Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość była szczesliwa

Psychopata

Polecane posty

z tego co ja czytalam to ona nie rozpoczela terapii, tylko probowala z nim rozmawiac i pewnie wdrozyc jakies elementy z psychologii. Ja tam Cie rozumiem byla szczesliwa - pomylilas sie i zaplacilas za to. Zycze Ci zebys wytrwala i zeby on wielej nie narazal Cie na taki stres.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość była szczesliwa
A ja widze, ze na tym portalu pelno doswiadczonych psychologow sie znalazlo:) Niestety nie jest to wszystko takie proste..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość psycholożka amatorka
widzę że jeszce rostrząsasz swój problem,nie zmieniam zdania które wypowiedziałam powyżej, ja jestem 9 miesięcy po takim związku i do dzisiaj się nie pozbierałam, jestem psychicznie poraniona,zawiedziona,potrzeba czasu aby stanąć na nogi,i nie korzystam z pomocy psychologa bo gdybym trafiła na takiego jak ty to zgroza! jest tyle informacji w internecie że samemu można zrobić sobie terapię, też uparcie wierzyłam że się zmieni, dawałam szanse,czułam się w obowiązku pomóc a nie odsuwać się ale tacy faceci się nie zmieniają,to nie miłość, to uzależnienie i litość,użalanie się nad sobą,szanuj się

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość była szczesliwa
psycholożka amatorka wiec sama widzisz jak to jest... to mnie wiele nauczylo, ale psycholog bardzo pomogl swoja droga..sama nie dalabym rady, moze dalabym, ale nie znalazlabym odpowiedzi na wiele pytan.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jesteś psychologiem? Zgroza
"jezeli jestes psychologiem to albo niedoksztalconym albo nieodpowiedzialnym...nie wiesz ze nie zaczyna sie terapii w stosunku do kogos kto nalezy do rodziny ? lub jest bliski? bo traci sie obiektywizm. Zenada..." Dokładnie tak. O tym mówią zasady etyki psychologów. I nie można wchodzić w żadne bliższe stosunki z pacjentem przez 5 lat po zakończeniu terapii. Tak, Była szczęśliwa, najwyraźniej wiemy dużo więcej od Ciebie w kwestii psychologii. Ale to pewnie wynika stąd, że szanujemy i innych, i siebie, i że mamy wystarczającą empatię i wrazliwośc, by nie krzywdzić też zwierząt. I powtórzę jeszcze raz: TO JEST PROSTE, jeśli nie chce się pozwolić na to, by ktoś nas krzywdził. Osobiście wolę zakończyć związek przy pierwszych niewłaściwych oznakach niż czekać kilka lat, aż dużo bardziej przywiążę się do faceta, dużo mocniej go pokocham i wtedy odejście będzie dużo, dużo bardziej bolesne. Jak już napisałam, bylam w Twojej skórze, miałam do czynienia z psycholem, i nie pozwoliłam na takie traktowanie. Kolejny facet tylko zaczął mnie obrażać i też już mnie więcej nie zobaczył. Ale oni i tak nie zostaną sami - trafią na takie naiwne dziewczyny jak Ty. Na początku doskonale grają i udają bardzo dobrych, wręcz idealnych ludzi, i na tym etapie trudno się zorientować. Ale wcześniej czy później pojawiają się sygnały ostrzegawcze, a wtedy trzeba działać. A jeśli uważasz, że wszystko zrobiłaś w porządku, to w takim razie nie żal się na forum, skoro nie masz problemu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jesteś psychologiem? Zgroza
I przeczytaj ten artykuł, który Ci przysłałam, może się wreszcie czegoś nauczysz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość była szczesliwa
"jezeli jestes psychologiem to albo niedoksztalconym albo nieodpowiedzialnym...nie wiesz ze nie zaczyna sie terapii w stosunku do kogos kto nalezy do rodziny ? lub jest bliski? bo traci sie obiektywizm. Zenada..." Dokładnie tak. O tym mówią zasady etyki psychologów: Zgadzam sie - i nie stosowalam typowej terapii, wykorzystywalam pewne jej elementy aby go zrozumiec i pomoc naszemu zwiazkowi. Nie wiem ile razy mam powtarzac o swojej empatii i o tym ze nie pozwalalam krzywdzic kota. Czytalam wszystko co napisalas i artykul nie ukazal niczego czego bym wczesniej nie wiedziala. I tak rzeczywiscie - mialam problem ale juz go nie mam, wlasnie dlatego juz moge o tym pisac, bo sie z tym uporalam i nie bylo to latwe. Nie jestes i nie bylas w mojej skorze, moglas jedynie trafic na nieodpowiednia osobe, lecz w swojej skorze jestem i bylam tylko ja. Nie prosze o ocene swojego zachowania, o rady lecz chcialam przekazac wlasnie to jak to czasem byc w zyciu moze. I jak ciezko sie czasem uporac z pewnymi ciezkimi momentami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jesteś psychologiem? Zgroza
I powiem Ci nawet więcej - ten drugi staje od paru miesięcy na rzęsach, by do mnie wrócić, a ja, choć go kochałam i nadal kocham, nie pozwalam na to i robię wszystko, by się ode mnie odczepił. Nie potrzebuję kogoś, kto mnie będzie upokarzał i kto nauczyłby nasze przyszłe dzieci braku szacunku do innych, a może i zafundowałby im traumatyczne dzieciństwo. Aż dziw bierze, że Ty tego nie rozumiesz. Zmień zawód, bo zrobisz krzywdę innym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość była szczesliwa
Tak, Była szczęśliwa, najwyraźniej wiemy dużo więcej od Ciebie w kwestii psychologii. Ale to pewnie wynika stąd, że szanujemy i innych: Szacunek wyraza sie takze w tym, ze nie oceniasz postepowania innych lecz wyrazasz swoje indywidualne zdanie. Ty moze bys postapila inaczej na moim miejscu bo jestes innym czlowiekiem. Lepszym, gorszym? nie mnie oceniac. Jestes inna niz ja. Natomiast nie Tobie oceniac moj stopien wrazliwosci i szczerze mowiac chyba balabym sie napisac komus po przejsciach takie teksty. Nie moja psychologia i praca jest tematem dyskusji. I nie o niej bede dyskutowac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość była szczesliwa
Aż dziw bierze, że Ty tego nie rozumiesz. Zmień zawód, bo zrobisz krzywdę innym. Jak dotad nikomu jeszcze nie zrobilam krzywdy, wrecz przeciwnie, ludzie maja do mnie zaufanie i moje metody sprawdzaja sie w ich zyciu. Ale jak mowilam nie to jest tematem dyskusji. I wspomnialam juz o tym, ze zrozumialam wiele rzeczy, ze 2 raz nie dalabym nawet tej pierwszej szansy ale stalo sie..i nie odstanie. Jako przestroga i juz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jesteś psychologiem? Zgroza
"I tak rzeczywiscie - mialam problem ale juz go nie mam, wlasnie dlatego juz moge o tym pisac, bo sie z tym uporalam i nie bylo to latwe. Nie prosze o ocene swojego zachowania, o rady lecz chcialam przekazac wlasnie to jak to czasem byc w zyciu moze. I jak ciezko sie czasem uporac z pewnymi ciezkimi momentami." Nikt nie powiedział, że łatwe, ale czas na to, abyś wreszcie przestała być naiwna i wierzyła w to, że facet się zmieni - nawet jeśli nie mówimy o psychopacie. Uporać się niełatwo, gdy ktoś podeptał nasze zaufanie i uczucia, ale dużo łatwiej, gdy się zakończy taki chory związek jak najszybciej, a nie będzie się w niego brnęło, nie wiadomo po co. Problem polega tylko na tym, czy bierzesz go z dobrodziejstwem inwentarza i nie narzekasz, czy odchodzisz i masz szansę ułożyć sobie życie z kimś, kto będzie kochał Cię naprawdę, miłością zdrową i pełną szacunku. I lepiej nie ucz ludzi na forum tego, jak nie należy postępować, lepiej na tym wyjdą. "Nie jestes i nie bylas w mojej skorze, moglas jedynie trafic na nieodpowiednia osobe, lecz w swojej skorze jestem i bylam tylko ja." Tym to powaliłaś mnie na kolana ze śmiechu! :-D :-D :-D Nawet powiedzeń nie rozumiesz? Powiedzenie to przenośnia, oznaczające, że ktoś znalazł się w podobnej sytuacji do Twojej, a nie, że ktoś chce zerwać z Ciebie Twoją skórę i skalpy i się w nią się ubrać jak w futro. Boże, dorośnij!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość była szczesliwa
Dla twojej informacji mam nowego partnera z ktorym jestem bardzo szczesliwa, ale zajelo mi wiele czasu by dac mu szanse. Twoje powiedzenie zostalo zrozumiane poprawnie. Nie ma dwoch takich samych sytuacji ani dwoch takich samych osob i nie wiem czym tu sie "podniecasz". "Boze dorosnij" - naprawde, nie skomentuje tej dziecinady..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość była szczesliwa
A w ogole to widze, ze moj temat Ci mimo wszystko podpasowal, wypowiadasz sie obszernie i to mnie cieszy. Ja nie zakladam, ze wiem wszystko, uczymy sie cale zycie i po to jest wlasnie wymiana know-how:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja mysle sobie
ze autorka postu jest bardzo wrazliwa i inteligentna kobietą i dobrze, ze juz nie jestes z tym frajerem tchorzliwym i zaloze sie, ze jak ten dupek mialby sie zmierzyc z facetem to by sie posral w gacie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość była szczesliwa
a ja mysle sobie: dokladnie tak. A propos tego wlasnie przypomniala mi sie taka sytuacja, ze kiedys poszlismy do takiego obskurnego baru na osiedlu, moj kuzyn nas tam zaciagnal. Ja nie chcialam isc ale ostatecznie zgodzilam sie, sadzilam ze jak ide z facetem to nic mi nie grozi, jedno piwko i do domu.Jakis lump nawalony w 3 dupy zaczal mnie obrazac przy nim. Nie zareagowal, ja tez nie, bo najlepiej nie reagowac w takich sytuacjach. Ale ten lumpek nie przestawal i w koncu zareagowalam, na co moj eks wyprowadzil mnie przed pub i zaczal wrzucac na mnie ze narazam swoje i jego zycie i jak smialam sie odezwac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość była szczesliwa
Jedno jest pewne - dzis nie szukam odpowiedzi...dlaczego tak sie stalo a nie inaczej, jakie sa tego przyczyny. Pragnienie poznania odpowiedzi kierowalo mna w duzej mierze, zbyt mocno analizowalam, chcialam wnikac w to, zamiast przyjac ze tak juz jest i pogodzic sie z tym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Porazila mnie autorko Twoja historia. Nie wiem jak moglas wytrzymac z tym łotrem tyle czasu. Ale mowilas ze on odkrywal sie stopniowo...Niech Twoj post bedzie lekcja dla innych. Napisalas tez o tym, ze ubralas te slowa w opowiadanie. Jestem ciekawa owego opowiadania. Wiec jesli nadarzy sie okazja, chetnie przeczytam, mam nadzieje ze udostepnisz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
była szczesliwa Jedno jest pewne - dzis nie szukam odpowiedzi... Znam ten bol, ze nie wiesz dlaczego i chocbys nie wiem co robila on i tak sie nie zmienia i nie poznasz odpowiedzi, tez to przeszlam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość była szczesliwa
Zastanawiam sie nad udostepnieniem tego tekstu forumowiczom na kafeterii...to jest bardzo osobiste..i nie wiem czy do konca odpowiedzialne jesli to ukaze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość noniewierze
o zgrozo... A bił Cie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość była szczesliwa
noniewierze: nie zdarzyl, ale jestem pewna ze zaczalby po slubie, mial nagle zrywy, byl impulsywny, bardzo nerwowy no i 2 razy podniosl na mnie reke. Raz np jak rozmawial ze swoja matka przez telefon i na nia wrzeszczal to go poprosilam zeby przestal na nia krzyczec i wtedy "Pan i Wladca" przestraszyl sie ze mamusia uslyszy moje slowa i wykrecil mi reke.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
całe szczescie, ze Cie zostawil dziewczyno, chyba reka boska nad Toba czuwa:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ludziska.......
ale przeciez to nie taki psychol jak ted bundy czy alcala nie morduje, nie bije tylko ma jakies dziwne "zapędy" tak czy siak dobrze ze juz go nie ma..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość była szczesliwa
psychopata to nie zawsze ktos kto morduje i bije, to definicja osoby ktora z kazdej relacji wyciaga korzysci tylko dla siebie, jesli dana osoba przestaje byc potrzebna pozbywa sie jej. On wlasnie taki byl, nic nie dawal a tylko czerpal.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ludziska.......
mialem na mysli slowa tej co Ci tak wyjechala...ze porownuje Twojego do zwyrodnialcow seryjnych, troche za mocno pojechala...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość była szczesliwa
ona miala na mysli to, ze powinnam widziec pierwsze oznaki psychopatii. Raczej dobrze ze nie okazal sie ekstremalnym przypadkiem ale zawsze mogl.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a ja mysle, ze on mial kogos, nawet na seks przez ten czas i tylko Ci kity wciska

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×