Nachalny typ.

Siemka. W ubiegłą sobotę moja znajoma miała 18nastkę. Nie mam chłopaka, byłam z kumplem. Na sali był zarąbisty gościu, co by nie powiedział to całe Jego otoczenie się śmiało [ja siedziałam na przeciwko jego] , zielone oczy, brunet.. Strasznie mi się spodobał. Około 22.30 jak przynieśli wieżyczkę tortową, on był już trochę "ululany" i poprosił mnie do tańca. Powiedział mi że jestem niezła, ja odpowiedziałam że też jest niczego sobie.. nie wiem jakim cudem wymieniliśmy sie numerami - nie pamiętam tego, może nawet nie miał go ode mnie, ale rano miałam od niego 3 sms-y. Chciał sie spotkać paczką i wgl.. Spoko, przecież co w tym złego.. ale od tamtej pory stał się tak nachalny że nie wyrabiałam. ciągle wydzwaniał, kleił sie do mnie.. zna mnie od tygodnia, widział mnie może z 3 razy, i już się klei !!?? Nie ze mną takie rzeczy :O .. Wszystko bym zniosła,[ nawet zaczynałam Myślec ze po prostu tak ma i się wygłupia] tylko nie to co zrobił ostatnio. Siedzieliśmy u kumpeli na domówce. on siedział koło mnie.. Przy wszystkich powiedział że się we mnie zakochał, że jesteśmy razem i mimo mojej woli mnie pocałował :O .po dosłownie sekundzie go odsunęłam, powiedziałam "ej, nie szalej" i wyszłam na balkon na papierosa. wyszedł za mną, i miał do mnie jakieś "halo" jak byśmy byli ze sobą co najmniej 2 lata, że się wstydzę go w towarzystwie że mu się to nie podoba i że wypadało by się wytłumaczyć!! spojrzałam na niego pogardliwie, i weszłam do mieszkania.. Wytłumaczyłam się że jest już trochę podpity i wywija.. Na szczęście znajomi wiedzą jaki on jest i zrozumieli moją aluzję, że nic między nami nie ma.. On oczywiście wydzwania i pisze, ale ja sie nie odzywam.. zaczynam się go bać :O