Szukam bratniej duszy z Lublina...:)

nie ma rzeczy niemożliwych bądź nierealnych:) w dzisiejszych czasach wszystko da się zrobić wystarczy odrobina chęci:):)i..na pewno się uda:)) p.s dobra dobra Motyl głodnemu chleb na myśli:))

czasami jednak na pewne rzeczy jest już za późno, a czasu się nie cofnie.

Ech,Młodzi,Młodzi! Zazdroszczę Wam optymizmu i podejścia do życia. Pogadajcie o czymś lekkim,śmiesznym,to może i stare Pierdziawki lepiej się poczują. Z góry dziękuję!

Dołączam się do prośby Grachy!

No Kaziu tu masz racje. ja mam prysznic wiec czasami taka kapiel w wannie tez by sie przydala,he. bo o wanne Ci chodzilo,prawda??

I co nikogo nie ma?

Jestem

Hej gracha! jak minal dzien?

Kafe,łóżko,Kafe,łóżko......

No to bardzo aktywny dzien,he. fakt,w takie dni tez bym najchetniej sie polozyla,ale po 15 minutach,szlak mnie trafia i ide cos porobic..

Też bym tak chciała.....móc......

noo właśnie jak tam u Was Kobitki samopoczucie po wakacyjnym dniu?:)) p.s noo wiesz Motyl jak dla mnie to wanna jest lepszejsza:):) od prychola, w wannie można leżeć:):) a tam stać;// chociaż ma to swoje ciche zalety:)

jak tam u Was Kobitki samopoczucie Kaziu,mnie nie pytaj,liczę,że tu mi się poprawi......

A niby czemu gracha? dzieci Ci w domu placza? przestan sie bac swiata. ja tak zmarnowalam 4lata zycia! Hej Kaziu! ja wole prysznic.. chyba ze w zimie polezec w cieplutkiej wodzie..ja w wannie od razu usypiam. a prysznicem raz dwa i dalej podbijac swiat,he. u mnie dzionek bardzo dobrze. a u Ciebie nasz kochany Rodzyneczku?

nie ma innej opcji, zaraz przyjdą pozostałe Niewiassty to jakoś zaradzą na ten zgrzyt:))

U mnie może być, z rana się wstało lekko się ogarnąłem troche poczytałem z psycholgii, troche rękę przewietrzyłem coś na necie pogrzebałem i o tak oo bez rewelacji;))

Ty Motyl jak Ty niby miałaś zmarnować życie jak Ty młoda jesteś:))

Nastepny. Na dwor,ruszac sie! swierzych spalinek powdychac! bioderkami poruszac jak reka nie mozesz...glupio to zabrzmialo,ale mniejsza z tym.

4 LATA ZYCIA. Czytaj uwaznie, Kaziu... tez nigdzie nie wychodzilam,a bylam nastolatka wtedy, do szkoly i od razu do domu. nie mialam znajomych,nie chodzilam na imprezy,unikalam ludzi..ale w koncu powiedzialam DOSC,pamietam to byly wakacje,pary chodzace,grupy mlodych ludzi chodzacych na imprezy,smiejacych sie. wkurzylam sie,wstalam z samego rana i chyba przez caly Lublin przeszlam, popatrzylam na ludzi,zrozumialam ze kazdy ma problemy,dramaty,ale to nie powod do zamykania sie w domu. teraz nie zaluje ze sie przelamalam,a nie bylo to latwe.

Kaziu,pochwal się,co tam wyczytałeś z tej psychologii,tak w zarysie.

Gdzie wszyscy?

Kaziu studiujesz psychologie?

nie nie psychologii nie studiuje(tylko awf), tak tylko czytałem bo mam egz. we wrzesniu a nie lubie niczego odkładać na ostatnią chwile;/ przez tą ręke mam sesje przedłużoną:] ee..tam jescze i na imprezy przyjdzie czas, tylko najpierw trzeba grunt sobie pod nogami dobrze ułożyć tzn. jakies studia skonczyć;):)

No masz racje. tylko nie idz na prawo,dobrze Ci radze

ale po co mi prawo jak jestem na awfie:):)

Tak tylko mowie:P

A Ty czym zajmujesz się na codzień?:))

Ogolnie to studiuje architekture krajobrazu. ale teraz to glownie leniuchuje,dostaje kase za pilnowanie dziecka sasiadow i przygotowuje sie do slubu,powoli,ale takie drobiazgi juz zaczynam planowac..

Ogolnie to studiuje architekture krajobrazu. ale teraz to glownie leniuchuje,dostaje kase za pilnowanie dziecka sasiadow i przygotowuje sie do slubu,powoli,ale takie drobiazgi juz zaczynam planowac..