Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
Gość

samotni rodzice

Polecane posty

Gość Evela777
I tak jest zawsze? Moze dziecko nie jest gotowe na takie zmiany...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wierz mi Kochana, wiem że jest Ci ciężko, miałam tak samo. W małżeństwie głównie ja zajmowałam sie dziećmi, bo ich ojciec dużo pracował. Potem gdy mi dzieci zabierał nie mogłam znaleźć sobie miejsca, bo miałam zbyt dużo czasu dla siebie, co wcześniej przeciez się nie zdarzało. Dziś juz sobie radze jakos z tym wszystkim, ale nie mówię, że jest mi z tym super. Dzieci nie będzie ze mna przez 2 tygodnie i muszę jakos się trzymać. Mój były jest bardzo dobrym ojcem i dzieci lubią spędzać z nim czas. Wiem, że kochaja i jego i mnie i jest to pocieszające.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Samotna_Mama_78
Widzę, że temat "dzieci na wakacjach u tatusia" na topie. No cóż, ja jakoś sobie radzę, jest mi ciężko (od soboty mały u taty) ale tyle jeszcze dni przede mną..wrrr. Powiem tak, próbuję maksymalnie wykorzystać wolny czas, kino, teraz dłuuuga kawka z koleżanką w kafejce itd itp. Ale. No właśnie, ale. Dzisiaj mój mały też nie chciał ze mną rozmawiać przez telefon, a dzwonię tylko raz dziennie, nie przesadzam!!! Hmmm, zawołał w słuchawkę tylko, że jedzie autkiem (powiedziałam, że tęsknię, a on, że papa :/ ) Ale staram sie nie zadręczać myślami, bo oszaleję. Samotna Wyspa ma rację, cieszę się, że Szymek lubi spędzać czas z ojcem i wykorzystuje ten okres na maksa.Poza tym krzywda mu się (chyba) nie dzieje. I ja tez muszę przywyknąć, bo to będzie norma, Wakacje u Taty :/ Czyżbym dojrzała przez te 2 dni? PS. Ale ta cisza i porządek w domu przerażają... :(((

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mosew- trzymaj się i nie daj tym smutkom. Mam nadzieję, że ktoś ciepły i mądry jakoś rozwieje Twoje wątpliwości i nieco Cię uspokoi. Ja w każdym razie Ciebie bardzo, ale to bardzo dobrze rozumiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mama- to my chyba jesteśmy juz na tym samym etapie, bo ja już też sobie ztym radzę. Czasami tylko może wkrada mi sie na chwilę zazdrość, że dzieci dobrze się czują również beze mnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Samotna_Mama_78
samotnawyspa dokładnie! Aż czasem zła jestem, że Szymek jest tak przeszczęśliwy u taty ...wrrrr. Przecież to ja jestem najlepsza.... :) Ech, to zycie jest takie pochrzanione...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No przecież. Kto może być lepszy niz mamusia. Mój syn dzwonił dzis z obozu, że nie może sie doczekać racuchów, które mu usmażę i kurczaczka, bo tam tylko pulpety i zmasakrowane mielone (cokolwiek to znaczy)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Evela777
Zmasakrowane mielone? Ha ha;) Nie ma to jak obiadek u mamusi, prawda?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dobrze, że umiem gotować, więc jak przyjedzie zaraz dostanie te swoje kurczaczki i racuszki i co tylko zechce. W końcu i ja zjem jakiś obiad, bo gotowanie dla samej siebie nie jest wcale przyjemnością.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ale wiecie co jest najsmieszniejsze, maż sie wkurza że dziecko chce do mnie ale sam do mamusi jedźi bez przerwy na obiadki, rozmowy:) wkońcu mama zawsze najwspanialsza jest, nieprawdaż? ide spać, pozdrawiam i dzięki za mile słowa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Evela777
Gorzej gdy sa to chore relacje miedzy doroslym synkiem a mamunią;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Znowu mi zwiał internet ale już jestem Ja bym też od razu pojechała po córę. Nie można dziecka zatrzymać na siłę. Moja jak była u babci ( matki ojca) i chciała do Mamy to ją straszyła policja do tego stopnia, że jak widziała policjanta na ulicy to uciekała Na razie dłuższe rozstanie mi nie grozi, bo pierw ojciec nie przyjeżdżał, a teraz ona nie chce iść do niego, jak sobie przypomni o dziecku Mosew jaki ogromny to musi być stres dla dziecka jak płaczem musi wymusić oddanie go do Mamy. Zawozisz małego na cały dzień, czy tylko jak jesteś w pracy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Evela777
Boze, jak mozna byc tak okrutnym i straszyc dziecko policja... Z calym szacunkiem, ale wedlug mnie taki przypadek kwalifikuje sie do leczenia psychiatrycznego. Nigdy wiecej nie oddalabym dziecka pod "opieke" takiej osobie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja jutro zawożę dzieciaki do ojca i babci, boję się na samą myśl, córeczka (4 latka) pierwszy raz zostanie gdzieś beze mnie. Nie mam do dorosłych 100% zaufania, okropnie się stresuje, nie mam pojęcia, co będę robić przez tydzień, obawiam się, ze ze stresu mogę dzwonić codziennie, a nawet po kilka razy, a jak nie odbiorą, to będę się stresować jeszcze bardziej. Jak dzieciaki codziennie po mnie skaczą i wymagają nieustannej opieki i uwagi, to myśl o tygodniu wypoczynku wydaje się wybawieniem. Jak jest szansa na taki wypoczynek, to czuje lekkie przerażenie. Postaram się nie zwariować i zaglądać.I odpocząć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zawiozłam dziecko dzisiaj i jeszcze nie dzwoniłam, mieli jechac za miasto na noc ale wlasciwie nie wiem czy jedna czy dwie, czy bedzie zasieg, czy usłysze dziecko dzisiaj, jedyne co to ze pogoda sie im popsuła wiec nie wiem co będa tam robić, kalliope, trzymaj się, wiem co czujesz, ja na szczęście pierwsze rozstania miałam na dwa trzy dni, ale teraz tez mam widmo dwóch tygodni bo jeśli dziecko nie będzie chciało wrócić to maż go ma mieć do 14.08.2010. Nie wiem jak to przeżyję. Gdybym miała w tym czasie dla siebie jakies zajcia i tłum znajomych byłoby lżej, a tak cóż pustka, tęsknota i nadmiar czasu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No właśnie-"pustka, tęskonta, nadmiar czasu i brak znajomych". U mnie jest dość podobnie, ale jak sądzę wiele kobiet tak ma i niestety w dużej mierze to tylko nasza zasługa. Wczoraj miotałam się po domu nie wiedząc co z sobą począć i szukając jakiegoś zajęcia a dziś w pracy molestowałam koleżanki o ich sposoby spędzania czasu wolnego oraz zainteresowania. Okazało się, że spośród 6 tylko jedna może pochwalić się tym, że ma hobby. Dodam, że jest ona jeszcze panną bez dzieci, a reszta to zamężne, dzieciate kobitki. Nie wiem więc, czy mam się cieszyć, że nie jestem w tym osamotniona, czy poszukać sobie jakigoś sensownego zajęcia. Trochę przez to wszystko mam doła, ale nie jest znowu tak źle, żeby zanadto się przejmować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kot13
każdy rodzić stanie się wcześniej czy później samotny ponieważ dzieci dorastają . Należy zawsze pamiętać o własnym rozwoju .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Evela777
A ja mam kilka hobby... W tym wspolne z synkiem, i nie tylko:D Dobrze jest miec taka odskocznie od codziennosci i fajnie spedzac czas robiac cos co sprawia wielka radosc, frajde.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Evela777
samotnawyspa a co stoi na przeszkodzie by miec odskocznie od codziennosci czyli jakas pasje?:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witam , może dzisiaj uda mi się na dłużej Evela Nawiązując do wczoraj to córa przebywała zawsze u babci jak ja zabierał tata. By jeszcze gorsze rzeczy od policji dlatego z tej strony się cieszę, że do niego nie chodzi. Na szczęście dałyśmy sobie już z tym radę A co do pasji to ja tez mam swoje. Zaczęłam jeszcze jak do niego chodziła, żeby nie zwariować jaj jej nie było i tak mi zostało do dzisiaj

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No niby nic. Ja zawsze uwielbiałam czytać książki. Czytałam na zmianę jakieś romansidło i coś bardziej ambitnego, uczyłam się włoskiego. Jako panna jeździłam na wycieczki, w góry,spotykałam się ze znajomymi, oglądałam filmy. Chciałabym nauczyć się szyć, ale jestem antytalent do wszelkich tego typu zajęć. W ogóle to brak mi talentów i to mnie jakoś dołuje. Niekiedy ludzie całe życie poszukują i znajdują u kresu życia, innym udaje się to wcześniej i mogą korzystać. Może joga, medytacje? Coś mi się włączył refleksyjny nastrój hehe. Lepiej wyjdę z psem, większy będzie ztego pożytek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
W górach byłam bardzo dawno, ale chętnie bym pojechała tylko nie ma z kim. W ogóle lubię spacery i kilometry do przejścia mnie nie przerażają. Podobnie wejście na górę. Uwielbiam to zmęczenie, kiedy jest się na szczycie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jestem dobrej myśli, przecież zawsze nie bedzie tak jak teraz, prawda? No i tym optymistycznym akcentem zakończę na razie swoja wypowiedź, bo pies mi dom zabrudzi jak z nią nie wyjdę. Do tego pogoda okropna, pada i jest ciemno mimo, iż jeszcze wcześnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się

×