Czy jest sens podtrzymywac ta znajomosc?

Bylam na szkoleniu tygodniowym i wpadlam w oko insruktorowi. Nic sie nie stalo, nawet nie flirtowalismy, ale czuc bylo miedzy nami lekkie iskrzenie. Jak wrocilam do domu, mailowalam z nim, chatowalismy i on "wybuchl" erotyzmem. Pisal mi rzeczy z kosmosu,jak to bardzo mu sie podobam,jak mnie pragnie itd. Schlebialo mi to, bo maz juz od dluzszego czasu w ogole sie mna nie interesuje, nie chce ze mna sypiac. Po prostu brakowalo mi brakowalo mi zainteresowania ze strony mezczyzny. Lubilam dostawac od niego takie lekko zberezne maile, lubilam jak tak do mnie pisal, ale sama nigdy mu nic takiego nie napisalam - smialam sie tylko, lub pisalam "dziekuje za piekne slowka". Najdalej do czego sie posunelismy to chat z kamerkami, ale nic mu nie pokazalam, on mi zreszta tez. Ale bardzo chcial zebym zdjela bluzke albo naprawde niczego nie zrobilam,widzial tylko moja twarz, bylam ubrana w zwykly t-shirt. Po tym on nagle urwal kontakt. Po prostu jakby go wcielo. Zero odpowiedzi,zero maili, NIC. Wiem, ze codziennie bywa w internecie,ale kompletnie na mnie nie reaguje. Nie wiem co mu odbilo. No i teraz mam okazje znowu tam jechac. Znowu na tydzien. I zastanawiam sie,bo: a)albo pojade,zaskocze go, a on bedzie mnie unikal,moze moja obecnosc bedzie dla niego niewygodna, bo moge np opowiedziec innym uczestnikom szkolenia co to z niego za zbereznik b)nie pojade i nigdy sie nie dowiem co by bylo gdyby... Nigdy bym nie pozwolila zeby to sie skonczylo na kontakcie fizycznym.Z jednej strony gardze nim,bo mnie zostawil jak glupia zabawke( a to zachowywal sie jak zwykla lajza,ja nigdy mu nic zbereznego nie napisala,tylko czytalam i smialam sie...) a z drugiej ciekawa jestem jego reakcji. Kurcze,co byscie zrobily na moim miejscu?