Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość chce sexuuuuuuuuuu

czy wszyscy faceci po paru latach w zwiazku nie maja ochoty na sex?

Polecane posty

Gość chce sexuuuuuuuuuu
isminaa ja nie robie tak codziennie,ja nawet potrafie nie zaczynac nic przez dwa trzy tygodnie,tylko go obserwuje i czekam na jego ruch ale sie nigdy nie doczekalam jeszcze wiec po takim czekaniu mysle sobie a noz widelec mam gdzies kto zacznie i pokazuje mu ze mam ochote a on robi tak jak napisalam wczesniej.tak sie teraz zastanawiam ze moze on powinien isc do psychologa,bo nawet jak odejde zostanie sam jak palec bo zadna chyba nie bedzie chciala takiego faceta,chociaz znalesc znajdzie i to szybko,bo jest przystojny i wszystkie kolezanki mi go zazdroszcza tylko ze nie wiedza co w trawie swiszczy bo ja na tematy lozkowe z nikim nie rozmawiam.To jest pierwszy raz kiedy z kims o tym rozmawiam,no oprocz mojego faceta oczywiscie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość isminna
autorko,jesteś jak najbardziej normalną kobietą i nie daj sobie wmówić,że jest inaczej.Masz prawo do bycia w pełni kobietą.Ja Cię rozumiem bardziej,niż kto inny,bo także to przezabiałam w swoim małżeństwie.Jak mam być szczera,to odeszłabym ale mamy dzieci.Żyję jak zakonnica.Źle mi z tym ,ale co mam zrobić.Podobnie jak Ty-nie chcę zdradzać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ochota na seks
dtuo- dziwne to, co piszesz...My już tyle lat jesteśmy razem, często się do faceta dobieram, on do mnie- potrafimy sie kochać parę razy dziennie. Na pewno kochasz swoją żonę? Bo wiesz, miłość się raczej nie nudzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość isminna
Normalnie jak czytam Twoje wypowiedzi,to staje mi przed oczami moje małżeństwo.Dokładnie mam tak samo,mąż przystojny,ale wiecznie zmęczony(nawet w niedzielę),chłodny i znudzony życiem.Wmawia mi,że to ze mną jest coś nie tak,skoro domagam się(raz na jakiś czas)seksu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chce sexuuuuuuuuuu
dtuo dzieki ze sie zainteresowales bo wlasnie na opini facetow zalezalo mi najbardziej.Ale widzisz wy jestescie 10lat a sypiacie ze soba co dwa tyg co u mnie jest nie do pomyslenia bo norma to jest tak co poltora miesiaca jeden raz i tyle.I mysle ze gdybys ty tak zaczal robic swojej zonie byloby w domu nie za ciekawie,tak jak i u mnie,bo chcesz czy nie sprawy lozkowe przenosza sie na codzienne co odbija sie w zwiazku.I moj nawet jak jest dla mnie mily kochany,to ja jestem taka zla na niego w srodku ze nie potrafie normalnie sie odzywac.mam ochote wykrzyczec mu jakim samolubem i palantem jest tak zeby caly swiat sie dowiedzial.A co do gonienia kroliczka to tak sobie myslalam ze moze powinnam poznac jakichs nowych ludzi,zapisac sie na jakies lekcje wieczorami i wychodzic,tak zeby szre komoreczki jego zaczely pracowac.Myslisz jako facet ze to cos pomoze?ze poczuje sie zagrozony?i zacznie sie bardziej strac.Ja juz jestem desperatka a desperat nawet brzytwy sie chwyci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hehe 2 razy w tygodniu to tak dużo powinnaś się cieszyć ,że chce ciebie 58 latko a do tematu,cóż nie miałaś widać szczęścia do faceta kopnij go w 4litery zajmij się sobą

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tujaaaaaaaaaaa
To co napisałaś ,świadczy o tym,że wyłazi z ciebie mamuśka - typowe dla nas. Litość - zostanie sam jak palec. Weż go do lekarza - jest tyle środków które facio może brać, chcesz związek ratować,niechi on dla niego coś zrobi. Jak zaczniesz go zdradzać na boku , z satysfakcją seksualną dla Ciebie- nie daj boże po ślubie,ZAKOCHASZ SIĘ W INNYM- tego jestem pewna. A zakochana baba na boku- to dopiero problem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chce sexuuuuuuuuuu
isminaa z jednej strony dobrze uslyszec ze nie jestem jedyna z takim problemem ale z drugiej nawet nie wiesz jak ci wspolczuje i wszystkim ktorzy tak maja bo tylko my wiemy co to oznacza.Na poczatku sie tak nie przejmowalam,wmawialam sobie zze mu przejdzie,ze jestesmy dlugo i cos sie zmienia,ze bedzie lepiej ale to juz za dlugo trwa i ja czuje po sobie ze jak czegos nie zrobie to naprawde gdy sie ktos pojawi odejde,albo zaczne zdradzac a naprawde nie chce i nigdy nie chcialam.Ale co mam zrobic jak we wlasnym domu nie dostaja nic wzamian za swoja milosc ktora mu daje,bo naprawde dbam o niego i chce jak najlepiej dla niego ale to juz mnie przeroslo.I tak samo jak u ciebie on jest zmeczony caly tydz a weekendy jeszzce bardziej no bo caly tydzien pracowal wiec sobie musi pospac,i do tego co niedziele nalogowo boli go glowa calutki dzien,tak ze nici z wyjazdu,z pojscia gdziekolwiek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chce sexuuuuuuuuuu
no wlasnie tujaaaa wiem ze nasz zwiazek to juz raczej jak rodzenstwo albo mama z synem.Ja sie tylko staram a on spi i mysli ze tak bedzie zawsze bo sama mu na to pozwolilam swoja wyrozumialoscia przez lata,ale niestety nadszedl czas na pobudke i dla mnie dla niego.Bo ja nie jestem lokatorem tylko kobieta ktora ma swoje potrzeby i jezeli jest ze mna to musi je zaspokoic i koniec.Na tym polegaja prawdziwe zwiazki i nasz tez tak kiedys wygladal i nawet przez mysl mi nie przeszlo ze to sie kiedys zmieni;(a tutaj takie cos.I jak ja mam sie czuc?zostalam oszukana przez faceta i musze uwolnic sie z milosci do niego bo jak bedziemy razem to to sie dobrze nie skonczy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tujaaaaaaaaaaa
widzę,że doskonale sama zdajesz sobie sprawę z sytuacji w jakiej jesteś. Zaden facet tutaj nie wypowie Ci się przeciwko niemu. Jest jeszcze jedna mozliwość - depresja lub impotencja. To,że potrafi przespać czas wolny od pracy,nie ma ochoty na "życie" - chyba o tym świadczy. P_roblem tkwi w jego głowie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ballbreaker
i niech mi ktoś powie, że człowiek jest stworzony do życia w jednym stałym związku... było już kilka podobnych tematów, zazwyczaj jednak to mężczyźni narzekali na partnerki, na ich postępującą oziębłość - i jakie były rady? że trzeba się postarać! aaaaa no właśnie...tylko, że jak człowiek jest tą jedną jedyną stroną starającą się, to po prostu po pewnym czasie odechciewa się...widząc ten totalny brak zainteresowania seksem. żeby była jasność - jestem facetem, 33l po 5 latach małżeństwa - seks raz w mcu i to NIE dlatego, że się NIE staram. żona dostała ode mnie seksowne ciuszki, wibrator, podsuwałem do obejrzenia to i owo w necie. sama z siebie NIC nie zrobi...no chyba, że od święta dopadnie ją tzw chcica...i jak tu nie myśleć o zdradzie?? i tak oczywiście, to wyłącznie nasza, męska wina.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ballbreaker
chce sexu - ja nie rozumiem Twojego faceta, tak jak Ty pewnie nie rozumiesz mojej żony

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chce sexuuuuuuuuuu
wiem zdaje sobie sprawe z tego doskonale co sie dzieje i wiem ze powinnam ten zwiazek zakonczyc ale cos w srodku ciagle mi powtarza zebym ratowala ile sie da ale ja nie dam rady uratowac tego w pojedynke,do tego trzeba dwojga.I tak wpadam w to bledne kolo mysleniowe,ze che odejsc ale nie chce go zostawwiac i juz sama ie wiem czy to taka milosc czy po prostu przyzwyczajenie.Pogadam z nim dzisiaj wieczorem i postawie ultimatum.Powiem mu ze teraz jego kolej na ratowanie nas i ze sam cos musi z tym zrobic i pojsc przede wszystkim do lekarza.A jak nie to to sie rowna koniec i zaczynam szukac mieszkania.Cos mi sie wydaje ze bede miec ciekawy tydzien;(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chce sexuuuuuuuuuu
ballbreaker sorki nie wiedzialam ze faceci tez maja takie problemy bo jak tutaj czytalam to przewaznie kobiety zdradzaja bo mezowie ich olewaja.I masz racje nie rozumiem twojej zony ani troche bo dla mnie zwiazek to nie tylko zwiazek.Dla mnie bycie razem to dbanie o siebie pod kazdym wzgledem,to chciec dla tej drugiej osoby jak najlepiej bo tylko wtedy taki zwiazek dobrze funkcjonuje i ja zawsze bylam pewna ze nasz taki bedzie do konca bo przez szesc lat nie bylo zadnego problemu.I teraz tez jestem taka jak wtedy i dalej szanuje go,podziwiam i chce jak najlepiej tylko co mi z tego jak on juz o tym zapomnial,tak samo jak i twoja zona zapomiala ze jak jestes z kims to przez zycie idzie sie razem a nie w pojedynke.Dla mnie to jest ogromny cios bo chcialam zeby nasze zycie bylo udane,wyjatkowe,zebysmy zawsze o siebie sie trooszczyli.I to swiadczy tylko o tym jakim naiwniakiem jestem bo trafic na druga osobe ktora chce tego samego to jak wygrana w lotto.I szkoda ze masz zone:)pewnie bysmy do siebie pasowali;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ballbreaker
no właśnie...udany związek to wiele różnych czynników...ale jednym z najważniejszych jest bliskość, którą ja rozumiem nie tylko poprzez robienie wielu różnych życiowych rzeczy razem, ale właśnie poprzez seks. okazywanie czułości, kokietowanie, prowokowanie...chcę czuć się pożądanym! ciekawe, że potrafię po prostu zrobić jej dobrze, ot tak np wylizać aż ją zatrzęsie, bo uwielbiam gdy szczytuje. ale już żeby np ona tak sama z siebie zrobiła mi dobrze? nie pamiętam takiej sytuacji... a bywało tak że pieprzyliśmy się gdzie i jak popadnie najgorsze, że jej aseksualność przekłada się na mój nastrój - chodzę zły, warczący...a ona udaje, że nie ma problemu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No qrcze, sami tacy, co nie chcą!! No już mnie denerwują! Bo ja mam tak samo, a jak mnie już wkurza, ile tak można, w dodatku z nikim o tym nie rozmawiam, bo koleżanki go znają i nie chcę, żeby mąż czuł się niezręcznie. Ile do cholery można?! Ja juz czekam ponad 2 lata, wytrzyma jeszcze, ale nie będę czekała wiecznie. Miłość miłością, ale ile można?! Nie będę czekała 10 lat, bo szkoda mojego czasu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chce sexuuuuuuuuuu
balbreaker dokladnie dokladnie,zeby zwiazek dobrze funkcjonowal musi byc tez sex i raz slyszalam takie zdanie jeszcze wtedy jak nie bylo problemu w moim zwiazku,ze jak konczy sie sex to konczy sie wszystko i pamietam jak sobie wtedy pomyslalam ze u mnie to sie nigdy nie stanie a tu prosze bardzo.Najdziwniejsze na swiecie jest to dlaczego tak jest ze wlasnie ludzie tak zle sie dobieraja,albo powiem inaczej dlaczego los nas pcha do takich osob gdzie za jakis czas pojawia sie problem.Dlaczego takie odoby np jak moj i twoja nie spotkaly sie i nie sa ze soba?pewnie by sie dogadali:)wtedy byloby o wiele prosciej na swiecie,bez rozczarowan,lez i nieprzespanych nocy,no i bez przykrych rozstan.Wkurza mnie najbardziej ze on nie byl taki dawniej,ze ja sie nie zmienilam nic a on jest kompletnie inny,tak po prostu po tylu latach odmienilo mu sie wszystko.Tylko co ze mna?gdyby byl taki od razu byloby prosciej,nie bylibysmy razem.Zycie jest takie skomplikowane,nawet jak chcesz zeby bylo dobre to da ci w dupe i nic na to nie poradzisz.A ty myslisz o rozwodzie?rozmawiales z nia?czy chcesz kogos na boku?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chce sexuuuuuuuuuu
qwkaciagotka jak to czekasz dwa lata?wogole nic?czy tak jak u mnie raz na miesiac?mi jest strasznie szkoda tych lat ktore razem przezylismy i szkoda mi jest ze nie bede z nim miala rodziny tak jak zawsze chcialam;(zycie jest niesprawiedliwe!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Problem tkwi w tym, ze duga osoba sobie nie zdaje sprawy ze jest problem. I ze to ona go ma. Jest zmeczona, nie chce sie jej, nie mysli o tym, bo sa "wazniejsze" sprawy. duposcisk i lipa. To wszystko wynika ze zbyt powaznego traktowania zycia i siebie. A u nas w Polsce jest to czeste bo stres, bo praca ciulowa, bo zarobki niskie, bo dookola wszedzie pelno dziwek, pijakow i zlodzieji (a jak pije tot ez zlodziej), bo sasiad zarabia wiecej, a sasiadka mniej, bo pies szczeka, bo w nocy chca sie bawic, bo w weekend nie ma gdzie wyjsc na dyskoteke, bo paliwo podrozalo, bo zupa byla za slona... A to po prostu trzeba pierdolic. Kupic dobre brzoskwiniowe winko, i isc sobie na trawke wypic, odleciec, poptrzytulac sie, pomarudzic sobie, a pozniej zrobic impreze ze znajomymi, i po paru takich dniach, oziebla zona, i oziebly maz, zacznie zauwazac inne rzeczy, niz tylko zmeczenie, smutek, zal, nude.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ballbreaker
tak to się jakoś układa, że ludzie 'parują się ' w taki sposób - wiem, mogą się tu odezwać tacy, którzy dopasowali się idealnie. ale...jeszcze 3, 4 lata temu ja też nie mógłbym narzekać (znamy się 9 lat). czy rozmawiałem? były sytuacje, że już stałem w drzwiach prawie wychodząc z domu, morze łez..nie jest łatwo ze względu na dziecko. nie ukrywam, że doprowadziło to do tego że szukam doznań na boku...do reala nie doszło...ale swoje za pazurami już mam - wiem, facet to świnia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ballbreaker
hept - druga osoba zdaje sobie sprawę, że to JEST problem i że leży on po JEJ stronie - i co? problem wraca jak bumerang. nie traktujemy niczego śmiertelnie poważnie, za niczym nie gonimy, na zarobki nie narzekamy - wspólne imprezy, wyjazdy, wakacje. patrząc z boku można by pozazdrościć 'dopasowania'...co z tego skoro gdy trafi się już jakiś wieczór/weekend TYLKO dla nas to jest kanał i 'tysiące innych' różnych spraw.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie tak, że w ogóle. 1-2 razy w miesiącu. Raz było tak, że było 3 miesiące przerwy. Kiedyś sama się dobierałam do męża, ale teraz już nie. Kiedy mąż podejmował temat, to było jeszcze nieźle, ale jak odmawiał (bo zmęczony, bo nie ma ochoty), to powodowało u mnie flustrację, płacz, o którym mąż nie wiedział, czasami zasypiałam ze łzami na policzkach. Teraz już nic nie proponuję, od kilku miesięcy, mąż sam zaczyna, 1-2 razy w miesiącu, ale seks jest nawet bez gry wstępnej, nawet nie czuję się już tak jak kiedyś gdy mąż mnie dotykał. A wystarczy tak niewiele. Ja już sama od siebie nie jestem w stanie dać więcej, próbowałam... Jak mam być z kimś kto mnie nie chce, kogo nie pociągam. Mąż stracił ochotę na regularny, dobry seks jeszcze przed ślubem, a po narodzinach dziecka. Czuję się oszukana, powinien wystawić kawę na ławę, że jest problem, mam też żal do siebie, że nie pomyślałam na czas. Jakie to wszystko jest trudne. Mówi się, że seks nie jest najważniejszy, ale jest WAŻNY- to na pewno. Teraz myślę, że mąż może by chciał seksu, ale nie ze mną. Myślę, że może mu się podobać ktoś inny, że jest kimś zafascynowany, nie wiem już nic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chce sexuuuuuuuuuu
no moj zwiazek z boku tez wyglada super dlatego ze nigdy nie roztrzasamy tematu przy znajomych,tylko wygladamy na fajna udana parke i kazdy nam mowi jak to sie nie dobralismy,ze jestesmy stworzeni dla siebie.A poza tym ani on ani ja nie opowiadamy o problemach do rodziny i znajomych bo wiadomo jak to sie zawsze konczy i dla mnie sprawy lozkowe to sprawy pomiedzy mna a nim.Kolezanki zawsze opowiadaj o swoich przezyciach,czasmi w szczegolach ale wiedza ze ja tego tematu nie poruszam na publicznym forum i szanuja to.Ale chcialabym widziec ich miny gdyby wiedzialy co sie dzieje no i ciekawe beda miny jak sie rozstaniemy,no bo dlaczego?no bo przeciez tacy idealni bylismy.Moze moglam poruszac ten temat z nimi od poczatku to juz by mnie tu nie bylo...ale jakos zostalam inaczej wychowana i nie potrafie nic powiedziec,no chyba ze tutaj do obcych mi ludzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No przerwy tez sobie robcie od siebie ludzie. Nie mozecie ciagle byc razem 24h/dobe i sie ciagle na maxa pozadac. Czlowiek to te zkupa miecha, ktora dziala zgodnie z prawami natury. Jak sie cos ma ciagle pod nosem, to przestaje juz pachniec, i sie nie zauwaza. A jezeli ktos wie ze z nim jest problem, to sie pytam, co z tym zrobil?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chce sexuuuuuuuuuu
no wlasnie tego sie obawiam qwkaciagotka co bedzie potem.Bo skoro teraz tak zle jest to za pare lat nie bedzie lepiej.Slub napewno nic nie naprawi a dziecko to juz wogole i dlatego mysle zanim cokolwiek sie stanie.Mielismy slub robic za rok ale ja juz nawet nie chce a skoro zastanawiam sie po osmiu latach czy brac slub to znaczy ze nie powinnismy byc razem,tylko rozejsc sie poki jeszcze mamy szanse zalozyc normalne rodziny.Dla niego bedzie latwiej bo zawsze znajdzie mlodsza niezamezna dziewczyne a ja napewno nie zakocham sie w kims na poczekaniu i od razu za niego nie wyjde wiec kolo trzydziestki watpie czy bede miec szanse poznac jakiegos fajnego kawalera.Jedynie pozostana dla mnie rozwodniki a ja zawsze chcialam slub koscielny;(szkoda slow jakie to zycie jest debilne;(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nigdy więcej
dziewczyno uciekaj i to szybko, chyba że odpowiada ci zycie w celibacie. Meskość mojego męża umarła wraz z nocą poslubna, chociaz nic wcześniej na to nie wskazywało. Przed ślubem było ok. Gdy przyłapałam go na onanizowaniu sie, stwierdził, że to ja nie mam ochoty na sex, co było bzdurą i dobrze o tym wiedział. Czekałam latami i obsychalam - dosłownie. Jego ochota na zbliżenie raz na kwartał tylko mnie od niego odpychała. Miałam kochanka, ale wyrzuty sumienia kazały sie z nim rozstać. Przepłakałam wszystkie młode lata, nie dlatego że miałam taką chcice, tylko dlatego, że zostałam oszukana. No tak - po ślubie to już nic nie trzeba, wystarczy piwo i tv. Ty juz zdajesz sobie sprawe jak twoje zycie uczuciowe bedzie wyglądało, ale pamietaj: jest sex bez miłości, ale nie ma miłości bez seksu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ballbreaker
qrowka - nic dodać nic ująć. chce sexu - właśnie, z boku wygląda to świetnie tym bardziej, że na imprezach po alkoholu czułości przy wszystkich...a w domu spaaaać hept - właśnie dziwne jest to, że ona najchętniej wszystko robiłaby ze mną! seks też - tylko dlaczego raz w miesiącu!? syt była już kilkukrotnie postawiona na ostrzu noża...efekt mizerny

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
DO chcę sexuuuuuuuuuuuuuuu: Masz rację, że ślub ani dziecko sprawy nie rozwiąże, może być jedynie gorzej, ślub byłby tu pomyłką totalną. Chciałam pójść z mężem do seksuologa, chciałam by zbadał poziom testosteronu, ale nic... jak grochem o ścianę. Może spróbuj ze swoim to samo. Jak ja Cię rozumiem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chce sexuuuuuuuuuu
ee przerwy nic nie daja.Bylam miesiac za granica wrocilam i bylo fajnie przez dwa dni a potem od nowa to samo.robilismy to od razu jak przyjechalam,no i na drugi dzien i na tym koniec mojego szczescia.Musialabym chyba znalesc taka prace zeby byc na weekendy w domu a kto chce tak zyc?ja napewno nie.A co do problemu to najsmieszniejsze jest to ze wlasnie on doskonale wie ze jest problem ale kompletnie to zlewa,tak jakby myslal ze sobie tak bedzie jak jest,ze ja sobie pogadam,poplacze i pomowie ze odejde w koncu jak tak dalej bedzie a nic nigdy nie zrobie.On wie ze ja go kocham i jest pewny ze nie odejde,nawet jak mi jest tak zle i wlasnie tym pokazuje jakim posranym egoista jest.Tylko ktoregos dnia mocno sie zdziwi jak zastanie dom pusty;(ale wtedy bedzie za pozno.No ale coz nie bede miec wyrzutow ze nie ostrzegalam i nie ratowalam bo ratowalam przez dwa lata i prosilam i blagalam.Mam nadzieje ze bedzie to pamietal dlugooo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×