Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Karina809

Duuuży problem z żoną brata....

Polecane posty

Gość Karina809

Nie mogę patrzyć jak mój brat się z nią męczy... Prawie od samego początku małżeństwa były z nią jakieś jaja.. Zdrady, awantury o byle co, żucała przedmiotami, drapała go, biła, gryzła.. Raz nawet po awanturze nasłała na niego policję "stwierdziła że ją pobił". A wiem, że on taki nie jest, w życiu by jej nie uderzył.. Teraz jest jeszcze gorzej.. zdrady i awantury są na porządku dziennym... ale mają małe dziecko. Wogóle się nią (mają pół-roczną córeczkę) nie zajmuje. Od czasu do czasu coś jej odwala i bierze ją, ciąga po dworcach, koleżankach, bo twierdzi że już nie może wytrzymać i chce się wyprowadzić. Mało co przebywa w domu po robocie chodzi gdzieś z koleżankami, w weekendy też jej nie ma "bo chce odpocząć po robocie" i wychodzi gdzieś na całe dnie. Ostatnio nawet zabrali ją z pracy do psychiatryka, bo zaczęło jej odwalać. A najgorsze w tym jest to.. że mimo tego wszystkiego mój brat nie wyobraża sobie życia bez niej. I nie chce się z nią rozstać. I co zrobić w takiej sytuacji? Jak przemówić mu do rozsądku, albo jak im pomóc (jednocześnie nie ingerując za bardzo w ich związek? Bardzo proszę o porady.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Karina809
Dodam jeszcze, że raz uczestniczyłam w takiej "awanturze" po której chciała zabrać małą i się wyprowadzić.. Więc wiem, że wina leży po jej stronie.. Poszło o to, że mój brat nie chciał jej zrobić cherbaty.. I co zrobić z taką babą?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wysłać brata na jakąś terapię do psychologa, bo on się zachowuje jak kobieta bita przez męża...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość olka b
karinko - co zrobić ? odpowiedź brzmi : NIC Ja też mam niezrównoważoną bratową, która wiele niszczy w życiu mojego brata, i uczuć i wszystkiego... Zdarza się że brat przyjeżdza, bo musi się wyżalić, poskarżyć, bo już siły czasem nie ma. Ale nam nie wolno nic z tym robić. Twój brat tak sobie wybrał - jest dorosły, wybrał kobietę z którą się związał i zycie jakie wiodą. Jeśli ją kocha, to będzie przy niej trwał, chyba że ta miłość nie wytrzyma tych prób na jakie ona jego wystawia. Ale to cały czas jest jego życie i nam nie wolno ingerować. Jedyne co możesz zrobić dla brata, to wesprzeć zawsze kiedy on będzie potrzebował tego. Może czasem poczuje potrzebę jakiegoś ciepła i normalności i przyjedzie czasem do domu na obiad, na zwykłą pogawędkę, to go przyjmij serdecznie i tyle. Wysłuchaj go jak chce się pożalić, ale nie wyrażaj się źle o niej, bo pamiętaj że on ją kocha, a buntowanie niestety nic nie pomaga. Rób tak jeśli zależy Ci na bracie i jego uczuciach. Czyjegoś życia nie zmienisz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Karinko ona chyba ma schizofre
nie, niestety. Moi znajomi tak maja ona ma udokumentowana schizofrenie, na seks umowi sie z kazdym, pije, nie bierze lekow, dzieckiem sie nie interesuje a w domu nie robi nic, on jest matka i ojcem, pierze , gotuje , sprzata. Ona tylko zabawy, libacje, przygodny seks i nieustanne awantury tak naprawde o nic, jest maszynka do wydawania pieniedzy a sama nie pracuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Karina809
Właśnie tak myślałam, że ja tu raczej nic nie zdziałam... Wiem, że jest w jakiś sposób szczęśliwy i to jego sprawa. Żal mi najbardziej ich córeczki. Przez te awantury, mała nabawiła się już jakiś "tików" nerwowych. Jak matce odwaliło to dziecko siedziało z nią na dworcu w nocy, było w tedy z -15 stopni. I do tego te groźby z jej strony "jak będzie chciała to zabije siebie i dziecko" < pod koniec ostatniej awantury dokładnie coś takiego powiedziała... Nie wiem czego można się po niej spodziewać... i poprostu martwię się o małą, że faktycznie kiedyś bratowa zrobi to co już powiedziała...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie pomorzesz kazdy ma swoj rozum przekonywaniem brata mozna stracic go na zasze jest dorosly sam decyduje o swoim zyciu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Karina809
Nie będę go przekonywać żeby się z nią rozstał.. Chciałabym tylko żeby zaczęła się chociaż leczyć.. bo w niedługim czasie może zrobić coś sobie albo dziecku

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość heeeeee
jasne niech dziewczyna nic nie robi.niech nie reaguje na grozby usmiercenia corki przez bratowa. dopiero kazdy bedzie wstrzasniety znieczulica rodziny kiedy stanie sie tragedia.baba ewidentnie jest chora.ja poszlabym na konsultacje i porade do lekarza psychiatry.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Karinko ona chyba ma schizofre
Wies u tych moich znajomych tez bylo tak ze kiedy jej maz majac juz serdecznie tego dosc chcial zareagowac i uporzadkowac zycie ta powiedziala mu ze zrobi krzywde dziecku a jej i tak nic nie zrobia bo jest chora! Ja zaczelam sie zastanawiac chora? czy jednak cwana i kuta na cztery nogi. Twoj brat na pewno NIE jest szczesliwy ale boi sie zrobic cokolwiek, zeby bardziej nie narazac dziecka siedzi cicho i udaje. Ty sama tak naprawde nie mozesz nic zrobic i nie wpedzajcie dziewczyny w poczucie winy bo wiadomo ze takie sprawy trwaja i to zawsze facet bedzie ''politycznie'' podejrzany a nikt na ten czas nie zapewni dziecku ochrony.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Karina809
Pójde chyba jednak do psychiatry to skonsultować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość heeeeeeeee
Ale to nie jest wpedzanie w poczucie winy!!!!!!! u nas w Polsce to tak kuźwa właśnie jest. Dziecko leją, słychać przez ścianę jak płacze a sąsieszi udają, ze nic sie nie dzieje. Nasza Polska rzeczywistość. Jesli Autorka chce cos zrobic (a uwazam ze kazdy z rodziny powinien zareagowac) to dlaczego nie?? Jesli ta baba jest chora (bo ktorej matce przeszly by przez gardlo takie slowa, ze zabije swoje dziecko) to naprawdę może stać sie tragedia a pozniej kazdy bedzie lamentował ... ale niestety zycia nie da sie wrocic. Jesli to schizofrenia to przerypane. To poważne schorzenie psychiczne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Karina809
Jeśli dało by się ją namówić na wizytę u psychologa, on stiwerdziłby że to schizofrenia, to chyba można by się starać o przymusowe leczenie? W końcu jest to osoba, w pewnych momętach niepoczytalna, która może zagrażać życiu swojemu, dziecka (i innych < jak z roboty ją do psychiatryka odwieźli to na pewno nie było to coś "małego"). Tylko, że jej się nie da namówić. Jak pierwszy raz "wybuchła", wyprowadziła się i później wróciła z podkulonym ogonem. Mój brat wybaczył.. pod warunkiem, że będzie się leczyć. Skończyło się na jednej wizycie. A nie wiem czy zdobyłabym się, na to, żeby wysłać ją na przymusowe leczenie.. Pewnie straciłabym brata.. Paradoks.. studiuję psychologię, a nie wiem jak postąpić :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Karinko ona chyba ma schizofre
heeee, jesli jestes taka madra to zaangazuj sie i namacalnie pomoz autorce. Prosze bardzo, daj nam przyklad jacy my jestesmy maluczcy a ty wielka. Dobrymi radami to pieklo jest wybrukowane, chyba wiesz. Ta znajoma o ktorej pisalam, kazdemu kto mowi jej o chorobie gotowa jest oczy wydrapac a i lekarzy wodzi za nos, lealizuje recepty bo boi sie ze moga to sprawdzac a leki bierze pore dni przed kolejna wizyta bo po nich troche inaczej sie wyglada. Mezowi tej kobiety powiedzial ze sam musi sobie radzic bo oni jej wiecznie w szpitalu trzymac nie beda a ona tylko wtedy bierze leki i kolko sie zamyka. Na leczenie nawet chory psychicznie musi wyrazic zgode do momentu kiedy nie stanowi bezposredniego zagrozenia dla siebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość heeeeeeee
Karinko ona chyba ma schizofre -------------- Ciebie to powalilo do reszty maluczka dziewczynko. Tacy jak Ty maja wszystko w dupie a pozniej wielkie zdziwko jak dojdzie do tragedii. Ja nie widze powodu, zeby jakkolwiek interweniowac w sprawie autorki, bo nie znam jej i nic o niej nie wiem a poza tym niczego nie musze udowadniac a juz napewno nie Tobie. Co do rad to chyba nie wiesz po co istnieje ten topik, bo Autorka wlasnie po to napisala, zeby ktos jej DORADZIL co ma zrobic, bo widac ze dziewczyna jest zagubiona i ze chce cos zrobic ale nie wie co i jak. Znajoma Twoja chora na schizofrenie a raczej jej maz powinien znalezc dobrego psychiatre, bo dobry lekarz nie dalby sie wodzic za nos schizofreniczce. Schizofrenia to nie przeziebienie a powazna choroba i tylko konowal daje sie oszukiwac. W momencie kiedy (jak Autorka pisala) jej bratowa grozi, ze zabije siebie i dziecko to faktyczie nie stwarza zagrozenia dla siebie i innych :/ (puknij sie w leb) Ktos powinien juz dawno interweniowac i skonsultowac sie w tej sprawie z lekarzem. W pierwszej kolejnosci to powinien byc maz. Ale pewnie, niech nikt nic nie robi- dopiero po tragedii kazdy sie otrzasnie :/ Zdrowie i zycie ma sie jedno,, no ale do MALUCZKICH chyba nie bardzo to trafia :/ :/ :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ty heeeee sama puknij sie
w leb, moze bedziesz miala szczescie i natrafisz na jakas szara komorke. To wlasnie tacy jak Ty, ktorzy uwazaja ze racje ma ten kto glosniej krzyczy, wyrzuci z paszczy wiecej epitetow a tymi pozal sie Boze radami wpedzaja kogos w poczucie winy. Widac ze bladego pojecia nie masz o czym piszesz a wiec buzia w ciup. Pytalam psychiatre w pracy czy osoba chora na schizofrenie moze byc niebezpieczna i wiesz co uslyszalam? schizofrenik nie ale osobowosc schizofreniczna tak, dla mnie to wszystko jedno i dla mnie oznacza ze schizofrenik moze zrobic krzywde ale dla kekarza sprawa jest juz bardziej skomplikowana. Kazdy psychiatra niezaleznie czy jest konowalem czy nie "malutka dziewczynko" powie Ci ze owszem niektorzy pacjenci sa w stanie w czasie wizyty spiac sie na tyle ze lekarz nie bedzie w stanie stwierdzic oszustwa, za to w dokladnym badaniu psychologicznym oszukujacy na pewno polegnie. W medycynie nie wszystko jest czarne albo biale, tak jak Ci sie wydaje. Jeszcze jeden przyklad dla Ciebie, ktory pewnie zanegujesz. Kiedys w pracy wzywalismy pogotowie do pani, ktora nekana od dawna przez swoja szefowa i majaca w wywiadzie leczenie psychiatryczne doznala zalamania nerwowego, opowiadala o larwach astralnych, miala jakies leki i ogolnie dziwnie sie zachowywala. Do przyjazdu pogotowia poprostu jej pilnowalismy jej, pozniej lekarz prawie dwie godziny namawial ja na wyrazenie zgody na leczenie. Kiedy mu powiedzialam ze musza ja zabrac dla jej bezpieczenstwa bo inaczej pewnie po wyjsciu z pracy wpadnie pod pierwszy samochod to ten odpowiedzial mi ze ona musi wyrazic zgode, pomimo wszystko i nie moga jej zabrac wbrew jej woli. Idac Twoim tokiem myslenia, w psychiatryku mozna by zamknac prawie 100% spoleczenstwa bo ktoz z nas nigdy w zyciu nie powiedzial do kogos lub o kims "ja cie zabije" lub "ja go zabije" Jesli nie wiesz o czym piszesz to prosze , nie zabieraj glosu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość heeeeeeeee....
Ty heeeee sama puknij sie ............................. Ty masz kobieto jakiś problem ze swoimi emocjami :/ weź wyzluzuj troche. Ty pierwsza na mnie napadłaś. "Maluczka Dziewczynko" haha... no masakra jakaś z Ciebie. Po pierwsze, nie wiem, w którym poście a już na pewno nie w 1 wywalałam epitety. Nie wiem dlaczego uważasz, ze ja kogokolwiek atakuję i wpędzam w poczucie winy. Może Ty masz jakieś doświadczenia z tym związane :) Masz problem kobieto, może pogadaj z psychiatrą ale o sobie- mowie serio, bez złośliwości. Co do Autorki to no cóż, trzeba być głupim albo ślepym, żeby nie zauważyć, że czym innym jest powiedzieć "wkurwiona jestem, zaraz kogoś zabije" a czym innym jest sądzenie, ze dana osoba moze miec schizofrenię i grozi dziecku i mężowi, ze wszystkich pozabija :/ Chodzi mi o to, że ktoś powinien zareagować zanim stanie sie tragedia. Nie mozna bac sie osob chorych,tzn. bac sie pod takim względem, ze nic z nimi nie robić. Najlepiej niech babka zabije dziecko i meza....hehehe masakra. Teraz schizofrenie leczy sie inaczej, odchodzi sie od leczenia w szpitalach. Raczej stosuje sie terapie w domach. Droga Forumowiczko, ktora taka agresja palasz i jadem w moja strone :):) poczytaj troche a pozniej sie wypowiadaj. Poczytaj na temat leczenia takich osob. Z reszta to nie istotne, istotne jest to, zeby ktos dal jakis sygnal lekarzowi, komukolwiek kto wladny jest tego zeby zmienic sytuacje bratowej i jej meza, zanim cos sie stanie. Plujesz jadem na lewo i prawo, ogarnij sie i mowie raz jeszcze, sugeruje wizyte u specjalisty.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kasia_www
Poszukaj pomocy dla dziecka!!! Skontaktuj się np. z "Niebieską Linią". Twój brat musi radzić sobie sam ale Twoim obowiązkiem jest pomoc bratanicy!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość heeeeeeeeee....
no wreszcie jakis głos rozsądku ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ktos musi byc madrzejszy
szkoda mi energii na pyskowki z kims kto poczyta w necie i wydaje mu sie ze wie i wszystkie rozumy pozjadal. Niczym nie pluje, czasem cytowalam Ciebie "malutka dziewczynko" Zegnam ozieble z dmieszka ironii. Dodam ze jak najbardziej, pacjent ustawiony na lekach kontynuuje leczenie w domu ale najpierw trzeba dobrac odpowiednie leki a tego nie robi sie w zaleznosci od widzimisie byle kogo tylko w zaleznosci od STANU KLINICZNEGO pacjenta. Tez polecam dobrego psychiatre.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość O co loto?
A ty jaki masz kontakt z bratowa?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ewelinka 09
Ja jestem taką zoną brata, którą moj mąz obsmarował przed swoją rodziną. Bylam według nich awanturnicą, wymagajacą, strojnisią, nic nie robiącą itp. Nikt nawet ze mną nie porozmawial o tych rewelacjach, ktore kochany męzulek obwieszczal w swojej rodzinie. NIKT jakoś nie zwracal uwai,że mąż jest na moim utrzymaniu, bo pracowac mu się nie chce, ze tylko robi wielotysięczne długi, ze klamie. Nawet wyrok sądowy za oszustwa finansowe tego nie zmienił. Gdy wydalo się na koniec, że ma kochankę od 2 lat i na nią zadluzyl rodzinę, usłyszalam od jego siostry: " dobrze,że ją ma!!! bo ty go krzywidziaś"!! Podziękowalam po prawie 18 latch rodzince za wspolpracę. Od 3 już się z nimi nie kontaktuję. Taką niedobrą bratową byłam!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość heeeeeeee......
ktos musi byc madrzejszy ......................... Heh, chyba Maluczka Dziewczynka wypadła z kontekstu. Przypomnę, ze nie rozmawiamy tu o sposobach leczenia schizofreników a o sytuacji osoby ktora ma takową w rodzinie. Naskoczylas na mnie nie wiadomo po co, co ja Ci zrobilam kobieto!! Ty jakas sfrustrowana jestes a zdaje sie, ze nie masz pojecia o co mi chodzi ale to niewazne :/ To Ty zdaje sie poczytalas troche wikipedii i nagle jestes GOD!! hehehe żaaaaal.... --------------------------- Mysle, ze trzeba reagowac na takie sytuacje, jasne ze nie zaprowadzi sie tej kobity na sile do lekarza ale mozna interweniowac tez w inny sposob. Np. skonsultowac sie z lekarzem, zeby wiedziec na ile mozna sobie pozwolic z taka osoba i ewentualnie pozniej pogadac z bratem- otworzyc mu oczy, przeciez ta baba grozi dziecku!! ze je zabije!! ja pikole.... Jak juz wczesniej pisalam u nas niestety tak jest, ze za sciana bija dziecko albo mąż żone- wszyscy sasiedzi wiedza o tym ale nikt nic nie zrobi, nie wezwie policji....nic. Tyle sie mowi o znieczulicy wsrod ludzi. Teraz to juz i tak troche lepiej jest z tymi sprawami ale jeszcze 10 lat temu....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Maluczka heeee
Duzy problem masz z soba i z nas dwoch to raczej Ty jestes mocno sfrustrowana. Ja wystarczajaco dlugo zyje na tym swiecie zeby nie przejmowac sie drobiazgami i wiedziec ze to co radzi sie komus, samemu nie majac takich problemow to jak rozmowa ze slepym o kolorach. Tak naprawde wiemy jak trzeba sie zachowac jesli zycie w dany sposob nas doswiadczy. Chyba nigdy w swiadomym, doroslym zyciu nie powiedzialam ze zrobila bym tak czy tak bo zycie plata nam figle i lubi konfrontowac z rzeczywistoscia i dopiero wtedy okazuje sie ze nasza niedawna pewnosc uleciala nie wiadomo kiedy i tak naprawde to nie wiadomo co zrobic. Saczeniem jadu i frustracja nazywasz dziewczynko pare cytatow z Ciebie, az tak Cie to drazni? Moze Cie rozczaruje ale ja w przeciwienstwie do Ciebie wiem o czym pisze i nie jest to wiedza brukowcowo-encyklopedyczno-plotkarsko-widzimisiowa bo wyobraz sobie ze mi za to placa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×