rozbiłam małżeństwo i co terazzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzz

to co tu piszesz? jak sama wiesz najlepiej!! ale powiem ci ,że nigdy do konca nie bedziesz szczęśliwa i pewna czy cie nie zostawi dla innej bo raz to zrobil to dlaczego nie może jeszcze raz...

bonita, nie dyskutuj z tym pustakiem bo cie sprowadzi do swojego poziomu :)

O to się akurat nie martwię, że mnie zostawi dla innej. Wcale nie wiem czy się nam uda i będziemy razem do końca życia ale tego nie wiedziałabym obojętnie z kim bym była. Natomiast to, że mnie zostawi dla innej-o to się nie martwię, to, że raz tak zrobił nie znaczy, że zrobi drugi raz bo to wszystko zależy też dlaczego to zrobił. A dlaczego to ja to wiem. U nas pewne rzeczy są inaczej poukładane.

Nie znacie mnie, co niektórzy chcieliby mieć taki poziom jak ja.

masz racje jej i tak nie przetlumaczymy ona wie lepiej ze będąc 10 lat ze soba nie kochali sie ,że ślub wziąl bo tatus kazał ....śmieszne

Jak chce to będzie szczęśliwa. To zależy od niej. A wiadomo było, że Cię wszyscy obiadą. A to fakt, nikt nie zna całej prawdy. Ale taka jest ludzka natura. A tym tematem, jak byś się prosiła. Ja pisząc dobre rzeczy, jestem zła. Wszystko przekręcaja...więc wcale się nie dziwie. I nie przekonasz nikogo. Możesz pisać i 20 stron i na końcu znów przeczytasz to samo...

przez faceta - nie meza - nie ulozyla sobie zycia. Kiedy sie rozstali, miala 28 lat, teraz ma 32 i z nikim nie byla od tej pory. Ma wielbiciela, to dobry, swietny facet, ale ona panicznie boi sie zdrady i od 2 lat ciagle go zbywa

Nigdzie nie napisałam, ze im tatuś kazał, względy rodzinne nie tylko to oznaczają. Póki co jest dobrze, przetrwaliśmy już dużo, pewnie dużo przed nami. To przykre co napisałaś o siostrze, może postaraj się ją przekonać, że ten facet jest w porządku, żeby dała jemu i sobie szansę.

Nie musi mu odrazu bezgranicznie ufać. Oddawać całej siebie... Może poprostu spróbować...

rozbiłam małżeństwo Nie znacie mnie, co niektórzy chcieliby mieć taki poziom jak ja. naprawdę w to wierzysz? :D:D w takim razie ja nie chcę być wśród tych "szczęśliwców" ;)

Jakie ty dajesz dobre rady a skąd ty możesz wiedzieć jak się czuje kobieta zdradzona ty wiesz tylko jak to jest odebrać męża innej kobiecie a to całkiem odwrotna sytuacja

pewnie ,że cię nie znamy ale co wypisujesz to poziom masz ,ale.....

Kobieta na poziomie nie wypisywała by takich bredni na forum

Bo jestem mądra. Znam życie. No ale masz racje, nikt mnie nigdy nie zdradził...to zwykle ja...i ciągle przebaczali, jeden do dziś nie może się pozbierać...:) Żart żartami, ale ja też kidyś, na początku zostałam bardzo skrzywdzona, dopiero później ja robiłam to innym...Znam obie strony...

no to ciekawe co moze byc powodem wyjscia za maz jezeli znali sie az 7 lat, watpie zeby to bylo malzenstwo z rozsadku, skoro tyle lat i tak juz byli razem :-o sama przyznalas ze nie znasz jak to bylo od drugiej strony, opierajac sie tylko na zeznaniach partnera i znajomych moze mijac sie szerokim lukiem z prawda... wiem jak jest u moich najblizszych sasiadow moja sasiadka ktora bardzo lubie tez jest z rozwodnikiem i on tez razem z nia opowiada jaka to ex byla okropna i niezrownowazona wrecz, slub? pomylka zycia bez milosci oczywiscie -standardzik :) i to slysze w kazdym tlumaczeniu faceta ktory odszedl od zony i jego kochanki...-standardowe "powody" no jakies musza byc , przeciez nie beda lubiani jezeli powie sie prawde, znalazlem ta druga i zostawilem dla niej zone, a kochanka nie powie uwiodlam zonatego, rozbilam rodzine kazdy bedzie szukal dla siebie jakieos suprawiedliwinia i mowil tak dlugo az wkoncu w je uwierzy... w moim malzesntwie tez nie bylo kolorowo po 7 latach bycia razem (ponoc 7 rok jest kryzysowy :-P ) moj maz poznal inna i naopowiadal jej jaki to jest samotny biedaczek, jak nie kocha mnie , ba ze nawet nie mieszkamy juz razem, ze slub to byla pomylka a w domu? sielanka, sex, wyznania milosci, planowalismy wspolna zagraniczna wycieczke itp tego wszystkiego dowiedzialam sie wlasnie od tej drugiej, jasno postawila sprawe-zadnych blizszych kontaktow z zonatymi moj maz po czasie zrozumial co zrobil zalowal, i teraz wrecz wypiera sie ze kochal tamta i cos takiego jej mowil-a chcial odejsc do niej... pewnie gdyby ona sie zgodzila to byliby razem, moze moj maz przejrzalby na oczy nie wiem, nie wiem skad biora sie kryzysy, my tez przed slubem bylismy 4 lata , i nikt by nie pomyslal ze mojemu mezowi odbije :-p no ale bylo minelo :)

może wierzyć, może się starać, może myśleć, że się uda facet reaguje inaczej, a już szczególnie taki, który na problemy reaguje ucieczką i poszukiwaniem nowego szczęścia niestety, związku nie uratuje tylko kobieta, wiele żon może to potwierdzić, a kochanki czy nowe żonki jeszcze tego nie pojmują