Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Polecane posty

Gość kijevna
tak jestem:) ale tej krzywej cukrowej to nie miałam robionej - tylko z krwi było i nic nie przysłali, że coś jest nie tak

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kijevna - dzięki:) Przyznam, że mnie pocieszyłaś z tym cc, no i ze znieczuleniem zewnątrzoponowym. I fajnie, że u Was tatuś może byc przy cc! Powiedz mi jeszcze jeśli możesz czy miałas jakies powikłania po znieczuleniu, np. swędzenie czy ból pleców czy jeszcze coś innego, bo się trochę naczytałam i już nie wiem co mam mysleć. I czy to prawda, że przez ileś tam godzin trzeba po takim znieczuleniu leżeć nieruchomo? Z góry dzięki! Sylwka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kijevna
Sylwia - nie miałam zadnych skutków ubocznych- ta moja koleżanka twierdzi, że miała problem z nerwem, przez co trochę kulała na jedną nogę (faktycznie widziałam - kulała), ale już jest ok...myślę, że dużo zależy od doswiadczenia lekarza, który się wkuwa... dobrze by było jakbyś zaciągnęła języka o miejscu gdzie masz rodzić... nie chcę Cię straszyć, ale na pewno zdajesz sobie sprawę, że lekarze są różni. Ile godzin po tym znieczuleniu trzeba leżeć - nie wiem:( Nikt mi nie powiedział - miałam wielką ochotę na prysznic to wstałam i poszłam (z cewnikiem hehe). Jeśli każą leżeć to może bardziej ze względu na szwy? Ja miałam to znieczulenie podane już w trakcie porodu, więc łącznie z operacją ok. 4h mi to sączyli... świetnie niweluje ból, a samo cc to było uczucie jakby ci ciągnęło brzuch, jakby ktoś coś wyrywał - nic strasznego:) Fajnie, że można widzieć te pierwsze chwile - za nic nie chciałabym tego przegapić!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kijevna
aaa że nieruchomo to w ogóle pierwsze słyszę - ze trzy godziny po operacji już miałam małego przy cycku, nieruchomo by się nie dało:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 10 luty
anulka84>>> BARDZO GRATULUJĘ DOBRYCH WYNIKÓW :):):) CIESZĘ SIĘ,ŻE WSZYSTKO JEST DOBRZE :) Przed chwileczką skończyłam zajmowanie się ciuszkami małego :) Po przemeblowaniu musiałam ulokować je w nowych miejscach. Już po wszystkim. Jeszcze ich nie prałam, ale mam nadzieję, że po Świętach zacznę ;);) Jeszcze mam czas. Prasować nie będę, bo uważam, że bakterie i tak dostaną się do mojego maleństwa (np. z moich ciuchów, czy nawet z ubrań ludzi, którzy przyjdą w odwiedziny po porodzie). Pomyślałam, że należałoby się zaopatrzyć w mleko modyfikowane "na wszelki wypadek". Nie daj Bóg stracę pokarm wieczorem lub w nocy i będę, że tak się brzydko określę, w czarnej dupie... Mąż wieczorami pracuje, a nie mam tu nigdzie sklepu, w którym mogłabym w razie "wypadku" kupić mleko. Wolę, żeby już było w domu. Pewnie kupię Bebiko. Z doświadczenia wiem, że jest ok. Mój brat się na nim wychował i moja siostrzenica :):) Więc uważam, że Wiktorkowi również przypasuje :) Co Wy na to?? Co myślicie o takim zabezpieczeniu się w mleko modyfikowane??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kijevna - dzięki :) Co do miejsca porodu - nie mam zastrzeżeń większych, w końcu sama wybrałam. Lekarz prowadzący ciążę też z polecenia (od kilku osób, w tym cioteczna siostra). Musiałam zmienić gina ze względu na to, iż przez rok nie mogliśmy zajść w ciążę, a mój |"stary gin|" nie zajmuje się leczeniem niepłodności. Tak więc lekarz i szpital z wyboru świadomego. Gorzej, że termin mam na 4 lutego, a mój lekarz od 15 do 30 stycznia jest na urlopie i to baaardzo daleko, więc się trochę tym stresuję, że nie daj Boże Fisiek zechce przyjśc na świat w tym własnie czasie. Przyjdzie mi mocno nogi zaciskać żeby wytrzymać aż doktor wróci :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dzięki dziewczyny:) heheh od razu mi sie humor poprawił:) 10luty wiesz nie przyszło mi do głowy to mleko ale masz raje, to bardzo dobry pomysł jest!!! Nigdy nic nie wiadomo, trzeba byc gotowym na wszystko;) zamówiłam dzisiaj pierwsze ciuszki dla małej, nie kupowalam spioszków i kaftaników tylko pajacyki całe rozpinane i body z krótkim rekawkiem kopertowe zeby łatwiej było ubierac malutka:) wziełam sie w garsć i wreszcie ruszyłam z wyprawka:) dobrze ze sa wasze listy napewno pomogą!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kijevna
no faktycznie trochę mleka też warto mieć:) albo woreczki do mrożenia - ja sobie odciągałam co mi zostało i do zamrażarki - zawsze jakiś zapas był, ale to już zależy ile będziecie produkować:) Sylwia - znieczulenie to chyba jednak będzie w rękach anastezjologa... też mam termin na 4 lutego:) ale jeśli bedzie cc to zaplanują je wcześniej - nawet do dwóch tygodni, z tego co słyszałam i chyba w Twoim przypadku tym bardziej nie pozwolą, żebyś zaczęła sama rodzić?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kijevna - no, ja mam nadzieję, że nie pozwolą :) Ale niestety te dwa tygodnie wcześniej to wypada akurat wtedy jak mojego lekarza nie ma:( Znieczulenie oczywiście w gestii anestezjologa - ja skrótem myślowym jakoś napisałam - chodziło mi o to, że lekarze jak planują operację to zwykle ze "swoimi" anestezjologami (choruję na zapalenie szpiku i kilka operacji mam za sobą - stąd doświadczenie z tym), a jak mojego gina nie będzie to kto wie co mi się trafi? :( Dlatego tez te nogi mam zamiar ściskać :) Jeśli mogę się wypowiedzieć co do mleka, to ja miałam go dużo i robiłam dokładnie jak mówisz - zamrażałam. Tyle, że w tamtych czasach można było pomarzyć o specjalnych woreczkach, więc mroziłam w wyparzonych słoiczkach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kijevna
aha - to nie wiedziałam, że to tak działa - parami:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No - przynajmniej u mnie w szpitalu na chirurgii :) A tak na poważnie to myślę, że w przypadku planowanych! operacji to raczej wszędzie. Nie każdy z każdym lubi współpracować, a poza tym chyba też kwestia zaufania - ale to moje osobiste refleksje na ten temat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
czesc dziewczyny 🖐️ Nie było mnie wieki ale widzę że "stare" lutówki się odzywają to i ja napiszę co u nas... Sylwia będziesz rodzic na Lubartowskiej? ja mam tam mamę ginekologa i tam będę mieć cesarkę pod narkozą bo tak wolę :) tzn pierwszy poród tez miałam przez cc i miałam mieć znieczulenie w kręgosłup ale pani anestezjolog cięzko było się odpowiedno w kłuć i poprosiłam o narkozę bo tak wolę, tym razem nawet nie chce podejmować prób tylko od razu narkoza.Ja wspominam bardzo dobrze, cc miałam popołudniu, potem dostałam środki przeciwbólowe i spałam całą noc, rano o 6 przyszła położna, pomogła mi wstać, pochodziłam troszkę, umyłam zęby wyjęli mi cewnik i zaczęłam normlanie chodzić do toalety.Potem byłam pod prysznicem i jako tako dawałm sobie radę.w 4 dobie wyszłam do domu i od tamtej pory wszystko sama robiłam przy synku:) co do przygotowań to już praktycznie wszystko mamy gotowe.Pokoik pomalowany, mebelki kupione także pokoik już jest śliczny :D jeszcze tylko dywanik dokupię i duże łóżko z materacem bo małe ze szczebelkami już czeka na synia :) ubranka mam poprane i poprasowane i schowane do komody.i jeszcze dwa prania ciuszków czekają na swoją kolej :) wózek też już czeka.Inne drobne rzeczy też już mam, tylko pampersy i chusteczki jeszcze muszę dokupić.Dla siebie do szpitala mam ręcznik, koszule, podkłady i majtki poporodowe. Mleka jeszcze nie kupowałam ale gdyby było potrzebne to blisko mam tesco 24 h więc mąż zawsze może podskoczyć :) miałam jeszcze coś pisać i nie pamiętam co ;) może zaraz mi się przypomni...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Właśnie wróciłam od gina i wszystko jest OK :) W środę idę na usg i już się nie mogę doczekać kiedy Malutką zobaczę :):):) Co do mleka... ja nie będę kupować. Nie wiem jak u Was, ale ja słyszałam, że w szpitalu w którym ja będę rodzić dostaje się "wyprawkę" (są to artykuły różnych firm-reklama). Poza tym niedaleko mam TESCO 24h więc w razie braku mój Mąż pojedzie :) bo po porodzie ma wziąć sobie wolne :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
maagdaa - cześć :) Tak, będę rodzić na Lubartowskiej - już się kiedyś zgadałyśmy nt. Twojej mamy :) Ja mam teraz problem z dr Gąsiorem, bo mi na urlop wyjeżdża przed samym terminem mojego porodu - chyba przyjdzie mi do Twojej mamy się uśmiechnąć :) Masz już ustalony termin cc? A w ogóle czy Ty wiesz co trzeba wziąć ze sobą do szpitala naszego dla siebie i maluszka? Jeśli Ty masz tesco w pobliżu to musimy gdzieś blisko siebie mieszkać - ja na Porębie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam stare lutowki :):) Fajnie ze sie odezwalyscie :) Mam juz dosc dzisiejszego dnia ledwo chodze wszystko mnie lamie bo od rana robilam swiateczne pozadki i chyba przegielam troszke :( Teraz mam za swoje hihi ale przynajmniej sie ciesze ze mam umyte okna i firany czyste ladne,choinke tez juz mam ubrana :) Czytalam was o czym pisalyscie to wiec i ja odpowiem :) Mialam robiona glukoze na czczo od 8 rano pobrali mi krew i kazali wypic cala butelke soku (glukozy) nie byl taki zly jak pisalam wczesniej o smaku pozeczki czy cos takiego pozniej godzine odczekalam i znow pobrali mi krew i pozniej znow godzine i znow pobrali krew i moglam isc do domu.Wyniku nie pamietam bo moj gin go ma u siebie w dokumentach.Ale nie mam zadnej cukrzycy wiec sie nie stresuje jakimis dietami :) Jem wszytko na co mam ochote nawet czekolade wieczorem :) Co do cc to nie mam pojecia zielonego co i jak bo wczesniej rodzilam sn bez znieczulenia bo bardziej balam sie zaszczykow niz porodu nawiasem mowiac to ja nawet welfronu nie mialam:) A jak tam u was dziewczyny z przygotowaniami do swiat ?? Pozdrawiam i milego wieczoru zycze :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Sylwia jeszcze nie mam terminu bo w zasadzie moge mieć w każdej chwili, biorę mamę i jedziemy ;) poprzednio tak było :D ale tym razem poczekam kiedy kto będzie miał dyżur żeby mama mi dobrze wybrała lekarza od cc.Już ona najlpeiej wie kto ma mi robić ;) na razie nic nie wiadomo bo dyżury na luty będą rozpisywane pod koniec stycznia więc wtedy dogadam z mamą termin cc :) a co do wyprawki to w szpitalu dla dziecka potrzebne są tylko chusteczki i pieluchy a ubranka dopiero na wypis do domu.a dla ciebie musisz mieć ze 2 koszule,szlafrok, ręcznik, klapki pod prysznic, kapcie, kosmetyki, podkłady poporodowe i majtki jednorazowe no i oczywiście telefon, wodę do picia itp Sylwia ja mieszkam w Konopnicy :) Aguśka super że wszystko ok :) NInka 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ninka - Ty nie przeginaj z tymi porządkami. Mnie to lekarz zabronił okien myć, bo powiedział, że niebezpiecznie jest mieć długo ręce podniesione wysoko. Tak więc oknami kto inny się zajmie :) U nas przygotowania do Świąt bardzo powoli - każdego dnia pomalutku cos tam sobie robię - mam bardzo nisko ciążę i zalecone leżenie, więc nie poszaleję z łażeniem po domu, ale coś tam zawsze się zrobi. Po choinkę pojedziemy w sobotę - pewnie do OBI, bo blisko i w weekend ubierzemy - już się nie mogę doczekać :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
maagdaa - ale zapominalska ze mnie! Wstyd! Teraz sobie przypominam, że rozmawiałyśmy o tej Konopnicy - przecież my w przyszłym roku do Radawca się przeprowadzamy :))) Co do wyprawki - zaskoczyłaś mnie tym, że dla maluszka nic nie potrzeba z ubranek do szpitala. Byłam przekonana, że się swoje rzeczy przywozi. Ja osobiście mam złe doświadczenia ze szpitalnymi ubrankami - jak rodziłam pierwszego syna to absolutnie nic swojego nie można było mieć oprócz szlafroka, nawet koszule szpitalne były - takie kuse, że tyłek na wierzchu i całkowity zakaz noszenia majtek. Do łazienki szło się podtrzymując ligninę ręką - ohydne to było i strasznie upokarzające. Dzieciaczki też w szpitalnych ubrankach, takich sztywnych, że strach było zakładać takiemu maluszkowi :( No, ale to było 17 lat temu - mam nadzieję, że teraz już milej jest :) Choć szczerze mówiąc wolałabym móc mieć swoje. Ja będę prosić o znieczulenie zewnątrzoponowe (dr Gąsior mówił, że to kwestia uzgodnienia z anestezjologiem) bo chciałabym być wszystkiego świadoma :) P.S. Trochę Ci zazdroszczę tej mamy na oddziale :)))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kijevna
no okien jeszcze nie ruszam, bo przez dwa tygodnie śladu nie zostanie po myciu... choinka zielona stoi - może w weekend uda się chłopa przekonać, żeby ją ubrać, menu rozdzielone - ponieważ spędzamy Wigilię z przyjaciółmi to każdy robi coś... już nawet kupiłam twaróg na sernik i pomału robię listę reszty potrzebnych produktów, do jutra muszę się uwinąć z wysłaniem kartek i paczek, prezenty... skóra mi cierpnie na myśl o zakupach, ale grunt, że wiadomo co komu to jeszcze zdążymy:) najgorsze, że muszę starszego przyuczyć na nocnik i to jest najgorsza część przedświąteczna ech...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kijevna, a ile ma twój starszy maluch? Ja teś jestem na etapie nocnikowania;) Początkowo próbowalismy latem i jeszcze później raz, ale nie poszło. Teraz od 4 tygodni pielucha tylko do spania i na spacer, bo za zimno na próby wytrzymania;) No i powiem ci, że róznie to wygląda z tym nocnikiem... Sylwia, ja myślę, że takich kusych koszul nocnych to już nigdzie nie ma, więc tym się nie martw:) ja w sobotę zrobiłam pierniki. Naszykowałam mężowi pudełko do pracy. Dziś zabrał. Resztę, tęco została w domu, chłopaki tak pędzlują, że do świąt pewnie nic nie zostanie. Ale przyjemnie na to patrzeć;) aGuśka, to chyba zależy od szpitala, jak jest z tymi wyprawkami. Ja dostałam jakies 2 pudełka, ale z próbkami kremów i mleka, no i książeczki do tego. Za bogate to nie było;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiem wiem ze okien nie powinno sie myc w ciazy ale u mnie wszytko oki a po zatym jestem sama na zachodzie wiec nie mam do kogo sie zwrocic o pomoc wiec jak sobie zrobie tak bede miala i wszytko na mojej glowie maz do pracy chodzi na popoludnie wiec tez nie zabardzo moze mi pomoc z pozadkami.:( U nas w szpitalu tez maja ubranka dla dzieciaczkow ale jesli ktos chce miec swoje ubranka to nie ma problemu poprostu daja karteke ze sie ma swoje i juz. Ja mialam swoje od samego poczatku dla corci przynajmniej wiedzialam ze sa nowe i ladne :) (bo szpitalne to byly takie sobie ) wiec teraz tez zabiore pare ubranek dla synka:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Stop_klatka - ja już teraz z tymi koszulami bym się nie dała! Wtedy jeszcze bardzo młoda byłam i płocha, na starość się bardziej pyskata zrobiłam ;-) Bardziej mnie te ubranka dla maluszka martwią.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ninka napisała: "Ja mialam swoje od samego poczatku dla corci przynajmniej wiedzialam ze sa nowe i ladne (bo szpitalne to byly takie sobie ) wiec teraz tez zabiore pare ubranek dla synka" Ninka - ja własnie z tych samych powodów wolałabym mieć swoje - zawsze to pewniaki :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
U mnie też były ubranka szpitalne. Miękkie, choć widac było, że juz swoje przeszły. Ja myśle, że teraz też nie będe swoich zabierać. Spokojnie na te 2 dni bąbel może być w szpitalnych, a na strojenie się przyjdzie czas w domu;) Poza tym często te nasze nowe trafiają do pralni szpitalnej i zwyczajnie przepadają..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No tylko znowu na tych własnych można jeszcze do domu przynieść różne szpitalne bakterie... U nas poprostu ich nie zalecają, a ubranka naprawde nie są złe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kijevna
Sylwia - ma 26 miesięcy... też miałam plan zacząć latem, ale było tak zimno i deszczowo, że nie było jak...teraz grzejemy, więc jakby lepiej, ale trauma jest - "na sucho" siada jak na krześle, a jak zdejmę gacie to ryk, ale mus jest mus - później już nie będzie dobrego momentu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
O to prawie sa w podobnym wieku, mój synuś skończył 2 latka w sierpniu:) i powiem Ci, że początki nauki to była tragedia... No i trwa to u nas długo, ale już nie chciałam dłużej czekać, bo za chwilę będzie drugi bąbel do pieluch, to w ogóle może być ciężko...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Stop_klatka - mnie nie o strojenie chodziło, tylko o to, że szorstkie i twarde, ale jak mówisz, że teraz miękkie to spokojniejsza już jestem :) A co do bakterii - to chyba na tych co przy wypisie je będziemy zakładać też można bakterie przywlec do domu. Co robić wtedy? Chyba tylko w domu od razu maluszka przebierać w kolejne a te ze szpitala od razu do pralki :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Sylwia nie masz się co martwić o ubranka, wszystkie dzieci mają tam kaftanik i na nożki pieluchę tetrową a na to rożek.Ubranka nie ma co ukrywac są wielokrotnie używane i prane ale na pewno są czyste a jeśli dzidziuś ubrudzi położna przynosi nowe, tak samo wieczorem dzieciaczki są zabierane do kąpieli i przynoszone czyściutkie wymyte w innym ubranku, więc nie ma obawy:) ja nie biorę ze sobą nic oprócz ciuszków na wyjście. a koszule do cc to dają wlaśnie taką byle jaką, białą ledwo za tyłek, to taka chyba bardziej zabiegowa koszula, a potem jak już sie ogarniesz to przebierasz się w swoje rzeczy:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×