ, MANIPULATORA itp.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rozlane mleko
"W sprawie miłości, pytanie:" "CO JA MAM POWIEDZIEĆ?" Prawdę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wolałabym umrzeć, niż żyć bez miłości. Z nim, tzn. z tym jedynym, mądrym, ciepłym, kochanym człowiekiem, albo zamrozić się na zawsze. Boję się, że mogę nie dać rady. Ale nie widzę sensu w życiu bez mojej drugiej połowy energii. Uciekam spać - jutro wielki dzień, wyprawa nad morze :-). Może morze pomorze mi zrozumieć. A może tylko potrzeba mi się uspokoić. Jedno wiem na 100%, nie ma miejsca na całym świecie, gdzie czułabym się lepiej, dom i ramiona ukochanej osoby. Tak, mam i może się to światu nie podobać, ja tak chcę, bo tak potrzebuję i nie wyobrażam sobie inaczej. Dużo przede mną. Dużo pracy i wysiłku. Ale dla tego ukojenia, jestem zdolna znieść jeszcze chwilę niedostatku, niewygody. :-) Dobranoc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
:-), już prawie spakowana :-) ! za godzinę wyruszam i poczuję morze! nie mogę teraz kochać, a to jest dla mnie tak naturalna potrzeba jak oddychanie, jedzenie i picie" - zgadzam się odnośnie naturalnej potrzeby, protestuję przeciw stwierdzeniu "nie mogę teraz kochać". Nie widzę żadnych przeszkód. Chyba, że to "nie mogę" znaczy "nie mogę sobie pozwolić" albo, co nie daj Boże, "nie chcę". ---> tzn., że nie mogę dziś jutro pojutrze dać się ponieść poczuciu, nie uczuciu, że zależy mi całym sercem na danym człowieku - to byłoby ledwo poczucie, kaprys, którym zraniłabym kogoś tak mocno jak sama zostałam skaleczona, chcę mieć pewność, że połączy mnie to najważniejsze uczucie z mężczyzną, to że zostałam skaleczona, nie znaczy że mnie wolno kaleczyć, cierpię, sama, słyszę jak zegar tyka, czas upływa, ale nie mogę wprost wyobrazić sobie, że dotykałabym dłoni, twarzy mężczyzny, kłóciłabym się z nim i kochała, jeśli mam choć cień podejrzenia, że wspomniałabym byłego! "Nie mogę przytulać, nie mogę dotykać, nie mogę się kłócić i cieszyć" - zapewniam Cię, że bez tego da się jakiś czas pożyć. ---> oj, oj, da się bo tak żyję, ale przykre są chwile kiedy ciało aż jęczy, bo tak by się chciało wtulić w ramiona ukochanej osoby - jestem bardzo cielesną istotą, właśnie dlatego uważam, że zadałam mu męki i katusze, zawiodłam siebie zadając się z takim człowiekiem, który wedle kaprysu, w nagrodę lub karę wydzielał ciepło okazywane cieleśnie, werbalnie i swoją obecnością, bardzo jestem dla mojego ciała niedobra. ale trudno, tak musi być. Inaczej cierpiałaby dusza. Więc nie dam się kaprysom, ani zachciankom, zaczekam. Martwi mnie to co pada po tym - "z nim". Jeżeli jest tak, jak to odczytuję, to nie rokuje to dobrze. TY GO NADAL KOCHASZ. TEGO ŁOBUZA, ŚWINIĘ, EGOISTĘ, MANIPULATORA itp. ---> nie, nie kocham, ale jedyne wspomnienia szczęścia w miłości związane są z nim, muszę być ostrożna w ich pielęgnowaniu, szacowaniu, układaniu w przeszłości, to prace porządkowe, od których zależy to, czy będę zdolna do bycia szczęśliwą, wedle tego jakim mnie obdarzono talentem do kochania. Zmykam :-) Miłego weekendu, dziękuję raz jeszcze Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do skaleczenia
Poznałem ją na firmowym wyjeździe integracyjnym. Zaczęło się od razu ostro... Towarzystwo było nieźle już zintegrowane. To ja byłem ten nowy, pracowałem z nimi dopiero pół roku. Ale nikt nie był specjalnie zainteresowany integrowaniem się akurat właśnie ze mną. Ja też nie rzuciłem się w wir imprezy. Nie od razu zwróciłem na nią uwagę. Ona, podobnie jak ja, też jakoś tak z boku, obserwowała rozkręcającą się ostro imprezę. Zaczęliśmy rozmawiać; gawędzliśmy na różne tematy. Fajnie się gadało Przenieśliśmy się do jednego z domków, bo zrobiło się chłodno a nie grzał nas (tak jak innych) alkohol. Tak jakoś naturalnie zaczęliśmy zwracać się do siebie po imieniu. I tak przegadaliśmy prawie całą noc. Na plaży obserwowaliśmy razem wschód słońca. Było tak romantycznie....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do skaleczenia
Nadajemy na tych samych falach. Ona ma podobną do mojej wrażliwość. Nie wiem czemu, ale jakoś tak mocno zaprząta moje myśli. Z niektórych jej wypowiedzi wywnioskowałem, że nie ma nikogo. Chociaż była przez dłuższy czas w jakimś "skomplikowanym" związku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do skaleczenia
Nie za bardzo potrafię się czymś zająć. Dłuży mi się ten weekend. Jak nigdy wcześniej "tęsknię za pracą". Chyba już czekam na poniedziałek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do skaleczenia
....Mija 5 lat mojej miłości do niej. A ona? Nie potrafi "pójść na całość". Ale też nie pozwala mi odejść. Mnóstwo pięknych słów i nie mniej tych raniących. Huśtawka nastrojów: szybowanie w chmurach i gwałtowne zderzanie z ziemią. Ona ciągle nie może się uwolnić od tamtej traumy. Tamten gość jest wciąż między nami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
do skaleczona :-). przykro mi. 5 lat to długo. Wydaje mi się, że niestety są kobiety które oddają tylko jednemu mężczyźnie serce. To tak poetycko brzmi, ale niestety to skomplikowana sprawa, która może wymagać nawet pomocy ze strony fachowców, może zmiany trybu życia ... trudno mi powiedzieć Pozdrawiam wszystkich, którym jest ciężko bo łączy ich coś szczególnego z tymi, którzy nie potrafią odwzajemnić uczuć, lub też nie mogą. ... to jest bardzo trudne, trzeba chyba próbować, na tyle na ile się ma siłę. Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Odgrzebałam topik Smutno mi. Kto pogwałcił moje uczucie, zmasakrował mi serce, zostawił strzęp ... Brakuje mi z Wami rozmowy. Ale i tak bym nie mogła, gościnnie piszę, mój komputer do tego padł. EHHHH Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×