heh..

mam "przyjaciolke" o ktora jestem strasznie zazdrosna. TZ nie zupelnie o nia sama ale o to,ze np rozmawia z moim chlopakiem,zdaje mi sie,ze ona go kokietuje.. i wgl caly czas o niego wypytuje. teraz na weekend miala do mnie przyjechac ale dowiedziala sie,ze ukasza na bedzie to ona nagle tez nie moze. juz mnie ona denerwuje.. a moze ja przesadzam ?

chlopak nie ma swojej głowy?

ale to ona go kokietuje nie on j,ona caly czas za mna lazi chociazby w szkole, jestesmy z nia z jednej klasy chodzimy do technikum, i na przerwie kiedy ide z nim posiedziec czy cos ona idzie za mna i siedzi jak ta zmija to samo wprasza sie do mnie na noc.. zeby wychodzic z nami wieczorami

nie ma to jak przyjaźń miedzy dziewczynami

pogadaj z nia

boje sie,ze moze ja cos sobie wkrecam?moze jestem zbyt zaborcza