Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość LifeIsBrutal25

Nie chce mnie!!! Dlaczego???

Polecane posty

Gość przyjacielu nie tak nie tak..
ja tez grzebnelam i przeczytalam swoje ;] glupi pajac jeden potem mi wmawial ze to co innego niz mysle :) ale nie ze mna te nr !!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przyjacielu nie tak nie tak..
Aktualnie tego nie robie, bo nie mam po co :D ale gdyby zaszla potrzeba to pewnie bym to zrobila i 100 razy hehe :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Heh, rzucę coś co jest nie w smak autorce. Osobniki w wieku 25 - 30, którzy coś sobą reprezentują nie interesują się korpo-szczurzycami. Albo ładują łatwo dostępne nastolatki, albo szukają cnotki na żonę :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a co to jest
korpo-szczurzycami? To znaczy, że niby autorka a także min. - ja - nimi jesteśmy? Że nikt się nami nie zainteresuje? Bo jesteśmy wykształcone, że chciałyśmy coś osiągnąć i to nas przekreśla, albo może to, że wiemy czego chcemy od życia? Ja jestem osobą wrażliwą, ale to, że cały czas obrywam po dupie sprawia, że jestem twardsza. To mamy niby się załamać? Mamy płakać? Ja płaczę i to nie raz. Bolą mnie opinie innych ludzi. Chciałabym żeby ktoś się mną zaopiekował. Nie wiem dlaczego ludzie klasyfikują kobiety wykształcone, lub mające dobrą pracę, jako feministki lub takie które same sobie ze wszystkim poradzą. To dopiero jest niesprawiedliwe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mamTaksamoJakTy
To znaczy dokładnie to co napisałas

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no coz..............
Na milosc nigdy nie jest za pozno...wiem cos o tym. Mialam w swoim zyciu pare zwiazkow, dlugich 6 lat, tych krotszych ok. rok. Az w koncu w wieku 32 lat poznalam swoja wialka milosc, jestesmy ze soba juz prawie rok, niedlugo slub:). Najgorsze co mozna zrobic, to szukac na sile, to nic nie da, powoduje tylko rozgoryczenie i negatywne nastawienie do zycia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a co to jest => Taka moja drobna obserwacja. To nie jest jakiś aksjomat z którego każdy wychodzi. Ale na pewno wielu.Zostaje Ci szukać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Do Seniorro
Powiedz proszę, ile masz lat. Bo od dawna czytam Twoje komentarze i jestem pod wrażeniem Twojej mądrości. :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Do Seniorro
Powiedz proszę, ile masz lat. Bo od dawna czytam Twoje komentarze i jestem pod wrażeniem Twojej mądrości. :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Do Seniorro
Jesteś tu jeszcze? :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Seniorrro
Jestem, a kto pyta? ;) Ja nie jestem już taki młody :) Mam na karku swoje lata i cenny bagaż doświadczeń.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Do Seniorro
Pyta Twoja fanka od dawna. :-) Naprawdę sympatyczny i mądry z Ciebie człowiek, dlatego trudno zrozumieć, że nie masz nikogo. Szczególnie cenne są Twoje wypowiedzi na temat ppodejścia mężczyzn do róznych spraw, dzięki. Jesteś po 40 wiosenkach czy więcej? - jak nie chcesz, nie odpowiadaj. Ale chylę przed Tobą czoła i życzę powodzenia, żeby Ci się w życiu wreszcie poszczęściło!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Seniorrro
Dziękuję za wyróżnienie, ale chyba nie zasługuję na nie. Jestem zwykłym, szarym człowiekiem, który nie wyróżnia się z tłumu. Podążam w nim niezauważony. Odnośnie kwestii sercowych - po nieudanych związkach mam awersję do kobiet. Nie mogę trafić na rozsądną, wartościową osobę, która by mnie traktowała poważnie. Po części jest to moja wina, gdyż podświadomie szukam nie tam, gdzie trzeba. Na razie rozwijam swoje pasje, zająłem się pracą i na dzień dzisiejszy nie zamierzam burzyć własnego spokoju. Nic na siłę! A gwoli ścisłości mam 28 lat na karku :) Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do WAS od NAS
" Znam kobiety które są jakie są, niczego sobą nie reprezentują (dla mojej krysi najlepszy zestaw) i mają mnóstwo chłopaków, potem mają mężów, niczego nie muszą bo ktoś o nie dba...powiedzcie mi jak to jest? I dlaczego?" " A dlaczego te bardziej "proste" koleżanki szybciej wychodzą za mąż? Po pierwsze - nie mają zbyt wielu wymagań. Po drugie - raczej trzymają się jednego faceta, bo bardziej im zależy żeby w końcu wyjść za mąż i rodzić dzieci. Z mojego otoczenia szybko się pochajtały te proste dziewczyny bez ambicji, które były dość słabe w szkole - przeważnie z pierwszym chłopakiem jakiego miały. Ale nie twierdzę że znalazły faceta, bo były głupie Pewnie były po prostu bardziej ugodowe, oddane, bo były szczęsliwe z tego co mają." OMG jakie wy wredne i zawistne jesteście, dlatego macie problem z facetami. Jakby mnie facet zostawił bez słowa to bym się raczej zastanowiła nad sobą a nie spoglądała na innych z zawiścią.... też jestem wykształcona i mam świetną pracę, moje dwie siostry też, jesteśmy bardzo wybredne i wymagające, żadna z nas nigdy nie została zostawiona przez faceta i każda ma za sobą co najmniej dwie prośby o rękę (moja najstarsza siostra 4) i co z tego? Faceci nie lubią pustych, zarozumiałych, zawistnych i narzucających się nibycnotek. Ja akurat mam już męża, ale mam w otoczeniu też takie kobiety jak wy, które są same i ciągle myślą że "przecież im niczego nie brakuje" a ja wiem że przede wszystkim brakuje im SAMOKRYTYKI I ŻYCZLIWOŚCI. Do tego wszystkiego mamy nie nauczyły je szacunku do samych siebie, bo co to w ogóle znaczy narzucać się facetowi który je olewa??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do WAS od NAS
" Znam kobiety które są jakie są, niczego sobą nie reprezentują (dla mojej krysi najlepszy zestaw) i mają mnóstwo chłopaków, potem mają mężów, niczego nie muszą bo ktoś o nie dba...powiedzcie mi jak to jest? I dlaczego?" " A dlaczego te bardziej "proste" koleżanki szybciej wychodzą za mąż? Po pierwsze - nie mają zbyt wielu wymagań. Po drugie - raczej trzymają się jednego faceta, bo bardziej im zależy żeby w końcu wyjść za mąż i rodzić dzieci. Z mojego otoczenia szybko się pochajtały te proste dziewczyny bez ambicji, które były dość słabe w szkole - przeważnie z pierwszym chłopakiem jakiego miały. Ale nie twierdzę że znalazły faceta, bo były głupie Pewnie były po prostu bardziej ugodowe, oddane, bo były szczęsliwe z tego co mają." OMG jakie wy wredne i zawistne jesteście, dlatego macie problem z facetami. Jakby mnie facet zostawił bez słowa to bym się raczej zastanowiła nad sobą a nie spoglądała na innych z zawiścią.... też jestem wykształcona i mam świetną pracę, moje dwie siostry też, jesteśmy bardzo wybredne i wymagające, żadna z nas nigdy nie została zostawiona przez faceta i każda ma za sobą co najmniej dwie prośby o rękę (moja najstarsza siostra 4) i co z tego? Faceci nie lubią pustych, zarozumiałych, zawistnych i narzucających się nibycnotek. Ja akurat mam już męża, ale mam w otoczeniu też takie kobiety jak wy, które są same i ciągle myślą że "przecież im niczego nie brakuje" a ja wiem że przede wszystkim brakuje im SAMOKRYTYKI I ŻYCZLIWOŚCI. Do tego wszystkiego mamy nie nauczyły je szacunku do samych siebie, bo co to w ogóle znaczy narzucać się facetowi który je olewa??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Do tej wyżej
Póki co, to przez Ciebie przemawia najwięcej wściekłości i jadu do wolnych kobiet.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Co do pytania autorki, zeby Ci powiedziec czemu sie tak zachowal trzeba by bylo zrobic bardzo szczegolowa analize zwiazku. Najbardziej prawdopodobna wersja to taka, ze mialas jakas ceche ktora go irytowala, ale nigdy nic nie powiedzial tylko mial wewnetrzne pretensje, ze sama sie nie zorientujesz. Skoro zniknal bez slowa mozna zakladac, ze sam w koncu odpuscil-niektorzy ludzie tacy sa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do WAS od NAS
Jeżeli jad przeze mnie miałby przemawiać w stosunku do wolnych kobiet to musiałabym go sączyć tez na siebie bo WOLNA też jestem. Trzeba być interesującą, aby innych zainteresować, tak to ktoś podejdzie, popatrzy, pomyśli i odejdzie nie znajdując nic interesującego dla siebie. To proste. Rozumiem że kobieta może być sama bo jest zewnętrznie nieciekawa, albo nieśmiała, ale być z kilkoma facetami i nie być na tyle ciekawym aby chcieli podtrzymywać znajomość i uważać że niczego mi nie brakuje... to dla mnie kosmos...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jufa7645
Na początku gdy się jest jeszcze nie wyleconym z nieszcześliwej miłości to się tak mówi, że bez niego zycie nie ma sensu, że on na zawsze będzie tą jedyną miłością ale na szczęście z czasem to uczucie przechodzi. Wiem to bo też tak miałam. Czas leczy rany. Nieszczęśliwą miłość trzeba niestety odchorować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Do Seniorro
No wiesz - to mnie rozwaliłeś tym wiekiem! Piszesz i piszesz, jakbyś przeżył co najmniej pół wieku, a Ty masz...zaledwie 28 lat. :-D :-D :-D Pokładam się ze śmiechu. To co ja mam powiedzieć, skoro jestem od Ciebie starsza o dwa lata? - Toż to prawdziwie leciwa kobieta ze mnie. :-P Widzę, że mamy wiele wspólnego, bo ja mam dość mężczyzn i ich obłudy. 😭 Tym bardziej podziwiam Twoje mądre wypowiedzi, że masz dopiero tak niewiele lat, a tak rozsądnie mówisz. Pozdrawiam serdecznie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kaliban puknij się w głowę
Bardzo łatwo klasyfikujesz ludzi, tylko że to niestety tak nie wygląda w przyrodzie. Korpo-szczurzyca, jak to określasz, czy inna kobieta, która postawiła w pierwszej kolejności na zrobienie kariery lub dostanie ulubionej pracy, może też być dziewicą. To zależy od moralności i szanowania się kobiety, a nie od wykonywanego zawodu czy chęci spełnienia swoich ambicji zawodowych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Roman Zy Szczecina
Dawno temu miałem ten sam problem... Wiesz co zrobiłem ? Myłem głowe w pralce pomogło .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Seniorrro
"No wiesz - to mnie rozwaliłeś tym wiekiem! Piszesz i piszesz, jakbyś przeżył co najmniej pół wieku, a Ty masz...zaledwie 28 lat. Pokładam się ze śmiechu. To co ja mam powiedzieć, skoro jestem od Ciebie starsza o dwa lata? - Toż to prawdziwie leciwa kobieta ze mnie. Widzę, że mamy wiele wspólnego, bo ja mam dość mężczyzn i ich obłudy. Tym bardziej podziwiam Twoje mądre wypowiedzi, że masz dopiero tak niewiele lat, a tak rozsądnie mówisz. Pozdrawiam serdecznie!" Poczucie humoru to podstawa. Bez niego nie byłbym sobą ;) Jak głosi stara maksyma: człowiek uczy się całe życie i głupi umiera. Mimo, że mam 28 lat staro się czuję. Za dużo w życiu przeszedłem, może stąd to moje podejście do pewnych spraw. Nie wychwalaj mnie tak, bo jeszcze jestem skłonny uwierzyć w te Twoje komplementy. A tak poza tym, oceniasz mnie tylko i wyłącznie przez pryzmat moich wypowiedzi na tym forum, a rzeczywistość nie zawsze pokrywa się z naszymi wyobrażeniami. Tu trzeba zachować względną ostrożność. W każdym bądź razie dziękuję za miłe słowa. Pozdrowienia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Och trafiłam na ten temat
bo miałam go w zakładkach - ja go założyłam prawie rok temu. Mieliście rację. Czas rzeczywiście leczy rany. Teraz wydaje mi się, że to był tylko zły sen. I, że chyba bardziej za nim tęskniłam niż go kochałam. Ale wracając do sedna i założeń tego tematu, chcę was poinformować, że nic się w moim życiu nie zmieniło. Choć może tyle, że teraz jestem twardsza i chyba bardziej znieczulona na zachowania w stylu mojego byłego. Otóż około października w pracy poznałam mężczyznę który wpadł mi w oko i na początku wszystko wyglądało normalnie. Szło swoim torem. Byłam przekonana, że powoli zakochujemy się w sobie, ale uwaga! teraz nastąpi ważny zwrot akcji - kolega nie wytrzymał! Myślał, że upiecze dwie pieczenie na jednym ogniu. Jak sam się przyznał liczył na sex i, że pomogę mu napisać bardzo ważną pracę naukową, bo w końcu mądra jestem dość przy czym nie głupia, i że mam się zdecydować czy mu pomogę czy nie. Bo jemu już się nie chce udawać, że mnie lubi :) a ogólnie wydawało mu się, że łatwo mu ze mną pójdzie a ja nauczona tym, żeby się nie angażować za bardzo, dystansowałam się. A biedaczek nie wytrzymał. W mało kulturalny sposób zapytał : to mi kurwa pomożesz czy nie? Bo mi kolejkę blokujesz... To nie prowo - a życie. I do tego moje własne. Chyba zacznę pisać książkę, bo nie wiem czy śmiać się czy płakać ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×