Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
Gość

samotni rodzice

Polecane posty

Witaj mama Jak podróż? bardzo męcząca? córunia pewnie wniebowzięta :) ogórek podziwiam... a ja z prasowaniem czekam aż się schłodzi :]

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jak nie dzisiaj to nigdy! Ale mam miły wieczór bo dzieci sprzedałem do rodziców i mogę w końcu jakiś alkohol wypić!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a ja się wybrałam dzisiaj na przejażdżkę rowerową, chyba wypocilam dwa kilo, nawet z górki nie było chłodniej, owiało mnie gorące 40 stopniowe powietrze, uf

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ogórek Margaret podróż nawet znośna, za wyjątkiem kilku korków w których stałyśmy. Córa wniebowzięta. Zaciągnęła mnie juz na baseny, a potem się rozpakowywałam ogórek hasło baba z jajami dobre :) tylko niekiedy coś nie wychodzi fajnie mieć takich rodziców miłej nocki dla wszystkich Mama

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mama No tak, korki chyba są wszędzie ale najważniejsze że macie już podróż za sobą. Teraz pozostaje odpoczynek :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Się człowiek raz na miesiąc uwolni od dzieci i jak 15 latek poszaleje. Tylko teraz trzeba cierpieć jak się człowiek z piciem nie umie opanować :-) I właśnie z wielkim kacem muszę iść z buta 5 km po dzieci... Jupi :-) U mnie pięknie i zimno-całą noc burza była i w końcu da się żyć :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tak to zawsze jest, dlatego nie pije alkoholu :) Przechadzka to pewnie będzie dobrym lekarstwem a jak jest chłodno to już lodowiec niepotrzebny chyba że w innym celu u mnie też się trochę ochłodziło i zaraz lepiej idealna pogoda na dłuższe wędrówki miłego dnia dla wszystkich trzymaj cie się cieplutko;) Mama 🌼

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Podobno dzieci łatwiej wychowywać jeśli podziwiają rodzica , pochwalę sie przeszedłem dziś czerwoną trasę w parku linowym nie tworząc zatorów , syn nie wszedł , córka zeszła po 2/3 fajnie było tylko teraz nie mogę się napić herbaty , palce się nie domykają , niełatwo zdobyć podziw potomstwa i co chwilę trzeba zdobywać go na nowo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To się farmer wysiliłeś :-) No cóż czego się dla dzieci nei robi :-) Ja na szczęście jeszcze nie musze łazić po takich wynalazkach, chociaż niemiałbym nic przeciwko :-) Ja doszedłem do siebie w końcu :-) a tu trzeba spać... Smutno tak samemu niestety a pogoda się taka zrobiła, że nawet poprzytulać się da itd... :-P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie Tak czego się nie robi dla dzieciaków. Ale jak widzimy te mała uśmiechnięte :) buźki to zaraz lepiej ogórek dobrze że już doszedłeś do siebie, na smutek może kiedyś znajdzie się lekarstwo poprzytulać się możemy do naszych słoneczek a one tego bardzo potrzebują najgorzej zawsze jest w te wolne dni, a przede mną ich trochę zostało na szczęście jest forum i e-maile z osobami tu poznanymi mniej smutków Mama

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a ja wczoraj miałam miły dzień, byłam w kinie, pobuszowalam po sklepach a potem zeby zrzucić lody poszłam na rolki, i wydawało mi się, że nic mi nie zepsuje najblizszych dnia, no ale szybko dostałam kubłem zimnej wody, dziecko mi oświadczyło dzisiaj, że wczoraj bylo na obiedzie u "cioci" z tatą a potem byli na rowerze, wiecie nogi mi się ugieły mój mąż nawet do rozwodu nie może poczekać, a w sądzie kłamał, że nikogo nie ma, wiecie cały dzień nie mogę sobie dać z tym rady, bo myslałam, że od grudnia kiedy okazalo się że jest jakaś "ciocia" nie zabiera do niej dziecka, a tu się okazalo, że mni dziecko nie mówilo prawdy,ze chodzą do niej powiedzcie jak to zaakceptować, jak żyć ze swiadomością, że jakaś obca baba bawi się z moim dzieckiem a mąż robi wszystko, żeby dziecko do niej zbliżyć a mój wizerunek matki w jego oczach zniszczyć, jak to przeżyć:( tylko nie piszcie ze trzeba czasu!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a ja wczoraj miałam miły dzień, byłam w kinie, pobuszowalam po sklepach a potem zeby zrzucić lody poszłam na rolki, i wydawało mi się, że nic mi nie zepsuje najblizszych dnia, no ale szybko dostałam kubłem zimnej wody, dziecko mi oświadczyło dzisiaj, że wczoraj bylo na obiedzie u "cioci" z tatą a potem byli na rowerze, wiecie nogi mi się ugieły mój mąż nawet do rozwodu nie może poczekać, a w sądzie kłamał, że nikogo nie ma, wiecie cały dzień nie mogę sobie dać z tym rady, bo myslałam, że od grudnia kiedy okazalo się że jest jakaś "ciocia" nie zabiera do niej dziecka, a tu się okazalo, że mni dziecko nie mówilo prawdy,ze chodzą do niej powiedzcie jak to zaakceptować, jak żyć ze swiadomością, że jakaś obca baba bawi się z moim dzieckiem a mąż robi wszystko, żeby dziecko do niej zbliżyć a mój wizerunek matki w jego oczach zniszczyć, jak to przeżyć:( tylko nie piszcie ze trzeba czasu!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mosew ojciec mojego dziecka ożenił się pół roku po rozwodzie. na to jak twoje dziecko będzie traktowało "ciocię" nie masz wpływu masz za to wpływ na to jak potraktuje ciebie.Jaki będziesz miała u niego wizerunek. Ja dałam wolna rękę. Starałam się tylko pokazać jaka jestem, nie kłamać, nie obiecywać tego czego nie mogłam spełnić. I nie przekupywać prezentami . Nie wiem ile lat ma syn. Ja oferowałam np dobra zabawę, dużo czasu ze mną, zawsze wymyślałam jakieś niespodzianki np. wypad do teatrzyku dla dzieci itp. Musisz się tęż zastanowić o co naprawdę ta złość, czy naprawdę chodzi o kontakty syna z tą osobą Syn może nie mówił Ci o tej pani bo spodziewał się twojej reakcji nie chciał, żeby było Ci przykro Trzymaj się i kochaj syna Mama

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam chyba się zostałam sama na tym forum wszyscy szczęśliwi, albo nie mają czasu a u mnie dzisiaj tak jakoś smutno ale pozdrowienia dla tych co tu zajrzą Mama

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dzieki sama mamo za rady, to nie jest wszystko takie proste, przynajmniej dla mnie, ja staram się być dla dziecka całą sobą, tez ciągle go gdzieś zabieram, spędzam z nim czas, ale widzisz jeszcze jest druga strona medalu czyli mąż i jego zachowanie wobec mnie, a dziecko ma prawie 5 lat , czy Twój eks cię szanuje i okazuje to?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dobry wieczor wszystkim samotnym rodzicom! podczytuje Was czesto,sledze Wasze poczynania. zazdroszcze wyjazdow , wypadow- ja w domku z synkiem w tym roku.ale jak podrosnie- to szalejemy:) mosew- no to niezbyt milo zachowuje sie Twoj eks.. brak slow. nie wiem jak bym sie odnalazla w takiej sytuacji. biore pod uwage to,ze kiedys moj maz kogos sbie znajdzie(lecz z jego niedojrzaloscia, to smiem watpic w takie cuda:):) )- we wrzesniu prawdopodobnie nasza ostatnia rozprawa.. mysle,ze nalezy dbac o kontakt wlasny z dzieckiem,byc wobec niego lojalnym. ciezko tlumaczyc to 5 latkowi...dopiero gdy podrosnie- zrozumie wszystko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mosew ojciec mojego dziecka ( bo tak tylko umiem o nim pisać) nie szanował mnie i nie szanuje tym bardziej teraz. Potrafi to pokazać jak tylko jest okazja i wcale nie zwraca uwagi na fakt ,że świadkiem tego jest dziecko. On jak jeszcze ją zabierał to zawsze nastawiał przeciwko mnie i w bardzo zły sposób mówił o mnie. Efekt tego wszystkiego był odwrotny. Moje słoneczko jeszcze bardziej się ze mną związało. Nie będę Cie kłamała, że będzie łatwo.To wszystko jest bardzo trudne do przejścia. Ale nie niewykonalne. A to co robisz dla dziecka kiedyś będzie procentowało. Dużo siły i wytrwałości Mama

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zdradze Wam natomiast szczegoly bezczelnosci mojego meza w stosunku do synka - jest to czlowiekpo 30tce,wyksztalcony,bardzo dobrze zarabiajacy. w wieku 31 lat urodzil mu sie wspanialy syn.. tatus zamiast sie cieszyc - martwi sie,kto kupi wyprawke dla zony i dziecka do szpitala...jego nie stac...kto kupi wozek...ubranka... gdy juz rozeszlismy sie- maly mial wtedy 7 miesiecy - maz powiedzial,ze jego celem zyciowym nie bylo wychowywanie dzieci... zeby na niego lozyli moi rodzice,,, teraz walczy o jak najnizsze alimenty.. w sumie nie wiem po co walczyl o widzenia..nie umie sie sam zajac dzieckiem. nie interesuje go,czy starcza mi pieniedzy na zakupy dla malego. gdy razem gdzies jestesmy z malym-tatus mu funduje co najwyzej chrupki... wiec widzicie,moi drodzy -dla mojego meza dziecko to zbedny wydatek,zabawka,ktora zapelnia mu luke w czasie... szlag mnie jasny trafia,gdy o tym mysle... boje sie ,ze kiedys - mimo ze to ja wychowuje,dbam o synka-to maz go nabuntuje...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam Mam 33 lata i jestem samotnym ojcem, moja była żona zostawiła mnie razem z dziećmi dla swojej nowej miłości narodowości albańskiej, zarówno moja jak i jej rodzina nie byli skorzy do pomocy i tak tez jest do dziś. Dzisiaj moje dzieci mają 6 i 8 lat, miały nie dawno spotkanie z mamą, przyjechała po kilku latach i muszę powiedzieć jedno każdą wolną chwilę spędzam razem z dziećmi, mamy podobne zainteresowania i hobby bardzo dużo rozmawiamy, nie ma szans żebym stracił u nich autorytet , nawet drogie prezenty od matki nie dały rady przełamać lodu, ani młodszy ani starszy syn nie nazwali ją mama.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
sabatinka U mnie też tak było. Dobrze zarabiał, a alimenty to jak najmniejsze. Prawie wcale nie zabiera dziecka, a odliczył sobie nawet ulgę na dziecko. Adamus 77 witamy w naszym gronie Tego co zrobiła Twoja zona wcale nie potrafię zrozumieć. Jak dla innego faceta można dzieci zostawić. A ta każda chwila spędzona ze swoimi słoneczkami i to jak je kochamy dużo daje. Prezenty tego nie zastąpią. Mama

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dla niej to że nie mogła przeżywać z dziećmi najwspanialszych chwil, będzie największą karą ale ona jeszcze tego nie rozumie, tak samo jak nie rozumie tego że więzi między rodzicem a dzieckiem nie da się kupić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pewnie jak zrozumie to już będzie za późno na tworzenie tej więzi Jeżeli ktoś próbuje tworzyć więź z dzieckiem prezentami to będzie ona krótka i nic nie znacząca, a prędzej się zerwie jak cienka nić. Na takie coś trzeba pracować latami cierpliwością i miłością, a niekiedy poświęceniem. Nawet nie mamy pewności, czy nie usłyszymy, że druga strona jest od nas lepsza. Przecież nas mają na co dzień. Ale i tak warto to robić nawet za mały uśmiech i za to że widzimy wszystko jako pierwsi. I pierwsze sukcesy i pierwsze porażki. Tego nam nikt nie zabierze. Mama 🌼

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie wiem czy usłyszę że druga strona jest lepsza, bo tak naprawdę to jej nie ma, a dając dziecku prezenty i oczekiwać czegoś w zamian, na moje dzieci to nie działa, bo ja ich tak nie wychowuje oraz staram się żeby im niczego nie brakowało a zwłaszcza miłości.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Widzę Adamus, że jedziemy na tym samym wózku :-) Ja też twierdzę, że największą karą dla mojej byłej żony będzie to, że kiedyś sobie uświadomi, że nikt za żadne skarby świata nie odda jej ani chwili z dziećmi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
I niech się głupie babska cieszą tym co mają teraz bo za parę lat to wszystko całkiem straci wartość, a my będziemy mieli wspaniałą rodzinę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiesz ja nikomu źle nie życzę i nawet mi żal byłej. Codziennie jak na moje iskierki patrzę jak widzę ich uśmiechy, płacz, krzyk itd... i uświadomię sobie, że mogła z tego zrezygnować to mi jej żal. Kiedyś facet odejdzie w taki czy inny sposób i na starość zostanie sama... Ja mam szczęśliwą rodzinę i mam kim się opiekować, mam sens w życiu i obowiązki. A ona ma faceta, wolny czas i swobodę tylko jak długo człowieka taki stan rzeczy cieszy.... Cóż kiedyś dzieci nas ocenią i ja wiem, że z tej oceny mogę wyjść z podniesioną głową-zrobiłem WSZYSTKO co mogłem żeby ta rodzina się utrzymała i nie ukrywam, że dla dzieci. Staram się jak mogę być dobrym ojcem i wcale nie próbuję zastąpić im matki. Codziennie dzwonię do niej żeby dzieci ją usłyszały i codziennie mówię moim maluchom, że mama ich kocha. Cóż dzieci są dziećmi i nie można ich mieszać w sparwy dorosłych :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się

×