Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość była szczesliwa

Psychopata

Polecane posty

Gość była szczesliwa

Bylam z nim 2,5 roku. Na poczatku czarujący, ale cos mi w nim nie pasowalo...Znajomi mowili, zebym dala mu szanse, bo to naprawde fajny, wartosciowy chlopak. Dusza towarzystwa. A ja wiedzialam, ze on wcale nie musi byc taki jak go postrzegaja inni ale postanowilam to sprawdzic...Od dawna mi sie podobal. Zaczelismy sie spotykac i bylo rewelacyjnie, pocalunki do 2-3 w nocy:) jak to na poczatku...Z czasem zamieszkalismy razem. I wtedy on zaczal...poczatkowo dreczyl mojego kota. To taka mila kochana kotka, bardzo "uczlowieczona". A on..przystawial jej noz do gardla, ciagnal ja za lapki, dmuchal jej w uszka, az boje sie pomyslec co bylo jak mnie nie bylo w domu. Zwracalam mu wielokrotnie uwage...nie przestawal. Zagrozilam ze sie rozstaniemy i przestal, ale na krotko. W koncu moj tata mu powiedzial, ze tak nie wolno robic, przestal, ale cos w nim drzemalo...jakby przyjal uwagi taty ale z usmiechem. Mowil, ze on tylko zartuje. Pol roku pozniej oswiadczyl sie i wtedy TO sie zaczelo. Jego wybuchy agresji, trzaskanie drzwiami, wychodzenie z domu, czasem plakal ze sie poklocilismy, a na nastepny dzien to samo, wrzeszczal na wszystko i wszystkich, ja tez juz z tych nerwow zaczelam krzyczec. Wszystko go irytowalo, we mnie w mojej rodzinie, a mnie w jego rodzinie, ale mialam podstawy - Jego ojciec - tyran, materialista, PAN DOMU, jego zona - cicha szara myszka, ktora na wszystko przytakiwala. Traktowali ja w domu jak NIC. I wtedy zaczelo do mnie docierac...on to wyniosl z domu wszystko...Dlatego rozpoczelam z nim indywidualna "terapie" bo jestem psychologiem, tlumaczylam mowilam, duzo z nim rozmawialam, nawet zmienilam swoje reakcje, zaczelam komunikowac zamiast krzyczec, on udawal ze jest ok, ale ktoregos dnia wrocilam do domu...i nie bylo jego rzeczy. To bylo dzien przed Wigilia. Opuscil mnie. Probowalam dzwonic - nie odbieral... Odezwal sie 2 miesiace pozniej - przepraszal, dalam mu szanse (glupia bylam, ale kochalam go), wrocilismy do siebie...na miesiac. W miedzyczasie skasowal mi konto na nk, podrobil klucze do mojego mieszkania, wszedl pod moja nieobecnosc i przeczytal wszystkie moje logi gg, moje najintymniejsze rozmowy, to jak wylewalam swoj bol przed ojcem. W koncu sie do tego przyznal i plakal, powiedzial ze byl zazdrosny, ze bal sie ze kogos mam...wybaczylam, ale po miesiacu znow odszedl bez slowa, ale tym razem na rok...ulozylam sobie zycie z innym ale z tym kolejnym tez sie rozstalam bo mieszkal za daleko. I wtedy pojawil sie on po ponad roku, przyszedl bo sie stesknil, jak twierdzil, powiedzial ze od roku mysli o mnie, ze mnie kocha ale lubi byc singlem, ze chcial sie dowiedziec co u mnie. Pozniej zaczelismy sie spotykac, dalismy sobie szanse na powolny rozwoj sytuacji. I znowu zaczal byc agresywny. Wyrzucal mi tego faceta z ktorym bylam przez ostatni rok, mowil jaka bylam dla niego podla w zwiazku. Jednoczesnie mowil jak cudowna jestem kobieta i wie ze z inna nie ulozy sobie zycia. Chcial byc i nie chcial byc ze mna. W koncu polozylam wszystko na jedna szale...zakonczylam to...na zawsze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ujuj+ijf
Pewnie go dreczyli w szkole i odreaowuje. Byl kiedys slaby i sobie nie radzil, a teraz jest nienawistny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
na zawsze czyli na miesiąc ?? bo on znowu wróci i znowu będzie płakał ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość była szczesliwa
ike - nie tym razem, co we mnie umarlo... Myslalam, ze ten moment nie nadejdzie i teraz wiem ze chocby skaly sraly nie pozwole mu siebie znowu skrzywdzic. Wiem, ze on juz taki bedzie, niezaleznie od tego co mowi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oq wtrace sie znowu
A jak dawno temu to bylo?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość psycholożka amatorka
i ty jesteś psychologiem? kompletna bzdura! to zwyczajny toksyczny związek oparty na nałogowcu i dilerze,nie wiesz o tym? uzależnienie emocjonalne,granie na uczuciach,adrenalina , wszystko czarno na białym,Wiem cos o tym bo byłam w podobnym związku i nie trzeba być psychologiem żeby wiedzieć na czy opiera sie ten układ,miłość miłością ale trzeba powiedzieć dość i swoje wycierpieć bo uratować się od zguby.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość była szczesliwa
To bylo ponad 1.5 roku temu. Ostatecznie pozegnalismy sie 2 miesiace temu. psycholożka amatorka: nie wiem czy slyszalas o tym, ze psychologia w teorii jest latwiejsza niz w praktyce, ja wiedzialam o tym jaki jest, lecz przez dlugi czas myslalam, ze jesli zaczne od siebie, dopiero bede miala jakiekolwiek prawo wymagac od niego. To nie bylo tak ze nagle zaczal byc potworem. Powoli z dnia na dzien robil sie nim. Poza tym nie mialam wsparcia, nikt mi nie chcial wierzyc, kazdy go bronil, wmawial mi ze pewnie ja zbyt wiele oczekuje...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oq wtrace sie znowu
2 miesiace to jeszcze za malo. Wracalas do niego po dluzszych przerwach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja dziękuję za takich
psychologów :o już odkąd facet dręczył kota powinnaś się poważnie zastanowić nad tym wszystkim..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość była szczesliwa
zastanowilam sie nad tym i stad te ciagle klotnie, no i w koncu przestal

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Lisetka
wielu takich jest mój mąż to taki właśnie typ - ale bez dręczenia kota czy temu podobnych po prostu osaczył mnie książkowo. Moi znajomi mu nie odpowiadali ( przestałam ich widywać bo sama chodzić nie będę) ale gdy zaczął odcinać mnie od rodziny - ocknęłam się. Walka była długa (rozstanie nie wchodzi w grę bo mamy dzieci i kredyt na mieszkanie)zreszt5ą poza tą zaborczością to fajny ciepły facet. Po wielu awanturach wywalczyłam sobie swobodę. Kurcze mać nie żyjemy w Afganistanie. Pracuję a nawet dużo więcej niż on zarabiam to nie będę spędzała życia jak jego matka - jak służka tego capa teścia.Trzeba obserwować rodzinkę skąd chłopak pochodzi bo przeniesie wzorce do waszego życia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość była szczesliwa
Lisetka - dokladnie, ale u mojego to byla agresja, niekontrolowane wybuchy zlosci. Wyzywal sie na mnie i na otoczeniu, raz nawet zwichnal mi reke, bo sie na mnie rzucil w ataku zlosci

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość noni
ludzie!! psycholog to tez czlowiek i tez popelnia bledy... nie ma monopolu na szczescie i udany zwiazek bo jest psychologiem... poza tym psychiki ludzkiej do konca sie nie pozna i rozne uspione demony trkwia w czlowieku

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość widać ile ta psychologia warta
ludzie psychologom noszą forsę, ci ich wysluchają, z politowaniem pokiwają glową, a problem pozostanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość była szczesliwa
dodam, ze przez niego tez chodze teraz do psychologa bo popadlam w stany lekowo-depresyjne.. ale juz wychodze z tego, mam nadzieje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jesteś psychologiem? Zgroza
była szczesliwa To bylo ponad 1.5 roku temu. Ostatecznie pozegnalismy sie 2 miesiace temu. "To nie bylo tak ze nagle zaczal byc potworem. Powoli z dnia na dzien robil sie nim." To akurat prawda, że w przypadku psychopatów trudno na początku rozpoznać, że nimi są, bo całe życie uczyli się manipulacji i gry, aż osiągnęli w tym mistrzostwo. To wychodzi po pewnym czasie. "Poza tym nie mialam wsparcia, nikt mi nie chcial wierzyc, kazdy go bronil, wmawial mi ze pewnie ja zbyt wiele oczekuje..." Ręce mi opadły, jak to przeczytałam - a tym bardziej wiedząc, że podono jesteś psychologiem. Zupełnie nie pojmuję, jak odejście od faceta można uzależniać od wsparcia lub braku wsparcia czy wiary w to innych - to jakieś dziecinne tłumaczenie, będące tylko usprawiedliwieniem dla pozostania z psycholem. To nie oni z nim są, tylko TY. Ja nie jestem psychologiem, a mam szacunek do siebie. Gdy trafiłam na mężczyznę, z którym byłam na tyle długo, że go pokochałam, a on pewnego dnia rzucił mi chamski tekst, zrobiłam mu wielką awanturę, że nie życzę sobie obrażania mnie i przestałam się do niego odzywać. Przepraszał tak długo (prawie dwa tyg.), że stwierdziłam, że może po prostu się zagalopował i dałam mu drugą szansę, ale z zaznaczeniem, że jeszcze jeden taki wyskok i się rozstaniemy. Długo nie musiałam czekać - powtórzyło się to stosunkowo szybko. I choć było trudno uwierzyć w to, że to wciąż ten sam człowiek (dotąd był dla mnie dobry i zawsze uprzejmy), nie czekałam na kolejny raz, tylko odwróciłam się na pięcie i...tyle mnie widział. Teraz, choć minął już ponad rok od rozstania, które mocno przeżyłam, wciąż wysyła mi wiadomości. Ale nie odpisuję, bo nie chcę być z kimś, kto mnie nie szanuje. I nie rozumiem, że gdy ewidentnie zobaczyłaś, że Twój wykazywał nadzwyczaj niepokojące objawy, jak dręczenie Twojego kota (co jest TYPOWE dla psychopatów, o czy, jako podobno psycholog, powinnaś doskonale wiedzieć), Ty nie tylko nie odeszłaś od niego, ale jeszcze pozwalałaś mu wracać, gdy wreszcie się od niego uwolniłaś. To tylko świadczy o tym, że jesteś jeszcze niedojrzałą, głupiutką dziewczynką. I koniecznie zmień zawód, bo tylko wyrządzisz krzywdę swoim pacjentom, skoro tego nie wiesz i nie rozumiesz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Lisetka
widzę, że ciągle ci w sercu siedzi - ale daj sobie z nim spokój!!!! Mój po prostu był tragicznie zazdrosny a ja raczej niezależna jestem i ciężko było powalczyć o życiową przestrzeń. Nie daj się stłamsić. Powodzenia.Tego przypała pogoń!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jesteś psychologiem? Zgroza
noni "ludzie!! psycholog to tez czlowiek i tez popelnia bledy... nie ma monopolu na szczescie i udany zwiazek bo jest psychologiem..." Popełnia błędy, ale jako psycholog powinien je dużo szybciej dostrzec niż inni ludzie i je naprawić - w tym przypadku od razu odejść i ie dawać żadnych szans na powrót. "poza tym psychiki ludzkiej do konca sie nie pozna i rozne uspione demony trkwia w czlowieku". Do końca się nie pozna, ale gdy wyjdą ewidentnie złe cechy, to się z takim facetem nie zostaje, gdy ma się choć odrobinę oleju w głowie. W końcu Autorka nie miała z nim ślubu ani rozwodu czy też dzieci, nie wspominała też, aby Ją straszył czy Jej groził, więc miała sytuację WYJĄTKOWO ŁATWĄ, jeśli chodzi o odejście. Tylko ona nie chciała, naiwnie wierząc w to, że się zmieni. Każda rozsądna kobieta wie, że faceta się nie zmieni, a tym bardziej takiego - tym bardziej ktoś, kto podobno skończył psychologię.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jesteś psychologiem? Zgroza
Tak w ogóle to przede wszystkim współczuję Twojemu kotowi, nie masz za grosz wrażliwości i empatii. Ja nie wiem, co bym zrobiła swojemu facetowi, gdyby choć tknął moje zwierzątko. Nie pojmuję, jak mogłaś z nim zostać, widząc coś takiego. Bo o ile wiele innych cech psychopaty może wystąpic też u osobowości narcystycznej lub być objawem paranoi lub schizofrenii, o tyle maltretowanie zwierząt jest CHARAKTERYSTYCZNE tylko dla psychopatów. Występuje to szczególnie w dzieciństwie, raczej rzadko dostrzega się to w dorosłym życiu. Miałaś więc wskazówkę, jakich mało. Pytam więc: co robiłaś na lekcjach na wydziale? Czy moja znajoma, której rodzice nie wierzyli, że mąż ją bije (też psychopata, który po mistrzowku wręcz potrafił manipulować wszystkimi wokolo), też miała z nim zostać i pozwolić mu się zakatować, a może i dziecko, bo "nie miała w nikim wsparcia?" Sama sobie odpowiedz. Oczywiście, że od niego odeszła i mimo gróźb się z nim rozwiodła.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość okurrwaa
a kotek żyje??!!??!? kurwa jakbym zobaczyła ze facet znęca sie nad moim kotem to bym go zabiła:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jelonekk..
bardzo młodą "psycholożka " jednak chyba jesteś , skoro w praktyce nie miałaś sposobności poznac psychopatów - dotyka to co 30stego mężczyzny i co 80tej kobiety -0 zaburzenie częste i niestety ...raczej niewyleczalne ( terapia niewiele daje , gdyż związane to jest z inną budową mózgu ) nie łudż się ...i uciekaj jak najprędzej ...i jak najdalej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jesteś psychologiem? Zgroza
No właśnie Jelonekk - powinna też wiedzieć, że tego się nie da wyleczyć i wszelkie terapie są bezcelowe, zarówno w przypadku charakteropatii (inna budowa mózgu), jak i socjopatii (niewykształcenie pewnych pozytywnych emocji, zwłaszcza empatii, ze względu na środowisko, w którym się wyrosło). No ale to powinna wiedzieć Autorka, a nie my.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość była szczesliwa
Ktoś kto nie byl w mojej skorze, nie ma prawa wypowiadac sie o mnie, o mojej wiedzy, ktora chlonelam przez lata, ani o mojej pracy. Dlaczego nie odeszlam wczesniej? Odpowiadam jak bylo: Ja nie wiem do konca czy on cierpi na socjopatie czy tez na wzmozona nienawisc do kobiet...to by potwierdzila tylko terapia albo rozmowa z psychiatrą. Nie wiem, czy w dziecinstwie dreczyl zwierzeta i nigdy sie nie dowiem, poznalam go juz jako dorosla osobe, lubiana przez innych. To byl bardzo bliski mi czlowiek - wieloletni kolega z ktorym skonczylam studia. Wrazliwy - jak mi sie z poczatku wydawalo. Widzialam symptomy i jak tylko zobaczylam pierwsze - pojawily sie nasze pierwsze klotnie. Przyjrzalam sie jego rodzinie. On sie wywodzi z tzw wiochy zabitej dechami, gdzie jak wiecie do zwierzat nie ma sie zadnego szacunku, przynajmniej wielu tam nie ma. Jego rodzice tez nie maja szacunku do zwierzat. Na wsi, tam gdzie on mieszka zyje sie z uboju bydla, psy nie maja wstepu do domu tylko sa przykute do budy albo lataja samopas. Kiedys bylam swiadkiem tego, jak jego ojciec dawal jesc psom ktore pilnowaly jego miejsca pracy - tartaku i nawet nie wykladal im tego jedzenia do miski, tylko rzucal w trwanik. I te psiny biedne z trawnika zjadaly. Duzo by opowiadac. Zmierzam do tego, ze wychowujac sie w takim srodowisku nie trzeba od razu byc psychopata..probowalam mu tlumczyc ze to jest zwierze, cierpi, absolutnie nie pozwalalam na cierpienie mojej kotki, jak zobaczylam ze cos jej zaczynal robic, wiozlam ja do moich rodzicow, skarzylam sie rodzicom, zagrozilam ze sie z nim rozstane, wiele razy z nim rozmawialam. No i w koncu naprawde zaczal tego kociaka szanowac. Nigdy pozniej juz nie probowal robic jej krzywdy. Myslalam ze zrozumial.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość była szczesliwa
Oczywiscie opowiadam o tym co bylo zle, ale widzialam w nim tez wiele pozytywnych cech, byl bardzo rodzinnym facetem - jego rodzina przyjmowala mnie z otwartoscia i szacunkiem (dopiero pozniej to sie zmienilo). Byl zaradny zyciowo, wiedzialam ze taki facet zarobi na dom zone dziecko. Byl bardzo cieply dla bliskich - dopiero pozniej zobaczylam ze tylko dla ojca i brata ma szacunek a dla matki za grosz. Pomagal mi we wszystkim jesli chodzi o prowadzenie domu - sprzatal, gotowal, jak ja chodzilam do pracy. Oprocz tego byl czlowiekiem niezwykle przystojnym, na ktorego panny lecialy na kazdym kroku. Szarmancki, dobrze sie ubieral - elegancki. Jego rodzice sa obrzydliwie bogaci. To wszystko robilo wrazenie, ze znalazlam sie w dobrym miejscu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość była szczesliwa
No i dodam, ze bylam w nim bardzo zakochana, zawsze mi sie podobal jako moj kolega.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość była szczesliwa
Chcialam jeszcze Wam powiedziec, ze zebralam w sobie dosc sil, zeby to wszystko opisywac (co czulam dzien po dniu) na zasadzie opowiadania i pewnie zamieszcze to gdzies na portalu literackim.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jesteś psychologiem? Zgroza
Skoro zamieściłaś ten topik na forum, to mamy prawo się wypowidać - do tego służy forum. A swoją wiedzę, a raczej jej absolutny brak, wykazałaś w tym wszystkim, co tu napisałaś (a napisałaś wystarczająco dużo dla każdej innej osoby, która była w podobnej dla Ciebie sytuacji) oraz w tym, że zamiast opuścić drania, jeszcze dawałaś mu kolejne i kolejne szanse na powroty. Ja jestem przerażona, że skończyłaś psychologię (i pewnie jeszcze pracujesz jako psycholog :-( ), a nie potrafisz zacząć od własnego podwórka i zrobić porządku w swoim życiu. Jak sama siebie nie szanujesz, to jak mają Cię szanować inni i jak masz przekonać pacjentów do tego, że oni też powinni się szanować? W życiu nie chciałabym trafić do takiego pseudospecjalisty! I w ostatnich postach wskazałaś inną bardzo typową dla psychopatów cechę - brak szacunku, a często nienawiść, dla włąsnej matki. To aż rzuca się w oczy. Przy tych dwóch cechach (tzn. wraz z dręczeniem zwierząt) można mieć już więcej niż sto procent pewności. Powinnaś też dobrze wiedzieć, że nikogo nie da się zmienić. Jeśli ktoś się zmieni, to tylko dlatego, że sam będzie tego chciał, a nie dlatego, że Ty sobie będziesz tego życzyła. A psychopata to przypadek beznadziejny. I co z tego, ze byłaś w nim zakochana, że był czarujący, przystojny, elegancki, zaradny, że panny na niego leciały na każdym kroku i pochodził z bogatej rodziny? Dlatego miał Twoim zdaniem prawo tak traktować Ciebie i Twojego biednego kotka?! Takimi cechami kierują się jedynie płytkie materialistki albo kobiety o mentalności dziecka. Natomiast pomagać w pracach domowych mógł zwyczajnie dlatego, że po prostu taki wzorzec mógł wynieść z domu, i tyle. Myślisz że ja nie miałam do czynienia z mężczyznami o takich cechach (z tą może różnicą, że nie byli bogaci), a którzy okazali się draniami? Tak, byłam w Twojej skórze, a raz nawet miałam do czynienia z psychopatą. I myślisz, że zwlekałam choć chwilę z ich zostawieniem? A propos: oddaj kotka w dobre ręce, bo nie zasługujesz na niego. A to, że pochodził ze wsi, gdzie zwierzęta przeznacza się do uboju, nie usprawiedliwia tak okrutnego dręczenia Twojego kotka. Uśmiałam się, gdy napisałaś, że "zaczął szanować kotka" - po pierwsze, dręczyciel nagle nie stanie się przyjazny zwierzęciu, a po drugie - dlaczego miałby szanować kotka, skoro nie szanuje nawet własnej matki? Widziałam całe mnóstwo gospodarstw wiejskich, w których prowadzono ubój zwierząt hodowlanych, a mimo to do tego czasu zarówno te zwierzęta, jak i zwierzęta domowe tych ludzi, były traktowane w dobry sposób. Żadnego rzucania jedzenia na trawę, itd. Widzę, że masz jakąś totalną znieczulicę. Gdybym widziała gospodarstwo, w którym tak traktuje się jakiekolwiek zwierzę, to natychmiast zadzwoniłabym do TOZ lub stowarzyszenia zajmującego się interwencją w przypadkach znęcania się nad nimi. To jest karalne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jesteś psychologiem? Zgroza
Oto seryjny morderca, Rodney James Alcala, który też był czarujący i bardzo przystojny, jak widać na video w "Randce w ciemno", także błyskotliwy - i co z tgeo, skoro zabijał i mordował? Psychopata, jak każdy inny, może być czarujący. Zobacz film i poczytaj artykuł, może coś wreszcie zrozumiesz: http://shine.yahoo.com/channel/sex/5-signs-you-could-be-dating-someone-dangerous-1262438/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość była szczesliwa
"Zobacz film i poczytaj artykuł, może coś wreszcie zrozumiesz": Może Ty nie rozumiesz jak pisze, ze nie pozwalalam na dreczenie kota, ze on nie wykazywal zadnych symptomow przez wiekszosc naszego zwiazku? Moze nie rozumiesz, ze nie kochalabym kogos kto byl zly od poczatku do konca? A moze nie wszystko da sie postawic na jedna szale? I nie wszystko w zyciu jest A albo B? Moze nie wiesz jak bylo? Ze udalo mu sie oszukac wszystkich? Lacznie z moimi rodzicami, dziadkami, znajomymi..oni wszyscy tez go znali bardzo dobrze, chwalili go. Czy to znaczy ze tez nic nie rozumieli? Tak wiem, prawdziwa jego twarz wychodzila czesto w 4 scianach, kiedy nie bylo nikogo, bylam tylko ja. Nie wiem czy chcialam go zmienic... widzialam bledy rowniez w sobie - mialam napady zlosci, wynikajace z bezsilnosci, myslalam ze "nie tędy droga", ze trzeba inaczej, po ludzku. To, ze jego ojciec tez zle traktuje zwierzeta, tzn ze tez jest psychopata? Nie.. Jest czlowiekiem ktorego ktos kiedys nie nauczyl szacunku do zwierzat. Ja widzialam jak moj eks traktuje zwierzeta i to nie bylo tak ze jak widzial zwierze to lecial i robil krzywde. To byly mikro bledy na poczatku, ktos by powiedzial nawet ze jestem nadwrazliwa i mam tzw kta na punkcie tego kota. To wlasnie czesto slyszalam. Mikro symptomy, ktore obserwowalam miesiacami i tlumaczylam je tym co wyniosl z domu. Obok tego, ze potrafil jej dokuczac, karmil ja rozniwz, sprzatal po niej, ona czesto lezala u niego na kolanach - byly tez dobre chwile. To wszystko ewoluowalo. Ja nie dawalam mu kolejnych szans, ja wierzylam ze to jest ta jedna jedyna milosc, pierwszy mezczyzna ktory mi sie oswiadczyl, pierwszy o ktorym pomyslalam w ten sposob. Nie jestem empatyczna? Jestem bardzo wrazliwa na krzywde osobą. I tak naprawde to mnie sie oberwalo, przyplacilam to ciezkim zalamaniem nerwowym. Moze i na wlasne zyczenie, ale drugi raz tego bledu bym nie popelnila...nie dalabym mu nawet tej jednej szansy. Ja po prostu wierzylam w drugiego czlowieka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jezeli jestes psychologiem
to albo niedoksztalconym albo nieodpowiedzialnym...nie wiesz ze nie zaczyna sie terapii w stosunku do kogos kto nalezy do rodziny ? lub jest bliski? bo traci sie obiektywizm. Zenada...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×