Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość kingaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa

czy mam sie martwic ?

Polecane posty

Mam podobną sytuację...a właściwie chyba miałam. Ja 27 lat, on 32. Spotykaliśmy się prawie 1,5 roku. Właściwie to układało się między nami dobrze - przynajmniej takie są moje odczucia. Dwa razy przydarzyły się kłótnie, podczas których, on stwierdził, że coś mu nie pasuje. Niby wszystko ok, niby lepszej dziewczyny nie mógłby sobie znaleźć, a mimo tego coś było nie tak. Sam nie wiedział co jest nie tak, co mu nie pasuje, sam nie wie czy woli być sam czy w związku. Tydzień temu po trzeciej takiej rozmowie, i tych samych słowach w końcu miałam dość i sama zaproponowałam żebyśmy się rozstali i nie utrzymywali ze sobą kontaktu. Dałam mu czas na przemyślenie, bo nie potrafił i nie chciał mi od razu powiedzieć. Po kilku dniach odezwał się i zapytał mnie tylko czy będzie dobrze. Pomyślałam sobie: czy to znaczy, że wcześniej było źle? Powiedziałam, że to już tylko od niego zależy czy będzie dobrze. I przez pewien krótki czas utrzymywaliśmy kontakt. Spotkaliśmy się, ale w żaden sposób nie poruszył ostatnich wydarzeń, nie powiedział, że mu zależy. Jakby nie było rozmowy. Odniosłam wrażenie, że jednak mu nie zależy. Więc pewnego dnia, kiedy do mnie dzwonił, nie odebrałam. Minął tydzień i do tej pory nie próbował się skontaktować ze mną w jakikolwiek sposób.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kingaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa
hmm skoro nie odebralas to moze i on pomyslal ze ci nie zalezy , moze czekal na twoj krok

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czarny kwadrat1
On wie, że mi zależy. Jak już wspominałam wcześniej doszło do dwóch takich rozmów w których on stwierdził, że może lepiej by było, jakbym poszukała sobie kogoś innego. Ale ja nie chciałam. Powiedziałam, że tak łatwo sie nie poddam. Ale za trzecim razem pomyślałam, że w końcu on powinien pokazać czy mu zależy czy nie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czarny kwrat wiesz co?
no i moim zdaniem dobrze w koncu pomyslalas. ja niem czemu kobiety (duzo kobiet) maja taka dziwna sklonnosc zeby wierzyc w to ze to one musza pokazywac ze im zalezy (ciagle pokazywac). jesli ludzie za soba sa to z zalozenia im zalezy i nie trzeba tego ciagle udowadniac. kobiety tez wierza ze faceci sa tak nieporadni ze trzeba im pokazywac co jest dla nich dobre (najczesciej ze ona jest dobra i malzenstwo z nia). uwierzcie ze faceci tez wiedza co jest dla nich dobre (dlatego udaja ze nie wiedza, nie sa gotowi itp_) upraszczam ale cos w tym jest. dziewczyny, nie podawc sie na tcy bo facci tego zaadniczo nie lubia. lubia za to wierzyc ze byl 'opor" z jej strony a oni go pokonali. tacy wojonicy. no nie zalujcie im tego. niech sobie wierza a beda lepsi dla was

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czarny kwadrat1
Dzięki za te słowa, dodały mi trochę otuchy. Moim zdaniem (choć pewnie nie jestem obiektywna) ja ze swojej strony zrobiłam sporo, żeby utrzymać ten związek. Chciałam żeby coś "fajnego" z tego wyszło. Ale do tanga trzeba dwojga... Nie powiem, że przez pierwsze dni było mi ciężko i nawet zastanawiałam się czy aby na pewno dobrze zrobiłam, czy może nie powinnam była odebrać tego telefonu lub oddzownić. Nawet kiedy piszę teraz te słowa dręczą mnie wątpliwości. W końcu byliśmy ze sobą 1,5 roku. Ale z upłyewm czasu jest mi chyba coraz lżej i coraz bardziej utwierdzam się w przekonaniu, że dobrze zrobiłam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czarny kwrat wiesz co?
popatrz, to co napisalas sama powinno cie utwierzic w przekonaniu ze nie musisz sie czuc winna ze za malo okazalas"uwagi". ciebie meczy to ze nie odebralas jednego telefonu (bo on moze uznac to za brak zaangazowania-----------------po 1, 5 roku zwiazku!, masz pojecie?) a jego jakos nic nie meczy ze moze powinien sprobowac jeszcze raz bo jednak jeden telefon to moze za malo... no nie uwazasz? a na pewno za malo. takze nie lam sie. do tanga trzeba dwojga. nie moze jedna osoba ciagnac tego wozka a druga na nim wygodnie pozwalac sie wiezc i jeszcze moze z biczyka strzelac lub o piwko wolac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czarny kwrat wiesz co?
i co to za stwierdzenia zebys sobie poszukala kogos innego ? z zalem to mowi , z obawa, w zlosci (eeee 2 razy ?) czy zimno na lekkiego bezczela? Nie daj sie ustawiac w roli petenta do wielkopanskich jego uczuc. jest tak pewny ze ma cie na wlasnosc cokolwiek powie/zrobi? oj nieladnie. samawiesz---do tanga trzeba dwojga (patrz wozek, powyzej).Nie daj sie w woznice wrobic (na wlasne zyczenie)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czarny kwadrat1
Masz 100% racji. Tak teraz czytam i tylko zastanawiam się jak mogłam pozwolić na takie traktowanie. Jak mogłam do czegoś takiego dopuścić. I ściska mnie w gardle trochę z bólu, trochę z żalu, a trochę i ze złości na niega, ale i chyba przede wszystkim na samą siebie, bo właściwie to jakbym sama sie o takie traktowanie prosiła. Jakbym sama do tego dopuściła... Przypominam sobie teraz te wszystkie chwile, w których byłam z nim szczera, i to chyba za bardzo. Za wiele mu o sobie powiedziałam, a on poczuł się pewnie i wiedział, że może sobie pozwolić na takie a nie inne zachowanie. Sama sobie się dziwie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wiesz co?
nie ma co sie zloscic na siebie albo popadac w przesade. trafilas na takiego typa i juz. zdarza sie. na drugi raz pamietaj zeby nie odkrywac wszystkich kart od razu. nawet jesli cie skreca. co sie odwlecze to na pewno nie uciecze (jesli tego warte bedzie). staraj sie wyciagnac jakas lekcje dla ciebie , nie mysl za duzo jak chlopak odbiera ciebie . oczywiscie myslic bedziesz bo to nie matematyka ale staraj sie zachowac w tym mysleniu minimum rownowagi tzn zawsze pamietaj zeby pomyslec jak ty odbierasz chlopaka (czy odpowiada ci to jak on ciebie traktuje) bo jak o tym zapomnisz to syndrom woznicy znowu zza roga sie usmiecha. a ten obecny chlopak to juz by wiedzial co zrobic gdyby mu zalezalo (faceci zawsze to wiedza i nie sa az tak niesmiali jak sobie kobiet to tlumacza).takze spokojnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×