Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
Gość

samotni rodzice

Polecane posty

witam Dzisiaj już niestety nie tak kolorowo. Jak to u mnie bywa po kilku kolorowych dniach znowu dopadła mnie szara rzeczywistość. To chyba tak żebym za długo nie mogła być :) 🌼barponia , nie wiem jak długo jesteś sama, ale ja na początku mojej " samotnosci" tez tak patrzyłam na życie. Nie brakuje mi zainteresowań, swojego życia, ale jakoś tak w pojedynkę nie ma się jak cieszyć choćby z tego co osiągną nasze dzieci, czym my sami. Niekiedy brakuje kogoś kto powie miłe słowo, czy choćby że będzie dobrze. :) 🌼Kama oj biegam, takie życie w pojedynkę, jak się chce za dużo zrobić :) ale będę musiał trochę zwolnić :) 🌼Kiwiandkolus, wiesz ja miała odwrotni i moje słonko do dzisiaj mało sypia. Tak że śpij jak najwięcej to fasolka też będzie spała, a mam odpoczywała. ciesze się , ze pan tatuś jak na razie zachowuje się w porządku. Chyba boi się że będzie miał z nami do czynienia :) Wiosna u mnie zagościła chyba za wcześnie, bo teraz przyszła szarość zimy, ale będę dalej jej szukała:) 🌼Maxx pięknie napisane i wcale nie głupie, ale niestety dalekie od obecnej rzeczywistości. W świecie biegu za pieniądzem i sławą nie ma czasu na sentymenty. Człowiek został odłożony na margines. Marzenie o starości u boku Dziadka i gromadki wnucząt okazało się jak bańka mydlana :( A zgodnie z Twoja teorią ja tracę czas. 🌼Mee może Twój mąż kiedyś zrozumie te wartości, ja w stosunku co do byłego straciłam złudzenia. Bo co można sądzić o człowieku który nie pamięta o swoim dziecku ? Nie daj się winić za rozpad małżeństwa. Do tego trzeba co najmniej dwóch osób. Jak będzie miało tak być to na te spacery sam Cie kiedyś ktoś znajdzie :) 🌼Chrupeczko oj wybawiłam się w weekend, ale dzisiaj jak wcześniej napisałam zaraz z samego rana dopadła mnie szara rzeczywistość.Ciężko jest zaufać komuś kto raz nas zawiódł. Rozumiem Cie że z nie umiesz się zdecydować na złożenie pozwu, jak były zachowuje się w taki sposób. Ale trwanie w takiej niewiadomej jest jeszcze gorsze. miłego dnia dla Wszystkich i po 😘 dla dzieciaków Po to upadamy, żeby się ponieść i iść dalej z podniesiona głową.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
różne mam nastroje....chciałabym chyba żeby mnie mąż zostawił. Żeby to on podjął decyzję. Niezwykle trudno zostawić kogoś kogo się bardzo kocha, odejśc raz na zawsze, zwlaszcza teraz w ciązy, teraz kiedy on zachowuje się poprawnie. Boję się tego i myślę że nigdy tego nie zrobię. Ale życie z kimś kto z kolei nie kocha ciebie i głośno o tym mówi, kto jest tylko ze względu na dzieci i przez to że czuje sie po prostu odpowiedzialny, jest koszmarem. Czuję się bardziej chwilami samotnie kiedy siedzi za ścianą przy swoim komputerze niz kiedy go nie ma w domu. Dlatego wolalabym już zeby odszedł :(:(:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witam kiwiandkoluś oj chyba masz różne nastroje. Myślę że jest to spowodowane stanem w jakim się znajdujesz. Ja też miałam takie huśtawki nastroju. Za mnie decyzji o rozstaniu nikt nie podjął, tylko ja sama. Dużo czasu mi zajęło przemyślenie wszystkiego. Teraz wiem że za długo to trwało. Ale każda decyzja potrzebuje swojego czasu. Szczególnie tak ważna, bo dotycząca przyszłości twojej i dzieci. Wiem jak ciężko odejść od kogoś kogo się kocha, a on potrafi tylko krzywdzić. Trzymaj się cieplutko i uważaj na fasolkę. :) Dzisiaj dzień kobiet, ale chyba nie dla tych samodzielnych więc ja wam podsyłam po 🌼 🌼 [ kwiatek]🌼 🌼 [ kwiatek]🌼 🌼 [ kwiatek]🌼 🌼 [ kwiatek] mam nadzieję, że dla wszystkich wystarczyło, jak nie to obiecuje się poprawić w przyszłości :) pozdrowienia dla wszystkich 😘

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dziewczeta wszystkiego naj naj lepszego 🌻 bądźcie zawsze pełne radości i uśmiechu 👄

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czesc wszystkim:) Samodzielna mamo to tak jak ja weekend mialam bardzo udany ale niestety zbyt dlugo fajnie byc nie moze..:( mnie tez dopadla juz szarosc codziennego zycia. Nie wiem co mam dalej robic przez zachowanie mojego pana tatusia..raz zawiodl to malo powiedziane! Wczoraj zadzwonil do mnie zdolowany i wogule rozplakal mi sie do telefonu,mowil cos w stylu ze odszedl bo chcial miec lepiej no i tak sobie polepszyl ze teraz ma gozej..nie wiem o co mu chodzilo,tzn.moge sie domyslac..coraz bardziej jasne staje sie to ze z jego pania nie uklada mu sie wogule i dotarlo do niego co stracil...:( dlaczego faceci najpierw robia potem mysla:( ehh.. Kiwiandkolus rozumiem Twoj niepokuj i to co czujesz,ja ze swoim M po jego pierwszej zdradzie mialam podobnie..wyszalal sie i wrocil,chcielismy to ratowac ale powiedzial mi w prost ze robi to bardziej dladzieci niz dla nas bo wie ze jakbym sama z dziewczynkami zostala to moglabym sobie nie poradzic:( uslyszalam w prost ze nie wie co do mnie czuje,ze nie jest w stanie patrzoc mi w oczy powiedzieci mi ze mnie kocha..to bylo strasznie uslyszec takie slowa od czlowieka ktory byl dla mnie claym swietem przez tyle lat...minelo pare miesiecy a on znow mnie zdradzil z ta sama malolata...Nie podejmuj narazie zadnych decyzji,tak jak Samodzielna mama napisala moze twoje zmiany nastroju sa spowodowane stanem w ktorum jestes,dajcie sobie troche czasu moze akurat sie polepszy..:) trzymam kciuki!! Maxx dzieki za zyczonka 😘 pozdrawiam wszystkich goraco

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witam, dawno jakos nie zagladałam, nie mam ostatnio ochoty na internet, czytam książkę albo idę na fitness, postanowiłam schudnąć, wkońcu wiosna idzie:) ale u mnie nastrój kiepski, samotność mnie przytłacza, jak widzę szczęśliwego męża tym bardziej mi źle(wiem że to okropne), do tego robi wszystko, żeby dziecko do siebie przyciagnąć, teraz kupił mu psa, przedtem były koty i jest jeszcze chomik, ja powiedziałam dziecku że o psie pomyslimy jak pójdzie do szkoły gdy będzie mógł mi pomóc w opiece, no i proszę wszystko legło w gruzach bo syn juz zafascynowany zwierzakiem i wspólnymi spacerami z mężem i kochanką, jak sie dowiedziałam miałam płacz na końcu nosa, nie wiem czy kiedykolwiek poskladam swoje zycie do kupy i będę jeszcze szczęśliwa:( mimo wszystko pozdrawiam wszystkich, czy u was też świeci słońce od kilku dni?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witam, dawno jakos nie zagladałam, nie mam ostatnio ochoty na internet, czytam książkę albo idę na fitness, postanowiłam schudnąć, wkońcu wiosna idzie:) ale u mnie nastrój kiepski, samotność mnie przytłacza, jak widzę szczęśliwego męża tym bardziej mi źle(wiem że to okropne), do tego robi wszystko, żeby dziecko do siebie przyciagnąć, teraz kupił mu psa, przedtem były koty i jest jeszcze chomik, ja powiedziałam dziecku że o psie pomyslimy jak pójdzie do szkoły gdy będzie mógł mi pomóc w opiece, no i proszę wszystko legło w gruzach bo syn juz zafascynowany zwierzakiem i wspólnymi spacerami z mężem i kochanką, jak sie dowiedziałam miałam płacz na końcu nosa, nie wiem czy kiedykolwiek poskladam swoje zycie do kupy i będę jeszcze szczęśliwa:( mimo wszystko pozdrawiam wszystkich, czy u was też świeci słońce od kilku dni?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
o przepraszam , cos się zawiesiło i wysłałam dwa razy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Maxx wszystkiego najlepszego z okazji dnia mężczyzny :-) Pozdrowionka!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość judyta78
Hej dziewczyny. Dawno nie zaglądałam, bo urządzałam moje nowiutkie mieszkanko. widzę, że humorki kiepskie macie ostatnio. ja wkońcu uporałam się z wnoszeniem mebli i rozpakowywaniem worów, a do tego sprawiłam sobie papugę i dzieciaki są zachwycone. Buziaki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dobry wieczór :) Dzisiaj nareszcie jestem. Ostatnio dużo czasu zajęło mi szukanie wiosny, ale nareszcie jest. Podobno nie na długo :( @Chrupeczko widzę że nie tylko u mnie tak jest. Za długo nie może być spokoju. Masz rację dlaczego faceci doceniają to co mają dopiero jak to stracą. Ale nie tylko oni. Kobiety też takie bywają @ Kiwiandkoluś jak nastroje i samopoczucie? Mam nadzieje że czujesz się dobrze :) @ Mosew oj dziewczyno ty mi tu wychodź z tego kiepskiego nastroju , wiosna w powietrzu , musi w końcu być lepiej :) A z psem jeszcze wszystko nie legło w gruzach. Miałam podobną sytuację. Teraz ma swojego psa, takiego jak ona chciała i sama na niego nazbierała pieniążki. @ Kama co słychać, dalej jeździsz tak daleko ? Co u ciebie słychać. Jak samopoczucie na wiosnę? @ Judyta 78 gratulacje własnego lokum :) i nowego członka rodziny :) @ Maxx oj sobota była piękna . Idealna na długi spacer. :) @ Zosia 1515 witam u nas 🌼 🌼 spokojnej nocki, radosnych dni, mniej zmartwień i smutków

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie :) Samodzielna nastroje oczywiście różne, ale ogolnie - chyba dzięki pogodzie - ostatnio jakoś humor lepszy. Mąż zaczyna powolutenku zachowywac się "lepiej". Tzn. jak pisałam cały czas jest fair itd. ale chodzi mi o to, że wychodzi poza "męża z obowiązku" A to napisze smsa z pracy - ot takiego sobie co slychac, a to przyjdzie do mnie wieczorem, usiadzie obok, pogada, zdarza mu się nawet pogłaskac mnie po włosach albo cmoknąć... Wiem że to brzmi smiesznie - takie relacje mąż-zona są oczywiście żałosne, to co powinno być oczywiste jest wielkim halo. Między moim cudownym życiem-bajką która była jeszcze w listopadzie a dzisiejszym dniem jest oczywiście przepaść,ale po tym co przezyłam ostatnio każdy najdrobniejszy dobry gest jest dla mnie ważny... Choć czasem boję się że jest milszy dla mnie bo noszę fasolkę i nie chce mnie po prostu denerwować... boję się chwilami że po porodzie temat rozwodu i braku miłości powroci :( ale to są chwile, na ogól staram się mysleć, że może żałuje bo takiej fajnej babki łatwo nie znajdzie ;) no i że mdłości powoli mi odchodzą, skurczy tez jakby coraz mniej, krwawienie się juz nie pojawia, więc mam też więcej chęci w sobie żeby zrobić a to ładny makijaż,żeby wlożyć bucik na obcasie, żeby wyrwać się z domu bez niego i dziecka, byłam u fryzjera (bo minąl 3 miesiąc :) ) i czuję się wreszcie bardziej kobieca. Może to tez swoje zrobi, bo kiedy zaczęlismy się kłócić to Kolo jeszcze karmiony był piersią, a ja nei mialam czasu dla siebie... w sobotę mam usg to się odezwę jak dzidziuś się rozwija oby wszystkie te stresy na niego nie wpłyneły negatywnie. Kolo też już weselszy bo od kiedy nie krzyczymy w domu to i on się wyraźnie rozluźnił. Jak tylko M. jest w domu to ciągle krąży między nim a mną i robi nam "cacy mama" "cacy tata" :):)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czesc wszystkim dawno nic nie pisalam ale trudno pisac jak nie mozna sie do kupy pozbierac...:( tamten tydzien lezalam chora i nawet nie mialam sily zagladac a w tym tygodniu maz moj wspanialy atrakcje mi zapewnia:( jak tak to przyjezdal wdzieczyl sie i podlizywal wiedzialam ze cos sie z tym kryje i mialam racje..:( znow sa akcje typu zabieram ci auto i telefon bo umowa jest na niego podpisama na jedno i na drugie a jak chce z tego kozystac to moge sobie je od niego odkupic...wyobrazacie to sobie zabiera mi rzeczy ktore kupilismy za nasze wspolne pieniadze i jeszcze karze mi je od siebie odkupic jeseli chce z nich korzystac!!! no szczyt bezczelnosci:( nie moge uwierzyc w to ze czlowiek z ktorym spedzilam tyle lat okazuje sie takim potworem:( chce zabrac komputer i tv oraz sprzet rtv jaki mielismy w domu,nie obchodzigo to ze dzieci nasze z tego korzystaja i ze to im krzywde robi zabierajac to z domu a nie mi bo ja bez komputera sie obejde...nie ogarniam juz tego co sie dzieje:( Samodzielna mamo co z tego ze wiosna idzie jak tu takie problemy ze nawet ochoty nie mam na to aby sie nia cieszyc,myslalam ze gorzej juz byc nie moze ale jednak..:( Kiwiandkolus ciesze sie ze maz twoj powoli zmienia swoje nastawienie,nie ma co sie zaraz ekscytowac tym bo z facetami nigdy nic nie wiadomo przekonalam sie o tym w ostatnich dniach ale nie wszyscy sa tacy sami... Powodzenia:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość DUDZIA2002
Witam wszystkich samodzielnych rodziców. Dobrze, że Was znalazłam bo jak czytam Wasze historie to mi trochę lepiej, że nie jestem sama w świecie "samotnych i porzuconych". Mój mąż zostawił mnie i moich synów (16 i 7 lat) po 16-tu latach małżenstwa - miesiąc temu. Długo by opowiadać - generalnie byliśmy typowym dobrym małżeństwem. Przeżyliśmy razem bardzo wiele bo życie nas nie rozpieszczało, ale .... wspomnień jest mnóstwo. No właśnie - już tylko wspomnienia mi pozostały. Jak sie okazało JEGO miłość wygasła w ciągu ostatnich dwóch lat. Ale był ze mną jakby nigdy nic, do momentu aż spotkał "drugą połówkę jabłka" i wreszcie się przyznał jak jest na prawdę. Bardzo bolało. Zachorowałam na depresję. Przeżyłam bardzo ciężkie chwile, ale z dnia na dzień jest lepiej. Leki nareszcie zaczynają działać i to w bardzo dobrym kierunku bo odbudowują moją wiarę w siebie. Na początku najchetniej bym się wogóle nie budziła, a teraz mam taką wolę walki , że mogę góry przenosić. Dumna jestem z tego, że nie rozpaczam, nie ryczę i nie zastanawiam się co zrobiłam źle. Szczerze mówiąc przez ostatnie 2-3 lata czułam się bardzo samotnie w małżeństwie. Mąż wiecznie pracował, ja zawsze byłam sama, wszędzie chodziłam sama, wszystko było wylącznie na mojej głowie. Widziałam, że się zmieniło, ale sama siebie oszukiwałam, że to z powodu naszych kłopotów finansowych i innych wydarzeń (min. cieżki wypadek męża po którym nie mógł się pozbierać psychicznie). Bylam już tym wszystkim bardzo zmęczona, a mąż mi nie pomagał - nie wspierał. Zamknął się w sobie, nie chciał ze mną rozmawiać. Napięcie rosło. Aż wreszcie wszystko pękło. Czuję się potwornie skrzywdzona, oszukana, poniżona etc., ale jednocześnie w głębi siebie czuję ulgę, że to koniec. Jeden wrzód na dupie mniej. Wiem, że odżyję psychicznie, ale ..... to nie takie proste żeby pozamykać tak od razu wspólne sprawy, których przecież przez 16 lat sporo się nazbierało. On chciałby się już natychmiast wyprowadzić do baby bo ona nawet na tę okoliczność specjalnie wynajęła mieszkanie. Ale ja się na to nie zgadzam. Postawiłam warunek, że dopóki nie rozliczymy wszystkich długów i ja z dzieći nie zamieszkam we własnym mieszkaniu dopóty życzę sobie aby z nami został i wypełniał swoje obowiązki ojca i gospodarza. Mamy ponad 200 tysięcy kredytu hipotecznego i żadne z nas nie jest w stanie go przejąć na siebie bo nie mamy zdolności kredytowej. Tak więc nic nie możemy zrobić - ani separacji, ani rozdzielności majątkowej ani rozwodu. Tak na prawdę to ja tylko marzę aby już mieć swoje 4 kąty, zrobić rozdzielność majątkową i żeby wreszcie on zszedł mi z oczu. Mi rozwód do niczego nie potrzebny, a jesli jemu będzie zależało (zresztą nie wiem do czego mu to, bo nie będzie zakładał nowej rodziny - jego wybranka ma chyba z 50 lat - a on 40) to niech sam zakłada sprawę. Oczywiście ja niepuszczę orzeczenia o jego winie. Ale on nie chce się zgodzić na moje warunki bo on jest już zaangażowany "tam" i ma dla niej za mało czasu. Nie ważne, że dzieci nie widzi przez cały tydzień - najważniejsze, ze spędza z nią codziennie 2-3 godziny i jeszcze 3-4 noce w tygodniu. I tego mu się daruję - nie pozwolę żeby to się odbywalo kosztem dzieci. One za nim bardzo tęsknią - zwłaszcza mały bo bardzo go kocha. Mąż też kocha dzieci, ale najbardziej gdy śpią i niczego nie chcą. Wiem, że wszystko przede mną, po każdej rozmowie z nim trzesę się jak galareta przez kilka godzin, ale zrobie wszystko żeby ich oboje pognębić psychicznie. Ja sama siebie nie poznaję, wszyscy są w szoku bo ja jestem z natury bardzo układną osobą o złotym sercu co to muchy nie skrzywdzi i odda ostatnią koszulę potrzebującemu. Zawsze byłam potulna, ustępowałam dla świętego spokoju, chodziłąm na rzęsach żeby rodzinie niczego nie brakowało i żebyśmy byli szczęsliwi. A teraz zachowuję się jak dziki zwierz. Mój mąż jest kompletnie zbity z tropu bo nie przypuszczał, że jestem zdolna do rzeczy które teraz wyczyniam, słów które ode mnie słyszy, a już na pewno takiego zawzięcia i twardości. To bardzo wyszczekany człowiek, a teraz zapomina języka w gębie. Nie ma żadnych argumentow bo sprawa jest oczywista. Ona go pewnie ciśnie w swoją stronę, a ja .... no cóż ... daję mu równo popalić. To chyba moja wściekłość rozjaśni mi umysł - sama nie wiem skąd biorę kolejne pomysły i jakie bariery teraz pokonuję. I nie ma we mnie za grosz wstydu. Nawet jeśli kiedykolwiek zrozumie co stracił to żeby się naet sfajdal w galoty to nic nie wskóra. Perfidny kłamca, tchórz i pieprzony tchórz, któremu rozum zsunął się między nogi. Niech się tamta cieszy taką "zdobyczą". Jeśli tylko będzie spojrzeć mi w oczy (bo na razie ucieka przede mną, chowa się, nie otwiera drzwi itd) to jej od serca podziękuje bo tak na prawdę to wyświadczyła mi przysługę. A wiecie co mi w tych pierwszych dniach dało najwięcej siły - stara jak świat prawda, którą mi wbiła do głowy moja ukochana, najmądrzejsza i najlepsza na świecie mamcia - "NIE BUDUJE SIĘ WŁASNEGO SZCZĘŚCIA NA CUDZYM NIESZCZĘŚCIU". Powtarzam to sobie gdy tylko przychodzi gorsza chwila, a nie jest ich mało. Mamusie i Tatusiowie - sama jestem w dole, ale nie można się poddawać i nie można dać sobą manipulować. Kto raz nas skrzywdził - zrobi to kolejny raz bo ma poczucie, że "miłość Ci wszystko wybaczy". p/s jestem z Warszawy i też najgorsze są dla mnie wolne dni :-((

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość DUDZIA2002
ale poszalałam, przepraszam, ale musiałam się wygadać - nikt od Was mnie lepiej nie zrozumie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no to witaj dudzia ,popieprzone to życie mój też 40sto letni,odbijało mu równo ostatnie 2 lata,teraz zachowuje się jakby mnie i dzieci nienawidził,jest zawzięty,straszy mnie ,a ja biedna bez niczego siedzę cicho u rodziców,czasem cieszę się ,ze juz się z nim nie męczę ,czasem tak jak wczoraj i dziś mam ochotę skoczyć z wieżowca... nie dostałam rozwodu bo za wcześnie ,bo 2 dzieci,szans na własne mieszkanie nie mam,nic tylko się powiesić ...kobieta ,która nie jest zamożna jak ośmieli się odejść od męża to za lekko nie ma pozdrawiam Cię i głowa do góry!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość DUDZIA2002
MEE dziękuję za powitanie taka to naga prawda - bez kasy jesteś ugotowana. U mnie właśnie jest też problem mieszkaniowy. Niesety u rodziców nie ma miejsca, a do teściów nie pójdę bo oni trzymają stronę tego drania i zamiast złapać go za ten głupi łeb i porządnie wytargać to oni ode mnie oczekują zrozumienia trudnej sytuacji synusia i tego babsztyla. Skandal po prostu !!! Nie mogę uwierzyć, że taką postawę może przyjąć kobieta-żona i matka. Tak kocha wnuki i nie przeszkadza jej, ze rodzony tatuś robi im taką krzywdę? Nawet mi się nie chce napluć w ich stronę. Ważne, że masz dach nad głową - to już jakiś plus w całej sytuacji. I że by zdrowie Wam dopisywało. Trzeba walczyć o swoje bo teraz to już nie mamy nic do stracenia, a jest szansa żeby coś zyskać. Mojego szlag trafia, że ja nie rozpaczam za nim, że o niego nie walczę i że mu powiedziałam, że takiego zafajdańca nie potrzebuję. Przecież on zawsze był moim "bogiem", a tu .... ups .... taka niespodzianka. Nawet gdybyśmy się miały skręcać z tęsknoty i rozpaczy to wyłącznie w ciemnym koncie, ale przed tymi popaprańcami musimy TRZYMAĆ KLASĘ - uśmiech na twarzy, pierś do przodu, fryzura, makijaż i .... działać !!! Kiedyś jedna z dziwczyn na jakimś forum mi napisała, że jeszcze mi kiedyś podziękuję. To wywołało jedyny uśmiech na mojej twarzy w tych pierwszych - najcieższych dniach. Bardzo w to uwierzyłam i teraz już wiem, że ona miała rację. Zobaczysz - i z Tobą będzie tak samo :-) serdecznie pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość DUDZIA2002
no i głupota mi wyszła. miało być "jeszcze MU podziękuję" :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Może i mu kiedyś podziękuję,może mu będę wdzięczna ,że mnie zmusił do odejścia od niego ,ale teraz muszę się rozwieść to raz,przeprowadzić podział majątku to dwa i znaleźć mieszkanie bo z rodzicami nie zawsze jest swobodnie i bezkonfliktowo,czuję sie jak u kogoś nie jak w domu,najchętniej nie wychodziłabym z pracy. Dziś dzieci pojechały do ojca,mam luz,z każdym tygodniem lepiej znoszę ,że ich nie ma,już się nie boję ,że im wodę z mózgu bedzie robiił bo one swój rozum mają.Pozdrawiam Cię.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam Dawno mnie tu nie było i widze znowu nowe osoby to przykre że znowu ktoś cierpi. Dudzia dasz radę wszystko co dobre jest przed Tobą i choć trudno w to uwierzyć na chwilę obecną to zobaczysz że wspomnisz moje słowa. Po co Ci mąż który i tak żył obok Ciebie a Ty byłaś samotna? Wszyscy tu swoje przeżyłyśmy i niestety wiemy jak takie rozstanie boli szczególnie jak żyje się z kimś tak długo. Ja byłam z moim mężem 13 lat i oststnie 2 lata były koszmarne, ale dałam radę i mam nadzieję że teraz będzie tylko dobrze :-) Samodzielna mamo jeżdżę do końca miesiąca i rezygnuję. To nie dla mnie, nie czułam się w tym wogóle. Najgorsze jest jak trzeba kogoś zwolnić z pracy. Czuję się wtedy okropnie i bardzo emocjonalnie do tego podchodzę. A tak ogólnie to jakoś leci byle do wiosny to słoneczko mam nadzieję że nas trochę podkręci pozytywnie. Maxx Ty nasz rodzyneczku coś nic się nie odzywasz????? Kwiadkoluś, Chrupeczko i mosew mam nadzieję że u Was nastroje już trochę lepsze. Jesteście teraz chyba w tym najgorszym okresie, wszystko Was przytłacza i wszystko wydaje się nie do przeżycia. Pamiętajcie żeby myśleć pozytywnie bo złymi myślami tylko się dodatkowo dołujecie. Jakoś musi się wszystko poukładać tak żeby Wam było już tylko lepiej. Trzymam za Was kciuki :-) Pozdrawiam wszystkich cieplutko :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
🖐️ tak czasem mam że wole być sam i nie mam ochoty na pisanie ale czytam wszystko :)miłej niedzieli

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość blueee
witam właściwie nie wiem co mam napisać .....:) po prostu chciała bym z kimś pogadać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość judyta78
Hej DUDZIA. Olej frajera. Nie masz co gnębić ich psychicznie. On sam się w końcu przekona co zrobił. Wiem to z doświadczenia. Mó ex też był wielki macho, znalazł sobie lolę 18 lat młodszą ale wszystko co piękne szybko się kończy. Pięknie było jak z nim siedziała. Teraz już kwiatki wącha od spodu - "na własne życzenie" i tyle mu pozostało z cudownego życia. Życie samo płata nam takie scenariusze, że w końcu każdy ma to, na co zapracował. Dasz sobie radę kobieto. Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość DUDZIA2002
JUDYTA, ja nigdy nie byłam zawzięta ani mściwa, ale mówię Ci -rozpiera mnie taka złość , że muszę działać i odreagować. On był za pewny siebie, uważał, że będzie robił co mu się podoba, że jest nadal Panem sytuacji. Oczekiwał mojego smutku, łez, moze miał nadzieję, że będę prosiła, żeby mnie nie zostawaił, zeby jeszcze raz przemyślał swoją decyzję. A tu nic z tego. A wręcz przeciwnie. Musi go choć trochę zaboleć. Ja go na prawdę dobrze znam - on tylko gra takiego twardziela, a w środku bardzo przeżywa. On NIGDY nie przyzna się do porażki, do błędu, za wszelką cenę będzie odwracał kota ogonem. On mi kłamal w żywe oczy i wiem, że to ze strachu. I to muszę wykorzystać bo muszę wywalczyć co mi i dzieciom należy się od niego. Muszę mieć własne mieszkanie. A potem to mnie już nie obchodzi jak będzie żył i z kim. Tylko nie odpuszczę mu jego obowiązku sprawowania opieki nad dziećmi. Dużo kobiet się poddaje. Brak im siły do walki. Może strach. Może brak nadziei na wygraną. Ja to rozumiem i tez nie wiem jakie efekty ostatecznie przyniesie moja walka, ale ..... za bardzo boli ta krzywda. Nie mam zamiaru być ofiarą jego romansów. Przez pierwsze dni byłam w malignie, niewiele pamiętam, ale przyjechała moja mama, "potrzasnęła" mną solidnie, natychmiast wysłała do psychiatry i to było słuszne działanie. Leki po woli zaczynają działać i pozwalają mi na normalne funkcjonowanie. Trudno mi było przełamać opór przez psychiatrą bo to się niezbyt dobrze kojarzy, ale było warto. polecam taką formę pomocy - na prawdę nie warto się miesiącami katować i odchodzic od zmysłów skoro można sobie pomóc. Te leki nie są uzalezniającymi psychotropami, a pomagają odbudowac poczucie własnej wartości. Dzięki nim stanęłam na nogi, mogę znów opiekować się dziećmi, wykonywać wszystkie zwykłe czynności, pracować i jeszcze wystarcza mi energii na walkę z parą kochanków (wcześniej chciałam tylko spać i za przeproszeniem wstanie z kanapy na siku było nadludzkim wysiłkiem). Jestem po bardzo walecznym weekendzie i piszę tu dziś po to żebyście wiedziały, że nie można odpuszczać. Nie będę na forum opisywac jaką akcję podjęłam, ale efekt jest taki, że mój "bohater" zrobił się malutki i smutny i ze spuszczoną głowę. Ja nie mam pojęcia skąd mi się biora te teksty, tak cięte riposty i pomysły, ale daję mu popalić jak nigdy przez 16 lat naszego małżeństwa !!! Zawsze się z nim obchodziłam jak ze śmierdzącym jajkiem, zeby go nie urazić, żeby się nie obraził, żeby mu przykrości nie zrobić. A teraz wreszcie jestem sobą - przestałam się bać i mieć jakiekolwiek obiekcje. On mnie ani dzieci nie oszczędził, więc idę na całość, nie oszczędzam, walę słowami w najczulsze miejsca. Pozbądźcie się złudzeń i WALCZCIE O SWOJE !!!!!. Wściekłość, którą we mnie obudził, mnie uskrzydla :-) A Wy nie bójcie się prosić o pomoc specjalistów - od tego są. Nie wiem co dalej będzie u mnie bo w zasadzie wszystko przed nami, ale jestem z siebie dumna, że nie daję mu żadnej satysfakcji, za to mocno go zaskakuję. pozdrawiam wszystkich serdecznie w tak piękny (przynajmniej u mnie) pierwszy dzień wiosny :-) :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam Wszystkich starych i nowych forumowiczow 🖐️ Po ostatniej burzy jaka opisalam znow powoli przedziera sie slonce..mianowicie moj pan tatus doznal kolejnego olsnienia i cud sie stal bo oddal mi samochod i odblokowal telefon..juz tu niczego nie rozumiem jednego dnia awantury a nastepnego przyjezdza z umowa kupna-sprzedazy na auto i mi je oddaje,wpisalismy na umowie pewna kwote wolna od podatku ale nie wzia ani zlotowki gdzie dzien wczesniej rzadal za prawie 20letnia mazde 2,5tysiaca (on naprawde ma cos z glowa) z reszty sprzetow ktore mielismy w domu tez zrezygnowal..jak miesiac temu zrobil mi taka akcje to sie poplakalam i prosilam zeby nie zabieral mi tego i wiedzial ze jest gora ze jest cos czym moze mnie postraszyc ale teraz obralam inna taktyke..powiedzialam mu zeby wszystko zabieral i spiepszal mi z oczu ze w dup** mam te wszystkie rzeczy ze jak sa mu do szczescia potrzebne to niech je bierze a ja z czasem sama sie wszystkiego dorobie...szkoda ze nie widzieliscie jego miny jak to slyszal moze dlatego postanowil odpuscic i mi to oddal, to nie mi by krzywde zrobil jak by zabral niektore rzeczy tylko dzieciom bo ja bez komputera czy telewizora przezyje a dzeici by przez niego plakaly bo zabral i nie maja na czym bajek ogladac...msci sie na mnie o te 400zl.alimentow ktore sadzia mu dowalil na mnie!!! biedny przezyc tych pieniedzy nie moze.. Jeszcze mnie denerwuja jego awantury i nadal mocno to przezywam ale robie sie juz na niego coraz bardziej odporna i uwalniem sie od tego czlowieka emocionalnie a to najtrudniejsze chyba bo materialne rzeczy to jedno ale wiezi ktore tworzylo sie z kims przez tyle lat ciezko jest od tak zerwac ja przynajmiej tak nie potrafie ale mysle ze to tylko kwestia czasu i z tym tez sobie poradze...:) Witam Cie Dudzia Przeczytalam Twoja histoie i jestem pelna podziwu dla Ciebie i ciesze sie ze dajesz rade oby tak dalej:) a twoj jeszcze maz z czasem zrozumie co mial i jak sobie zycie polepszyl odchodzac od kogos z kim zycie dzielil przez tyle lat i jeszcze na kolanach bedzie blagal Cie zebys go przyjela...:) ja ze swoim mezem bylam prawie 7 lat i tez odszedl do innej ja mam 23lata on 29 a zostawil mie i dwie nasze coreczki( prawie 6 i 2latka) dla siksy o 9 lat mlodszej od siebie, zrobil to bez skrupulow bez zastanowienia sie i nie obchodzi go do tej pory a odszedl pol roku temu ze dzieci bardzo go kochaj i za nim tesknia a ja juz nie chce miec z tym czlowiekem nic wspulnego i staram sie od niego odciac.. Podobnie jak Ty przez lata staralam sie robic wszystko zeby bylo mu jak najlepiej nie patrzac na siebie ale koniec z tym od pewnego czasu staram sie pokazywac mu ze nic mi zrobic nie moze i mam go gdzies jak odszedl to nie latalam ze nim nie blagalem o powrot bo wiedzialam ze jeszcze pozaluje tego co zrobil i sam przyjdzie i duzo sie nie pomylilam juz byl taki moment gdzie robil mi sceny zazdrsci i podwalal sie do mnie bedac z nia...chcial mine pewnego razu pocalowac a jak go odepchnelm to mi powiedzial ze prawnie jeszcze moze to zrobic..(bo jak narazie zlozylam tylko pozwe o almenty,rozwodu jeszcze nie mamay) Tak ze rozumie Cie doskonle i w peln popieram Twoje zachceanie do szukania pomocy u psychiatry, sama tak zrobilam i nie wyszlam na tym zle tylko zyskalam:) pozdrawiam Cie serdecznie i zycze powodzenia:) Kiwiandkolus u mnie nastroje jak na hustawce jednego dnia wiem ze moge gory przenosic a drugiego nie mam sily z lozka wstac ale wiem ze i tak juz duzo osiagnelam...:) jeszcze wiele przedemna ale mam nadzieje ze jakos dam rade, ostatni mi moj M dal popalic ale juz po burzy, zauwazylam ze on to tak srednio co miesiac takiego odpalu dostaje ze pare dni mi zycie pozatrowa potem pare dni ciszy i znow zaczyna sie podlizywac..tak bylo i tym razem. Ostatnio szalal jak ta spawe przegral i to bylo mniej wiecej miesiac temu..co za czlowiek zastanawiam sie kiedy mu sie to znudzi:P a u Ciebie jak sie sprawy maja? jak sie czujecie Ty i fasolka:) no i jak tam sprawy z mezem??:) Witam Blueee jezeli o pogadanie chodzi to lepiej trafic nie moglas:) duzo nas tutaj i mysle ze napewno jakis rozmowca sie znajdzie i to nie jeden...:) Pozdrawiam wszystkich serdecznie i kwietuszki dla Was z okazji pierwszego dnia wiosny 🌼 🌼 🌼 🌼

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
🖐️ czytam i czytam i nie wiem co napisać powiem tylko że podziwiam was skąd wy bierzecie tyle sił i tyle optymizmu.ale tak trzymać :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się

×