Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

butterfly23

Wakacje z małym dzieckiem

Polecane posty

Jeśli ktoś ma za sobą wakacje z małym dzieckiem poradźcie mi jak powinnam się do nich przygotować. Wiele poradników już czytałam http://www.mobilnekobiety.pl/rodzinna/mobilna-mama//zobacz/wczasy-z-niemowleciem/ i tu chyba znalazłam najrozsądniejsze porady. Ale poradniki poradnikami a doświadczenie doświadczeniem. Jedziemy nad morze z 9 miesięcznym synkiem o co n apewno powinnam zadbać???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wakacje i dziecko
to wzajemnie wykluczajace sie slowa. jesli chcesz miec zmarnowany urlop to jedz. ja proponuje zostawic dzieciora z dziadkamii jechac nad to morze z mezem. wrocisz zadowolona, opalona i wypoczeta. z dzieciarem czeka sie zapierdul, placze, chorobki, nieprzespane noce, uzeranie sie, latania za nim po plazy. ani sie nie opalisz, ani nie wypoczniesz... gratuluje pomyslu!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama 9 miesiecznego synka
Nie zgodze sie z kolezanka wyzej :) Wakacje i dziecko mozna swietnie pogodzic, ale po warunkiem ze tata dziecka jest tak samo zaanagowany w zajmowanie sie nim jak mama. My bylismy do tej pory z malym 3 razy nba tygodniowych wypadach, a w sierpniu wyjezdzamy znow, tym razem na 10 dni. Hm, nie wiem co ci poradzic w zasadzie, bo w poradnikach o wszystkim jest raczej napisane. Na pewno powinnas zabrac krem z wysokim faktorem dla dzieci, jedzonko kupisz na miejscu, wiec to ci odpada. Ja od siebie poradze ci takie specjalne kolko do plywania z "siedzonkiem", cos mniej wiecej takiego: http://www.bonnebonne.nl/data/articles/images/b_70487.jpg Poza tym na "w razie czego" cos przeciw goraczkowego, Dentinox na zabkowanie i cos przeciw biegunce. Jak cos mi sie jeszcze przypomni to dopisze :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zadbajcie, zeby dziecko na plaży było osłonięte od słońca i wiatru. Polecam kupić muszlę plażową (namiot plażowy). Kupcie też coś na komary dla małych dzieci. Musicie oczywiście wziąć podstawowe leki typu nurofen, coś na katarek itp. Polecam wziąć wózek z dużymi kołami a nie spacerówkę parasolkę. Po plaży będzieciężko się poruszać. My byliśmy nad morzem jak mała 11 mies. Było super. Jeszcze nie chodziłą tylko pełzała i raczkowała więc nigdzie daleko nie uciekałą. Makabrą były osy. Była istna plaga i siadały na dziecko więc na plaży niepojawialiśmy się za często w dzień. Chodziliśmy za to wieczorami, gdy osy już spały :p Polecam też wynajęcie mieszkania, a nie pobyt w pensjonacie. My piersze 10 dni byliśmy włąśnnie w takim mieszkanku 2-pokojowym. Było super, bezproblemu możnabyło przyżądzać jedzenie, dziecko po południu mogło sobie spać w innym pokoju. Następne 10 dni byliśmy w pensjonacie z dostepem do kuchni, ale u już było gorzej, jeden pokoik, kuchnia 2 pętra niżej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziękuje wszystkim za rady na pewno się przydadzą. Nie wydaje mi się żeby wakacje i dziecko nawzajem się wykluczały....przecież nie ja pierwsza na taki pomysł wpadłam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Taka ja___
Co zabrać jeśli jedziecie autem: - jednak jedzenie (niby można kupić, ale ceny w najbardziej oblężonych kurortach są zawsze wyższe niż kupienie zgrzewki w Makro) - pieluchy i kosmetyki (jak wyżej, lepiej zabrać z domu) - łóżko turystyczne (jak nie macie, może warto pożyczyć od znajomych, albo wypożyczyć z wypożyczalni, albo zadzwonić i zapytać w ośrodku w którym zostaniecie, czy nie mają) - podgrzewacz do butelek i słoików, albo metalową kwartę i grzałkę - kremy z filtrem dla dzieci - kapelusz bawełniany z dużym rondem na około głowy (lepiej chroni przed słońcem niż czapka baseballówka i chusteczka) - jakieś tanie t-shirty dziecięce, których ci nie szkoda, w których dziecko będzie mogło wchodzić do wody i tarzać się w piasku i błotku - kupcie sobie u siebie w markecie jakiś tani zestaw plażowy dla dziecka żeby nie marudziło (grabki, wiaderko, łopatkę, jakiś wiatrak wodny, foremki), koło dmuchane, dmuchany materac, bo na miejscu na stoiskach ustawionych wzdłuż drogi na plażę wszystko jest 2x droższe! - jakiś paracetamol dla maluchów (tak w razie czego), plasterki, coś z apteki na komary - jeśli zamierzacie sami sobie gotować i jeść w domku, albo na kwaterze to polecam pożyczyć albo kupić plastikowe krzesełko z Ikei, albo podwyższenie na dorosłe krzesło (tzw. booster seat), o ile ośrodek nie zapewnia (trzeba zadzwonić i się zapytać) - coś do posłania łóżeczka turystycznego (koc i prześcieradło) - ulubioną zabawkę dziecka lub coś z czym zawsze zasypia - jakąś jedną większą książeczkę z bajkami, żebyś mogła go spacyfikować w chwilach buntu i czymś zająć w deszcz, albo jak będzie marudził na plaży Nie kupujcie: - kąpieluszek (jeśli nie będziecie mieli dodatkowo basenu w ośrodku to będzie to wywalenie kasy w błoto), lepiej wziąć jakieś tanie bawełniane gatki albo slipki do wody, a po plaży niech mały chodzi w pieluszce, albo wietrzy pupę bez jak będziecie za parawanem Nie bierzcie: - nie wiadomo jak wielkiej apteczki domowej (zazwyczaj zabiera tylko miejsce w bagażu) - wielkiego pełnowymiarowego wózka (spacerówka parasolka to jest to!) Praktyczne rady: - dziecko bardzo łatwo umyjecie pod prysznicem albo nawet w umywalce/zlewie itd. - rozkładając pieluchy tetrowe na łóżeczku turystycznym unieszkodliwicie komary :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Taka ja___
Jak nie macie kasy na namiot plażowy to zwykły tani parasol i parawan też będą ok.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Taka ja___
Aha i jeszcze jedno: pełnowymiarowy wózek to warto wziąć jak ma się maleńkie dziecko (takie poniżej 4 miesięcy) które jeszcze śpi w gondoli i jest lekkie, wtedy ok, można brać go na plaże, ale jeśli dziecko jest duże jak twoje (9 miesięcy) to szczerze odradzam wam to rozwiązanie, bo dziecko jest już za ciężkie na pełnowymiarowy wózek, a ciężar będzie tym większy jeśli wybierzecie się nim na plażę. Na plażę lepiej zabrać małą parasolkę rozkładaną na płasko i nie jeździć nią, tylko wziąć pod pachę i rozłożyć jak się rozbijecie, żeby mały mógł się w niej zdrzemnąć jak się zmęczy. A na spacery po plaży najlepiej wybrać się bez spacerówki tylko wziąć takiego większego malucha "na barana", na ręce, w chustę wiązaną, jeśli mały zaczyna chodzić to prowadzić go za rączkę. Mówię szczerze - pchanie wózka z takim dużym ciężkim dzieckiem po grząskim terenie to morderstwo. Na pewno będą i tacy zuchwalcy, to sami się przekonacie, że to nie jest fajny pomysł. Jak już weźmiecie tę spacerówkę, czy cokolwiek na co się zdecydujecie i jak mały będzie w niej spał to weźcie ze sobą pieluchę bawełnianą i upnijcie ją do rozłożonej budki za pomocą bindera - spinacza biurowego (ewentualnie dwóch). W ten sposób osłonicie go przed słońcem i wiatrem. :) Jest to stary sprawdzony sposób, od lat praktykowany w różnych zakątkach świata.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość krotka spodniczka
ja trochu z innej beczki tez wybieram sie z moja córcia nad morze pierwszy raz , czy mozecie polecic jakies fajne miejsce i sprawdzony nocleg dziekuje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Taka ja___
To było do mnie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Taka ja___
Sobieszewo jest niezłe na pierwszy raz. Noclegów jest tam też w bród i nie są drogie. http://www.wyspa.pl/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja jednak odradzam wózek parasolkę. Mimo iż córka miała już 11 miesięcy i normalnie w domu użwyalismy parasolki to nad może wzieliśmy jedo bartatine na dużych pompowanych kołach. Nie wiadomo, czy będzie pogoda na plażowanie, a na spacery po plaży "parasoka" nie nadaje się. My codziennie wieczorem robiliśmy sobie długie spacery brzegiem morza i wózek super sie sprawdził. Acha i namioty plażowe w marketach można dostać za niecałe 30 zł

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość trąbiszcze
Takie duże dzieci jak 9, 11 miesięcy to spokojnie mogą iść za rączkę, albo na rączkach, albo w chustach jak nie chodzą. Branie dodatkowych 15 kilo, żeby je pchać wzdłuż brzegu jest po prostu bezsensu. A po mieścinie jak się idzie na obiad można jechać małą lekką spaceróweczką.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
przerabiałam takie podróżowanie jak moja córcia była mała, teraz ma 5lat więc problem z ilością zabieranych rzeczy jest mniejszy, jedynie ubrań muszę brać więcej, bo tempo brudzenia jest masakryczne, teraz nowym problem jest zajęcie córki w trakcie długiej jazdy jakąś zabawą, przy okazji http://www.mobilnekobiety.pl/podrozniczka/dobrze-wiedziec//zobacz/bawiac-uczyc-uczac-bawic/, trochę już przerobiłam;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dziewczyny a moze poradzicie
CZy roczniak zniesie 4 godzinny lot? Jak myslicie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dziewczyny a moze poradzicie
Klusko, chodzi mi bardziej o to czy nie bedzie sie nudzil, chcial chodzic/raczkowac po pokladzie, jak go zajac zeby jak najmniej mu sie dluzylo. W samochodzie zaden problem, jezdzimy zwykle na noc i synek spi nawet jak jezdzimy daleko (700-800 km), ale samolot to co innego... Moze dasz mi jakies rady jako doswiadczona mama podrozniczka? :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja w tym roku jadę z moją córeczką będzie miała 4 mc też nad morze , może i wy mi podpowiecie coś , dacie jakąś radę . Dodam ,że z mała już byłam w górach jak miała 2 mc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"Do dziewczyny a możecie": Koleżanko miła, pocieszę cię że ja zabieram dzieciaka jeszcze dalej. :) W tej chwili ma 3,5 miesiąca, a w sierpniu (będzie miał wtedy 6) lecimy tylko we dwoje (czyli ja z niemowlęciem) do Azji i to jeszcze z przesiadką. Startujemy raniutko w Wawy i lecimy 2 godziny do Frankfurtu, tam siedzimy 3 godziny na lotnisku czekając na kolejny lot i około południa lecimy Lufthansą do Singapuru przez uwaga (!) - 18 godzin!!! Będziemy na miejscu około 6 nad ranem, czyli pół dnia i całą noc non-stop będziemy na pokładzie. Też się tego trochę obawiałam, ale jak widzę ile dzieci co tydzień lata do USA, itd. to myślę, że będzie ok. Cieszę się też, że będę miała z nim ten próbny 2 godzinny rejs, bo wtedy będę mogła się przekonać jak dziecko reaguje na skoki ciśnienia i w razie czego kupię mu na lotnisku w przerwie między kolejnymi rejsami specjalne zatyczki do uszu zmniejszające różnice ciśnień (nie wiem czy są u nas ale widziałam w drogeriach na lotniskach zagranicą), no i w ogóle będę miała szansę zawsze coś dokupić jak się okaże że czegoś nie zabraliśmy itd... Nie wiem jak w samolocie LOT-u, ale w Lufthansie będę miała na 100% do dyspozycji specjalną pokładową gondolę na pierwszym siedzeniu i dziecko będzie w niej spało, lub leżało przypięte pasami bezpieczeństwa w czasie startu, lądowania i turbulencji. W Locie chyba trzyma się dziecko na kolanach i przypina jednymi pasami razem z matką... nie wiem. W każdym razie ta gondola to będzie fajna sprawa. Nawet jak będziecie siedzieli na jednym miejscu, to postaraj się o siedzenie przy oknie i bez sąsiada (jak będziesz wykupywała bilet zakomunikuj to pani w kasie) wtedy zyskujesz ekstra miejsce żeby położyć malucha, albo podręczne rzeczy. Z doświadczenia wiem, że kiedy samolot jest niepełny i rozkładany jest ciężar pasażerów, to zazwyczaj zostawiane są puste miejsca z tyłu kabiny w klasie ekonomicznej i mogłabyś zapytać kogoś z załogi czy możesz się tam przesiąść z dzieckiem. Na 100% pozwolą. :) Na pewno poleciłabym ci zabrać jakiś ulubiony kocyk dziecka, bo mimo że dostaniesz pokładowy, to dziecko nieraz jest spokojniejsze jak czuje znany mu zapach. Zabierz smoczek albo butelkę, bo ssanie pomaga zwalczyć gwałtowne wahania ciśnienia, powodujące u małych dzieci rwący ból uszu. Zabierz ulubioną zabawkę/grzechotkę/pluszaka/gryzak czy cokolwiek, co dziecko lubi w domu. Na szczęście twój roczniak je już wszystko więc nie musisz brać na pokład kaszek ani słoików, tylko możesz dać mu część swojego ciepłego posiłku (o ile na twojej trasie będzie serwowany), jeśli nie to będziesz musiała coś wziąć, a panie stewardessy chętnie ci to przygrzeją. Nie zapomnij jakiejś pieluchy albo dwóch na zmianę, chustek, czegoś na przebranie jakby się coś stało. Przed startem przegłódź troszkę dziecko i jak samolot będzie się podrywał od ziemi daj mu butle do ssania, wtedy jest szansa że nie będzie tak strasznie odczuwał gwałtownego spadku ciśnienia w kabinie. Tak samo jego gwałtownego wzrostu przy lądowaniu. Jeśli podczas lotu zechce raczkować po pokładzie to go puść, ale tylko koło twoich nóg i go trzymaj za bluzkę żeby za daleko nie podreptał, a potem wyczyść mu łapki chusteczkami dla dzieci, bo wykładzina jest średnio czysta a on będzie pewnie chciał potem władować sobie te łapki do buzi. (Nie czyść mu rączek i buzi chusteczkami pokładowymi bo trochę wysuszają skórę, lepsze są te wasze niemowlęce).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
*** Tam wyżej powinno być do "dziewczyny a moze poradzicie". Sorry babeczki, ale jakaś dziś nieprzytomna jestem :) coś ciśnienie spadło... chyba idzie na deszcz...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wakacje i dziecko??? Jestem za :D Od dnia narodzin często organizowaliśmy sobie wycieczki .Na początek max 2 dni.Na poważne wczasy pojechaliśmy nad nasze polskie morze.Miał wtedy 9 miesięcy i były to super 2 -tygodniowe wakacje :D .A że było tak fajnie to pojechaliśmy raz jeszcze nad morze jak miał 10 miesięcy na tydzień czasu i znów było super! Jako zaprawiony w boju podróżnik to moja rada to ;):P Zaczynając od początku: - dla mnie rewelacja to wynajmować sobie pokój z aneksem kuchennym ,lodówką - mogłam bez problemu zrobić w nocy mleko lub o 4-5 rano kaszkę nie budząc całego ośrodka w poszukiwaniu wspólnej kuchni. - z małym dzieckiem koniecznie łazienka w pokoju.Wspólna łazienka na 2-3 pokoje to jedna wielka masakra ;) Jeśli Twój transport to auta to zabieraj "ile wlezie" czyli -ja brałam "masywną spacerówkę" zdecydowanie lepsza w prowadzeniu po piachu niz "parasolka" -mogłam swobodnie położyć dziecko wózku -moje dziecko było dzieckiem "słoiczkowym" zdecydowałam że lepiej podać na obiad pewny słoiczek niż później przechodzić zatrucie pokarmowe. -słoiki kupiłam w moim mieście.Mały miał swoje ulubione smaki i nie chciałam tracić czasu na buszowaniu po całym mieście za obiadek.Zresztą dla paru słoików miejsce się znajdzie. -mleko równiez kupiłam u mnie w mieście i bardzo dobrze! zbrakło nam i ciężko było je dostać.Nawet w aptece! A kiedy znalazłam to za kartonik humany zapłaciłam 24zł!!!!!! (u siebie 9 zł) - pampersy zabrałam tyle co na drogę.Paczkę kupiłam na miejscu bez problemu -do apteczki dla dziecka włożyłam maść na ząbkowanie,coś na gorączkę i biegunkę,na wzdęcia oraz spray na komary i muszki - wolałam mieć to od razu ,niż w panice szukać w nocy apteki ;) - krem z filterem na słońce,kapelusz,ciuszki na długi i krótki to oczywiste ;) Podróz świetnie nam minęła bo na 7 godzin ,mały 6 przespał. Jeśli chodzi o wczasy to było strasznie gorąco.Byliśmy na plaży codziennie - duży parasol,krem i "namiot" to podstawa ;) Mały raczkował na kocu. Jakie było nasze zdziwienie że mały w domu marudny,spał tylko w południe 1-1,5 godziny i problem miał zaśnięciem i w nocy budził się co 3-4 godziny. Oczywiście zastanawiliśmy się jak to będzie.A tu zonk! CUD :D Mały spał nam juz ok 20.W nocy maqx 2 razy się budził.Wstawał o 5-6 ale przed południem szedł spać na ok 2 godzinki i na 1 godzinkę po południu. Kiedy spał my sobie szliśmy do kawiarni,do restauracji czy też leżeliśmy do góry brzuchem w parku :D Podstawa to podzieleni się obowiązkami kiedy dziecko nie śpi ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Co jeszcze mogłabym ci poradzić? - Na pewno nie zakładaj na siebie w dniu wylotu za dużo biżuterii, metalowych pasków, butów z metalowymi elementami, bo im więcej tego masz, tym dłużej trwa twoja controll screening, a że teraz przepisy są obłędne to każą ci wszystko zdjąć i z małym dzieckiem możesz mieć problem, bo nie będzie czasu ani miejsca na takie przebieranki, bo z tyłu zawsze napiera tłum zniecierpliwionych ludzi i będziesz wściekła. Najlepiej ubrać się w same bawełniaki a ozdóbki i biżu wrzucić do torby podręcznej i udekorować się już po screeningu i odprawie celnej. Na lotnisku najlepiej darować sobie spacerówkę i wziąć ze sobą jakąś chustę albo nosidło na brzuch, bo tak jest sprawniej się przemieszczać. Wózkiem ciężko jest manewrować po tych wszystkich ciasnych Duty Free Shop'ach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość qwer
cos na pogryziena na slonce cos na glowe JAKIS SYROP PRZECIWGORACZKOWY wakacji chyba w PL nie spedzisz w tym roku:( jesli za granica to zaszczep dziecko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ach, no i oczywiście z rozpędu nie napisałam dlaczego miejsce przy oknie byłoby dla was super sprawą. :) No więc miejsce przy oknie będzie super sprawą nie tylko dlatego, że zyskujecie w ten sposób troszkę prywatności, bo załoga nie śmiga koło was co minutę i nie jeździ metalowymi wózkami koło waszych głów, ale też z tego względu że możesz dziecko świetnie zając widokami chmur lub lądu (o ile będzie widoczny) zza okienka. :) Zawsze na jakąś godzinkę będzie miało zajęcie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Szczepionki to gruba przesada. Chyba że się jedzie w jakieś nieturystyczne brudne miejsce w jakimś zapomnianym przez Boga zakątku świata, no to wówczas może warto, ale tak to nie trzeba. Tylu ludzi jeździ z dziećmi na wakacje do egzotycznych krajów i ich nie szczepi i jakoś żadne nie zachorowało. Bez przesady.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dziewczyny a moze poradzicie
Aaby - ale wiesz, taki poroczniak to zazwyczaj jeszcze nie raczkuje, spi wiecej, nie wstaje i ogolnie jest spokojniejszy, natomiast taki roczniak to tylko by fikal, smigal na czterech, moze chodzil (niektore przynajmniej) i tego obawiam sie najbardziej. Samej podrozy, opieki nad malym itd. to sie nie "boje", bo to nie pierwsza nasza podroz (bylismy do tej pory 3 razy w PL samochodem - mieszkam w NL - wiec do przejechania mamy 700-800 km, w zaleznosci dokad jedziemy). Samochodem zawsze w razie czego mozna sie zatrzymac, wypuscic malego, generalnie sama sobie dzielisz czas. Ja latam dosc czesto, bo taka mam prace, wiec widze, ze z takimi maluszkami jak twoj raczej najlatwiej sie lata, bo zwykle spia i latwiej mozna je zabawic. Sprawa robi sie trudniejsza z tymi starszymu maluchami, takimi wlasnie ok. roku, bo spia o wiele mniej, a w miejscu tez nie chca usiedziec, takze to mnie najbardziej martwi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja wiem, dlatego napisałam post pod waszym kątem, czyli pod kątem podróży z roczniakiem. :) Napisałam żeby puścić go na wykładzinę na trochę, zabrać zabawki, usiąść koło okienka i po spozierać przez nie na świat z wysokości. Przebywałam przez jakiś czas w NL i latałam kilka razy z Schipohlu, a tam to jest dopiero potworna kontrola. 2 razy miałam stanik z drutem który mi piszczał na bramce to pani od screenu zrobiła mi rewizje osobistą. :o W Etosie na lotnisku są te silikonowe zatyczki do uszu na skoki ciśnienia w kabinie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A czy ty przypadkiem nie jesteś Mamą małego Danielka, jeśli mogę zapytać? :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dziewczyny a moze poradzicie
Abby - wiem jak to jest, ale wierz mi, nie kazda kontrola tam jest taka ostra. Mnie w zeszlym roku, o zgrozo, wpuszczono do samolotu z nozem w torbie, ktorego nie zauwazono (mialam urodziny, wiec wzielam do pracy ciasta i zwykly noz kuchenny, po wszystkim umylam go i wsadzilam do torby od laptopa. I tak tydzien chodzilam z tym nozem, bo o nim zapomnialam, az odkryli go na lotnisku w Stuttgarcie w drodze powrotnej do NL. Myslalam, ze NIemiec mnie rozszarpie, a ja palilam sie ze wstydu...masakra...:) W kadym razie dzieki bardzo za rady. Synka na wykladzine puszcze na pewno, bo i tak nie bede miala innego wyjscia z tym moim malym wesolym diabelkiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dziewczyny a moze poradzicie
Aaby - haha :) A jestem :) Skad wiedzialas ? :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×