Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość dama kafeteri

patologia do potęgi

Polecane posty

Gość dama kafeteri

Kolejne problemy rodziny Szwaków. Rodzice małej Róży tym razem ukarani przez Pogotowie i Straż dla Zwierząt. Z ich gospodarstwa zabrano m.in. 6 sztuk bydła, 2 cielaki, konia i psa. Bo żyły - łagodnie mówiąc - w tragicznych warunkach. - Gdy weszłam do obory, byłam przerażona. Przez drzwi wypływał obornik. Krowy były mokre, wychudzone i zaniedbane. Musieliśmy interweniować - przekonuje Katarzyna Kuźmicz z Pogotowia dla Zwierząt. Obraz nędzy i rozpaczy dopełnił widok konia, w niewielkiej i niskiej stajni. - Miała około 170 cm wysokości. Jeżeli mnie było tam trudno się dostać, to jaki komfort przebywania miał tam dwumetrowy koń - mówi Kuźmicz - Dodatkowo z sufitu zwisały gwoździe, koń był poraniony na grzbiecie, miał widoczne blizny. Władysław Szwak nie zgadza się z zarzutami, które stawia mu Pogotowie i Straż dla Zwierząt. - Koń nie był poraniony, to nieprawda. Był zdrowy, galopujący. Gdybym go wystraszył, tyle by go Ci państwo widzieli - mówi Radiu TOK FM Szwak. Ojciec małej Róży przyznaje, że mógł zaniedbać krowy i cielaki: - Człowiek się stara jak może, ale nie zawsze mu na wszystko starcza czasu, musi dbać o rodzinę, zarabiać na nią. Dlatego obora nie zawsze była czysta. Ale zwierzęta nie były głodzone, chyba je jakaś grypa złapała, czy coś i dlatego tak schudły. Ale nie musieli ich zbierać. Nie pozwoliłbym, żeby padły. Wolontariusze pogotowia dla zwierząt twierdzą, że rok czekali na poprawę warunków w gospodarstwie Szwaków. - Zdecydowaliśmy się na tak drastyczną interwencję, bo sytuacja osiągnęła poziom, którego już nie można było tolerować - mówi Radiu TOK FM Katarzyna Kuźmicz i przypomina, że już w wakacje ubiegłego roku rodzinie z Błot Wielkich zabrano 17 psów. - Pan Władysław twierdził, że potrzebuje ich do pilnowania maszyn. Wszystkie były skute, trzymane na łańcuchach. Wśród nich były suczki w ciąży. Istniało więc zagrożenie, że wkrótce psów będzie w gospodarstwie co najmniej 40 - mówi Kuźmicz. O sytuacji w gospodarstwie Szwaków powiadomiono policję. - Przecież to znęcanie się nad zwierzętami, ze szczególnym okrucieństwem - nie ma wątpliwości Katarzyna Kuźmicz. Jeśli Szwakowie nie zaczną dbać o pozostałe zwierzęta, to one również zostaną im odebrane - zapowiadają inspektorzy z Pogotowia i Straży dla Zwierząt w Trzciance.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość palacz malboro
po jaki huj oddali im dziecko Ci ludzie nie powinni mieć wogóle dzieci zwierząt

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość palacz malboro
Widać było że sa nie zdolni do wychowania dzieciaka to po co oddali im. Ci ludzie są niezaradni życiowo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gizzzmo
najebali bahorów,niech teraz one pomagają

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość palacz malboro
hehe dobre

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lady gada u babaga
co oni tyle psów mieli?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Środa Wlkp
?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość patolog
patologia moło powiedziane

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×