Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Trebron

Chcę odejść od żony...

Polecane posty

Gość kot13
nie zgadzam się z Paniem Zniecierpliwionym miało być

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zniecierpliwiony-a co to jest nieodpowiedzialność? Może pozostawianie kobiety samej ze wszystkimi problemami? A może dokonanie wyboru pomiędzy domem,a kolegami na rzecz kolegów? Może jednak stereotypowe podejście do modelu rodziny i roli kobiety? Może zakładanie rodziny,kiedy w głowie piwko,laski i inne atrakcje? Może porzucenie kobiety z dzieckiem i szukanie następnej? Tylko nie myśl,że wszystkie kobiety wg mnie postępują właściwie.Daleka jestem od takich stwierdzeń..Wydaję mi się jednak,że w kwestii odpowiedzialności za rodzinę i dzieci kobiety zdecydowanie przodują. Znam żony takie jak żona autora(opieram się na jego historii).Wiem,że celowo odsuwają męża od dziecka.Jeśli nadal Ci zależy na tym małżeństwie,a powinno,postaw jej warunek-psycholog,albo odchodzisz.Jestem pewna,że tego drugiego bardzo się obawia.Bądź stanowczy i zrób wszystko,żeby potem nie mieć pretensji sam do siebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zniecierpliwiony
" kot13 nie zgadzam się , kobiety są mniej racjonalne a bardziej emocjonalne- winię zniewieściałych mężczyzn za fakt, iż nie potrafią utrzymać rodziny w kupie... 09:37 [zgłoś do usunięcia] kot13 nie zgadzam się z Paniem Zniecierpliwionym miało być " Czy emocjonalność i brak racjonalizmu nie jest jednoznacznie związane z brakiem odpowiedzialności????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kot13
jak widać tak:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zniecierpliwiony
'" [zgłoś do usunięcia] melania i scarlett zniecierpliwiony-a co to jest nieodpowiedzialność ? Może pozostawianie kobiety samej ze wszystkimi problemami? A może dokonanie wyboru pomiędzy domem,a kolegami na rzecz kolegów ? Może jednak stereotypowe podejście do modelu rodziny i roli kobiety? Może zakładanie rodziny,kiedy w głowie piwko,laski i inne atrakcje? Może porzucenie kobiety z dzieckiem i szukanie następnej? Tylko nie myśl,że wszystkie kobiety wg mnie postępują właściwie.Daleka jestem od takich stwierdzeń..Wydaję mi się jednak,że w kwestii odpowiedzialności za rodzinę i dzieci kobiety zdecydowanie przodują. Znam żony takie jak żona autora(opieram się na jego historii).Wiem,że celowo odsuwają męża od dziecka.Jeśli nadal Ci zależy na tym małżeństwie,a powinno,postaw jej warunek-psycholog,albo odchodzisz.Jestem pewna,że tego drugiego bardzo się obawia.Bądź stanowczy i zrób wszystko,żeby potem nie mieć pretensji sam do siebie. "nie idź tą drogą, szeroką drogą,nie idź tą drogą, którą idą wszyscy,nie idź tą drogą, szeroką drogą-popatrz jak oni na tym wyszli..." Pytania bardzo rozsądne, reszta wypowiedzi również. Piszesz jednak by nie myśleć stereotypowo. Zastanówmy się. Kto tak naprawdę tworzy stereotypy???? Mężczyźni czy kobiety????? Jak kobiety z reguły wyobrażają sobie małżeństwo,rodzinę a jak wyobrażają je sobie mężczyźni???? Ja myślę ,że kobiety najczęściej chcą małżeństwem i rodziną dowodzić ale tak naprawdę nie chcą za to dowodzenie ponosić odpowiedzialności. Jeżeli kiedyś mężczyzna starał się o kobietę .......to co nagle się stało ,że mu przeszło???? Ja zawsze uważałem i uważam ,że jak jest w tym domu ,w tym małżeństwie w rodzinie to przede wszystkim zależy od kobiety. Wy panie najczęściej po ślubie lub też jak macie już jakąś pewność co do danego pana bardzo się zmieniacie na nie korzyść. To jest właśnie stereotyp wyniesiony przez was z domu. Tak kobiety zostają wychowane przez matki. Mężczyzna z reguły traci do was zaufanie a dla nacji męskiej jest to bardzo ważne. Warto też spojrzeć dlaczego są jednak rodziny w pełni szczęśliwe a zwłaszcza przyjrzeć się kobietom w tej rodzinie czy w tym związku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A rozmawiałaś z żoną o swoich rozterkach ? Może i ona nie czuje się w tym związku dobrze ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kot13
Panie Zniecierpliwoiny ale elaborat:-) a czemuż to mężczyznom się nie przyglądać a kobietom? powtarzam jeszcze raz- mężczyzna racjonalizuje, kobieta kieruje się uczuciami- to chyba jasne jest, kto odpowiada za stabilność rodziny. Jak kobieta czuje , że ma u boku mężczyznę to i dom będzie dobry. No co to za cholerne czasy że my , kobiety musimy mieć jaja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kot13
już pomijam fakt , iż Pańska(zniecierpliwiony) teoria się w pana przypadku nie sprawdziła tak więc nie jest ona dobrym przykładem- no chyba że się mylę i nie jest pan osobą rozwiedzioną.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja uważam,że powinniście się rozstać na jakis czas.Jesli bedzie wam dobrze osobno to wtedy rozwod.A dziecko lepiej wychowywac z ojcem ,,dochodzącym,, niz w nieszczesliwym malzenstwie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zniecierpliwiony
" kot13 Panie Zniecierpliwoiny ale elaborat a czemuż to mężczyznom się nie przyglądać a kobietom? powtarzam jeszcze raz- mężczyzna racjonalizuje, kobieta kieruje się uczuciami- to chyba jasne jest, kto odpowiada za stabilność rodziny. Jak kobieta czuje , że ma u boku mężczyznę to i dom będzie dobry. No co to za cholerne czasy że my , kobiety musimy mieć jaja. " Świat zawsze był w miarę poukładany ale jeżeli ktoś próbuje go poukładać od nowa to niech najpierw zacznie od siebie.Mam tu na myśli przede wszystkim emancypantki. One mówią ,że walczą o rodzinę o równość ......przecież to śmiechu warte. Jak równość to znaczy ,że kobieta ma mieć jaja. No albo kobieta chce być kobietą . Decyzje pozostawiam kobietom. Kobietom nie feministkom.....kobietom ,które są odpowiedzialne a nie tylko żądają.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kot13
Panie zniecierpliwiony- to niechże pan się zdecyduje w poglądach- czy chce Pan feministek i wtedy odchrzanić się od wychowania dziecka i płacenia na nie czy chce pan delikatnych kobiet i płacić im alimenty gdy facet odchodzi no bo jak na razie to ja widze że chce Pan delikatnych kobiet co alimentów nie chcą po rozwodzie a to chyba coś nie halo jest.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zniecierpliwiony
" [zgłoś do usunięcia] kot13 Panie zniecierpliwiony- to niechże pan się zdecyduje w poglądach- czy chce Pan feministek i wtedy odchrzanić się od wychowania dziecka i płacenia na nie czy chce pan delikatnych kobiet i płacić im alimenty gdy facet odchodzi no bo jak na razie to ja widze że chce Pan delikatnych kobiet co alimentów nie chcą po rozwodzie a to chyba coś nie halo jest." A niby dlaczego kobiety uważają ,że powinny dostawać jakieś alimenty po rozwodzie???? Któremu mężczyźnie coś takiego w ogóle przychodzi do głowy????Nawet na dziecko ,już nie piszę ,że na siebie. Kim jest dziecko, osobą czy towarem za ,który się płaci.???? Czy nie jest wystarczającą satysfakcją ,zadowoleniem ,zadośćuczynieniem itd. fakt bycia z dzieckiem????Czy nie jest karą pozbawienie dziecka???? Ta hierarchia wartości została postawiona na głowie.Dziecko widzi co się dzieje i samo tak samo zacznie postępować, albo będzie krzywdzić albo będzie ofiarą krzywdy. W Polsce coraz więcej kobiet jest po prostu nienormalnych. Twierdzą ,że są uczciwe.... a pod płaszczykiem prawa zwyczajnie okradają. No tak .....mają jednak ten spokój , który daje im państwo w tym zakresie...... no bo skoro państwo tak ustaliło ....to ja jestem rozgrzeszony. A kto to państwo tworzy???? Ja jeszcze raz powtórzę ......kim jest dziecko?????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kot13
chce Pan zrobić towar nie z dziecka a z Kobiety .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kot13
chce Pan zrobić towar nie z Dziecka a z Kobiety- tak miało być. Chce Pan swym cwaniactwem zrobić z Kobiety narzędzie do rodzenia. ta dyskusja zaczyna być obrzydliwa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kot13
panie zniecierpliwiony- i tak na koniec- czy nie jest Pan czasem nauczycielem???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Sage
Trebron, Twoja sytuacja kropka w kropkę przypomina mi małżeństwo moich rodziców. I powiem Ci, że atmosfera w domu była zawsze tak zła i napięta, że ja marzyłam o tym, by moi rodzice się rozwiedli. Też nie byli przyjaciółmi i nie sypiali ze sobą. Też mieli zupełnie inne podejście do mnie. Dodam, że skończyło się to tak, że do matki prawie nie mam szacunku, zaś ojciec jest moim najlepszym kumplem i doradcą. Mam teraz 26 lat. Pamiętam, jak miałam naście i ojciec się wyprowadzał i patrzył na mnie ze łzami w oczach. Powiedziałam mu wtedy żeby się nie wahał i żeby zaczął szanować sam siebie. Wstrząsnęło nim to. Ty też się nie wahaj. Dziecko nieraz woli mieć rodziców żyjących osobno, ale spokój i jasno określony profil w domu. Coś jeszcze: gdy mój ojciec się wyprowadził, matka stała się dużo milszą i spokojniejszą na codzień osobą. Ale razem tworzyli taką atmosferę, że można było powietrze kroić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość amalletta
A niby dlaczego kobiety uważają ,że powinny dostawać jakieś alimenty po rozwodzie???? Któremu mężczyźnie coś takiego w ogóle przychodzi do głowy????Nawet na dziecko ,już nie piszę ,że na siebie. Kim jest dziecko, osobą czy towarem za ,który się płaci.???? Czy nie jest wystarczającą satysfakcją ,zadowoleniem ,zadośćuczynieniem itd. fakt bycia z dzieckiem????Czy nie jest karą pozbawienie dziecka???? :D, :D, :D, :D Parę kretynskich tekstów w zyciu czytałam, ale ten bije wszystko... Zniecierpliwiony zapomniał, że dziecko trzeba wykarmić, kupic mu ksiezki do szkoły i ciuch na dupę, o lekach czy zajęciach pozalekcyjnych nie wspomnę... W mysl tej żałosnej tyrady ojciec- z racji bycia ukaranym powinien byc z partycypacji w kosztach zwolniony? :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja mialllam
z znieciepliwionym jak z przyslowiowa swinia--pluje jej sie w ryj a ta stwierdza ze deszcz leje... autorze--ja mam tak samo z tym,ze w druga strone to dziala..maz wlasnie taki malo komunikatywny jest....wiec rozumiem Ci doskonale--najbardziej boli samotnosc w zwiazku.. ja wole byc samotna -sama niz samotna w byciu z kims..otoczenie widzi nas jako super pare a jego zwlaszcza jak jakiegos herosa-..:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aha i ach
co poniektórzy chcą reanimować trupa. Wybaczcie, ja jestem zdecydowanie przeciw. Jestem cholera wystarczająco stara, zeby mieć swoje zdanie niezależne od wpajanych mi religijnych ograniczeń.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aha i ach
Jeszcze jedno, jak masz na tyle siły, zeby odejść, to zrób to. Nie schrzań życia sobie do końca jak ja. 😭

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Moja refleksja...
Jestem kobietą rozwiedzioną, mam dwoje dorosłych dzieci, więc mam pewne doświadczenie. Chciałabym wesprzeć się ulubionym przykładem, wziętym z mojego życia. Pracowałam rok za granicą. Pracę załatwiłam już w kraju. Okazała się bardzo ciężka pod każdym względem. Nie mając żadnego doświadczenia pracowałam jako opiekunka osób całkowicie niesprawnych, terminalnie chorych. Według przepisów należało ją wykonywać tylko w parze (dźwiganie, przewracanie, mycie, etc). Dyżur z osobą "A" był niesłychanie ciężki, wręcz nie do zniesienia, wszystko wypadało mi z rąk, myliłam się. Ta sama praca wykonywana z osobą "B" była cudowna, sprawna, błyskawiczna. Ten przykład można przenieść na życie osobiste. Odpowiedni partner - życie znośne mimo problemów, łatwiej pokonywać trudności, dogadać się. Źle dobrany - wszystko jest problemem, życie wydaje się trudne, a przeszkody nie do przebrnięcia. W swoim pozwie rozwodowym napisałam, że osobno jesteśmy ludźmi wartościowymi, ale razem pary nie stanowimy. To wszystko i aż wszystko... .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kot13
do osoby powyżej- cóż, praca z osobami w stanie terminalnym na pewno ciężka bardzo i chylę czoła bo każdy z nas takiej pomocy będzie potrzebowac wcześniej czy póżniej ale jeśli chodzi o przykład rozwodowy....hmmmm......nie wiem sama czy się zgodzić... Może i jest tak , że jak konie ludzie powinni ciągnąć wózek życia - jak ciągną równo razem to jest łatwiej. Może i tak:-) Ale czy ten Pani partner od chorych nie był w stanie nauczyć się (lub Pani nie była w stanie nauczyć sie) synchronizacji w działaniu?Oczywiście w pracy łatwiej o zmianę partnera ale w życiu tak nie jest ponieważ ludzie są powiązani ze sobą całą masą cieniutkich niteczek których zerwanie niesie za sobą różnego rodzaju długofalowekonsekwencje których należy być świadomym

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Moja refleksja...
Do Kota13. Cieszę się, że mój post pozostał zauważony. 🌼 Świadomie podałam ten przykład jako bardzo mocny. Wykonywałam pracę bardzo ciężką fizycznie i psychicznie. W dodatku w obcym kraju, gdzie byłam zupełnie samotna, a mimo wszystko radziłam sobie dobrze wtedy, gdy trafiałam na właściwą osobę podczas dyżuru. Myślę, że tutaj nie chodziło o synchronizację, ale o dobór tak, jak w życiu. Ludzie popełniają błędy i zawierają związki małżeńskie z niewłaściwymi osobami, często myląc pożądanie z miłością. Młodzieńcze zaślepienie, które przemija. Tak było w moim małżeństwie - okazało się, że nic nas nie łączy, myślimy na zupełnie innych falach. Kontynuowanie tego związku byłoby męką dlatego też - za obopólną zgodą - rozwiedliśmy się. Mój były już mąż założył drugą rodzinę i wydaje się być spełniony. Sądzę, że z obecną żoną lepiej do siebie pasują.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kot13
jest pani w mniejszości zdecydowanej tutaj- nikt nie cierpi- ani Pani, ani były mąż ani też dzieci których jak rozumiem Panstwo nie mieliście . Jeśli tak jest lepiej to tylko się cieszyć. Tutaj napisała też osoba która była dzieckiem w toksycznym związku rodziców- pewnie , że jej cudownie nie było ale szkoda, że jej Rodzice nie próbowali rozwinąć siebie w rodzinie którą przecież świadomie założyli. Wspomina Pani o pożądaniu zamiast miłości. Pewnie tak jest ale czy nie jest tak samo i po 40 tce i 50tce? tylko dorabia się do tego złudną ideologię:-) co do doboru- nie wiem czy sie zgodzić z tą opinią- wg mnie nie istnieje coś takiego jak dwie połówki jabłka ta dziecinna moim zdaniem teoria narobiła już wiele szkód . Jedyynym dobrym rozwiązaniem jest zrozumienie własnej samotności i praca nad sobą:-) Jednak na zakonczenie jeszcze raz powiem , że podziwiam pracę jaką Pani - nawet krótko wykonywała- mało osób chce wiedzieć , jak wygląda starość , stany terminalne i śpiączki. Wszyscy wolimy oglądac słodką miłosc i reklamy w tv z uroczymi bobasami w pampersach. Stary człowiek w pampersie- nie - to przecież nie istnieje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zniecierpliwiony
" kot13 chce Pan zrobić towar nie z Dziecka a z Kobiety- tak miało być. Chce Pan swym cwaniactwem zrobić z Kobiety narzędzie do rodzenia. ta dyskusja zaczyna być obrzydliwa." Ależ nikt Pani nie każe odpowiadać. Towarem nie jest dziecko ani towarem nie jest kobieta . Kobieta najczęściej robi towar sama z siebie a co gorsza z dziecka. Czy mężczyzna chce mieć narzędzie do rodzenia?????? Jeżeli tak to znaczy ,że swoje dzieci kocha, chce je mieć.A po co kobieta dzieci rodzi?????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kot13
Panie zniecierpliwiony- prowadzę z Panem tę dyskusję dlatego by Pan zweryfikował swe błędne w moim odczuciu poglądy dotyczące obowiązków rodziców po rozwodzie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Moja refleksja... .
Do Kota13 🌼 Dzieci mamy - dwójkę już dorosłych (napisałam w pierwszym poście) - ale rozwiązaliśmy to, jak najmniej boleśnie. Przyznaję, że ojciec interesował się dziećmi, płacił regularnie alimenty, pamiętał o wszystkich uroczystościach i uczestniczył w różnych wydarzeniach. Duża w tym zasługa jego obecnej żony. Wyszliśmy z założenia, że skoro popełniliśmy błąd pobierając się, to przynajmniej dzieci niech ucierpią jak najmniej. Chyba nam się to udało!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kot13
na to wygląda:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Proszę pomóżcie. Już sama nie wiem co robić. Mam 25 lat, od roku jestem mężatką, mamy 5 miesięczne dziecko. Ślub był konsekwencją typowej wpadki, takiej świadomej bo byliśmy już razem ponad 3 lata. Okres ciąży, nasze małżeństwo to jedna wielka tragedia. Nic nas nie łączy, cierpi na tym tylko nasze kochane maleństwo. Non stop się kłócimy, o wszystko i nic. O teściów, o pieniądze, o nieumyte naczynie itd. Nienawidzę swojego życia. Tylko nasze maleństwo trzyma mnie w tym chorym domu. Sama nie wiem co zrobić, odchdząć tracę wszystko, rodzinę która męża uwielbia, przyjaciół, dom i pracę pewnie też bo mam malutkie dziecko. Fizycznie też nic nas nie łaczy, od ponad 7 miesięcy nie uprawialiśmy seksu, po porodzie wcale. Może mam kilka zbędnych kg ale bez przesady. Jakakolwiek próba zbliżenia się do męża kończy się kłótnią bo on po prostu nie chce się kochać. A ja robię się coraz bardziej wściekła, potrzebuje bliskości, chcę czuć się jako kobieta. Tylko moja dziecko trzyma mnie przy życiu, tak bardzo żałuje że w tak młodym wieku tak wegetuje. Nienawidze swojego życia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Spróbuj ostatni raz porozmawiać z nim(jeśli w ogóle rozmawialiście)Przedstaw mu swoją opcję-albo ratujecie małżeństwo wspólnymi siłami,albo rozstajecie się.I nie będę Ci pisać,że będzie lekko,ale pewna jestem,że dasz sobie radę z mała i NA PEWNO ułożysz ponownie życie,ale o tym myśl,gdyby ta reanimacja nie przyniosła skutku

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×