Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Zielonawrozkaa

Ludzie na studiach dowiedzieli się o mojej depresji

Polecane posty

Hej, piszę w związku z dość trudnym dla mnie problemem. Otóż jakiś czas temu zaczęłam chorować na depresję. Mój stan był dość poważny : miałam na koncie dwie próby samobójcze, bałam się ludzi i miałam trudności w kontaktach z otoczeniem. Wobec tego postanowiłam leczyć się w szpitalu psychiatrycznym. Wzięłam urlop zdrowotny od pozorem innych problemów zdrowotnych, i poszłam leżeć. Upłynęły dwa miesiące, mój stan znacznie się poprawił, ale do czasu. Kilka dni temu doszły do mnie słuchy, że na uczelni krążą o mnie różne przykre plotki, ludzie nazywają mnie wariatką itp. O tym, że leżę w psychiatryku wiedział tylko mój kolega, więc też cień podejrzenia niemal od razu padł na niego. On niby zaczął gwałtownie zaprzeczać, ale i tak przestałam wierzyć ludziom. Co prawda wracam na studia dopiero pod koniec stycznia, lecz po tym, co się stało, już na zawsze będę tam chorą psychicznie świruską. Jestem maksymalnie przybita, myślałam, że ludzie sa bardziej tolerancyjni :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jak mam teraz żyć ? Wszyscy mnie obgadują, nawet sąsiadki na mnie dziwnie patrzą. Boję się wychodzić z domu, całymi dniami siedzę w swoim pokoju, bo nie mam już szans na normlne życie :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do autorki.. .. ..
naucz sie, milczec o sobie. kolega zachowal sie niedojrzale. nie powinien byc juz tym kolega. masz racje, ze ludzie lubia doklejac innym latki i to nie tylko z powodu depresji ale takze z powodu wygladu, statusu spolecznego czy posiadanego majatku. jak dla mnie wszystkim im przydalby sie lekarz, ktory moglby ich nauczyc nieco empatii i kultury. ten, kto rozsiewa plotki jest najgorszym lazjza, i takie osoby nic soba nie prezentuja. to samo dotyczy ludzi wscipskich, klamliwych i manipulantow. oni wszyscy maja sie za lepszych od innych. na przyszlosc, nie mow nic o sobie, niech inni o sobie mowia, a ty naucz sie sluchac i wybieraj tylko takich znajomych, ktorzy beda ci wierni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiesz my byliśmy przyjaciółmi. Powiedziałam mu, bo już wcześniej pokazał mi, że jest osobą godną zaufania. Tymczasem skądś te plotki musiały wyjść, już nawet nie wiem kto mógł jeszcze o tym wiedzieć. Przestałam ufać niemal wszystkim, bo odkąd jestem chora, wszyscy mnie olewają.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
olej to zapewniam sie ze prawie kazdy ma jakis problem nie powinnas sie tym przejmowac tylko w ten spsob udowodnisz innym ze sie myla i maja zastarzale poglady na zycie kazdy normalny czlowiek jesli jest wrazliwy moze miec problem z psychika to normalne nie powinnas sie tym w ogole przejmowac spojrz na gwiazdy w usa tam prawie kazda gwiazda zaliczyla wizyte w psychiatryku

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do autorki.. .. ..
to chyba za wielkie slowo jak dla takiego d.... tylko on mogl to powiedziec komus w "zaufaniu". takich ludzi sie skresla. ma racje ta osoba, ktora pisze, ze kazdy w dzisiejszym swiecie jest nerwowy, ze mnostwo ludzi ma depresje i leczy ja, a takze mnostwo ludzi nie potrafi zachowac dla siebie, tego, co sie do nich mowi. i tych ostatnich powinno sie unikac dla swojego dobra. pozdrawiam 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ludzie ciągle myślą, że każdy pacjent psychiatryka to psychopata latający z siekierą. A to nieprawda. Ja się po prostu źle czułam, ten pobyt pozwolił mi się wyciszyć, podleczyć. Nigdy nie zrobiłam nikomu krzywdy, jestem spokojną, miłą osobą. Złe stany przeżywałam w samotności, na uczelni udawałam silną.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
rozumiem cie doskonale i wiem ze mowisz prawde tak naprawde ludzie od zawsze bali sie rzeczy ktorych nie rozumieja jesli ktos nie rozumie czyjegos zachowania to najczesciej odsuwa sie ze strachu sprobuj zyc po swojemu to kwestia czasu ze znajdziesz ludzi ktorzy cie zrozumieja i beda twoimi przyjaciolmi starych pseudoprzyjaciol olej nie sa warci ciebie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiem, w USA do takich spraw podchodzi się normalnie. Tylko u nas ludzie podchodzą do tego w tak chory sposób, że aż smutne. Moja mama też miała kiedyś podobne problemy, w rodzinnej wsi nie miała życia. Ciężko nam się żyje, kiedy nie możemy przejść spokojnie, nieraz czujemy na sobie głupie spojrzenia i uśmieszki. A my przecież nie różnimy się od innych aż tak bardzo, na co dzień jesteśmy miłe i uśmiechnięte.Jesteśmy po prostu wrażliwsze,trochę niedzisiejsze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do autorki.. .. ..
nie mialam nigdy depresji ale mam przyjaciolke, ktora na nia choruje i wiem, o czym piszesz. ona stracila wszystkich swoich pseudo-przyjaciol dzieki takim latkom jakie jej najlepsze kolezanki przyklejaja od lat. mimo, ze dawno pozbyla sie depresji, inni traktuja ja jak chora. ja przy niej przetrwalam.uwazam, ze kazdego z nas to moze spotkac bo rozne sa sytuacje w zyciu, ktore doluja ludzi. tego jednak ci przesmiewcy nie biora pod uwage. a juz najgorsze jest to, ze jej na pewno wyrzadzili ogromna krzywde na cale zycie. moja przyjaciolka nie zasluzyla sobie na to, to bardzo uczynny czlowie o wrazliwym sercu. a ty omijaj takich ludzi. zostan z tymi, ktorzy wiedza, ze im tej 'siekierki' w plecy nie wsadzisz;) innymi slowy, nie przejmuj sie opinia innych i bron boze nie zalamuj z powodu ludzkiej glupoty i okrucienstwa. pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ale aleee....
Ludzie są tępi... niestety, nie wszyscy ale jak widzisz spora część. Teraz bedzie od Ciebie zalezeć, czy bedziesz sie przejmowac tym co gadaja, czy tez olejesz i zrobisz cos dla siebie. Wiem jak ciezko jest olac otoczenie ale zrozum, ze w tej chwili liczysz sie tylko TY!! Musisz wyzdrowiec i cieszyc sie zyciem a pobyt w szpitalu to nic złego. Dziwne, ze tak sie stalo, bo myslalam ze ludzie maja juz jako takie pojecie o depresji. Widze jednak, ze niestety to zascianek. Na jakich studiach jestes?? Nie mozesz sie ich bac, trzymam kciuki za Ciebie i za Twoje zdrowie :*:*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To znaczy mam kilka bratnich duszyczek, i już wiem, że z ich strony te brednie nie pochodzą, bo oni nie znają ludzi z roku. To musiał zrobić kto miał z nimi kontakt, tak myślę. Niestety, wiedzą o tym też chyba sąsiedzi, ludzie wścibscy i nietolerancyjni. Nienawidzę tych starych dewotek, które obrabiają nam dupę. Przez to siedzę ciągle w domu, bo każde wyjście do ludzi kończy się brakiem zrozumienia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jeśli zaczniesz się izolować i unikać ludzi, jedynie podkręcisz te plotki. Tacy ludzie są, nic nie zrobisz, dziwne, że trafiło to na podatny grunt akademickim środowisku. Ale nie przejmuj się, to krótkotrwała sensacja, do stycznia nikt nie będzie pamiętał; walcz z nimi promiennym uśmiechem. Jeśli chodzi o źródło plotek, to nie musiał być kolega; wystarczy, że czyjaś matka, babka pracuje w psychiatryku, lub ktoś wybrał się tam z wizytą (oprócz problemów stricte psychicznych często leczy się ludzi z nałogami - alkohlizm, narkomania) i Cię zobaczył.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Studiuję dziennie kulturoznawstwo. Jak dla mnie, większość ludzi tylko uważa się za tolerancyjnych : niby współczują, a prawda jest taka, że poza plecami śmieją się z tego, że ktoś choruje. Już jako dziecko spotkałam się z tym, jak bardzo potrafią być okrutni, w szkole byłam ofiarą i popychadłem, mówiono, że jestem "córką wariatki" (rozniosło się, że moja mama leżała w psychiatryku). To wszystko odbiło się na mojej psychice. I chociaż wyrosłam, stałam się pozornie kimś innym, to nigdy nie przyszłam do siebie. Zawsze było mi ciężko, bałam się ludzi, miałam ogromne kompleksy. Na studiach nie było po mnie tego widać, w niczym nie odróżniałam się od grupki kolegów i koleżanek. Co więcej, ludzie długo zazdrościli mi energii i ogromnego zaangażowania, tego, że jestem kreatywna i mam wiele zainteresowań. To wszystko było maską, tylko nieliczni znali prawdę. Teraz wiedzą juz niemal wszyscy, a ja nie wiem, jak z tym żyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ale aleee....
Kurcze, wspolczuje Ci dziewczyno ale autor postu wyżej ma racje- nie mozesz sie izolowac. Poza tym izolacja nie wplynie negatywnie na Twoje leczenie?? Zadaj sobie pytanie czy zyjesz dla ludzi czy dla siebie?? A dewoty olej- co one Ci moga zrobic??? nikt Ci glowy nie urwie i nikt Ci nic nie powie, wiesz czemu?? bo ludzie to tchorze- wola obrabiac dupe niz powiedziec cos w oczy ;) glowa do gory, tylko sie nie izoluj i zacznij przyzwyczajac do ludzi, sytuacji...i bedzie ok, nauczysz sie z tym radzic ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cóż, miałam inne zdanie o studentach. Teraz jednak widzę, że nigdzie nie ma za mało chętnych do plotkowania. Najbardziej boję się tego, że dowiedzą się o tym wykładowcy, bo sprawę zna też dziekan, który dał mi urlop.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Żyj jak dotychczas - okazuj zaangażowanie, wykazuj się kreatywnością, Lepszego dowodu na to, że jesteś normalnym (ponadprzeciętnym) człowiekiem nie będzie. Zakpić ktoś może zawsze za Twoimi plecami, ale nie wpędzaj się w paranoję, nie każdy kto szepcze coś za winklem, obrabia Ci tyłek. Zastanów się, czy nie lepiej teraz się nie kryć z prawdą, tudzież ją zminimalizować - informacja o naznaczonym depresją, krótkim, okresie w życiu i KILKUDNIOWYM pobycie w celach konsultacji wśród najbliższych znajomych powinna się szybko roznieść, głowa do góry. a pseudonim to od szlachetnego napoju? ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gracha
Dziewczyno, nie opuszczaj głowy.Też się leczę,trzy razy zaliczyłam szpital.To nie Twój wstyd,że się leczysz.Gorzej z tymi niezdiagnozowanymi.Ja obrałam inną taktykę,przestałam robić z tego tajemnicę.Normalni ludzie traktują mnie dobrze a ja staram się przy nich uśmiechać,mniej normalnymi,mniej uświadomionymi przestałam się przejmować.To oni mają z tym problem,nie ja.Jeśli będziesz się czuła winna,gorsza,to inni też mogą Cię tak postrzegać.Głowa do góry,mimo wszystko! Pozdrawiam!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jasne, że żyję dla siebie, ale i tak jestem załamana. Te siedzenie w domu mnie przytłacza, ale jak mówię, boję się wychodzić sama. Jak przychodzą po mnie dziewczyny, to co innego, czasem też jeżdzę z mamą na badania. Za rok planuję przeprowadzkę do innego miasta na magisterskie, ale to jeszcze sporo czasu, a ja nie mogę nigdzie uciec.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ale aleee....
Wiesz....nie martw sie wykladowcami. Mysle ze Ty musisz zmienic stosunek do Twojej choroby- nie jestes gorszaprzez to ze jestes chora. Moja kolezanka jakis czas temu przechodzila bardzo ciezka depresje i wyobraz sobie, ze powiedziala w pracy szefowi, ze jest chora. Nic sie nie stalo, zostala zrozumiana, nikt sie z niej nie smial-nic nic. Tearz jest zdrowa, po terapii i lekach. Wszystko bedzie ok tylko przestan sie wstydzic choroby, ona Ci nie uwłacza ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dzięki, że mogę z wami pogadać, było mi tak źle samej. Czułam się gorsza, jak taki przegraniec życiowy, któremu nie dane już będzie być szczęśliwą. Mój pseudonim to czysta inwencja, po prostu :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To super, że szef wykazał się takim zrozumieniem. Są jednak ludzie, nie tylko ludożercy;) Ja długo czułam się gorsza od innych, czułam się życiowym nieudacznikiem. Niby rozwijałam się na wielu polach, dokształcałam, odnosiłam sukcesy w nauce, ale nic nie było w stanie zmienić mojego myślenia o samej sobie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ale aleee....
Nie ma sprawy, mam nadzieje ze staniesz na nogi i pokarzesz swoją sile. Wiesz, takie samopoczucie to tez wynik choroby chyba. Powiem tak: jesli chcesz zrobic na zlosc wszystkim to poprostu postaraj sie wyzdrowiec i miej ich wszystkich w DE. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ale aleee....
Pamietaj jeszcze ze plotkary zawsze beda ale niestety trzeba nauczyc sie zyc wsrod roznych ludzi :) Dobranoc, wierze ze dasz rade :))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość strusia dusia
nie warto przejmować się plotkami, to truizm, ale wierz mi, że tak jest! gdybym przejmowała się ludźmi...mieszkam w małym mieście, gdzie wszyscy wszystko wiedzą, mam problemy małżeńskie, o których pewnie huczy całe miasto, ale po mnie ta gawiedź niestety nigdy nie zobaczyła oznak, że coś nie gra. Oni tylko czekają na powód do kolejnych plotek (wyglądała tak i tak, mówiła to i to etc.)Ponadto chorowałam dość długo na ciężką nerwicę. Nie wygadałam się nikomu z tego, że jest ze mną źle. Owszem - całkiem tego nie kryłam, ale problem minimalizowałam. Mówiłam, że przechodzę ostatnio trochę stresów i odbija mi się to na zdrowiu.Prawda jest taka, że leczyłam się psychiatrycznie przez 2 lata i momentami było tak źle, ze też rozważałam szpital. Takich rzeczy nie warto o sobie mówić nikomu. Lekarz, którego wybrałam był oddalony o 50km stad, więc marne były szanse, że mnie ktoś u niego zobaczy..Dziś jestem zdrowa, a ludzie - nadal plotkują, jak nie o mnie, to o kimś innym - gęb im nie zatkam. Zawsze jednak jasno wyrażam swoje zdanie, że mnie czyjeś życie nie interesuje, gdy ktoś próbuje mnie wciągnąć w "pogawędkę" na temat osób trzecich. Zobaczysz, będzie dobrze. Nie daj im satysfakcji i powodów do gadania. Uśmiechaj się, bądź silna, nawet jeśli to maska - gawiedź na nic innego nie zasługuje, ponad udawanie. Szczerość należy się osobom najbliższym, sprawdzonym i równie dobrym i wrażliwym jak Ty. Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie do pomyśleniaaaaaa
Rozumiem, że stare i głupie baby (bez obrazy) uważają wszystkich ludzi którzy leczyli się w psychiatryku za wariatów, rozumiem, że tak uważac mogą również dzieci/nastolatkowie (chociaż ich to raczej chyba bawi) albo osoby mało wykształcone lub po prostu głupie. Ale, żeby ludzie na studiach byli aż tak ograniczeni?!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ludzie na studiach potrafia byc okropni! Jak dzieci z podstawowki !! Przeraza mnie to ze "kolezanki" z grupy pisza sobie karteczki zebym tylko nie widziala co tam jest ... jakies glupie usmiechy itd... mam okropna grupe nie potrafie sie przystosowac do tych ludzi... nie bawi mnie przychodzenie pijanym na wyklad, nie bawi mnie robienie sobie malinek kolezance na pol szyi , nie bawia mnie cotygodniowe imprezy na ktorych upijaja sie masakryczne.... czy ja jestem inna? Nie! Jestem normalna! I Ludzie po 20 lat a zachowuja sie jak dzieci... zawsze bylam lubiana a tu nagle czuje sie jak kosmita, nie mam zaufanej kolezanki jest mi zle z tego powodu:( Chodze na im[prezy no ale z umiarem tak? Na wyklad przychodze trzezwa... a dla osob z mojej grupy to dziwne niestety. I mam sie tak meczy jeszecze 2.5 roku? Super;/ a co wy o tym sadzicie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×