Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość MAgnolia23

jestem taka zmęczona... :(

Polecane posty

Gość MAgnolia23

Witam, mam 23 lata i 2letnią córeczkę. Mieszkamy z jej tatą, a moim narzeczonym. Kocham ich bardzo, ale jestem strasznie zmęczona.. Studiuję dziennie, żeby nie płacić za szkołę. Od poniedziałku do piątku to istny maraton- dziecko do żłobka, ja pędem na uczelnię, a jak mam dłużej zajęcia, to trzeba jeszcze wykombinować opiekę dla małej. Moj mężczyzna pracuje, często ciągnie nocki, żebyśmy dawali radę. Ja w każdy weekend pracuję jako barmanka, także jak schodzę w niedzielę z nocy, to jestem nieprzytomna. Nie chodzi o to, że mamy kłopot finansowy, bo ja jeszcze dodatkowo mam 500zł stypendium naukowego. Spinam się każdej sesji, żeby utrzymać te wyniki. Chodzi o to, że jestem bardzo zmęczona i zazdroszczę tym wszystkim ludziom ode mnie z roku, że myślą o piwku i jak tu uniknąć wykładu. Zaraz pewnie się znajdzie ktoś mądry i powie, że nie trzeba było zachodzić w ciążę. . Kocham swoją córeczkę, kocham swojego mężczyznę..zaciskam zęby i marzę o odpoczynku. Chciałabym spędzić z nimi taki weekend na działce, słonko, my troje i slodkie lenistwo. Brakuje mi spontaniczności, wszystko mam zaplanowane jak w zegarku. A chciałabym spakować się i pojechać w góry np. I oczywiście nie sama, tylko z moją rodziną. Wieczorami, kiedy mała śpi, ja lezę i się przytulam do ukochanego, jest mi lżej. Bo wiem, że trafiłam na wspaniałego faceta, który pragnie mojego szczęścia. Ale przychodzi taki kryzys, tak jak jest teraz, że nie mam ochoty iść na uczelnię, do pracy, chciałabym się zamknąć gdzieś i płakać. Ciężko mi bardzo :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
musisz zacisnąć zęby i ukończyć studia potem już będzie lżej :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jak ty sobie wyobrażasz ten wyjazd w góry z rodziną? wsadzisz dziecko do plecaka , czy bedziesz ciągnęła wózek po szlakach turystycznych?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MAgnolia23
wyobrażam sobie ten wyjazd w ten sposób, że mamy tam rodzinę. I wcale nie zamierzam kręcić się po szlakach z wózkiem, tylko usiąść w ogródku z widokiem na Gubałówkę i się relaksować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MAgnolia23
Od dzisiaj się zaczynają Juwenalia u nas na uczelni, więc mam przynajmniej trochę wolnego...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość atlantyda600
Hejka. Masz teraz wyjątkowo ciężki czas, dziecko, studia no i praca. Masz prawo poczuć się zmęczona i znechęcona. Pomyśl o wypadzie weekendowym to na pewno Ci dobrzez zrobi:) No i wypłacz się w spokoju:) Będzie wszystko dobrze. Musisz przetrzymać, gdyż masz dla kogo walczyć. 3mam kciuki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MAgnolia23
Planuję dzisiaj w spokoju wypić kawę i poczytać. Ale nie podręczniki, tylko coś dla przyjemności ;) Też sobie pewnie popłaczę, żeby ulżyło, bo mam bardzo kiepski humor... ALe wiem, że jeszcze trochę i będzie naprawdę dobrze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bobeekk
faktycznie masz problemy... dziecko zdrowe, praca jest, udaje sie wszystko zaplanować i pogodzić spontaniczny wyjazd w góry można zaplanować :-P z drugiej strony do rodziny?? najlepiej wpierdzielić się komuś na łeb, relaksować się w ogródku i niech mnie obsługuje jakaś bieda ciocia .. :-O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MAgnolia23
bobeekk, każdy ma prawo się poczuć zmęczonym z nadmiaru zajęć. A co do wyjazdu do rodziny- nie wiem, skąd w Tobie tyle jadu. Jak tam jadę, zajmuję się wszystkim sama. Nikt nade mną nie skacze, nie robi herbatek i nie podstawia obiadu pod nos. Mam dwie ręce i potrafię z nich korzystać. Podobnie jest jak oni przyjeżdzają do nas. Też potrafią zająć się sobą. Więc nie wiem, co masz za rodzinę, że snujesz takie domysły.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MAgnolia23
Brawo dla podszywacza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Alice BB
Jesteś dzielną dziewuchą!!! Nie dziwię Ci się, że jesteś zmęczona, przy takim trybie życia chyba nie da się nie być... Życzę Ci wszysktkiego dobrego. Nie jedna by taka chciała być a nie potrafi. Rzadko spotyka się takich dojrzałych ludzi w Twoim wieku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To tylko chwilowy kryzys ;) Mysl pozytywnie, jestem pewna że twój wysilek sie opłaci ;) głowa do góry

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kasiaaaaaaaaa
Dasz radę, ja mam dwoje dzieci i inną sytuację ale w sumie podobną. Studiuję zaocznie, prawie wszystkie weekendy zajęte (polibuda) normalnie pracuje, zajmuję się dziećmi, lekcje, prace w domu i ...jestem sama :( mojemu ex (a ojcu dzieci) nie podobało się to że ciągle mnie nie ma w domu i odszedł do innej. Ale daje radę i też mam stypendium naukowe :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość she83
Po pierwsze Wielki szacunek dla Ciebie a heroiczna pracę :) Po drugie, czy nie masz w swoim najbliższym otozeniu kogoś (mamy, babci) która mogłaby Cię odciązyć w obowiązkach domowych, tych chociazby związanych z dzieckiem? Po trzecie jesli studiujesz, to zapewne masz jakies poddane przyjsciólki, które od czasu do czasu mogły by zostać z Twoją dzidzią, a ty w tym czasie tylko z męzem mogłabys wybrac sie beztrosko do kina czy resteuracji, aby przypomnieć sobie dla kogo to wszytsko robisz. A tak na koniec, zauważam tu jakies symptomy depresjii. Jesli nie chcesz zaprzepaścić swojej katorżniczej dotychczasowej pracy, proponuję udac sie do psychologa. Czasem jedna rozmowa z kims doswiadczonym pozwala rozwiac wszelkie obawy i oddalić wątpliwości. Trzymaj się!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MAgnolia23
Dziękuję za słowa otuchy ;* wiadomo,że do zajęcia dzieckiem zawsze coś się znajdzie, ale wtedy zazwyczaj siedzę nad książkami. Studiuję technologię żywienia na polibudzie i łatwo nie jest. Ale dzisiaj zadzwoniłam do mojego mężczyzny i zapowiedziałam, że dzisiaj dzień dziecka. Ja nie ruszam książek, a on dodatkowej pracy. A moja mama zapowiedziała, że weźmie Nadię do siebie dzisiaj. Mam nadzieję, że to bęzie miły wieczór

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MAgnolia23
kasiaaaaaaaaa, gratuluję, że sobie radzisz sama.. bo sądzę, że ja bez wsparcia partnera nie dałabym rady.. powodzenia ;*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kasiaaaaaaaaa
Inżynierskie już skończyłam :) i rok mgr, jeszcze tylko przyszły rok i będzie po "bólu". Kobieta jak chce to potrafi wziąć się w garść :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×