Gość Sylwiaa26 Napisano Maj 7, 2010 Mam 28 lat. Na dzień dzisiejszy nie chce mi się żyć, jestem zmęczona. W życiu prywatnym zupełnie sobie nie radzę. Każdy myśli, że wiodę szczęśliwe życie, a tak naprawdę to cały czas udaję. Byłam z mężczyzną 7 lat, bardzo go kochałam, ale odeszłam od niego, ponieważ był dla mnie niedobry, bił, wyzywał, mówił, że jestem nieatrakcyjna, chociaż wiem, że to nieprawda, bo mogłam mieć każdego, ale nikogo nie potrafiłam pokochac. Przaz 7 lat żyłam w strachu, że jak odejdę od niego, to zostanę sama. Rzuciłam go dla innego i wyjechałam z kraju na 3 lata. Obecnego partnera kocham bardzo mocno, ale widzę, że jego uczucie wygasa. Oświadczył mi się, ale teraz nie spieszno mu do ołtarza. Też zaczął podnosić na mnie rekę i wyzywć, ciągle mówi, że to moja wina. Nie chce mi się żyć, wstawać rano, nadużywam alkoholu, leków. Chciałabym mieć własną rodzinę, dziecko, męża, spokój wewnętrzny, wstyd mi jest za to wszystko, że tak się zachowuję. Często źle mi się oddycha, paraliżuje mi ciało, parę razy lądowałam na pogotowiu, mam lęki wewnętrzne, strach przed przyszłością, że zostanę sama i to nie z powodu, że nikt mnie nie chce, ale że z nikim mi się nie uda. Jestem zmęczona mężczyznami, już nie mam sił. Najbardziej denerwuje mnie to, że niejeden facet chciałby się ze mną umówić, ale ja nie potrafię już nikomu zaufać. Wszyscy mężczyżni są tacy sami, kochają na początku, a póżniej tylko udają i źle traktują. Mam ochotę zasnąć i się nie obudzić. Proszę, pomóżcie mi, jestem strasznie zmęczona. Czasami jak jadę autem, to mam ochotę wjechać w drzewo lub pojechać na koniec świata, żeby wreszcie uciec od mojego marnego życia. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach