Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość jhygvy

czuje sie strasznie sama;(

Polecane posty

Gość do agie 85
drobna sugestia : jak się podszywacie , to może napisalibyście coś inteligentnego? , no albo chociaż śmiesznego ! , wielkich wymagań nie mam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to po prostu o gustach się nie dyskutuje:) Misery fakt faktem to akurat bardziej dreszczowiec niż horror...ale np 'cmętarz zwieżąt' (specjalnie błędy mają być) to przeczytałam jednym tchem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Też uwielbiam Kinga :) Przyszłam się podzielić swoim doświadczeniem. Tak jak autorka, nie ufam ludziom, nie lubię ludzi. Mam swoją pasję za to - psy. Udzielam się na forum, pomagam w okolicy bezdomniakom, angażuję się w happeningi, akcje. Samotność towarzyszyła mi od zawsze, choć brzmi to żałośnie - ale tak nie jest. Akurat zostałam sama, bo nie umiem wytrzymać na imprezach, wiecznie mnie nosi i cały wolny czasz najchętniej spędzam włócząc się, gdzie się da. Nie znoszę wracać do domu :) Poza tym nie dla mnie są rozmowy o niczym, bezsensowne gadki, flirciki, nie umiem żyć najnowszymi plotami i nie mam tendencji do komplikowania sobie życia - a na tym zwykle polega tzw. życie towarzyskie. Tu zakręcisz z jednym, tu z drugim, z tą się pokłócisz, tej o tym opowiesz, ta Cię obgada i super, możesz się cieszyć, płakać, nienawidzić kogoś, wściekać się. Lepsze niż telenowela. Tyle, że mi to nie odpowiada. Nie szukałam znajomych, kolegów, nikogo. Na studiach też nie. Nie miałam z nikim bliższych relacji, choć polubiłam się z wszystkimi :) Jakoś naturalnie tworzę dystans. Każdy ze mną gadał, każdy mnie lubił - ale nikt nigdzie nie zapraszał. Podświadomie chyba wyczuwali, że nie jestem skłonna do spoufalania się... W każdym razie znalazł się ktoś, kto mnie chytrze podszedł ;) I to właśnie wtedy, gdy czułam się bardzo szczęśliwa z powodu swojej samotności. Może to przyciąga? Trzymałam głowę wysoko, uśmiechałam się, zawsze robiłam, co chciałam. Niektórych to odpychało, bo nie lepiłam się, nie szukałam na siłę. Ale inni doceniają tą nutę niezależności... W każdym razie, nie ma co się łamać :) Robić co się lubi, kochać co się kocha, iść do przodu - nie stronić od ludzi, jeśli nadarzy się okazja, ale nie wpychać się na siłę. Wtedy dopiero można spotkać kogoś fajnego, bez lepienia się na zasadzie "jestem taka samotna, pomocy" :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bez sensu pigułaaaa
ja mam podobnie, tylko, ze mam faceta i przechodze jakiś kryzys..samam nie chce zareczyn ale jak słysze ze wszyscy sie zareczaja w tym mój były w przyszłym roku sie hajta to ja mam mega dołaaaaaaaa.....bo chyba go kocham...myślicie ze jest szansa go odzyskać??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×