Studenci po 24 roku zycia, znacie kogos kto poszedl pozniej na studia

Jacy wy ludzie jeteście chorzy...I pomyśleć,że prawie sami studenci...A jeden drugiego od najróżniejszych wyzywa.......I tak nic nie ma po studiach,więc dajcie sobie na luz.Ważne jest to,jakim jest się człowiekiem a nie gdzie się uczyło -bo to jeszcze nie jest wyznacznikiem niczegoś......Brak słów.

*czegoś

Poza tym -sami inteligentni,wyuczeni-studenci prawa,medycyny....A takie prostackie podejście maja ........Jeśli ktos jest dobry to idzie na prawo bądż medycynę jak ktoś jest słabszy-jest humanistą idzie na pedagogikę itd.....Dla każdego coś się znajdzie.....

Ja zaczelam w wieku 24 lat, skonczylam dzienne jak mialam 29, pracowalam w wakacje zawsze, mam teraz prace, ogolnie nie ma problemu, byleby pracowac kiedy mozna i zdobyc jakies praktyczne skille, bo za same studia to nikt juz pracy Ci nie zaoferuje da sie wytrzymac z 19latkami :)

Moja koleżanka poszł na studia mając 25 lat-wcześniej była za granicą i też jest zadowolona.3 latka szybko minie i z głowy.Poza tym nie ma na studiach kryteriów wiekowych z tego co sie orientuję :)

kolega 29 poszedł własnie na akademie muzyczną

mam 19 i czuje sie jak down posrod 35 latek w grupie.. swiruski ze bania mala, nie wahaj sie;-D

mam 37 i też myślę o studiach :P ile się płaci za zaoczne , ktoś się orientuje ?? bo mam dzieci i nie wiem czy dam radę

Boże jakie podejścia! 1. Jestem słaby to pójdę na na psychologie.2. bylem dobrym uczniem ide na medycynę. Ludzie to zależy co człowiek chce robić w życiu i jakie ma marzenia. Współczuje tym którzy kierują się dwoma wyżyj wymienionymi przykładami. Wypalą się zawodowo po 4 latach, albo pracodawca zwolni po pól roku. Ja od zawsze chciałam być nauczycielką w przedszkolu i TO WŁAŚNIE DLATEGO poszłam na pedagogikę - a nie bo jestem debilem. Mądrzą se takie mózgi teraz "Jestem mądry studiowałem medycynę a nie pedagogikę dla głąbów" a potem studiują do 40 roku życia, nic nie zarabiają przez ten czas.(albo mają bogatych tatusiów) Popracują 2 lata i stwierdzą - to nie dla mnie. ale się nie przyznają bo w końcu SĄ PO MEDYCYNIE było warto zmarnować tyle lat studiów bo to prestiż. olaboga