Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość leyla_leyla

ups... przespałam się z szefem...

Polecane posty

Gość patylla
leyla, i jak tam? bylo wczoraj spotkanie? wyjasniliscie sobie sprawy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fffgggjkjjghjhgj
a co cię to obchodzi?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość leyla_leya
dzięki za wszystkie komentarze, no może prawie wszystkie ;) piszę tu bo jest w tej chwili "pod ręką" tylko jedna osoba której mogę wszystko opowiedzieć ale tak obciążona obecnie swoimi problemami że wolę jej własnych nie dokładać... a jakiś inny punkt widzenia zawsze warto poznać. spotkaliśmy się wczoraj. bez wchodzenia w szczegóły, dowiedziałam się że mój szef zakochał się we mnie jakiś czas temu i próbował sobie to wybić z głowy ale bez skutku. zerwał z narzeczoną między innymi dlatego, że nie czuł się w porządku planując ślub z jedną a myśląc o innej... może i miło coś takiego usłyszeć, ale mi takie wyznanie jeszcze bardziej miesza w głowie. po ostatnim związku jestem może trochę za bardzo cyniczna.. niestety ja też jestem z tych osób, które zawsze uważały że romans w pracy to podcinanie gałęzi na której się siedzi, no ale co innego teoria, a co innego jak w swoim szefie zaczyna się widzieć mężczyznę i to w dodatku takiego, jakiego potrzebuję, interesującego, spokojnego, który już swoje przeżył... wolałabym też nie miec tej swiadomości że z mojego powodu odszedł od kogos, nawet jeśli nie wiedziałam o tym wtedy i nawet jeśli to nie był jedyny powód. byłam w podobnej sytuacji jak tamta kobieta i nawet nie wiem jakim cudem się pozbierałam. może gdyby nie ta wczorajsza rozmowa to emocje po wyjeździe by opadły i mogłabym uznać że poszliśmy ze sobą do łóżka bo oboje tego potrzebowaliśmy a akurat była okazja. znamy się przecież, lubimy no i jak się okazało podobamy się sobie więc taka kolej rzeczy... na szczęście w mojej obecnej sytuacji dalszy awans nie jest mi potrzebny, nie pracuję w korporacji i raczej mój rozwój polega na uczeniu się niż na awansowaniu. nawet nie chodzi o to co będą inni gadać, zresztą firma jest tak mała że wszystko się wyda raczej prędzej niż później. atmosfera zawsze była przynajmniej bardzo dobra i po prostu oboje chcemy żeby tak zostało bo w naszej pracy to jest bardzo ważne. on twierdzi że mamy prawo być ze sobą i zrobi wszystko żeby nikt nie miał problemów z tego powodu (ciekawe co...)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Restomalus
A jak jest dzisiaj?? Bardzo mnie to ciekawi, mam podobne rozterki...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×