Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Izolator

Kto żyje we własnym świecie?

Polecane posty

Gość Izolator

Własny świat jest czymś dostępnym tylko dla nas. Tylko my go doznajemy, a zarazem tworzymy. Nikt inny nie ma możliwości go poznać, a nawet jeśli to i tak nie zostanie zrozumiany. Mój świat jest ekstremalnie zamknięty na innych ludzi. Będąc sam ze sobą, ze swoimi myślami, z napędzającą je muzyką, obrazami, tekstami, zainteresowaniami jestem w swoim królestwie, w którym nie ma miejsca dla nikogo innego. Tak się w nim zagłębiam, że olewam wszystkich innych. Izoluję się na własne życzenie. Nie odzywam się do znajomych, bo po prostu nie są mi potrzebni. Przykro mi, że tak czuję, ale nie mogę tego zmienić. Nie chcę tracić czasu na coś co nie daje mi nowych wartości, a nieraz nawet cofa. Nie mam dziewczyny. Nie jestem obrażony na waszą płeć, chociaż miałem kiedyś jedną i pokazała mi na czym polega ta gra. Mógłbym samotność tłumaczyć np. brakiem pewności siebie, ale wydaje mi się, że gdybym był naprawdę zdesperowany to jakąś bym sobie znalazł, tym bardziej, że były 2 czy 3, które usilnie próbowały mnie do siebie przekonać. Nie znam kobiety, którą potrafiłaby mnie zainspirować, czegoś nauczyć, więc sytuacja podobna jak ze znajomymi. Nie chcę tracić czasu na kogoś kto nie będzie miał na mnie pozytywnego wpływu, a jedynie będzie męczył i denerwował swoimi banalnymi problemami. Seks nie jest mi potrzebny. Żyję bez niego od 21 lat. Bywały momenty kiedy nie radziłem sobie z tym. Teraz wiem, że to było bezwarunkowe zwierzęce zachowanie w celu zaspokojenia instynktów. Może potrzebne mi do tego uczucie, ale na uczucie się nie zanosi, bo do nikogo nic nie czuję. A głupie dziewczyny mnie po prostu odpychają. Co z tego, że są ładne, zgrabne, jak brakuje im mądrego spojrzenia i 'seksownego' mózgu. Nie chcę kupy mięcha do pieprzenia, tylko człowieka, który mnie zrozumie i będzie podziwiał. Czasami żałuję, że nie potrafię do tego inaczej podejść. Iść na imprezę, poznać dziewczynę i się z nią zabawić. Nie potrafię po prostu, to jest niezgodne ze mną. Możliwe, że mam opinię pedała wśród niektórych, ale przecież na siłę nie będę latał za dziewczynami. Wybaczcie, ale nie jesteście dla mnie najważniejsze. Mój świat nie kręci się wokół was. Jestem samotny. Czuję między sobą a resztą świata jakąś barierę czy blokadę. Nie jest mi źle samemu, ale pewnie społeczeństwo wywiera na mnie jakąś presję i jestem rozdarty między swoim światem, a byciem z kimś. Jestem introwertykiem, chociaż chciałem sobie udowodnić, że nie jest to aż tak mocno uwarunkowane. Chodziłem na imprezy, bawiłem się, ale idąc np. do klubu czułem się jak na innej planecie, zastanawiałem się co ja tam właściwie robię. Momentami brakuje mi ludzi w postaci znajomych, ale ci, których mam irytują mnie sobą i często się po prostu na długo odcinam, bo nudzą mnie jałowe rozmowy. Jestem samotnikiem i nie zdziwię się jeśli do końca życia będę sam, bo nie będzie kompromisu w postaci wzięcia za żonę pierwszej lepszej dziewczyny. Jeśli nie chciałem takiej jako dziewczyny to jak żona na pewno to odpada. Zastanawiam się czy to ja żyję na planecie obcych czy ja jestem obcym, który wylądował na tej planecie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość
nie tylko Ty tak uważasz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Izolator
Konflikt następuje w momencie zetknięcie się mojego świata wewnętrznego ze światem zewnętrznym: moich wyobrażeń, poglądów i i wartości z wymaganiami i presją społeczeństwa. Wtedy już nie wiem kim jestem, kim mam być, jestem zdezorientowany, zaniepokojony. Niedługo kończę swoje 5-letnie studia, będę musiał iść do pracy, wziąć za siebie całkowitą odpowiedzialność. Ja nie wiem czy chcę żeby tak moje życie wyglądało. Ale z kolei jak w takim razie ma wyglądać?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Izolator
Wróć do tematów, w których przez kilkanaście stron wałkowany jest problem tego 'co on chciał przez to powiedzieć', 'dlaczego nie odpisuje', itp. Rzygam tymi głupimi problemami, jest coś więcej niż ten syf. Kto będzie chciał to przeczyta i może znajdzie podobieństwa do siebie. Jeśli nie przeczytasz znaczy, że nie do ciebie się zwracam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a ja przeczytałam :) fajne było, możesz pisać książki. Tylko trochę za bardzo w kółko się kręciłeś. Potrenujesz i będzie dobrze :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Izolator
Nie wymagaj żeby emocjonalny tekst był do końca poprawny :P Wylałem z siebie wszystko co akurat chodzi mi po głowie, taki strumień świadomości.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pytanie do autora
Czy Ty jesteś sam czy samotny?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Każdy ma swój drugi świat w którym jest panem siebie a rzeczy toczą się wg woli. Jest to świat w którym masz władzę albo odwrotnie.Żyjesz pełnią życia lub umierasz. Problem pojawia się gdy nie potrafisz rozróznić świata rzeczywistego od tego zmyślonego. Dlatego takie zamknięcie się w sobie jest niebezpieczne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość drasklica
co studiujesz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rozumiem Cię doskonale
moge nawet napisac, ze czuję jak Ty. różnica między nami jednak jest taka, że ja byłam już w związku. ten związek wyniszczył całą moją wraźliwość na mężczyzn. to dziwne, że za sprawą jednego mężczyzny, wszystko, w co wierzyłam legło w gruzach. dzisiaj go widziałam. nieprawdopodobne ale wzbudził we mnie negatywne emocje. wiem, że to śmieszne, nie powinnam przejmować się kimś, kto tak mnie wyniszczył. byliśmy ze sobą jednak długo, i kiedy okazało się, że tak naprawdę ten facet nie ma do mnie szacunku, kłamie na każdym kroku, zdradza mnie..odeszłam. myślałam, że jestem już wolna ale muszę jeszcze więcej popracować nad tym by ten człowiek umarł w mojej pamięci raz a dobrze. od kilku lat moj świat bez niego jest radośniejszy, mam sporo własnych zainteresowań, jestem sama i nie chcę tego już zmieniać bo nie uwierzę już żadnemu mężczyźnie. nikt jeśli kocha nie ma prawa niszczyć drugiego człowieka. zamknęłam się w moim świecie tak jak Ty i nie mam ochoty już niczego zmieniać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Izolator
Mam rodzinę, znajomych, ale mimo to czuję się samotny. Więcej bliskich mam koleżanek niż kolegów. A tak to sporo ludzi znam z uczelni w taki sposób, że zawsze mogę się przywitać i pogadać. Ale tak jak pisałem zachowuję się tak jakby mi na nikim nie zależało. Nieraz nie odzywam się przez długi czas, jeśli się nie widzimy. Tak jakby nie byli mi potrzebni. Bo w zasadzie przy kontaktach z nimi bardziej widzę jaki jestem niedorozwinięty w stosunkach społecznych i wolę się od tego dystansować. A co do studiów to studiuję prawo, które mnie mocno średnio interesuje, ale za późno to odkryłem. Na szczęście ostatnio jakoś wszystko się dobrze potoczyło, znalazłem niszę dla siebie i póki co nareszcie nie muszę narzekać, bo wszystko układa się dobrze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość drasklica
twoja postawa jest autentyczna. na przekor wszystkiemu rozwijaj sie w tym kierunku. nie marnuj czasu na nicniewnoszace dyskusje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja uważam że grunt to właśnie mieć jakieś pasje i zainteresowania i je rozwijać aniżeli trwonić czas na życiu towarzyskim które polega ostatnimi czasy głównie na popijawach i gadaniu o niczym. Ja mam męża w którym mam przyjaciela i w zasadzie nie mam potrzeby kontaktu z innymi osobami. Poza tym cenię sobie spokój lubię dużo czytać i niby kiedy bym miała na to czas jakbym chadzała na imprezy a potem z rana leczyła kaca? A gdybym miała inne plany niż reszta towarzystwa to ktoś by się poczuł wielce urażony... nie dziękuję :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ciekawi mnie jednak twoja
chec piasania do innych,z jednej strony wlasny swiat z drugiej twoje mysli moze przeczytac kazdy,mysle ze jestes gdzies pomiedzy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja żyję we własnym świecie. Wręcz zatracam się w nim. Ale różnię się od Ciebie tym, że potrzebuję ludzi. Czasem wręcz obsesyjnie szukam akceptacji, by potem wycofać się ze strachem, że jestem śmieszna. Na szczęście mam grono bliskich znajomych, którzy też odstają od normy i potrafimy się dogadać. No i od związków nie stronię. Choć czasem myślę, że gdyby moje życie potoczyło się inaczej, to też bym była tak skrajnie introwertyczna jak Ty.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Izolator
Tak, jestem gdzieś pomiędzy... Ale niestety nie potrafię się przystosować do dzisiejszego życia, do tego jak ono wygląda, do rzeczy, które są teraz ważne dla młodych ludzi. Nie znajduję do końca wspólnego języka ze znajomymi. Są dwie osoby, które wiedzą trochę więcej o mnie, ale i one niestety nie potrafią mnie zrozumieć i czuję się jak idiota jak się tak przed nimi otworzę, bo moje myśli i uczucia nie są popularne w tych czasach. Później czuję się źle, bo ktoś wie o mnie za dużo i jestem w sytuacji niekomfortowej, nie da się wtedy ukryć. Znajomych nie szukam sobie na siłę. Nie chcę poznawać jak najwięcej ludzi, podlizywać się, wpychać się tam gdzie mnie nie chcą. Wydaje mi się, że pod tym względem jestem skromny, ale z kolei jest we mnie też coś z narcyza, bo lubię być dostrzegany, doceniony, podziwiany. Na szczęście nie robię tego desperacko, nie szukam akceptacji w żaden poniżający sposób. W zasadzie nie przejawiam tego w sposób aktywny, bardziej czekam na docenienie przez to jaki jestem. Trochę za bardzo tego potrzebuję. Za bardzo potrzebuję akceptacji ze strony kobiet. Sam nie mam odwagi żeby nawiązywać znajomości. Ale do tego dochodzi też brak chęci. Sądzę, że gdybym miał te chęci i gdyby dziewczyna przejawiała zainteresowanie mną i zaciekawienie to byłoby inaczej. Ostatni raz była mną zainteresowana, ale niestety wtedy ja nie miałem chęci i nawet nic się nie zaczęło. Ona za mną latała długi czas, a ja nie przejawiałem żadnych chęci. Miesza się we mnie zrezygnowanie ze strachem przed bliskością. A piszę tutaj, bo jednak chcę prowadzić dialog, nie chcę rozmawiać wiecznie sam ze sobą, chcę, żeby ktoś dowiedział się o mnie i może w jakiś sposób docenił i zaakceptował właśnie. Nie jest to proste jak otworzę się trochę koleżance, napiszę coś od siebie np. na gg, a ona to na końcu skwituje słowem 'aha'.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja Cię rozumiem. Jestem podobna do Ciebie, nie identyczna, ale na tyle podobna by Cię zrozumieć. Ja sama trochę się ucywilizowałam ;) dzięki ludziom, którzy mnie akceptowali i rozumieli. Ale pamiętam, że kiedyś byłam koszmarnie samotna, nieakceptowana przez nikogo, nierozumiana..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mam to samo.zawsze mialam swoj swiat i swoje klocki lego. zawsze bylo mi trudno znalezc wspolny jezyk z innymi i ciagle tak jest. mam 2 osoby ktore mnie rozumieja i akceptuja. wiecej mi nie trzeba. lapie sie na tym ze ja zawsze robie wszystko inaczej niz wszyscy,odwrotnie. taka mam nature. mysle ze naprawde malo osob jest na tym swiecie z ktorymi moglabym sie w pelni porozumiec. nie wiem czy w moim zyciu bedzie taki ktos oprocz tych dwoch. ale dobrze mi z tym. nie czuje sie gorsza,wrecz przeciwnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Izolator
Niby dobrze mi samemu, ale jednocześnie nie akceptuję tego, że nie mam prawdziwych znajomych. Takich najbliższych znajomych mam 4-5, wielu dalszych do tego. Tylko szkoda, że z żadnym nie mogę jakoś się porozumieć i nawiązać głębsze relacje... Sam jestem akceptowany i lubiany przez znajomych. Koleżanki mnie lubią, bo lubię się z nimi droczyć, umiem żartować. Ale to nierówna się zrozumieniu niestety.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taki jede koles
Jak bym czytał o sobie... może to moje myśli same się piszą w tym momencie ? Wiedz jedno że są podobni ludzie na tym świecie szkoda tylko że jest ich tak mało i trudno spotkać ich w realu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taki jede koles
z drugiej strony jednak należy sie starać trochę uchylić tego swojego świata innym i się nim dzielić na tyle na ile to możliwe. Każdy ma jakiś swój świat ,ale trzeba też coś robić w swiecie realnym ,a nie tylko żyć mażeniami i fantazją bo ona do niczego nieprowadzi tylko można wpaść do tzn " rabbit hole " czyli zagubić się w swoim umyślę co w rezultacie ogranicza normalną ludzką egzystencję i pozostaje się tylko w swoim umyśle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość amalletta
Nie chcę kupy mięcha do pieprzenia, tylko człowieka, który mnie zrozumie i będzie podziwiał. :D, :D, :D Podziwiał? A co konkretnie masz w sobie do podziwiania? próżnyś kolego :classic_cool:

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Izolator
Kto napisze, że nie chciałby być podziwiany jest zwykłym hipokrytą. Wszystko jedno za co: za urodę, inteligencję, mądrość, zaradność, talenty...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość amalletta
ta... kazdy jest prózny, a kto twierdzi że nie jest to kłamie? :D, :D lol, facet tworzysz jakies fantastyczne teorie, ale nie zauwazyłam odpowiedzi na pytanie: A co konkretnie masz w sobie do podziwiania?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość złotolica
A jednak brakuje Ci kogoś, skoro piszesz o tym wszystkim akurat na kobiecym forum.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość złotolica
Amaletta, przecież w podziwianiu leży klucz do serca mężczyzny :D Koleś przynajmniej ma tego świadomość.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ggggggggggggg
Izolator to pyszałek - gdyby naprawe mu zależało, żeby go ktoś zrozumiał (to i tak jest niemożliwe) to by sie choc zalogował na czarno. Na co liczy? Na podszyw? jedno jest pewne - dziś godzina 20.25 MROCZNE WIDMO z roku 1999 występują : Liam Neeson, Evan Mcgregor, Natalie Portman. POLECAM - chyba na tym byłam - o ile pamiętam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×