Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Mamunia Nati

Szkocja-pomóżcie...

Polecane posty

Gość Mamunia Nati

Mój mąż w połowie czerwca ma możliwość wyjechać do pracy do Szkocji... pierwsza umowa o pracę do końca 2010 roku. na początku mieszkałby u znajomego dopóki nie znalazłby mieszkania. Chciałby, żebym ja z dzieckiem dojechała do niego w lipcu, jak już znajdzie mieszkanie. I tu pojawia się problem-ja ani słowa nie umiem po angielsku. Gdybyśmy wyjechali tylko we dwoje, to jakoś byśmy dali radę, ale mamy dziecko i boję się różnych spraw organizacyjnych-co jak dziecko zachoruje? Nie znam języka, nie dam sobie rady. Mam skłonności do depresji, problemy z hormonami-martwię się, że popsują się tam relacje z mężem-jeśli sobie nie poradzę-to w końcu obcy kraj. Pozostanie w Polsce nie wchodzi w grę-musiałabym mieszkać u teściów i zostałabym na początek bez kasy-teraz mam płatny wychowawczy, ale jak mąż się zatrudni w Szkocji, to pieniądze przepadną. a ja nie zniosę mieszkania z teściami sama-mieszkamy z nimi już ponad rok-i odtąd zaczęła się moja depresja. Szans na pracę tu nie mam-zakłady na tym zadupiu ledwo przędą a do najbliższego miasta daleko i dojazdu nie ma. Boję się tego wyjazdu do Szkocji, ale mąż już za mnie podjął decyzję.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mamunia Nati
Przed ciążą i w trakcie mieszkaliśmy w dużym mieście, oboje pracowaliśmy-lubiłam tę swoją niezależność, to że sama jestem sobie panią w domu, że sobie radzę. Odkąd mieszkam u teściów, nie mam ochoty rano wstawać z łóżka-bo nic tu nie jest zależne ode mnie-rządza teściowie. Ten wyjazd to by była szansa, ale mam tyle obaw z nim związanych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A dlaczego przeniesliscie sie do tesciow? Ja tez mieszkam za granica-nie jest tak zle.Ludzi sa zyczliwsi niz w Polsce i kazdy bedzie probowal Ci pomoc.Nawet jesli nie znasz jezyka to z cierpliowoscia beda Ci tlumaczyc na migi hehe Wyluzuj-nie jest tak zle

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mamunia Nati
teściowie skutecznie namawiali mojego męża na przeprowadzkę-że nie warto wynajmować, że za wnuczką tesknią, że przecież u nich mamy swoje mieszkanie do wykończenia...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mamunia Nati
Tylko ja tu wegetuję-nie żyję... A wyjazdu się boję-niby perspektywy w porządku-ale nie wiadomo, jak naprawdę będzie... Anka 323-gdzie mieszkacie? Dzięki za słowa otuchy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mieszkamy w Irlandii. Na poczatku bylo ciezko-wiadomo,ale powiem CI,ze na dluzsza mete zycie jest latwiejsze. Tez sie balam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mamunia Nati
A życie jest tam tanie? Niby w Szkocji jest bardzo tanio, do tego jeszcze zasiłek na dziecko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mamunia Nati
A Ty język znałaś? Bo ja ani be ani me-niemieckiego się uczyłam, ale też słabo...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
W porownaniu do zarobkow jest ok. Stac nas praktycznie na wszystko. Ja zawsze podaje taki przyklad: za godzine pracy mozesz kupic ok 8-9 litrow paliwa..a w Pl..hm..jak masz szczescie i dobra prace to ze 2l.. Jesli nie przeliczasz wszystkiego na zlotowki to jest tanio. Czasem jak moj tata przyjedzie to przelicza i twierdzi,ze mamy drogo,a ja mu mowie,ze przeciez nie zarabiam w zl,to po co mam to przeliczac. Jedyny i najwiekszy mankament to pogoda..czeeeesto pada

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tez uczylam sie niemieckiego.Jak przyjechalam to na poczatku bylo ciezko,ale z czasem sie nauczylam i teraz nie mam z tym problemu,nawet nauczylam sie 2 dodatkowych ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Autorko poradzisz sobie .Ja tez nie mieszkam w Polsce .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tra tata
a tam nie boj sie, ja mieszkam w uk, wprawdzie wladam biegle angielskim ale musze ci napisac ze tutaj maja tlumaczy polkich w urzedach, mozesz dostac/zamowic rozne formularze w jez polskim itd ten kraj jest b opiekunczy i nie martw sie nie zginiesz tutaj, co do twojwj depresji myslez e wlasnie wynika ona tylko z twojej sytuacji zyciowej, odzyjesz jak w koncu bedziecie mieszkac na tzw 'swoim' na pewno bedzie ciezko na poczatku ale dasz rade :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tra tata
do tego polonia w calym uk... tu jest masa polaków, wiele kobiet z dziecmi, playgrupy dla dzieci i rodziców gdzie mozesz sie spotkac i nawiazac nowe znajomosci! zdecydowanie myle ze w twojej sytuacji wyjazd bybly najlepszym rozwiazaniem!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dokladnie,na wyspach jest juz tylu polakow ze czujesz sie jak w drugiej polsce

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mamunia Nati
Dzięki, dziewczyny :) mój mąż też twierdzi, że odżyję, gdy stąd wyjedziemy. Bo tu naprawdę czuję się okropnie-tylko dzieckiem się zajmuję-a i do tego teściowie się ciągle wtrącają. Remont mieszkania na razie stoi, bo tu mój mąż bardzo mało zarabia i na razie mieszkamy w dawnym pokoju męża. Ten znajomy, który załatwił mojemu mężowi pracę, bardzo sobie chwali mieszkanie w Szkocji-siedzi tam już 6 lat z żoną i dwójką dzieci-a zarabia 1300 funtów plus 1000 funtów dostają na dzieci-więc żona do pracy nie chodzi bo by jej na to samo wyszło. Twierdzą, że na jedzenie wydają 150 futnów miesięcznie.. I przez ten czas wybudował i wykończył sobie dom w Polsce... Możecie mi napisać, czy on nie koloryzuje tych warunków? Czy któraś z was mieszka w Szkocji? Jak to jest z tym dodatkiem na dziecko?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mamunia Nati
Proszę o jakieś konkretne informacje dotyczące życia w Szkocji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mamunia Nati
:) :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No w to 150 funtow miesiecznie na jedzenie to nie wierze..chyba,ze jedza same smieci z polek..nie mieszkam co prawda w Szkocji,ale ciezko mi w to uwierzyc.Ja w Irl wydaje 200e na jedzenie..tygodniowo..no,ale na tym nie oszczedzam,robimy zakupy w sklepie z polska zywnoscia,a to kosztuje niestety. Co do tego,ze wybudowal dom itd to na pewno mozna.My jeszcze domu nie mamy,ale za to nakupowalismy duzo ziemi.Jak zdecydujemy sie na powrot to sie czesc sprzeda i postawi dom

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 2 lata w Glasgow
ja mieszkalam w Glasgow, w Szkocji przez 2 lata. Szkoci sa bardzo pomocni, mili. w osrodkach zdrowia sa tlumacze, przy umawianiu wizyty trzeba poprosic zeby tlumacz byl obecny. jednak zacznij sie uczyc jezyka, bo bedzie Ci po prostu ciezko. poczawszy od tego, ze w autobusie kupujesz bilet u kierowcy, a cena biletu zalezy od tego jak daleko jedziesz, czyli jakos tam dogadac sie trzeba. na dziecko na pewno dostaniecie jakies pieniadze, jezeli maz bedzie pracowal legalnie. moi znajomi byli wlasnie z synem 3 letnim i dostali benefity. poslali syna do przedszkola (szybko zaczal dogadywac sie malymi szkotami), ona poszla do pracy na pol etatu i zyli bardzo dostatnio. Szkoci sa pod wieloma wzgledami podobni do nas. Nam bardzo pomogli, o wiele bardziej od naszych rodakow. Tylko uwazajcie przy wynajmowaniu mieszkania, bo od lokalizacji zalezy 90% sukcesu.traficie na dzielnice socjalna, gdzie mieszka patologia i nie bedziecie mieli zycia. lepiej dolozyc 100funtow i miec spokoj i milych sasiadow. no nie wiem co jeszcze bys chciala wiedziec. pytaj. do ktorego miasta jedziecie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 2 lata w Glasgow
nie, no 150funtow na cztery osoby? to mozliwe jezeli zywia sie produktami marki "tesco" i "adsa". ja bylam z mezem i wydawalismy jakies 200 - 250funtow. z tym, ze my sobie nie zalowalismy :-D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Oj 150Ł przy dwójce dzieci to raczej tygodniowo a nie miesięcznie, chyba że faktycznie makaron marki tesco kupują. Tak sie zastanawiam jaki chcesz w lipcu dołączyć do męza macie jakieś oszczędności? Na początek czynsz, plus depozyt powiedzmy tak taniusio to 1000Ł za mieszkanie, plus podatek (nie wiem jak w Szkocji ale w Anglii 107Ł miesięcznie płacimy, plus wyżywienie, rachunki, baaaaardzo by musiał Twój mąż oszczędzać, chyba że faktycznie będzie miał super dochód. Jak bezie miał fajny dochód to marne benefity na dziecko (my mamy 57f tygodniowo, nie wiem skąd Ci ludzie biorą 1000f miesięcznie) jak chcesz większe benefity to zarobek musi być cieniutki, więc na jedno wychodzi. Jak dobrze Twoj mąż zna język? Nie pytam na ile wydaje mu sie że zna ale na ile dogada sie z anglikiem (już nie powiem ze szkotem bo to dla mnie jeden bełkot). Faktem jest że są tłumacze i czasem ratują życie ;) Lepiej przekalkuluj wszystko od najgorszej strony i bądź gotowa na to że łatwo nie będzie niż nastawić się na krainę mlekeim i miodem płynąca a potem płakać jak większość naszych rodaków że "Anglia ich oszukuje :D )

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 2 lata w Glasgow
dodam jeszcze, zebyscie nie dali sie zwiesc socjalnym dzielnicom i osiedlom, ktore czesto wygladaja pieknie. nowe budownictwo, przystrzyzone trawniczki itp a wieczorem i w nocy sajgon.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mamunia Nati
Anka, dzięki za link... Ten znajomy faktycznie kupuje najtańsze jedzenie... I żona jego nie pracuje, bo wtedy na dwójkę dzieci dostaje 1000 funtów około. On twierdził, że my na jedno dziecko dostalibyśmy 500. Sprawdziłam na tej stronie, co trzeba ze sobą zabrać... i tam pisali o jakimś niezbędnym dokumencie, żeby mieć opiekę lekarską. Ten znajomy mówił, że wszystko na miejscu pomoże załatwić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 2 lata w Glasgow
jakiz znowu belkot??? to sa piekne akcenty :-D a tak na serio, to mozna sie przyzwyczaic. pierwszego dnia w szkocji nie rozumialam nikogo. bylam zalamana, bo uwazalam ze moj english jest dobry. a potem to juz jakos samo poszlo. po 2 latach rozumialam nawet nedow (szkockie dresy) a to juz nie lada wyczyn. a tu probka szkockiego belkotu dresiarskiego, w tle Govan, dzielnica Glasgow http://www.youtube.com/watch?v=scNLfr1EP08

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mamunia Nati
mąż nie zna języka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 2 lata w Glasgow
jezeli dziecko ma lub mialo jakies powazniejsze problemy zdrowotne, warto jeszcze w Polsce wszystko sobie przetlumaczyc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to prowokacja prawda
???? :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Opiekę lekarską musisz miec bo Cię socjal będzie ścigał ;) zresztą nie dostaniesz żadnych dofinansowań bez tego. Nie wiem czy w Szkocji tak samo trzeba mieć NINo i HO? jeśli tak to roszkę formalności potrwają, jakieś 4 miesiące zanim mąż bedzie miał odpowiednią ilość paysliów żeby HO załatwic, NIN potem dopiero starac się o dofinansowania. Potem Was sprawdzą czy w PL nie pobieracie zasiłku na dziecko (też to trwa z 6 tygodni) więc nie nastawiaj się na benefity tylko na gołą wypłatę przez jakieś pół roku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ytuherfa
benefity w tej chwili zalatwia sie okolo roku. I nie ma sily i szans na przyspieszenie tego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×