Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość mala Brunetka 23

nie wiem czy kocham swojego chlopaka

Polecane posty

Gość mala Brunetka 23

Jestem z chlopakiem od prawie roku, niby mi zalezy niby nie. tj kiedy zrywam z nim , brakuje mi Jego , siedze i placze ale kiedy jestem z Nim wkurza mnie , irytuje , mam ochote go rzucic. Nie moge zniesc tez tej rutyny , non stop robimy to samo , w lozku tez nie moge namowic go na wiele rzeczy (mowi ze sie wstydzi) . Denerwuje mnie Jego postawa odn dalszego zycia :O Mowi ze mnie kocha , ze zalezy mu na mnie ale ja tego nie czuje , nie okazuje mi tego , tlumaczy to tym ,że Jego ojciec nie okazywal uczuc matce i On to ma po Nim :( Nie wiem co mam dalej robic , nie mam zielonego pojecia czy z Nim byc czy nie , nie wiem czy to przyzwyczajenie czy cos wiecej :O Jak jest jest mi zle jak go nie ma jeszcze gorzej :O ktos mi cos poradzi?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mala Brunetka 23
Dodam ze to jest moj pierwszy facet z ktorym tworze zwiazek :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość maaaaddddd
wypij szklankę bardzo zimnej wody i wtedy wróć do tego tematu :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mala Brunetka 23
wiem ze jezeli nie kocham go lepiej dac sobie spokoj juz teraz , potem tak jak napisalas bedzie trudniej z tym , ze kilka razy juz zrywalam z Nim i bylo mi zle :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mala Brunetka 23
mieszkac z Nim nie mam zamiaru bo wiem ze nie wytrzymam :) Moze glupio to zabrzmi ale boje sie ze nikogo sobie nie znajde :( Nie jestem brzydka , mam powodzenie moze nie jakies super ale na brak nie narzekam z tym ,że mam kompleksy i to mnie hamuje , On mnie wyleczyl z Nich tzn wiem ze dla Niego jestem idealna i nie musze sie wstydzic :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczyno uwierz w siebie i korzystaj z życia. Znajdziesz sobie nie jednego i nie takiego. A nawet jeśli nie to lepiej żaden niż taki do którego nic nie czujesz. Piszę z własnego doświadczenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
bylo ci zle bo brakowalo ci poprostu czulosci i zainteresowania tobą, jakie dawał ci facet. Problem w tym, że nie zależy ci na nim (jak sama mówiłaś irytuje cie) , ale poprostu boisz sie samotności. ile masz lat?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Denerwuje mnie Jego postawa odn dalszego zycia a twoje jest dobre?:D zrywasz z nim potem wracasz,nie wiesz czego chcesz jesteś z nim ponieważ boisz się samotnosci

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mala Brunetka 23
Zainteresowania mi nie brakowalo , spotykalam sie z kims przed Nim , ale kiedy poznalam Jego "zerwalam" z tamtym , ujal mnie a ja nie lubie ciagnac na dwa fronty . Tak jak w nicku mam 23 lata

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mala Brunetka 23
Nie , nie twierdze ze moje nastawienie jest dobre , wiem ze robie zle ale przynajmniej Jego nie oszukuje , powiedzialam otwarcie o swoich watpliwosciach , spedzamy razem czas , ale nie uprawiamy seksu , pow ze dopoki nie jestem pewnaczy chce z nim byc to nie bedziemy sie kochac .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dfgdfg
sami dobrze pisze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mala Brunetka 23
szydelkowac nie potrafie :P Moze i faktycznie nie doroslam do zwiazku , i tutaj przyznaje sie . On nie jest bez wad i ja rowniez , zdaje sobie z tego sprawe , Nikt nie jest idealny .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie nie zdajesz sobie sprawy od niego żądasz deklaracji,a ze swojej nic nie dajesz niegrzeczny--zrywasz grzeczny-nagroda seks helllllo --jak ci zalezy na związku to zacznij zachowywać się jak dorosła kobieta

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mala Brunetka 23
Sami nie znasz sytuacji , to nie jest tak ze zrywam bo jest "niegorzeczny" a nagroda za dobre zachowanie jest seks . To nie tak . Zwiazek jak dla mnie to sztuka kompromisu , od poczatku to ja zawsze musialam ustepowac , musialo byc tak jak On chce , probowalam tlumaczyc co mi nie pasuje , On twierdzil ze sie czepiam , cokolwiek nie powiem On to traktuje jak atak na Jego osobe , a ja czuje sie winna . To zle ze chce aby bylo dobrze? Nie oczekuje zeby zminil sie o 360 stopni ale pewne rzeczy sa poprostu nie do przyjecia . Kiedy juz czulam ze sie dusze powiedzialam ze to koniec , teraz poprostu powiedzialam ze potrzebuje troche czasu .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
rozumiem,ale musisz być konsekwentna zrywasz--nie wracasz rozmawiasz w taki sposóc ,by wiedział gdzie popełnia błędy i słuchać tego co on ma do przekazania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mala Brunetka 23
I nie oczekuje od niego zadnych deklaracji bo sama czegos takiego narazie dac od siebie nie moge . A od dawania to narazie jestem ja tzn bylam bo obecnie mam dosc i nie bede sie starala skoro on tego nie robi . Kiedys przeprowadzilismy "powazna " rozmowe , przyznal sie ze mnie oklamywal. Nie chodzi o jakies wazne sprawy ale jesi oklamywal mnie w tak blahaych sprawach boje sie ze w powazniejszych tez nie bedzie ze mna szczery . On powiedzial mi co Jemu we mnie niepasuje i ja przyjelam do do wiadomosci i staraam sie poprawic , poprawilam sie ale On twierdzi ze ma juz taki charakter , probuje sie zmienic ale Jemu to niewychodzi . Kiedy ja naprawde nie oczekuje wielkich zmian , chce aby byl ze mna szczery i mowil jak jest a nie krecil .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mala Brunetka 23
zrywasz-nie wracasz I tutaj jest problem , mam porywczy charakter , dzialam pod wplywem emocji i wiem ze to nie jest dobre , ale staram sie choc w jakims stopniu zmienic dlatego teraz nie zerwalam a powiedzialam zeby dal mi czas.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mala Brunetka 23
Problem w tym ze ja juz sama nie wiem czy chce z Nim byc czy nie , wynika to chyba z Jego charakteru , nie wiem czy potrafie byc z kims kto tylko mowi a nic nie robi . Czasem tez sie zastanawiam czy to aby ja za duzo nie wymagam , zdaje mi sie ze nie ale moge sie mylic .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mala Brunetka 23
Wiem jakie mam potrzeby , z tym ze on raczej mi tego dac nie moze :) Tak ogolnie to dobry chlopak ale z pewnych przyczyn jest taki jaki jest. Z tego co wiem , mowil mi , w poprzednich zwiazkach tez mial problemy , ale jak twierdzi to dziewczyna bylo wszytskiemu winna .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mala Brunetka 23
Musze isc. Dziekuje za rozmowe . potem jeszcze wpadne . Milego dnia zycze pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość AshesToAshes
ja tez się zaczęłam zastanawiać czy mojego kocham jestem z nim 4 lata ponad 3 z nim mieszkam mam mieszkanie na kredyt z nim razem i nie mam gdzie isc mieszkac a tak mi sie wszystko w nim nie podoba nie wiem co mam robic zaczynam marzyc o milosci on robi wszystko na co ma ochote ... nadużywa alkoholu drze sie na mnie zaczynam zyc z tyranem do tego zaczelam osatnio watpic czy go kocham on mi niby mowi ze mnie kkocha ale w ogole tego nie widze musze isc zaraz spac ale nie mam ochoty kłaść sie obok niego w jednym lozku!! nie wiem czy go kocham nie wiem czy chce spedzic z nim reszte zycia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jestem w troche podobnej sytuacji, znaczy sie nigdy nie zerwalam z chlopakiem, jestesmy od ponad poltora roku i nie wiem czy go kocham, ciagle chce mnie zmienic, wiem ze sama nie jestem idealna ale nie potrafie sie zmmienic, wiem ze ma racje co do mnie, jednak strasznie mnie tym rani, bo daje z siebie bardzo duzo uczucia. Potrafi mi powiedziec prosto w twarz co o mnie mysli i to mnie strasznie boli. chcialabym poczuc sie jak jego wybranka a nie jak jego matka dodam ze praktycznie nie ma matki wiec chce zebym ja mu troche zastepowala. Dla niego wszystko praktycznie jest oparte na przytulaniu ale ja juz nie czuje nic jak go przytulam. Nie jest mi z nim dobrze ale nie chce sie z nim rozstawac, nie wiem czy to nie przyzwyczajenie i czy jak z nim zerwe to sie nie okaze ze go kocham. Strasznie sie pogubilam w tym wszystkim i nie wiem co ze sobą robić. Czesto mowi mi ze to jego wina i ja czuje ze w ten sposob mna manipuluje bo na 2 dzien mowi ze wina jest po mojej stronie. Nie wiem co robic, prosze pomozcie mi jakos. Jestem mloda dziewczyna i wiem ze nie doroslam do takiego zwiazku jednak jestem strasznie dojrzala jak na swoj wiek. Jestem w stanie zalozyc juz rodzine, chcialabym miec z nim dziecko, jest bardzo mądry ale bardzo pewny siebie, co przechodzi w proznosc. Nie potrafie z nim rozmawiac bo jest zainteligentny i zawsze znajduje jakąś wymowke ktora mimo ze moze nie jest prawdziwa to go usprawiedliwia. A mi brak slow aby moc mu powiedziec co naprawde czuje, nie potrafie mu tego wytlumaczyc tak aby mnie zrozumial. Piszcie na moje gg jesli wiecie co mi poradzic- 11705822

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość PPK
A ja jestem z moim chłopakiem siedem lat i do niedawna wydawało mi się że tworzymy bardzo udany związek. Oczywiście, że miałam wątpliwości, bo kto ich nie ma, szczególnie w związkach z tak długim stażem. Ale od kilku tygodni nie potrafię wydobyć z siebie uczuć, czuję że nasz czas się skończył. Zaczęliśmy rozmawiać o tym, bo chcę walczyć o nas, ale on jest zrezygnowany, ciągle chodzi przygnębiony, ja nie wiem co mam robić, jest coraz gorzej. Myślałam, że razem coś ustalimy, pójdziemy po poradę, ale nie, on powiedział że nie wie co ma zrobić, a jednocześnie nie wyobraża sobie życia beze mnie. Sama deklaracja nie powoduje jednak nawrotu uczuć. Dodatkowo, poznałam faceta, w którym zakochałam się na amen, i on we mnie też. Traktuje mnie jak księżniczkę i to jest super. Ale nie spałam z nim, a nawet otwarcie powiedziałam, że chce ratować mój związek. Zrozumiał, ale nie chce zniknąć z mojego życia. Ja wiem, że to rutyna i że dopada każdy związek, dlatego wyzbywam się wszystkiego i chcę ratować to co jeszcze zostało, ale nie wiem jak. Mój chłopak płacze, ja też. Cała sytuacja jest przeciwko mnie. Ech...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Słońce jest gorące
Cześć, miałam podobny problem :) Zrywalam np po 2 latach... nie byłiśmy ze sobą 3 miesiące, wrocilismy, za jakiś rok zerwałam z nim na pół roku worcilismy a rok tem nie byliśmy razem przez okrągły rok.. żadnego kontaktu...wrocilismy! Przejde do sedna. Wróciliśmy do siebie jakieś 11 miesięcy temu. Związek opiera się w tym momencie na zupełnie czymś innym. To były drastyczne metody.. ale.. ja dorosłam do związku z nim.. czy może w ogole do zwiazku :) On również do tego dorósł. Wcześniej byłam nie ufna, awanturowałam się nawet o jego piwo z kolegami :| a on o moje z koleżankami. To była jedna wielka patologia! Byliśmy sobą zmęczeni, żadne z nas nie miało sił na walke o związek. Odpuscilismy, rozeszlismy sie kazde w swoja strone..na rok, to było moim zdaniem NAJLEPSZE co zrobilismy do tej pory. On miał czas na zastanowienie się co jest w życiu najwieksza wartoscia, ja zrozumialam że nikt nigdy mnie nie bedzie tak kochal i uwielbial jak on.. pomimo ze wdywalismy sie prawie kazdego dnia ;] Wiecie jakie to cudowne ? :) Nie raz najlepsze dla drugiej osoby to odejsc od niej. Pilnujemy zeby nie wkradla sie rutyna, imprezujemy koncertujemy, jezdzimy na rowerach... odpoczywamy na spacerach :p Tesknimy z utesknieniem na siebie.. Kiedys tego nie bylo, kiedys zastanawialam sie po co ja z nim jestem, czy ja go kocham ? Mialam tak jak wy, bo tez pisalam na tym forum ;] Polecam usiasc, kupic piwo, wypic do lusterka i pomyslec "Czy czasem nie przesadzam, czy moze powinnam cos w sobie rowniez zmienic..czy naprawde ten twoj ukochany jest taki siaki! " Ja od tej pory kiedy po raz ostatni wrocilismy do siebie mialam jedna powazna klotniw ;p Ale z mojej winy, po wodce robie sie agresywna i wojuje wiec juz wodki nie pije ;] proste. Jest dobrze, nawet nie wiecie jak dobrze ;] Powodzenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Słońce jest gorące
Są te chwile zwątpienia "czy ja go kocham" jest niby strach " a moze nikogo innego nie znajde?" Nie, takiego podejscia miec nie mozna. Jesli jest wam dane byc razem to tak bedzie ;] Tylko czasem trzeba odpuscic, wrzucic na luz, dac odetchnac tej drugiej osobie, dac dorosnac, dac czas... Trzeba nie raz poswiecenia. Druga osoba jest po to zeby nas wspierac szanowac, zeby zycie nie bylo szare :) Trzeba umieć zyc razem i umiec zyc dla siebie i ze soba

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość miśkokakala
może znajdz sobie kogos innego na cel i odejdz wtedy. klin klinem, nie bedziesz czuła sie samotna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mam 21 lat,bylam ze swoim chlopakiem 4 lata, strasznie go kochalam ale z czasem zaczal sie zmieniac, nie podobalo mi sie to,stal sie taki ze poprostu z dnia na dzien juz przestawalam go kochac,byla rutyna i nuda,jemu to odpowiadalo,a ja ciagle prosilam zmienmy to,zanudzil mnie na smierc,jest cudownym i wrazliwym i kochajacym chlopakiem ale nie dla mnie,to nie jest facet dla mnie, niedawno rozstalismy sie ale po 2 tyg on nie wytrzymal,przyjechal z kwiatami i przepraszal za swoje zachowanie i obiecal ze wszystko sie zmieni ,tylko problem tkwi w tym ze ja juz nie chce z nim byc,nie jestem z nim szczesliwa a do tego zakochalam sie na nowo i wiem ze moge byc szczesliwsza,jednak jestem juz wykonczona psychicznie bo i rodzice i moj byly wjezdzaja mi na psyche,byly powiedzial ze sie zabije bo bezemnie nie ma zycia i z nikim juz nigdy nie bedzie,nie ma po co zyc,nigdy go w takim stanie nie widzialam i wszystko co...przezemnie,on jest zdolny do samobojstwa ale co gorsza moi rodzice sa po jego stronie,codziennie mnie drecza,wyzywaja bo tak bardzo uwielbiaja mojego bylego i twierdza ze takiego chlopaka drugiego nie znajde cudownego......powiedzcie mi prosze co ja mam robic bo ja juz nie moge,nie wytrzymuje psychicznie,poprostu moje nerwy zostaly zrujnowane przez rodzicow i przez niego,jak rodzice twierdza,mam sie poswiecic dla niego,tzn mam dac jemu szczescie a sama zostac nieszczesliwa a dlaczego? dlatego ze on mma kase, nie obchodzi mnie jego kasa,ja chce byc tylko szczesliwa z milosci.......powiedzcie mi prosze jak mam to rozegrac bo ja juz nie wiem co mam robic,rodzice mnie nawet za to z domu wyganiaja,albo do niego wroce albo mam sie wynosic z domu.......prosze pomozcie mi....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no to masz przejebane ;)
---> mala Brunetka 23 no to masz przejebena...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×