Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość stres mnie dopada codziennie

WASZE SPOSOBY NA STRES

Polecane posty

Gość 04917
a widzisz stres mnie dopada codziennie...mam to samo :), jak widać kwestia jest przemyślana i chyba trza zacząć działać...ja się uważam za gorsza od wszystkich i we wszystkim...najgorsze jest to, że kiedy staram się z tego zwierzyć, to słyszę tylko głosy politowania i że wymyślam, bo jestem taka i owaka i o co mi chodzi...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ...........oj............
przestań:D nikt by nie przyszedł albo pod kawiarnią znaleźliby trzy martwe kobiet które zeszły na zawał serca:D a tak serio to wiem że mam beznadziejne poczucie wlasnej wartości. W moim przypadku upiększanie się nic nie daje, a wszystko czego się nie dotknę muszę spierdzielić. Moja motywacja do działań zwykle wynosi 0. Nie jestem w stanie nic z tym zrobic bo to mnie przerasta.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość stres mnie dopada codziennie
ja sie nawet wstydze lub boje pozalic. co innego tu. jestem anonimowa i moge sie pozalic:O ale konfrontacja oczy w oczy to dla mnie za duzo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 04917
ano właśnie...ja wstałam o 8, bo mam coś bardzo pilnego do zrobienia i dzisiaj postanowiłam to w końcu zrobić...właśnie patrze na zegarek, a ja nie zrobiłam nic, bo się boję, że nie dam rady...pół paczki wypaliłam, siedze na necie i rozmyślam o swojej pracy...i się stresuję , że nie zdążę :-O I faktycznie jak się nie wezmę to nie zdążę, ale nie mogę bo mi się ręce pocą i mam schizy....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość stres mnie dopada codziennie
wygladem sie bardzo przejmuje. uplywem czasu tez. wiem ze liczy sie to co jest w srodku i nasze postepowanie, ale widze ze dla ludzi wazniejsze jest jak wygladaasz i tak cie oceniaja jak cie widza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 04917
....oj....dobre to z tymi kobietami, które padają na zawał przed kawiarnią :-D...a wiesz? rzeczywiście tak mogłoby być ....:-O :-D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 04917
wiecie, co? jak tak z Wami Kobietki gadam, to się tylko upewniam w przekonaniu, że jesteście bardzo wartościowymi ludźmi z poczuciem humoru :-) normalnie zaraz mi ktoś zarzuci, że stwarzam kółko wzajemnej adoracji :-)...mi ta rozmowa trochę pomogła, bo wiem, że nie jestem sama :-) i nie tylko ja czuje się jak UFO we współczesnym świecie :-)...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ...........oj............
tez jak już się zbiorę w sobie i zwierzam się własnej siostrze żeby mi pomogła bo czuje się jak ostatnia idiotka i tempa strzała to ona twierdzi że przesadzam i że muszę się z tym zmierzyć. A takie gadanie to ja sobie sama potrafię zaserwować i efekt będzie ten sam. A żeby było śmieszniej to boję się iść do psychologa bo jak się ktoś dowie to będzie siara:D Ja mogę mieć nie wiem jak piękną buzię, ważyć 40kg i mieć najlepsze ciuchy a i tak czuje się jak debil i wiem ze nic się nie zmieni jeśli czegoś w końcu w życiu nie osiągnę. A niczego nie osiągne bo wszystkiego się boje. Debilizm totalny. Ja się zbieram od 12 żeby zacząć się uczyć bo pojutrze egzamin:O a jeszcze muszę oddać prace licencjacką a nie mam zakończenia:D i znowu będzie wszystko na ostatnią chwilę. To już dla mnie robi się śmieszne:D O własnie! przypomniało mi się że kieeeeeedyś najlepsze na stresy było obśmianie tego co mnie czeka i co moge głupiego zrobić. Z koleżanką jak zdawałyśmy maturę z polskiego pisemną to za mast umierać ze strachu jak reszta ludzi płakałyśmy ze śmiechu bo tworzyłyśmy nową powieść z wątkami zaczerpniętymi z wszystkich lektur;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 04917
podobno najlepsza obroną jest atak...czyli stajemy oko w oko ze swoimi schizami i obawami i wychodzimy z błędnego koła...ale...my wszyscy wiemy, jaki mamy problem i co nam ta wiedza daje? jeszcze bardziej nas stresuje...ja utrzymuję kontakty z wieloma osobami, mam mnóstwo znajomych, co chwile poznaję nowe osoby...nawet raz usłyszałam, że powinnam zostać przedstawicielem handlowym z moim bezpośrednim podejściem do ludzi...ale gdybym została tym przedstawicielem, to zeszłabym na zawał i nerwy by mnie zeżarły, zapomniałabym języka w gębie itd...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 04917
podobno jak masz się z kimś spotkać, czy to rozmowa w sprawie pracy, egzamin itd, to najlepiej jest sobie wyobrazić tę osobę gołą, siedząca na sedesie :-D...niestety mi się nigdy ta sztuka nie udała, bo się za bardzo stresowałam i zapominałam o tej "złotej" radzie :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ...........oj............
no własnie, wpada się z błędne koło i ni cholery nie wiadomo jak z tego wyjśc bo z tego co czytam to jeseśmy w pełni świadome skąd nam sie to bierze i jak sobie z tym radzić. Tylko potem jak przychodzi co do czego to stresior gigant nam wszystko przesłania. A ty 04917 byłaś kiedyś u psychologa z tym problemem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ...........oj............
"najlepiej jest sobie wyobrazić tę osobę gołą, siedząca na sedesie":D:D na mnie to nie działa. jak się stresuje to nawet ten ktoś mógłby przyjśc na spotkanie w przebraniu rycerza dżedaj czy jakoś tak, ja i tak umarłabym ze stresu:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość stres mnie dopada codziennie
boje sie ludzi w moim miasteczku, natomiast w obcym miescie czuje sie swobodnie. jestem anonimowa. zadko wychodze z domu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 04917
Dziewczyny ja nawet kupiłam sobie książkę po tytułem Codzienne lęki...nawet zaczęłam czytać...jak się czegoś ciekawego dowiem to napiszę :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ...........oj............
ok, a któraś wpominała że trzesie jej się głos? albo ręce? w każdym razie podobno jak trzęsie ci się głos to jest taka aktorska sztuczka: spinasz pośladki i już normalnie gadasz;) stres mnie dopada codziennie też się muszę siłą z domu wyganiać i zbieram się do tego conajmniej 3 godziny. jak mam iść na piwo albo na uczelnie to git. Godzinka wystarczy. ale jak np nie mam bliżej określonego celu: zakupy, biblioteka to cały dzień potrafię się zbierać żeby wyjść z chaty;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 04917
chciałabym iśc do psychologa, ale już sama myśl mnie dobija, że miałabym się uzewnętrzniać z tych swoich schizów przed obcą osobą...ja dopiero teraz trochę się mniej stresuję, jak z Wami rozmawiam...a co dopiero w sytuacji face to face?...muszę to sama ze sobą przedyskutować...boje się, że podświadomie strugałabym chojraka, któremu nic nie dolega i mogłabym ściemniać, że nie mam jakieś strasznego tego problemu...czyli jest to bezsensu...nawet mój własny mąż nie wie, że mam aż taki problem...wstydzę się mu powiedzieć...moja mama za to wyczuwa doskonale co jest grane...ale jak patrzę w jej zatroskane oczy, to nie mam siły jej dobijać i ściemniam, że wszystko w ....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość venik
a ja zapisalam sie na boks - bardzo mi pomagal, moglam sie "wyzyc" na przedmiotach martwych wyobrazajac sobie kogos ;-) lub cos, co bylo przyczyna mojego strasu. Niestety, 1,5 miesiac temu mialam wypadek i nie moge uczeszac na zadne sportowe zajecia w najblizeszj przyszlosci.... tak wiec sa momenty, ze siedze i gryze paluchy ze stresu, bezsilnosci....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 04917
szkoda, że o spinaniu pośladków nie wiedziałam zanim zostałam świadkową na ślubie:-D...kamerzysta mnie nie oszczędził...wyglądałam jak trup...blada, ze ściśniętymi ustami....a ksiądz się tak na mnie patrzy i do mnie z tekstem: wygląda pani jakby to był jej ślub......ja mu odpowiedziałam jakimś żartem po swojemu, aby ukryć zażenowanie i zwiałam....no i z tego nawet się upić nie mogłam, a powiem szczerze nie żałowałam sobie...myślałam, że wszyscy się na mnie gapią i wiedzą, że coś jest nie tak....i to mówię ja, osoba, która kiedyś nie miała żadnych oporów, aby dziekana opierdolić, bo coś mi się nie podobało...z wiekiem narasta....w tym roku stuknie mi 30, a ja mam coraz dziwniejsze problemy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ...........oj............
boje się, że podświadomie strugałabym ch*jraka, któremu nic nie dolega i mogłabym ściemniać, że nie mam jakieś strasznego tego problemu.. też myśle ze mogłabym tak zareagować albo wybuchnąc płaczem i rzucić się psycholożce na szyje:D bo tylko babeczka wchodzi w gre, facetom nie ufam, z resztą pewnie bym się w nim zaraz zabujała:D Bo taki, miły pomocny, rozumie moje leki i jeszcze pomaga mi się z nimi zmierzyć:D Kiedyś myślałam że wszystko mi przejdzie jak uwierze w Boga. W tym celu nawet poszłam do jakiegoś dziwnego kościoła protestanckiego i w pewnym momencie pewna babeczka zapytała czy może się za mnie pomodlić. na co ja z depseracją że prosze się nie krępować. Kobitka trzymała mnie za ręce, stała bardzo blisko mnie, kazała mi zamknąc oczy i zaczeła gadać. Byłam w tak głębokim szoku bo wywlekała wszystkie najmniejsze pierdoły o których ja sama nie wiedziałam. Moja przyjaciółka która tam była i wszystkiego słuchała stwierdziła że znała mnie 6 lat a tak na prawdę poznała mnie dopiero teraz:O Tamta babeczka wołała do Jezusa żeby się mną zaopiekował że ja tak bardzo tego pragnę i w ogóle i w szczególe. Potem podeszła do mnie inna laska i powiedziała że mam problem bo gdy mam podjąc jakąs decyzje staje na roztaju dróg i nie wiem gdzie iść. Mam się wtedy modlić do Boga i on mi wskaże drogę. po czym podeszedł koleś i powiedział że kompletnie w siebie nie wierze i że jestem durna bo mam w sobie mega potencjał i że moją drogą jest życie z Chrystusem. Oczywiście wróciłam do domu i stwierdziłam że albo ja jestem nienormalna albo oni i dałam sobie z tym spokój.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 04917
....venik...a wiesz, że ja od jakiegoś czasu noszę się z pomysłem zapisania na boks? Mąż sie na mnie patrzy dziwnie, że mam kolejny urojony pomysł, ale Ty mówisz, że to działa, czyli ja podświadomie widocznie wiem, co dla mnie byłoby najlepsze...wyżyć się na boksie za wszystkie czasy i może stres trochę odpuści?...fajno, że o tym napisałaś :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ...........oj............
"a ksiądz się tak na mnie patrzy i do mnie z tekstem: wygląda pani jakby to był jej ślub.." :D:D:D no to niezły "żarcioszek" Ja ostatnio poszłam do prodziekan pogadać bo potrzebowałam wcześniej indeks. Wchodze do pokoju, "dzieńdobry" (dupsko ścisnięte, poważna mina, mowa przygotowana) i jade z koksem. Skończyłam moj elaborat dumna jak nie wiem co bo ani razu głos mi nie zadrżał, nie zajkąnełam się ani nic, wydawało mi się że nie wypadłam jak ostatnia sierota, a baba do mnie z tekstem" spokojnie, zaraz się wszystkim zajmę" no i moje opanowanie i przeświadczenie że wypadłam jak najlepiej umiałam szlak trafił i w efekcie nic nie załatwiłam:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 04917
...oj...z ust mi wyjęłaś, że u psychologa mogłabym się tez popłakać i rzucić na szyję albo zakochać w uczynnym Panu :D Tak, to też byłoby możliwe :-D co do twoich przejść z kościołem to niezła jazda i chyba zachowałabym się podobnie i nigdy tam nie wróciła...hehehe...ciekawe przeżycie...hmmm A ja dzisiaj miałam takiego oto stresa...test ciążowy :-O !!!! myślałam, że umrę albo ucieknę z mieszkania i nawet nie zerknę na wynik....o matko!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ...........oj............
no i co? spojrzałaś w koncu?:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 04917
Tak, to jest najgorsze. Kiedy myślisz, że już jako tako opanowałaś stres to przemiła osoba walnie do Ciebie tekst: TYLKO SPOKOJNIE !!!! Jak ja tego nie lubię ;/ Ostatnio byłam w sklepie i miałam strasznie dużo rzeczy kupionych i zobaczyłam za sobą dużą kolejkę, więc się spięłam i pakuję szybciutko, ale z wdziękiem zakupy, a kasjerka do mnie: TYLKO SPOKOJNIE !!!! i uśmiechnęła się uroczo i anielsko....chciałam ją zabić, ludzie się na mnie gapią...horror...podobno na stresy najlepsze są koty, więc mam...dwa :-D....poziom stresu - niezmienny

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ...........oj............
:D:D no to nieźle znerwicowane muszą być te koty:D ja już spadam ale obiecuje jeszcze kiedyś wpaść to sobie znowu obśmiejemy nasze stresy:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 04917
spojrzałam :-)...nie miałam wyboru, bo podobno trzeba to zrobić po pięciu minutach, po potem jest niewiarygodny, czy jakoś tak...dzidzi brak :-)...ufffffff.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 04917
...oj...no to miłego dzionka ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kwoka123
A ja puszczam sobie pierda

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×