Maz zaluje mi pieniedzy i zabrania kontaktow z rodzina

Mieszkamy od trzech lat za granica. Maz od dwoch lat nie pracuje.Stracil prace bo pil.Leczy sie od dwoch miesiecy.To znaczy tylko nie pije ,do szpitala jezdzi po tabletki. Ale jego zachowanie jest takie jak zawsze.Przesiaduje przed komputerem albo telewizorem.Mamy corke 10 lat i synka 2 latka. Msci na nawet na corce bo powiedzial ze nie dostanie kieszonkowego bo trzeba zaplacic za telefon,za rozmowy do babci. W zeszlym roku umowilsmy sie ,ze co miesiac bedziemy na siebie przeznaczac okreslona ilosc pieniedzy.Te pieniadze to na ubrania i buty. Ale i z tego sie nie wywiazje bo duzo stracil przez nas na wyjazd na Swieta Bozego Narodzenia(bilety i 200 zl) a teraz potrzebuje na prawo jazdy.To niech dorobi ktos powie ale jemu sie nie chce. Ja sprzatam dwie godziny w tygodniu.Ale i tej pracy mi zaluje.Odgraza ze nie bedzie siedzial z dzieckiem,ze takie marne pieniadze ale dla mnie to juz cos.Ale jak juz przychodzi dzien mojej pracy to ide nie robi mi problemu. Tak czy siak nie zarobie na ubrania i ine rzeczy potrzebne kobiecie. Prosilam go dzis o pieniadze dla siebie na ubranie,na kremdo twarzy. Jego odpowiedz : Przeciez masz pieniadze. Mowi tak ,ze pieniadze ktore dostaje z Urzedu pracy to sa jego pieniadze ze ja nie mam nic do jego pieniedzy.Zasilek na dzieci tez idzie na jego konto.I ok ale zeby dotrzymal tego co ustalilismy to by wystarczylo . Nie mam juz sil jest mi przakro ,ze mam takie zycie i to z dala od bliskich ,przajaciol.Zostawilam to wszystko dla niego zeby miec rodzine a tak naprawde to wszystko nie niebylo tego warte. Nie przelewa sie nam ale nie jest tez tak tragicznie.