Warta wylała mam ochote isc na most i sie z niego rzucic:(

:( życie mnie nie cieszy...nic mnie nie cieszy...brakuje mi ciepla i milosci...

jak kazdemu, ale zeby od razu sie rzucac i umierac? poplywaj troche :D

a co mam innego robic?:(

Też jestem 86 rocznik, też mieszkam nad Wartą i też nic mnie nie cieszy. ale żywię nieprzejednaną nadzieję, że się z tego wyleczę i będzie pięknie!

szukac innego wyjscia. kazdy ma jakies klopoty, wieksze lub mniejsze, nie jestes jedyna, ktora cos gnebi. trzeba zastanowic sie jak z tego wybrnac i robic cos dobrego dla siebie. umrzec, i tak kiedys umrzesz, ale teraz zmierz sie z zyciem bo ono za ciebie nie zrobi nic, zeby zmienic sytuacje w jakiej sie znalazlas.

ciągle o tym myslę---fajnie ze sama nie jestem:( ja nie mieszkam nad Wartą ale codziennie ją mijam...moze dzis sie zatrzymam i ....

tragiczna jestes - nie masz absolutnie racji owszem, kazdy ma jakies problemy jak dostajesz raka bo masz go w genach, to nikt ci nie mowi "wez sie w garsc" identycznie jest z depresją - jest choroba zwiazana z nieprawidłowym przepływem neuroprzekaznikow w mozgu, i nie jest to zaden wybór. ale swoja droga tez sobie tak mysle, ze kiedys umre, i tłumacze sobie ze eeee tam, niech bedzie, spróbuje jeszcze troche pociagnac, moze akurat cos z tego wyjdzie ;) a w zyciu jest wiele niespodzianek, i jakos mnie to trzyma

jak masz depresje, to zacznij sie leczyc. uzalaniem sie nad soba niczego nie zmienisz :P a tu chodzi o zmiane zarowno twojego nastroju, jak i nastawienie do zycia :P

a w którym miejscu ja sie uzalam? to autorka się wg ciebie uzala, a ja Ci próbuje wskazac, ze tak samo jak i ona nie zmieni niczego uzalaniem, tak samo nikt nie pomoze takiej osobie radzac jej sie zmobilizowac, bo ze wzgledu na biologie sie nie zmobilizuje. i juz.

leczyc sie, psychopatki!