Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
Gość

samotni rodzice

Polecane posty

Więc jak pokochać kogoś kto tego nie chce i sam też nie ma zamiaru pokochać? Moje dzieci nazwały matkę "Kerli" to koza z kreskówki, kiedy mówimy o mojej byłej żonie nazywamy ją "Kerli". Nie będę przekonywał moich dzieci do miłości, może kiedyś staną na przeciwko "Kerli" jako dorośli,a w tedy sami zadecydują czy zasługuje na miłość i przebaczenie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Evela777
Conajmniej dziwne...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Evela777
Nie myslales o pojsciu z dziecmi do psychologa?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie można nikogo zmusić do miłości, choć zawsze myślałam, że ta matczyna jest instynktem . Dalej nie rozumiem matek, które zostawiają dzieci. Dobrze że chociaż mają tak wspaniałych ojców jak wy. A z jakiej bajki jest ta koza "Kerli"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Evela777
Mam do Ciebie pytanie Adamus: Tobie to odpowiada ze dzieci mowia na matke imieniem jakiejs kozy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Byłem stwierdził że widocznie odczuwają taką potrzebę żeby odreagować i że z wiekiem ta sytuacja ulegnie zmianie. Nie jest jednak powiedziane że będą ją nazywać mama.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Evela777
samodzielna mama a ja bym poszla tylko do psychologa w takich sprawach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ta postać jest z bajki "Rodzina Tofu" i nie czuje dyskomfortu z tego powodu że moje dzieci tak ją nazywają.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Evela777
Tego nie wie nikt jak sie dziecko zachowa gdy stanie sie dorosle. Jest duzo przypadkow gdy dzieci ktore byly w domu dziecka nawet to szukaly swojej matki za wszelka cene mimo tego ze wiedzialy ze je zostawila i miala je gdzies i ich los, i ze pila i bila je. Moj znajomy np. szukal ojca ktory mieszkal w innym miescie i odszedl od nich jak on mial 3 lata, skontaktowal sie z nim i maja dzis bardzo odbre relacje ze soba. Takze bardzo roznie to bywa...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja chodziłam po porady do pani pedagog i bardzo mi pomogła jak reagować na zachowanie mojego słoneczka. A to jak dzieci nazywają swoją "mamę" to zależy tylko od nich nie oglądałam bajki, więc nie wiem jaka ta postać jest a dzieci nie zwracają uwagi na fakt ,ze to jest koza tylko na to jak się zachowuje, jakie ma cechy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To proste ta koza stoi najniżej w hierarchii rodzinnej, natomiast przykład z domu dziecka jest daleki od mojego, co innego wychowywać się całkowicie bez rodziców i nie mieć z nimi kontaktu, a co innego jeśli jest się z jednym rodzicem a matkę raz na 4 lata ale widują, i zawsze istnieje możliwość że ktoś ją zastąpi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Evela777
Rodzona matke lub ojca nigdy nikt nie zastapi, oni sa i beda juz zawsze. Widze ze bardzo sie bronisz przed pogodzeniem sie z tym, ze ona zawsze bedzie istniec w zyciu Twoich dzieci chociazby w taki sposob, ze wszedzie gdy beda wypelniac formalnosci to beda musialy wpisac imie matki. A co bys zrobil gdyby dzieci chcialyby sie spotkac z nia?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Evela777
Ok, mimo to ja bym na miejscu Adamusa zle sie z tym czula.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie ma ludzi nie zastąpionych, wchodząc w związek małżeński z inną kobietą pozbawiam całkowicie praw rodzicielskich obecną matkę moich dzieci, a przyszła małżonka zostaje tym samym prawnym opiekunem i w tedy ja wpisuje w dokumenty. Gdyby dzieci chciały spotkać się z matką to nic bym nie zrobił bo nie wiem gdzie jest.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Evela777
Ale ja mam na mysli gdyby juz dzieci wiedzialy gdzie jest i chcialyby sie z nia spotkac. Co bys zrobil?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Evela777
Niestety, ale wejscie w zwiazek malzenski z inna kobieta nie jest jednoznaczne z tym ze ta kobieta staje sie prawnym opiekunem dzieci Twoich a rodzona matka jest pozbawiona praw rodzicielskich.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Adamus napisal ,ze dziecko jest rozrywane- widzenia z drugim rodzicem( rodzicem z doskoku). moj maz wywalczyl widzenia u siebie 3 razy w tyg gdy maly mial niecaly rok. i nie pomagaly zadne moje argumenty..ze to male dziecko.. ze jest zima,ze jego rozwoj bedzie zaburzony. czy nasze prawo sie zmieni? moim zdaniem sady powinny przede wszystkim dbac o dziecko przy rozwodzie, a nie "morale" rodzica,ktory ma byc z doskoku. ale - moj maz coraz mniej sie interesuje. zobaczymy co bedzie dalej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
W tedy będą już pełnoletni i sami zadecydują czy chcą spojrzeć jej w oczy, bo do tego czasu ja nawet nie kiwnę palcem żeby ją szukać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Evela777
sabatinka ja uwazam ze lepiej sprobowac dogadac sie na spokojnie, bez sadow, bez zbednych nerwow.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Evela777
Adamus no ja bym tze nie zechciala na Twoim miejscu szukac takiej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Najpierw pozbawiam ją praw rodzicielskich, następnie biorę ślub, i w ostatniej fazie dopełniam pełnych formalności żeby moja małżonka została prawnym opiekunem dzieci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taki jeden2784745393545
Banda glupich niedowartosciowanych biedne te wasze dzieciaki.Nastawiacie ich przeciwko drugiemu rodzicowi.Glupki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
świetny plan! realizm życiowy jest moim zdaniem bardzo pożądany. Rodzic drugi w pewnym sensie będzie zawsze bez względu na odległość, nawet odległość uczuć czy śmierci. Bo dziecko tęskni, nie zawsze wiedząc za kim za czym. Tym którzy zostali na placu boju, pozostaje wypełniać te misje najlepiej... Jak pisałam wcześniej chudzenie z dzieckiem do psychologa, gdy dziecko ma problem albo gdy my mamy problem z dzieckiem według mojej wiedzy i doświadczenia nie robi dziecku krzywdy. Często pomaga, bo jest spojrzeniem na sytuacje z zewnątrz bez emocji. Dzięki psychologowi poznałam mocne strony mojego dziecka, jego talenty, i potrzeby z których nie zdawałam sobie sprawy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Evela777
kallipoe ma racje, bo pedagog to nie psycholog. Pedagog jest tylko pedagogiem. Pozdrawiam wszystkich:) Milego dnia:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Evella777 moze Ty mozesz dpgadac sie ze swoim eks, niestety ja nie, mimo ze probowalam. chcialam by synek mial kontakt z nim - ojciec ten jest jaki jest,ale to ojciec.ale tatus malo co o nim pamieta. mieszka 1 km od nas, codziennie go widuje w sklepie, mija moj dom autem. no to smieszne jest poprostu, tak tragiczne... nie mam z kim sie dogadywac - maz wywalczyl sobie widzenia a ja o alimenty walczylam przez komornika . a sady - sam on wszczal, wlasnie dobiega konca nasz rozwod. nie pobieralismy sie przez ciaze itp. ale widocznie moj maz nie dorosl do roli ojca, przeroslo go ojcostwo , obowiazki. teraz ma duzo wolnego czasu , ktory spedza ze swoimi rodzicami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Evela777
sbatinka mialam na mysli ze dobrze jest sprobowac najpierw dogadac sie bez sadu, ale jezeli sie nie da a tak przewaznie jest to oczywiscie nie ma innego wyjscia jak pojsc do sadu. Ja nie spodziewalam sie, ze moj maz zechce sie dogadac normalnie , ale udalo sie i ciesze sie ze sprobowalam i zaoszczedzilam sobie zdrowia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
My mieliśmy wcześniej ustalone kontakty ojca z dziećmi po to, by nie przedłużać w sądzie sprawy rozwodowej. Eks może widywać dzieci we wtorki, czwartki i co drugi weekend. Praktycznie jest tak, że on spotyka się z dziećmi kiedy akurat jemu pasuje. Nie robiłam z tego problemu, gdy dzwonił, że chciałby widzieć się z dziećmi w inny, niż wyznaczony dzień, czy godziny. Sama jednak wiem, że to jest dobre dla dzieci, bo kochają ojca i lubią się z nim spotykać, ale dla mnie już niekoniecznie. Wiem, wiem, nie ja się przecież liczę, lecz dzieci, ale on zawsze lubi postawić na swoim i zapewne w duchu uważa, że to wszystko jest przejawem mojej uległości. Notabene dla świętego spokoju zbyt często mu we wszystkim ustępowałam i teraz jest, jak jest. Może wyżywać się na mnie psychicznie gdy akurat w dniu mojej opieki nad dziećmi nie chcę mu ich dać, bo mam inne plany. Też miało być, by zaoszczędzić zdrowia i czasu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się

×