A ja nie zaszłam kochając się przez 2 lata i nie...

Hej dziewczyny ;) Wiecie co ,jestem z moim chłopakiem 2 lata i 8 miesięcy , 8 miesięcy liczyć nie będę w tym co napiszę. Ok. 2 lata kocham się z nim stosując tzw. "stosunek przerwany" ,czasem bywało ,że kochałam się w dni potencjalnie płodne do końca,przez ostatnie pół roku seks z zakończeniem zdarza się częściej ,niż rzadziej.Chcemy założyć rodzinę,mamy po 23 lata. I mimo to przez te 2 lata nie zaszłam w ciążę. Na początku trochę się tym dołowałam ,chciałam mieć w końcu dziecko,kochaliśmy się w dni płodne i dalej nic... Ale kurde w końcu sobie odpuściłam ;D Kocham się nie myśląc o tym,czy mam teraz owulacje czy nie ... I jak się uda to będę zachwycona ,a jeśli do 30 roku życia nie zajdę to pójdę do lekarza ;) Powiem wam ,że fajnie jest kochać się kochać nie mając w głowie zakodowanego kalendarzyka i pytania "czy plemniki dotrą do jajeczka " :D I wam to polecam ;) Taki luz ,może się prędzej uda :D Pozdrawiam:*

mamy napisac? Chwalisz sie czy zalisz? bez sensu :P

Urzekła mnie jej historia. (A mój mały palec u nogi aż się popłakał).

I to i to ;)

ja przez dwa i pol roku tzn do slubu stosowalam stosunek przerywany z moim wtedy chlopakiem (dzis mezem). po slubie kochalismy sie bez zadnego zabezpieczenia ale bez patrzenia na dni plodne lub nieplodne. tak bylo przez prawie 5 lat po czym zaszlam w ciaze. teraz mam coreczke:))

kiedy to wzięliśmy ślub nie patrzymy czy to dni płodne czy niepłodne i jedziemy na maxa bez żadnego zabezpieczenia i ciąży jak nie było tak niestety nie ma :(