Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość zero do potengi

Jak pomóc osobie z depresją?

Polecane posty

Gość zero do potengi

Był ktos w takiej sytuacji? Co robić? Da się coś zrobić? Czy jest na sali psycholog?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zero do potengi
no własnie jak przyjaciele moga pomóc?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie prawda!!!
tak na prawde nic i nikt nie moze pomoc jezeli samemu sie tego nie chce!!lekarze mowia co ich ksiazki nauczyly a tak na prawde gowno wiedza co czujesz i maja to gleboko!!rodzina przyjaciele? to samo pogadaja pogadaja i tyle z ich pomocy!!mi czasami pomaga ale nie na dlugo alk w duzych ilosciach ale potem znowu to samo! jest jedno co w moim przypadku by mi pomoglo ale to nierelane w tej chwili wiec pozostaje mi tylko czekac i zyc dalej w tym dole!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zero do potengi
napisz co by Ci pomogło? moze to pomoze zrozumieć osoby z depresja?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość faflok_
Pomagają: mocno - miłość, pieniądze, władza chwilowo - alkohol, sport (endorfiny), przyjaciele

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie prawda!!!
wiesz nie chce pisac o tym tutaj to zbyt osobiste. mala podpowiedz-dzial ciaza i ... to tyle

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie prawda!!!
niby jak moga pomoc milosc pieiadze i wladza????nie rozumiem chyba nigdy nie mialas depresji ze tak piszesz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie prawda!!!
ee ja nie krzycze tylko pisze z wlasnego doswiadczenia. a wiesz co te leki robia z czlowieka??nie sadze. po nich sie nie jest ta sama osoba

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taka jedna wredna@
jesli chcesz na prawde pomoc to zaprowadz do dobrego lekarza, mozna z nim wczesniej porozmawiac o co chodzi, zeby byl przygotowany nie pocieszaj, nie mow "wez sie w garsc"- to tylko pogarsza sprawe badz blisko i staraj sie rozumiec "a wiesz co te leki robia z czlowieka??nie sadze. po nich sie nie jest ta sama osoba"-bzdura. Dobre leki i dobry terapeuta plus chec walki to podstawa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zero do potengi
spróbuj dorosłego człowieka zapriwadzi ć na siłe... zreszta lekarze maja wiedzę teoretyczna, czesto diagnozy lekarskie są obione na wyrost i najczęsciej przepisuje się antydepresanty Dziekuje bardzo, kochanej osobie nie zatruje zycia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taka jedna wredna@
zreszta lekarze maja wiedzę teoretyczna, czesto diagnozy lekarskie są obione na wyrost i najczęsciej przepisuje się antydepresanty-a co, antybiotyki maja zapisac? Dziekuje bardzo, kochanej osobie nie zatruje zycia-nie no jasne, lepiej zaprowadz do domu pogrzebowego zeby sobie ladna trumne wybrala

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zero do potengi
Koleżance przepisał. Różne są pomysły lekarzy, nie mam do nicha zaufania

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zero do potengi
Wredna, zobacz, są ludzie, którzy mają tylko jedno rozwiązanie, ja staram się patrzyć na problem wielotorowo. Najprosciej rzucić idź do lekarza, idx na policję. Słuchaj, to nie działa tak jak powinno. Widocznie nigdy nie musiałaś korzystać, ze wierzysz w instytucje tak mocno.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja juz sie mecze z ta choroba pare miesiecy i nic mnie nie pociesza;(tu chyba jest potrzebna pomoc specjalisty, albo dobre zaangazowanie z osoby chetnej do pomocy:(pozdrowienia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja nie wierzę w leki. Wierzę w rozdrapywanie duszy pod opieką dobrego psychologa (takiego, co Ci przetrze pazurki spirytusem dla uniknięcia zakażenia)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jeśli ktoś był szczęśliwy i pamięta jak to jest, to może chcieć wrócić do tego stanu. A jeśli ktoś nigdy nie był szczęśliwy - to nie wiem. To chyba człowiek ma wpisane w sobie: chęć życia i poznawania świata, albo wielką dziurę w tym miejscu gdzie inni dostali miłość. Być albo nie być... "Być "wiąże się też z cierpieniem. Nie ma róży bez ognia. Nie wierzę w leki, bo one chyba tłumią uczucia, a żeby się zebrać trzeba CZUĆ

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja bralem leki miesiac czasu i zero poprawy, teraz mam przepisane inne, ale jeszcze 2 tygodnie temu bralem takie mocne, ze tylko mnie otumanily i nie wiedzialem w jakim swiecie ja zyje....te obecne leki maja niby po 6-8 tygodniach zadzialac, a raczej ma byc wiadomo czy dobrze dobrany jest lek...ja juz nie wierze w nic...:(chce wyjsc z tego...:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ykra
ja mam dosc :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość orzech twarrdy
leki to g... [przepraszam za slowo]Dzialac trzeba, wypracowac sobie sposoby radzenia ze stresem i trudnymi syt.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A kiedy się załatwiasz to tez masz depresje ? Powinieneś iść do psychologa, tylko nie idź do psychiatry, bo Ci tablety dopierdoli tylko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pararam
Witam. Mój kolega z pracy ma według mnie depresję. Widze jak z dnia na dzień co raz bardziej się dołuje, jak mu sie odechciewa wszystkiego, jest nerwowy. Z równowagi potrafi go wyprowadzić głupota. Do tej pory praca była dla niego ważna a teraz widzę, że całkiem olewa. Co gorsza ma problemy w domu więc praca dla niego naprawde była wszystkim. Najgorsze jest to, że jest we mnie zakochany (powiedział mi to), ale wie że nic z tego bo mam męża. Traktuje go jak kolegę z pracy. Nie chce zostawiać go w potrzebie, zwłaszcza że napisał mi wprost że "chce zdechnąć". Doradzcie coś, błagam... na lekarza go nie namówie, nie jestem z nim tak blisko żeby to proponować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×