Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość porazka.....

czy to juz koniec?

Polecane posty

Gość porazka.....

18 dzien mojej diety. wszystko szlag trafil ..rzucilam sie na jedzenie czy moge to uważac za koniec mojej diety?czy nadal ją kontynuować? ja pierdziele ale żałuje co robić?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość porazka.....
o to chodzi ze jem zdrowo..jem 5 posiłków ale rzuciłąm się na fast food. nie wytrzymam..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tez Ci mowie, ze nie rzucialabys sie na nic gdybys jadla wg tego ile potrzebujesz... wklej jadlo to sie sama przekonasz ..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość porazka.....
nie moze lepiej nie.. Bardzo bym cie prosila zebys ty mi dala jakiś zdrowy jadlospis taki przykladowy na jeden dzien

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość porazka.....
tyle dni na marne co ja mam robic

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie chce nikomu jadlospisu ustalac, bo nie o to chodzi. chodzi o to by kazdy posilek ( nie jablko...) byl zbilansowany, zawieral bialko, zdrowe tluszcze i wegle, ktore sa tez uzaleznione od aktywnosci. wylicz sobie dzienne zapotrzebowanie kaloryczne i wszystko bedzie jasne...;) i niepotrzebnie wpedzasz sie w swoj obecny stan...weno no, wiosne mamy :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Naked - to nei zawsze jest takie proste. Niektórzy tak mają, że nawet jak jedzą zbilansowane posiłki o odpowiedniej kaloryczności, to jak mają napad żarłoczności to koniec. Tu nie chodzi o to, ze czegoś brakuje, albo, że się jest jeszcze głodnym, ale o to, ze "oczy chcą" i ciezko jest przestać zanim sie garnka, czy patelni nie wyliże do czysta - bo dobre, bo chcę sie napchać. Może w przypadku autorki tak nei jest, tylko faktycznie miała złą dietę i się rzuciła na żarcie, ale kompulsy są straszne i cieżko z nimi walczyć .....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość odchudzanie 2010
Czesc moje drogie Panie:) Widzę, że masz koleżanko problem i chciałabym jakoś się do niego ustosunkować.. Ja np. pisze na forum odchudzanie 2010:) ale generalnie moze powiedz jaką ty sobie w ogole dietę narzuciłaś? ja mam 176cm wzrostu 3 tygodnie temu zaczelam od 81 kg. w 2,5 tygodnia spadło 2,5kg na diecie 1500kcal+ćwiczenia. To bardzo bezpieczne odchudzanie, bo nie głodzisz sie wtedy. Po prostu używasz tabeli kalorycznej, jesz na co masz ochote, byle sie zmieścić w limicie kalorycznym. Konieczne jest z początku ważenie wszystkiego co zjadasz. Ja tak na początku robiłam i do dzisiaj pamiętam ile co mniej więcej dokładnie waży, więc juz nie stoje ciągle nad wagą kuchenna. Ale na początku trzeba tak robić... Odrzycam wszelkiego rodzaje cukry, ale nie stresuje się gdyby naszła mnie chęć na batona, bo po prostu potraktuję go jako posiłek. To ostateczność, bo w praktyce wolę się najeść niż przegryźć batona bezwartościowego, ale jeżeli jest taka chwila, to nie ma co się załamyważ tylko kontynuować dietę. Jak zgrzeszę, zjem za dużo o te 200kcal, to następnego dnia się ukaram i zjem 200kcal mniej po prostu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Domyslam sie, ze kompulsy nie sa fajne ale przede wszystkim, maja 'glebsze dno'... zauwaz, ze dziewczyny odnajduja w nich jakies dziwne usprawiedliwienie- jakby to bylo najlatwiejsze rozwiazanie ..a przeciez wystarczy, ze beda jadly wg tego ile potrzebuja, by nie zjesc wiecej niz ich glodowka przewiduje..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a poza tym, nie zdarza mi sie to wlasciwie... przynajmniej jeszcze:) po prostu chcialam powiedziec, ze jezeli ktoregos dnia no po prostu tak sie stanie... zlamie sie swoj limit, to nie powinno sie mowic, to juz jest koniec i odchudzanie nie ma dalej sensu. MA! I to 2 razy większy. Z 2 razy większą motywacją. Ja nie pierwszy raz przystępuję do diety 1500. 4lata temu bylo to samo. I nie moge powiedziec, ze np raz w miesiącu nie zdarzyło mi sie przekroczyc limit. Ale zostawiałam ten dzień za sobą., nie uważałam go za koniec świata i szłam dalej po drodze do celu i ten cel osiągnęłam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×