Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Madeline_Oh

co zrobic?

Polecane posty

ojciec mojego chlopaka zmarl nagle kilka dni temu. moze to glupie pytanie, ale martwie sie i nie wiem, co powinnam zrobic, zeby ulzyc mojemu kochanemu troche w tych chwilach. teraz ma duzo zalatwiania przed pogrzebem... serce mi sie kraje, ze wszystko teraz na jego glowie :( czy ktos wie, co powinnam zrobic?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie nadskakuj mu...bądź przy nim po prostu w chwilach, gdy będzie Cie potrzebował. Nie zadawaj pytań typu "jak się czujesz, jak się masz" bo to oczywiste, że czuje sie strasznie. Upewnij go tylko że może na ciebie liczyć i nie bądź nadgorliwa, bo on sam musi się z tym uporać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja tez tak mysle mimo ze
byc przy nim.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nic zbytnio nie możesz zrobisz. Najważniejsze żebyś była przy nim. A może jego mama potrzebuje pomocy? Wiesz... obiad ugotować, ogarnąć mieszkanie, posiedzieć z nią, pomóc załatwić kwiaty albo lokal na stype, obdzwonić dalszą rodzinę z informacją o pogrzebie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Chantalka- tak wlasnie robie, jak piszesz... najwiekszym problemem jest to, ze pojutrze mam egzamin i wlasciwie w ogole nie moge sie uczyc w tej sytuacji. czuje sie rozdarta. chcialabym biec do niego, a on mi kaze sie uczyc. wiem, ze musi przez to przejsc, ale zrobilabym naprawde wiele, zeby czesc jego bolu spadlo na mnie. zeby tak nie cierpial. trudne to wszystko :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
pyziutkowa- ostatnie dni troche im pomagalam w sprzataniu mieszkania na przyjazd rodziny. pierwsza noc bylam z moim kochaniem i jego mama. ogranicza mnie ten egzamin bardzo... inaczej bylabym tam pewnie non stop. w piatek pogrzeb i pozniej stypa, wiec myslec ze potrzebna bedzie pomoc. a pozniej... kolejne zalatwianie... ehh :( to wszystko tak szybko i nagle...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To na pewno trudne dla was obojga. Na pewno zdanym egzaminem sprawisz mu przyjemność. Daj mu trochę czasu, poczekaj aż sam poprosi Cię, byś do niego przyszła, porozmawiała...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Chantalka- dziekuje Ci kochana za te slowa... czasem sie naprawde gubie i nie wiem co mam robic. serce mowi jedno, rozum drugie. wiem, ze musze sie uczyc, ale ciagle gdzies sie przewija mysl, ze moze nie robie wszystkiego, zeby mu ulatwic... chcialabym cofnac czas do momentu, kiedy moj skarbek byl tak beztroski, wesoly... teraz jest tak strasznie zrezygnowany... serce mi sie kraje jak go widze... ;(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Minie trochę czasu, a Twój chłopak znów bedzie wesoły i zacznie się usmiechać. Narazie nie ma co wymagać cudów. Zmarł mu tata... To dobrze, że myśli tez o Tobie i Twojej nauce, uszanuj jego wolę i jeśli chcesz coś dla niego zrobić to zdaj ten egzamin na 5. Może za kilka tygodni...za 3 lub 4 zabierz go na weekend nad morze. ale narazie sprawa jest zbyt świeża i on potrzebuje teraz spokoju i czasu na przemyślenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ehh... zeby czas szybko plynal...:( dziekuje Ci Chantalko za Twoje slowa. milego wieczoru Ci zycze 🌼

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Madeline_Oh musisz poczeka po prostu. Sam musi sobie z tym poradzić. Nad stratą rodzica bardzo trudno jest przejść do porządku dziennego :( Daj mu tyle czasu ile potrzebuje. Wiem ze ci serce pęka gdy widzisz jak on cierpi ale pozwól mu na to. Miałam 11 lat jak mój tata zmarł. Niestety zostałam rzucona na głęboką wodę i zamiast martwić się sobą musiałam się matką zająć. Do tej pory zdarza mi się płakać za nim a minęło już tyle lat...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dzięki Madeline i nie ma za co...ja Tobie życzę wytrwałości przede wszystkim:) i wyrozumiałości dla jego zmiennych nastrojów, zamyśleń, milczenia. Powodzenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
pyziutkowa- wiem, ze on teraz bardzo cierpi... i rowniez musi sie zajac teraz mama, zreszta do niej sie juz przeprowadzil. Tobie pewnie bylo duzo trudniej... w koncu bylas mala dziewczynka, keidy Twoj tata odszedl... moj M. radzi sobie bardzo dobrze i jestem z niego dumna. dziekuje Tobie rowniez za te slowa... 🌼

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×