Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość tak i nie i tak

problem z przyszłymi teściami. przychodzą sobie kiedy chcą i mają klucz!

Polecane posty

Gość tak i nie i tak
wczoraj mnie poprosil, zebym mu przypominala raz dziennie zeby cos do matki napisal dla swietego spokoju

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tak i nie i tak
w ogole to bazienka czytalam cie juz kilka razy na innych tematach i bardzo sobie cenie Twoje rady. dziekuje :*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
moja teściowa jest psychiczna, gada non stop 1000 słów na minute, przy tym krzyczy, piszczy - a jak ktoś robi coś nie po jej myśli to jest od razu głupi a ona wpada w płacz, histerie i boli ja serce. Wypomina wszystko, nawet to ze dała mi kiedys perfumy a teraz ona nie ma i tak jej żal, bo to były jej ulubione. Też byłam taka naiwna i mówiłam zeby do niej czasem zadzwonił, motywowałam go do wyjazdu do niej (300km od nas) a potem dała mi tak popalić że jej na oczy widzieć nie chce. Jak urodziłam córkę to pierwwsze co uslyszałam zebym nie myślała że ona sie bedzie dzieckiem zajmować bo ona swoje miała i cyt. w gównie babrac nie bedzie. Najlepsze ze nawet przez myśl mi nei przeszło zeby ja o takie coś prosić. Wole oddac pół wypłaty opiekunce. Jak Mała miała dwa miesiace wzieła ja na spacer w wózku i przywiozła ze spalona bużka młoda mi wyła z bólu na pytanie czemu nie ciagneła albo nie przykryła wózka - odp. bo to głupio wyglada... Podejrzewam że możesz mieć podobny egzemplarz i lepiej mieć ograniczony kontakt niż zszargane nerwy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tak i nie i tak
sądze, ze sprawa wróci do normy jak sie mamusia z córeczką pogodzą. wszystko sie zaczęło od wesela córki, gdzie cos sie mamusi strasznie nie spodobalo co mlodzi wybrali. byl wielki lament, czarna rozpacz, zal i łzy ze wstyd na całą rodzine. trzaskanie drzwiami i awantura ostra. do tej pory sie do siebie nie ozywają. a mamusia sie na synka przezuciła. nie wiem jak szybko sie to skonczy, pewnie jak córeczka dopiero w ciąże zajdzie eh

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kiteeek
a jak dla mnie Wasz związek jest dziwny!Facet jezdzi co dwa tygodnie do rodziców, nie bardzo mu się to uśmiecha a Ty go namawiasz. Jego matka niby Cię nie zauważa ale Cię lubi. Najpierw piszesz, że w ogóle Cię nie zapraszają a potem, że zapraszają ale Ty nie chcesz jeździć. A już hasło, żebyś mu przypomniała codziennie, żeby puścił jej smsa mnie powaliło na łopatki. Moim zdaniem prawda wyglada inaczej. Jego rodzice Cię nie lubią, nie zapraszają, traktują jak powietrze. On to akceptuje, sam jeździ do rodziców, zostaje u nich na noc. Zacznij jeździć z nim pomimo braku zaproszenia- w końcu jesteście razem. I tyle. Rozmawiaj z jego mamą, niech Cię pozna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
masz szczęście ,że Twój facet to nie jest typowy maminsynek, tylko mama jest nadopiekuńcza... bo jeżeli on by do niej latał z wizytami , nie miał nic przeciwko ,że ma dodatkowy klucz to dopiero miała byś jazdy ;o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tak i nie i tak
to czytaj uwaznie, pisalam wyraznie ze sytuacja drastycznie sie zmienila od jakiegos czasu. zapraszala mnie to wiem, bo jak jeszcze z nim nie mieszkalam dzwonila do mnie osobiscie. tyle, ze ona jest jakas drętwa. mam wrazenie, ze sie krempuje moja obecnoscia. a dopiero jemu zadaje pytania na moj temat. ale ogolnie bylo ok. bylo coraz lepiej a ostatnio jej odwalilo i to prawda, od tego czasu zaprasza synka wylacznie samego, co mnie irytuje. on do nich jezdzi sam, bo ja nie chce. glownie to nie mam sily i studiuje zaocznie i przewaznie mam w niedziele wtedy kiedy on do nich jezdzi zajęcia. nie chcemy się przed nią tak obnosic z naszym zwiazkiem, bo kobieta potrafii potem slubem i dziecmi zamęczyć. jakby mnie nie lubila to by sie tak wypytywala mojego faceta kiedy wesele robimy i kiedy bedziemy miec dziecko? watpie ze mnie nie lubi, juz bardziej by pasowalo ze jestem jej obojętna. nie wiem, kurde widzialam ja z 5 czy 6 razy w zyciu. gdzie 3 razy na wiekszych weselach. nasza sytuacja tez jest z innych wzgledow troche dziwna, ale mniejsza o to. mi sie tam nie chce jezdzic nawet tez z czystego lenistwa. to jest moj zwiazek i moja sprawa i naprawde nie prosilam sie o wypowiedzi na temat tego czy mnie jego matka lubi czy nie. dla mnie to ona moze zrobic kupe u siebie w salonie i podpisac ja moim imieniem. zwisa mi to. obydwoje tam niechetnie jezdzimy. nie ukrywam tez, ze mi zalezy na jako takiej w miare unormowanej jasnej sytuacji co i jak. mojemu facetowii nie.. ma ich w dupie, ale tez mam wrazenie odczuwa przed matka respekt jak taki maly chlopiec

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tak i nie i tak
no i moj facet jest tez niechętny i troche zagubiony w calej sytuacji. jego poprzedni zwiazek rozpadl sie przez jego matke wlasnie. bo w momencie kiedy ją z nimi poznał ona na poczatku tez oschla, a potem jak sie przyzwyczaila zamęczała ich slubem. kobieta sie za organizacje wesela praktycznie brala. to troche go rozumem, ze jest taki niechetny do obnoszenia się ze mną. ja w sumie tez nie wyobrazam sobie sytuacji, gdzie kobieta by mnie czyms takim męczyła, gdzie ja nie uznaje w ogole slubu koscielnego, a dzieci planuje miec najwczesniej za 5 lat. jest tez róznica pomiedzy zaproszeniem mnie, a tym czy ja mam ochote tam jechac. pewnie i tak bym tam nie pojechala bo by mi sie nie chcialo i bym nie miala ochoty na jej towarzystwo, niemniej jednak irytuje mnie sam fakt, ze ostatnio o mnie jakby zapomniała. nigdzie nie napisalam, ze bardzo chce jezdzic z nim, ale uwazam ze i tak powinna ona mnie zapraszac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×