mój sąsiad.....taki jeden:)

mam z nim problem.....a raczej mam go ze sobą... Co wieczór widzę go z okna rozebranego i paradującego nagiego po kąpieli i sądzę że on o tym wie iż ja go obserwują tak mimo chodem no po po kiej licho by tak paradował ale nic z tego nadal nie wynika....to znaczy żadne z nas nie wykonało dotychczas żadnego innego gestu....może dlatego że ja jestem troszkę starsza od niego....kilka lat....trwa to już 4 miesiące....i tak się zastanawiam co z tym fantem zrobić.....dodam jeszcze że znamy się właściwie tylko z widzenia.....za to kiedy się mijamy wymieniamy tylko grzecznościowe dzień dobry..... kompletnie nie wiem jak rozwiązać tę dziwną sytuację....

a masz cos do stracenia?? jak nie to atakuj :P niekiedy kobitka musi zrobic ten 1 krok:)

no niby nie....ale mam ambiwalentne uczucia...

A moze on nie wie o tym, ze Ty go widzisz? :P Podejdz do niego i powiedz mu, ze widziałas go ostatnio :D

Sądzę że sąsiad wie o mnie.....mam zwyczaj o tej samej porze wypalać 2-3 papierosy na balkonie...

ja na twoim miejscu, gdybym zobaczyła, że na mnie spogląda to bym zapaliła światło, usiadła przed okenm i zasadziła sobie 2 wibratory, jeden w cipcię a drugi w dupcię. Wtedy na pewno się tobom zainteresuje.

Co do paradowania nago przeze mnie.....jakoś nie reflektuję.....nie mam odwagi...

przecież on Ci daje 'dość dyskretny' znak, inaczej nie paradowałby przed oknem ;) jeśli masz ochotę, to teraz pora na Twój krok ;)