Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Rozpadłam się

Mam 27 latrodzinę i wiem że przegrałam życie

Polecane posty

Gość echoooo...
Autorko, a od kiedy mąż traktuje cię przedmiotowo???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Rozpadłam się
Pisałam już że wielorotnie rpóbowałam z nim rozmawiać. Jeżył się, zwsze była nieodpowiednia pora na rozmwe albo był zajęty. Anomalio czemu nie moge mu powiedziec co czuje? Bo zawsze słysze że moje uczucia to mój problem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
rozwód?> przecież ona sama nie podoła:) facet być może nie wie ze jego kobieta ma jazdy w stylu''mam wszystko ale czuje się do dupy'':)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pani21Julia
echooo przykre jest, że Twoje wypowiedzi przesiakniete są złosliwością, prostactwem i trywialnościa....bo jak inaczej mozna to nazwac jesli rzucasz wobec mnie okresleniami typu gówniara. Jak mozna tak kogoś określać? To świadczy tylko o Tobie :) Mam 25 lat, nie przegrywam, ale umiem iść przed siebie i być dla siebie, dbac o siebie i czerpać ż życia garściami to co dobre.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ok ale co mówisz? czy to są zarzuty w stylu '''nie ma cię cały dzień ,a ja biedna siedzę sama w domu?>''

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość maryśkawawa
Kobito w tyłku ci się przewrócilo , bo za dobrze masz ,i sama szukasz sobie problemów , z innym było by tak samo na początku jest ok a potem sama wiesz. Pamiętaj zawsze może być gorzej.... Przeszłam 3 małżeństwa i już wiem że faceci bardzo mało sie od siebie różnią...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość echoooo...
Julio nie napisałam, że jesteś gówniarą, tylko, że piszesz jak gówniara, a to różnica - czytaj ze zrozumieniem. Poza tym ty ciągle piszesz o rozwodzie, że jest to najlepsze wyjście, a wcale nie zgłębiasz problemu autorki. Pomyśl o tym. I jeszcze jedno, miałam rację, jesteś Julio młodziutka i w związku z tym masz prawo mało wiedzieć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
" Bo zawsze słysze że moje uczucia to mój problem." a przed ślubem były jakieś symptomy tego zachowania? czy nagle zrobił się taki nieczuły?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Rozpadłam się
Sami - nie, absolutnie. Nigdy nie miałam o to pretensji. Przecież wiem jak to jest. On ma swoje pasje, któe zajmują mu czas wolny, nie przeszkadza mi to, siedzę cicho. Bo on to kocha, daje mu to radość. A ja porezygnowałam mimowolnie ze wszystkiego, kiedyś pisałam, publikowałam, zarabiałam na tym. Przestałam kiedy sie okazało że jest to nie ważne, wg niego nic nie warte. że to moja zabawa, że jestem niepoważna. Pieniadze przynosiło, ale to nei miało znaczenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pani21Julia
oj echooo każdy ma swoje racje i swoje wie. Nie ładnie jest pisac o kims w kontekście gówniary i dobrze to wiesz, więc się nie musisz tłumaczyć bo podobno nie zawiniłaś.... Jesli chodzi o autorkę uważam, że jej związek to troche błąd skoro od 3 lat się nie układa to na co mozna więcej liczyć? Bląd, że zdecydowała się na dziecko w takim układzie. Nie jestem zwolenniczka ratowania na siłe małżeństwa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość marlut
autorce polecam powrót do pracy .sytuację znam z autopsji i powrót do pracy to najlepsza decyzja.spojrzysz z dystansu na wszystko.zajmiesz się czymś innym niż dziecko.uwierz mi -wszystko się ułoży.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość echoooo...
autorko ponawiam pytanie, od kiedy mąż traktuje cię przedmiotowo?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Rozpadłam się
Anomalio - znaliśmy sie przed ślubem 3 lata, wszystko zaczęło sie zmieniać rok po ślubie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A ja porezygnowałam mimowolnie ze wszystkiego, kiedyś pisałam, publikowałam, zarabiałam na tym. Przestałam kiedy sie okazało że jest to nie ważne, wg niego nic nie warte. że to moja zabawa , że jestem niepoważna. Pieniadze przynosiło, ale to nei miało znaczenia. hmm zrezygnowanie z czegoś w czym się jest dobrym i sprawia przyjemność dla faceta to głupota moja droga. Wróć do tego pisania,zaczniesz znowu być sobą ,on na pewno to zauważy. A z nim rozmawiaj,pytaj co u niego w pracy,poruszaj także inne tematy. Niech ci pomaga przy dziecku będzie dobrze--zobaczysz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Rozpadłam się
Julio nie zdecydowaam sie na dziecko. Majac 20 lat postawiono mi diagnozę bezpłodna. Ciaza to super zaskoczenie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość marlut
skoro masz swoje pasje to ABSOLUTNIE z nich nie rezygnuj.nie ma nic bardziej nudnego niż kura domowa,zgrzybiała ,narzekająca i bez żadnych zainteresowan.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość echoooo...
"każdy ma swoje racje i swoje wie. Nie ładnie jest pisac o kims w kontekście gówniary i dobrze to wiesz, więc się nie musisz tłumaczyć bo podobno nie zawiniłaś...." To akturat mnie rozśmieszyło Julio. Jednak zgodzę się z Tobą co do jednego, bardzo źle zrobiła, że zdecydowała się na dziecko, skoro zaczęło się robić źle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość marlut
jesli masz możliwość to wyjedż gdzieś na krótko.to bardzo pomaga.pozdrawiam i życze powodzenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Tionee
mam wrażene ,ze autorka jest niepełnosprawna nie tylko fizycznie ale umysłowo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Rozpadłam się
Twoje prawo, ja sie nie zniże i nie napisze jakie mam wrażenie alropo ciebie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bla bla blanka
5 lat małżeństwa - to czas, w którym góre bierze rutyna. Nie Ty jedna masz ten problem. Było juz sporo topików na ten temat. Przede wszystkim zacznij od siebie - wróc do swoich zainteresowań. Zacznij czerpać z tego radość. Jak sdiedzisz w domu skwaszona to jak myslisz- jesteś dla męża atrakcyjna? A jak bedziesz miała swoja pasję, od czasu do czasu powiesz mu - kochanie zajmij się dzieckiem, bo ja w tym momencie nie moge - to facet zobaczy, że nie tylko on jest w tym małżństwie, i że jego zona tez ma jakieś pasje. Z mężem o uczuciach? Raczej nie po 5 latach. Nie rób z niego przyjaciólki. Wygadaj się jakiejś koleżance. A to, ze on nie mówi, ze kocha? Bo nie mówi, ale na pewno Cie kocha. Po swojemu. Nie czekaj na słowa - patrz raczej na czyny. Będzie dobrze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość echoooo...
Rozpadłam się - nie rozumiem dlaczego jednej rzeczy, czy musisz pytać męża o zgodę, czy możesz wrócić do pisania itd.? Napisz proszę, czego oczekujesz od życia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ona się chce tylko wygadać o działaniu raczej nie myśli

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Rozpadłam się
Blanka - nie jestem skwaszona a przynajmniej tego nie okazuje. Właśnie to miałam na mysli pisząc wcześniej żem oje życie to jedna wielka gra katorska.On wraca do domu, do uśmiechnietej, zadbanej, umalowanej żony. Nie ma w domu kopciucha, w poplamionym dresie, któy od progu narzeka na wszystko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ppapprottka
skad ja to znam?? :) sama dobrowolnie zrezygnowalam ze swoich pasji na rzecz bycia z mezem chociaz on wcale tego nie chcial a nawet namawial zebym tego nie robila. nie wiem dlaczego sobie same narzucamy czesto takie zycie.... nie wyzwolilam sie z tego sama. potrzebowalam ponad rocznej terapii u psychologa zeby sie uniezaleznic. problem jest niestety w naszej glowie aha, dodam, ze nie mam dzieci, stad decyzja o rozstaniu jest latwiejsza

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Rozpadłam się
Sami przeczytałam Twoją stopkę. Masz racje mam to na co sie zgodziłam. Tak sie zapętliłam w tym żeby jemu było dobrze, że zapomniałam o sobie. I to jest moja wina bo to ja go nauczyłam że żna jest dodatkiem który nie ma uczuć.Mam to na własne życzenie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość golfiarz Frank
Popadliście w życiową monotonię po prostu!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No TO HEJA!! i działaj dla siebie samej i swojej radości ;) Dziecko mężu , niech poświęci czas również rodzinie a nie tylko swojej pasji, bo Ty TEŻ CHCESZ DZIAŁAĆ! a Nie stać w miejscu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Rozpadłam się
Wiem działąj rób coś. Tylko chyba nie jestem już pewna że chce działać u jego boku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aDAdADd
za rok dziecko pójdzie do przedszkola, przynajmniej już może iśc. Dlaczego przestałąs pisać? nikt ci tego nie zabronił przeciez, sama zrezygnowałąs bo ktoś uznał, że to mało ważne..... ale przecież nie dla Ciebie:) jego pasje tez mogą się wydawać nieistotne dla kogos innego niż on ,a on sie jednak poświaća nim:) Myślę , że problemem jest to że ty się poddałąś:) Zacznij sama decydowac o swoimn życiu w zakresie na jaki teraz możesz sobie pozwolić. Zacznij znowu pisac, jak to lubisz, nie musisz od razu zarabiać, rób to co ci wychodzi:) jak dziecko wóci do przedszkola, to będziesz miała na to czasu wiecej, ale teraz możesz juz zacząc " powtórki". Bez pasji , jakiekolwiek by były, człowiek powoli umiera.Dla niektórych pasją jest praca, dla innych dziecko, dla innych jeszcze coś innego. Ty zacznij podejmowac decyzje i realizuj je i NIGDY nie zniechęcaj się jak ktoś to bagatelizuje. Bo o tym co jest dobre dla ciebie decydujesz ty. Fakt bycia matka ograniocza czasowo trochę, ale nie zabiera mozliwości bycia sobą:) Głowa do góry pamiętaj, że teraz mazsz 27 lat .. za następnych 10 jak nic nie zrobisz, będzie jeszcze gorzej, ale jak zmienisz nastawienie to możesz majac 40 powiedzieć, jestem szczęsliwa, robię co kocham. Sprawa jest prosta to TY WYBIERASZ jak chcesz żyć:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×