Kobiety informatyków, jak wygląda wasze życie z nimi?

Byłam z jednym 3 lata i wczoraj rozstaliśmy się, szczerze powiedziawszy kochała go, nadal kocham ale mam go już dosyć. Moim zdaniem informatycy to popaprańcy i psychole. Nie wiele się mną interesował, liczył się tylko ten jego komputerek, ja byłam na drugim miejscu. Mieszkaliśmy ze sobą przez ostatnie pół roku, przynoszenie pracy do domu to była codzienność, potrafił siedzieć całe noce pisząc te swoje kody źródłowe. Nie interesowało go w ogóle codzienne sprawy, nie rozumiał posprzątać po sobie w kuchni bo musiał przecież pisać te swoje kody źródłowe, nie rozumiał żebyśmy wyszli gdzieś razem bo przecież musiał pisać te swoje kody źródłowe, itd... Na porządku dziennym było też nadużywanie alkoholu, nie raz z pracy wracał późnym wieczorem pijany. Nie żałuję że zakończyłam nasz związek i powiem wam że nigdy więcej informatyka.

Coś w Tym jest, ale nie demonizujmy, nie każdy informatyk chodzi zawiany ;) a ten zawód niestety pochłania masę czasu..

z jednym tragicznie, z drugim bajecznie

Mój też nie chodzi zawiany ;) Ale fakt faktem, dużo czasu spędza przed komputerem i to nie na Facebooku czy Twitterze. W gruncie rzeczy cieszę się jednak, że ma zlecenia, jak ma, to niech robi.

Kobieta informatyka pokazuje mu zdjęcie i mówi: "widzisz tego gościa na zdjęciu? to Twój syn , masz go odebrać o drugiej ze szkoły" ;)

ja jestem z informatykiem 6 lat , 5 lat mieszkamy ze sobą. Spędza dużó czasu przy komputerze ale jak tylko mam ochote gdzieś wyjść z kimś sie spodkać to idziemy , nie czuje się na drugim planie i czuje ze wpierw u niego jestem ja a potem komuter i wszystko co z tym związane. Informatycy to specyficzni ludzie i trzeba być też specyficzna osobą żeby takiego człowieka pokochać i być z nim - ja nawet jestem dziwniejsza od niego. No i mój informatyk nie przypomina z wyglądu typa zaniedbanego i w kanciastej koszuli tylko raczej jak jakiś finansista

Mój pracuje głownie w domu, więc siedzi raczej normalnie ubrany ;) Ale jak ma jakąś konferencję, to już elegancko.