sie zastanawiam czy juz czas zaczac sie martwic..

helo... siedze na kafe,wcinam kisiel cytrynowy i zastanawiam sie,czy juz powinnam zaczac sie martwic.. Moj facet wyjechal na 5 dni do Gdanska,z kumplem..Laza po barach,pija,robia zakupy itd. w dniu jego wyjazdu kafeteryjna wrozbitka wywrozyla mi,ze ten jego wyjazd jest owiany jakas tajemnica,klamstwem..Widziala zdrade. o 20 napisalam mu,ze mam straszna ochote na seks z nim,a ten pajac do teraz nie odpisal. napisalam przed chwila sms czym jest tak bardzo zajety,ze wlasnej zonie nie ma czasu odpisac,i nie odpisal.. kuzwa,chyba juz na mozg mi pada :O

:O

też zawsze mówię, że jadę do gdańska :]

i nawet obcy ludzie nie chca ze mna gadac a co dopiero maz :O

jutro jedzie odwiedzic moich i jego rodzicow... czy bylby w stanie im spojrzec w oczy gdyby sie z jakas pinda puscil :O ?

czy jest tu jakas wrozbitka ktora mi powrozy :O

nikt nie chce ze mna gadac :O

to ile dni sie juz nie odzywa? a dzowniłaś do niego? wiadomo że i tak wróci z podkulonym ogonem więc też miej go w dupie i dobrze wykorzystaj czas jak go nie ma :D

no nie odpisuje od wieczora,ostatni sms mi napsial ze o 19 ida cos zjesc a pozniej do pubu.. kuzwa wrozbitka powiedziala,ze to kobieciarz,a to do niego tak niepodobne :O