Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Lena32

Na zakręcie

Polecane posty

Gość Lena32

Mam 32 lata. Od 11 lat byłam szczęśliwą mężatką . Miałam i mam wszystko. Wszystko zmieniło się gdy poznałam pewnego faceta( młodszy, 27 lat, wolny). Poznałam go w styczniu tego roku. Zmieniło się wtedy wszystko - zakochałam się jak nastolatka. Nie ma minuty żebym o nim nie myślała. On zmienił moje patrzenie na świat , zmieniły się moje priorytety . Teraz wiem ,że pieniądze to nie wszystko ,że miłości nie można kupić. Spotykamy się raz w tygodniu. Robimy różne rzeczy nie opiera się to tylko na seksie. Najważniejszą rzeczą , którą w nim uwielbiam jest chęć rozmowy. Jak mam problem to mówi ,że porozmawiajmy o nim itp. Nigdy w moim małżeństwie nie było tego. Przy nim czuję się cudownie w każdej dziedzinie życia. I tutaj pojawia się problem , jeden najważniejszy - on nie jest gotowy na związek. Mówi ,że nigdy w jego życiu nie spotkał kobiety którą kochał. Nie rozumie jak można po 11 latach małżeństwa stwierdzić , że to nie było to . Nie wiem co mam robić , jestem na zakręcie. Pomóżcie. P.S. Dodam ,że mój mąż przez pierwsze 7 lat , imprezował z kolegami , nie wracał na noce i zdradzał mnie, cierpliwie to znosiłam bo myślałam ,że tak musi być ,że się zmieni. Pomóżcie ale nie wyzywajcie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kwiatuszeklilia
gadki szmatki, maz jak juz to zmieni sie tylko na chwile. szukaj swojego szczescia a nie uszczesliwiaj innych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja juz nic nie rozumiemmm
Nie wiem o co chodzi w zyciu, ja mam 27 lat, i tez jestem wolna ( w dodatku ladna i inteligenta) Dlaczego to ja nie moge poznac, mojego rownolatka, wolnego itd. A ty jestes zona i poznajesz wlasnie jego. Ja dla odmiany poznalam zonatego faceta, no jaki ten los jest przewrotny, o co tu chodzi?:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Lena: Rozumiem, ze sie rozwiodlas i wtedy poznalas tego faceta. Z tego co piszesz to on nie jest odpowiednim partnerem. Jak mozna nie byc gotowym na zwiazek? bo co? tlumaczyl to jakos? mysle, ze chce Cie wykorzystac. I gotowy nie jest bo zwiazek do czegos zobowiazuje..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taka-sobie-ja
Witaj:) Nie jestem mężatką,też mam wszystko,dobrego faceta który zmienił się dla mnie na lepsze,a mimo to czegoś mi brak.My poznalismy się z Łukaszem na necie,od jakiegoś czasu spotykamy się, jest młodszy ode mnie o 4 lata,wolny...inny. Życie nie jest takie proste jak byśmy chcieli.Ja Cię nie potępiam,rozumiem Cię.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tyyyyyyymian
skoro mówi,że nie jest gotowy to znasz odpowiedź, będziesz płakać dziewczyno,oj będziesz, nie ma czego zazdrościć,skoro kochasz to oczywiste że nie wiesz co robić,ja to widzę bez przyszłości, facet w wieku 27 lat to nie dziecko,które nie wie że nie wolno bawić się kims,dla niego jesteś adrenaliną, czymś zabronionym,co przyciąga i nakręca,a do tego wyraźnie daje do zrozumienia że nie będziecie razem w przyszłości

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taka-sobie-ja
Chętnie porozmawiałabym z Tobą poza forum.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Lena32
Dzięki za pierwsze słowa . Dodam ,że nie jestem po rozwodzie. Mam 11 letnią córkę. A tego faceta poznałam w necie , szukałam kogoś do zwykłej rozmowy do wypłakania się w rękaw i poznałam jego . Później było spotkanie. Nigdy przez 11 lat małżeństwa nie miałam innego faceta niż mąż. Mam kolegów ale takich w pracy , w kręgu znajomych. On twierdzi ,że nie jest gotowy do związku , bo nie dorósł bo ma swoją pasję która kocha i chce jej poświęcać dużo czasu a nie słuchać zazdrosnych bab, które mu nie będę na to pozwalać . Ja to rozumiem i szanuję ale jak mu wytłumaczyć ,że ja się na to zgadzam i mu będę nawet w tym pomagać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Lena32
taka-sobie-ja podaj namiar do Ciebie to się odezwę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taka-sobie-ja
masz tlen?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Lena32
Nie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taka-sobie-ja
gg 23411474

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taka-sobie-ja
sorry pomylilam cyfry gg 23411747

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Lena32
Mam wszystko ?? Pieniądze to nie wszystko a to mam, ale nie mam miłości .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do Lenki
a gdzie jego poznalas?:)czat?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tej milości to najpierw w
sobie poszukaj, bo jej nie masz. Miłości do siebie, dziecka i męża. Zchowujesz się jak rozkapryszone dziecko, które robi demolkę w całym domu, bo nie może dostać nowej zabawki. Facet z netu ujął Cię czułymi słówkami, poświęcil Ci trochę swojego czasu i raczył łaskawię Cię wysłuchać, powiedział, że Cię rozumie i utwierdził w przekonaniu, że zasługujesz na szczęście. Ale stałego związku to już nie chce, nie chce wziąć odpowiedzialności za Ciebie i Twoją córkę. Dymanie cudzej żonki na boku jest dla niego dobre i wygodne, ale po co brać sobie babę z dzieckiem na glowę. Nie bedziesz chciała z nim się spotykać, znajdzie sobie inną głupią w internecie. A Ty naiwnie próbujesz go nakłonić do związku. Nawet gdyby się zgodził, czy sądzisz, że ten amok, w którym teraz żyjesz będzie trwał wiecznie, że mu się nie znudzisz, i że za rok nie znajdziesz się w podobnej sytuacji, jaką masz teraz z mężem w małżeństwie. Rujnujesz życie sobie, mężowi i dziecku w pogoni za iluzorycznymi emocjami, które mają bardzo kruche podstawy i poddane próbie codzienności i czasu, bardzo szybko przeminą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Lena32
A może warto w końcu spróbować swoje szczęścia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mariusz_89
Sporo padło tu słów mocnych... ale i mądrych. Ale... Właśnie, mi się wydaje, że problem zaczął się wcześniej, dużo wcześniej. Nie znam Twojej sytuacji, ale wydaje mi się, że błąd był 11 lat temu, za który płacisz teraz...Z tego co napisałaś, masz jedenastoletnie dziecko i jesteś jedeście lat po ślubie, śmiem twierdzić, że ślub był zawarty właśnie ze względu na nadchodzące na świat dziecko... Stało się, oboje wraz z mężem chcieliście stanąc na wysokości zadania, wziać odpowiedzialność za swe czyny i postanowiliście zawrzeć związek małżeński... Brawo, takie zachowanie się chwali... Ale związek bez miłości i zaufania to.... kwestia czasu... On pomimo, że już był żonaty i miał dziecko postanowił dalej "być młodym" i bawił się, wychodził, zdradzał... A Ty siadziałaś w domu i zajmowałąś się szkrabem, przymykając na to wszystko oko próbując godzić się z tą myślą, że tak już musi być... Teraz, po czasie kiedy dotarły do Ciebie pewne rzeczy zaczełaś patrzeć na to wszystko z innej perspektywy. Że wcale tak być nie musi i też masz prawo do swojego szczęścia. Do tego potęguje te myśli nowo poznany facet i doznania jakie dzieki jemu doświadczyłasz i doświadczasz cały czas. Wydaje mi się, że małżeństwo prędzej czy później się rozpadnie... A z nowym Armando musisz szczerze porozmawiać. Powiedzieć mu czego od niego oczekujesz, i czy on jest w stanie Ci to dać i na odwrót. Jeżeli nie dojdziecie do porozumienia to ten związek mimo mega euforii uczuć i fascynacji drugą osobą nie da rady... Bo wspólne życie nie polega na spotykaniu się raz w tgodniu i głaskaniu się po gółwkach, lecz na spełnianu WSPÓLNYCH życiowych celów i przezwyciężaniu RAZEM codziennych problemów... I sama powinnaś o tym wiedzieć najlepiej mając 32 lata... A wydaje mi się, że on na to gotów nie jest, na pewno... Podsumowując... Musisz zadać sobie jedno zajebiscie, ale to zajebiscie ważne pytanie. Czego od życia oczekujesz? A później zacznij robić wszystko to, by czuć się w życiu spełniona i szczęśliwa... Ale przy tym nie krzywdząc innych... Pozdrawiam, Mariusz lat 21 :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość antygonaxd
Mariusz... ty naprawdę masz 21 lat?!!! Oł made faker.. aż mnie wgięło w fotel. Ja to już stara baba jestem i przestałam wierzyć w dzisiejszą mołodzierz, ale ty swoim wywodem dałeś mi do myślenia i to grubo pozytywnie zwłaszcza że jesteś facetem. Brawo jaśku :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość w mlodzieRZ
to ja tez nie wierze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×