Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość zaniepkojonamamas

dzisiaj pierwszy raz

Polecane posty

Gość zaniepkojonamamas

zostawilam malą z tesciową ,bo moja mama nie mogla ,moze nie pierwszy raz ale pierwszy raz na tak długo czyli 5 godzin .Kobieta ma 56 lat jest w dobrej formie fizycznej ,zadbana ,sympatyczna babka... ale niestety niechetnie przyszla popilnowac moja 3 letnia corke widac to bylo ,a jak wrocilismy to spytalam sie czy fajnie jest zostac z mala a ona powiedziala "To nie dla mnie ,zajmowanie sie dzieckiem to strasznie nudne zajecie"stwierdzilam ze juz nigdy nie zostawie mala z tesciowa a moj maz oczywiscie ja bronil " ze nie wszyscy lubia dzieci ,ale skoro nie lubi to po co mam ja unieszczesliwiac i zostawiac z mala na sile?" on sie uparl ze bedzie jego matka raz w miesiacu jak bedziemy jechac na zakupy przychodzic ja nie chce...czy mam prawo miec takie zdanie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zaniepkojonamamas
no mowila ze nudzila sie tymi ciaglymi zabawami ze to takie nudne i czlowiek sie uwstecznia... wy byscie po takich slowach braly pod uwage opieke takiej niechetnej tesciowej do dziecka?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ewewwew
Nie, tylko w sytuacji bez wyjścia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pierwszy raz poprosiłam moją teściową o pomoc jak dziecko miał prawie 2 lata .Musiałam pilnie wyjśc do banku,lał deszcz,zajęłoby mi to max 30 minut.Teściowa stwierdziła " Boże to ja będę musiała ciągle pilnować telewizor by dziecko mi nie popsuło ":o Łaski bez :D ubrałam dziecko i poszłam z nim. Drugi raz prosiłam (z przymusu) jak dziecko miało przeszło 3 lata. Moja mama miała złamaną nogę,dopiero co wyszła ze szpitala.Mąz po operacji w innym mieście chciałam być przy nim,przy jej synu.Kiedy poprosiłam ją o pomoc kręciła nosem(o wyjeździe do szpitala poinformowałam ją tydzień temu) ,dopiero mąz jak przedzwonił zgodziła się.....tylko przez nastepny rok to musiałam jej za to dziękować i wogóle ciągle słuchałam jak się namęczyła przez 5 godzin. Trzeciego razu nie będzie ;) Zawsze wychodzę założenia że jak ktoś ma zając się dzieckiem z przymusu to lepiej wcale :D Nie ważne jest jakie pokrewieństwo nas łączy ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×