Wrzucanie ludzi do jednego worka, czyli jak skrzywdzić jednostkę.

Wychowała się w biednym domu, nie miała rodziców, gdyby nie ciotka trafiłaby do domu dziecka, pracowała w polu od świtu do nocy, była cholernie ambitna, uczyła się bardzo dobrze, startowała na medycynę, nie przejmowała się swoim biednym ubiorem, chciała osiągnąć coś wielkiego- dostać się na studia i założyć rodzinę. Studia były ciężkie, między czasie przeszła kilka skomplikowanych operacji zagrażających jej życiu, urodziła cudem dwójkę dzieci, zatrudniła się i po wielu latach ciężkiej pracy dorobiła się- założyła firmę, poświęcała się medycynie non stop, resztkami sił bawiła dzieci. Zbudowała wielki dom, marzenie swojego życia, pracowała ciężko na jego utrzymanie. Była tak bardzo kochana, skoczyłaby w ogień za swoimi dziećmi, oddałaby im wszystko. Na wszelkie akcje charytatywne wpłaca bez żadnego ale, bo jej szkoda tych dzieciątek bez rodziców. Ale są ludzie, którzy powiedzą, że to wszystko przez oszustwa, tak się dorobiła, że jest pie***ną materialistką, która wybudowała chałupę. Nie oceniajcie ludzi z góry ;( W dzieciństwie wiele rzeczy od koleżanek się nasłuchałam i czasem słyszę zgrzyt ludzi... Wyżej mowa o mojej mamie.