Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość sticky note

Dlaczego kobiety mówią o dziecku "my"

Polecane posty

Gość sticky note

My byliśmy szczepieni My mamy kolki My mamy odparzenia My zrobiliśmy kupkę Co za bezsens! :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sticky note
A ja się ciągle spotykam. Jeszcze można znieść szczepienia itp, ale kupkę? Zawsze mam ochotę zapytać "I co? Dobrze wam się wspólnie robiło kupkę?"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja mówię "my" jeśli coś faktycznie robiliśmy wspólnie np "my upiekliśmy ciasto" bo każde z naszej trójki miało w to pieczenie swój wkład. Kupy robimy osobno :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do góry .......hej
moja teściowa tak mówi do mojej córki :-o np. a dzisiaj robiliśmy kupeczkę ?? :-o to kiedyś jej odpowiedziałam :próbuj dalej może ci odpowie :P też mnie to wQQ , owszem można powiedzieć np a dziś spaliśmy do 10 bo dziecko spało i dało pospać mamie :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jakajakajajakajkajaa
nie spotkałam się z takim mówieniem Mozna powiedziec idziemy do parku, byliśmy w parku, byliśmy na zakupach itp , ale tak jak ty to przedstawiasz to się nie spotkałam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ło matko, ale macie problemy :O matki czasem tak mówią z racji tego, że w wieku niemwowlęcym, kiedy dziecko nawet jeszcze nie chodzi i jest całkowicie zalezne od mamy, niemalże wciąz jest blisko niej. Matka jakoś bardziej sie utożsamia z każdą czynnością maluszka (po prostu niemal UCZESTNICZY w niej z wiadomych względów), stąd taki sposób mówienia. Choc ani mnie to ziębi, ani parzy, to skądinąd mam świadomość, ze ma to swoje sytuacjyjne i psychologiczne uzasadnienie - proste jak drut ;) nie przesadzajcie, bo nadmierna małostkowość jest niezdrowa :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rzeczywiscie to bardzo razi
moja szwagierka odkad urodzila stala sie infantylna. nie lubimy tego mleczka, teraz jemy owocki, nie smakuje nam ta zupka, robimy kupke teraz, nie moge gadac, itd...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Podobno to ma związek z hormonami i silną więzią matki z d zieckiem. Matka i dziecko na początku postrzegają się jako jeden organizm.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość też pzyszła - już obecna mama
Ja się przyznam bez bicia, że choć oświecona w kwestii nie łączenia dzieci i mnie w jedną osobę, gdy w końcu po wielkich a ciężkich 3 m-cach moje Dzieci były już ze mną w domu, to......... przez bity rok miałam taki nawyk............choć starałam się z całych sił kontrolować tę głupotę (tak tak głupotę! Dziecko to w końcu ODRĘBNA istota, a nie MY, zwłaszcza że to nie MNIE a któremuś z Dzieci trafiła się choroba, nie Ja a Dziecię zażywało antybiotyki, nie JA a Dziecię zwymiotowało po jedzeniu itd. itp) , i chyba faktycznie coś te hormony mają tu do rzeczy............sama na siebie się wkurzałam masakrycznie że takie głupoty gadam.........się mi raz po raz wyrywało, choć to mnie tak wkurzało, choć chcialam się tak bardzo kontrolować, jednak...........normalnie jakaś siła wyższa, nie do opanowania! Ale po tym roku mi przeszło:) I teraz ON (Syn) to ON, ONA (Córcia) to ONA a JA (mamuśka) to ja........... I tak jest ok.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×