Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość stop pornografi

Ruch Czystych Serc (RCS)

Polecane posty

Gość stop pornografi

Gdy miałem 16 lat pisze do naszej redakcji Artur wszystko zaczęło się od demoralizujących gazet typu „Bravo, „Dziewczyna itp. Interesowały mnie w nich najczęściej kąciki „Mój pierwszy raz, „Intymne albo inne podtytuły, które mówiły coś o seksie. Jakakolwiek gazeta wpadłaby mi w ręce, od razu szukałem w niej jakichś porad seksualnych lub czegoś w tym stylu. Z czasem przestało mi to wystarczać i przerzuciłem się na filmy pornograficzne, odkryłem masturbację. Wielu lat zmagań i cierpienia potrzebował, aby się z tej niewoli wyzwolić. W obliczu zmasowanego ataku sił zła coraz więcej młodych ludzi buntuje się i mówi zdecydowane „nie presji mediów i reklamy, która pragnie uczynić ich niewolnikami zepsucia i egoistycznej konsumpcji. Ci młodzi ludzie pragną kochać czystą miłością, bo wiedzą, że seks nie jest do zabawy, lecz do budowania więzi dwojga ludzi i służby życiu, że może wyrażać uczucia i dawać szczęście tylko w małżeństwie. Ci młodzi ludzie tworzą duchową wspólnotę, która nazywa się Ruch Czystych Serc (RCS). Coraz więcej polskiej młodzieży przystępuje do tego Ruchu i włącza się w Jezusową rewolucję miłości. Do naszej redakcji przychodzą liczne listy z deklaracjami przystąpienia do RCS. Pisze Ewa (22 lata): W dzisiejszym świecie pełnym seksu, przemocy oraz „wolnych związków, które zabijają miłość, chcę kochać czystym i wolnym sercem, nie zniewolonym pornografią. Seks ma służyć miłości i życiu w małżeństwie, bo tylko wtedy może wyrazić wzajemną miłość i dawać szczęście. Dzięki Wam zrozumiałam, jak ogromne znaczenie ma czystość przedmałżeńska, dlatego przyrzekam powstrzymać się od współżycia seksualnego do czasu zawarcia sakramentu małżeństwa. Piszą do nas ludzie młodzi, którzy przez przystąpienie do RCS pragną wyzwolić się od uzależnienia seksualnego. Pan Jezus zaprasza do RCS również wszystkich uzależnionych, ponieważ tylko On może wyzwolić z największych zniewoleń, uzdrowić najboleśniejsze rany, podnieść z największych upadków, przywrócić radość czystej miłości. Jest tylko jeden warunek: trzeba tego chcieć i powierzyć swoje życie Jezusowi w codziennej modlitwie i w sakramentach pokuty i Eucharystii. Napisał Piotr: Problem z pornografią rozpoczął się, kiedy miałem 12 lat. Wtedy po raz pierwszy, zupełnie przypadkowo, zobaczyłem film pornograficzny. Do teraz przeklinam dzień, w którym to się zdarzyło. Po tym doświadczeniu zacząłem szukać innych doznań; były więc kolejne filmy, zdjęcia ściągane z internetu, gazety itp. W tym czasie pragnąłem jednego jak najszybciej rozpocząć współżycie. Na szczęście nie miałem okazji... Próbowałem różnym sposobami zwalczać ten grzech, np. poprzez uprawianie sportu, ale z marnym skutkiem. Nadal trwam w pożądaniu i pewnego rodzaju napięciu. Dzięki Bogu ktoś zauważył mój problem i podsunął mi czasopismo „Miłujcie się!, dzięki czemu nie postradałem wszystkich zmysłów. Pewnego dnia zrozumiałem, że na pierwszym miejscu jest miłość, ślub, a potem wyrażanie tej miłości w wolny sposób. Cały czas walczę z przemożną pokusą spróbowania zakazanego owocu, ale z doświadczenia wiem, że najlepiej pokonywać słabości we wspólnocie ludzi z podobnymi zasadami, dlatego zgłaszam prośbę o przyjęcie mnie do Ruchu Czystych Serc. Pisze Monika: Zdecydowałam się powierzyć swoje życie Jezusowi i złożyłam przyrzeczenie czystości serca. Miałam odwagę powiedzieć mojemu chłopakowi: „Dlatego, że cię kocham, przed ślubem nie pójdę z tobą do łóżka. Nie wiedziałam, jak zareaguje, ale on bardzo się ucieszył i powiedział, że teraz jeszcze bardziej mnie kocha. Chciałabym, żeby wszyscy, którzy zdecydują się na zachowanie czystości, spotkali się z taką samą akceptacją ze strony ukochanej osoby jak ja. Kochani, pamiętajcie, że siły zła nie ustaną w tej podstępnej wojnie i będą robiły wszystko, aby Was zniechęcić, zniewolić i zabrać wszelką nadzieję. W tej walce o wolność i czystość serca jest z Wami wszechmocna miłość Jezusa. Przystępując do RCS, chwytasz Jezusa za rękę i wtedy On sam będzie Cię prowadził, podnosił z każdego upadku, leczył wszystkie rany serca. Masz tylko Jezusowi zawsze i do końca ufać. „Im więcej zaufasz, tym więcej otrzymasz powiedział Pan Jezus św. Faustynie. Jeżeli już jesteś w RCS, to pamiętaj, że Jezus pragnie, abyś ułożył sobie codzienny program i starał się dokładnie go zachowywać. W ciągu dnia powinien znaleźć się czas na modlitwę, pracę i sport lub inny wysiłek fizyczny. Musisz się wziąć w garść, nie ulegać nastrojom, zniechęceniu i lenistwu. Dojrzewanie do miłości dokonuje się poprzez czyny, otwarcie na bliźniego i służbę potrzebującym. Codzienna dyscyplina w pracy, nauce, odpoczynku, codzienna modlitwa różańcowa, koronka do Bożego Miłosierdzia, częsta spowiedź i spotkania z Jezusem w Eucharystii to jest najskuteczniejsza broń przeciwko siłom zła. Dlatego weźcie na siebie pełną zbroję Bożą radzi św. Paweł abyście w dzień zły zdołali się przeciwstawić i ostać, zwalczywszy wszystko. Stańcie więc [do walki], przepasawszy biodra wasze prawdą i oblókłszy pancerz, którym jest sprawiedliwość, a obuwszy nogi w gotowość [głoszenia] dobrej nowiny o pokoju. W każdym położeniu bierzcie wiarę jako tarczę, dzięki której zdołacie zgasić wszystkie rozżarzone pociski Złego. Weźcie też hełm zbawienia i miecz Ducha, to jest słowo Boże wśród wszelakiej modlitwy i błagania. Przy każdej sposobności módlcie się w Duchu! Nad tym właśnie czuwajcie z całą usilnością i proście za wszystkich świętych (Ef 6,13-18). Bł. Karolina Kózka, główna patronka RCS, która oddała swoje życie w obronie czystości, wspiera Was i towarzyszy Wam w walce z siłami zła. Proście ją o pomoc. Za jej wstawiennictwem Pan Jezus dokonuje cudownych uzdrowień. Kiedy będzie Wam bardzo trudno, proście bł. Karolinę o wyproszenie łaski wierności i wytrwania do końca. Pamiętamy o każdym z Was w modlitwie. Niech Wam Bóg błogosławi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość LordNeo
Bardzo dobry temat, wartościowy....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość stop pornografi
Świadectwa Z pornografią zetknąłem się po raz pierwszy w wieku 12 lat. W szopie u mojego wujka znalazłem stos magazynów pornograficznych. Były to magazyny miękkiej pornografii. Między innymi był tam "Playboy". To odkrycie było jak uderzenie narkotyku w żyłach, byłem podekscytowany, nigdy czegoś takiego nie czułem. Pamiętam, że wracałem do tej szopy raz za razem, zawsze by uzyskać tę samą ekscytację, ten sam typ wrażeń. Pamiętam, że było tych magazynów około 300. Obejrzałem, co się dało, a potem chodziłem do sklepów szukając takich pism. Kiedy mogłem - kupowałem, kiedy nadarzyła się okazja - kradłem. Stałem się wreszcie nałogowcem. Byłem zależny od tych materiałów, byłem jak uwiązany. Podczas tych poszukiwań natrafiłem na materiały dotyczące molestowania dziewczynek. Kiedy miałem 16 lat, próbowałem molestować moją czternastoletnią siostrę. W drugim roku mojego małżeństwa, kiedy żona była w szóstym miesiącu ciąży, jej samopoczucie się pogorszyło, miewała koszmary nocne, stała się wobec mnie oziębła. Czułem się wtedy niechciany, odrzucony, uważałem, że nikt mnie nie kocha. I wtedy nastąpił mój pierwszy poważny kontakt z seksbiznesem. Miałem wtedy 21 lat. Poszedłem do klubu dla panów. Było to dla mnie ogromne przeżycie. Na ścianie klubu zobaczyłem rozwieszone najmocniejsze materiały, jakie kiedykolwiek w życiu widziałem. Byłem nieco zszokowany, ale jednocześnie zawierało się w tym uczucie ekscytacji. Zacząłem wracać do takich miejsc. Za każdym razem obiecywałem sobie, że to już ostatni raz, ale to było bezskuteczne. To był zaawansowany nałóg. Gene McConeoll *** W rezultacie nadużywania porno zrujnowałem swoje małżeństwo. Nawet teraz, gdy udało mi się przerwać ten zamknięty krąg nałogu, prowadzę walkę z jego pozostałościami. Cały czas walczę w myślach z pokusami. Na materiały wydałem bardzo dużo pieniędzy. Nałóg zabiera też dużo czasu i energii, którą można użyć na pożyteczne rzeczy. Porno zmienia seksualność w jakąś mroczną siłę. Nie jest to już to, co zostało nam dane przez Boga, ale staje się siłą niszczącą. Niszczy wtedy intymność, która miała być darem dla nas. Niszczy czystość myśli. Pamiętam, że każda moja myśl była wypełniona pornograficznymi treściami. Jimmi Ray *** Zaczęłam chodzić na randki z jednym chłopakiem, kiedy miałam 16 lat. Chodziliśmy do jednej szkoły i mieszkaliśmy w jednym akademiku. Kiedy byłam kiedyś u niego, znaleźliśmy na łóżku jego kolegi magazyny pornograficzne. Zaczęliśmy je razem oglądać. Te materiały zaczęły służyć nam jako instrukcja do eksperymentów seksualnych, jakie razem podjęliśmy. Jednak nie czułam się z nim bezpiecznie, nie czułam, że mnie kocha. Byłam bardzo zazdrosna, niepewna siebie jako osoby. Gdy oglądaliśmy te magazyny, zwracałam uwagę na jego reakcje na kobiety w tych magazynach. Zapragnęłam być jak te kobiety. Wydawało mi się, że były one tak pewne siebie, miały tych wszystkich mężczyzn wokół siebie. Tasha *** Doktor Wiktor Claim z Uniwersytetu w Utah przeprowadził badania naukowe z grupą ponad 200 osób, które były uzależnione od materiałów porno. Opisał 4 kroki wpływu tych materiałów na życie ludzi. Pierwszy krok to nałóg. Pojawia się uwiedzenie, potem uzależnienie, wreszcie nałóg. Drugi krok to utrata wrażliwości na obsceniczność tych materiałów. To, co początkowo budziło zakłopotanie, zaczyna się podobać. Trzeci krok to eskalacja: początkowo miękkie porno i nagość nie wystarczają. Uzależnieni potrzebują scen aktów seksualnych najróżniejszych rodzajów. Potem przychodzi seks ze scenami przemocy i coraz gorsze gatunki porno. Ostateczny, czwarty krok to zastosowanie w życiu fantazji wywiedzionych z oglądania pornografii: pojawiają się gwałty, molestowanie dzieci, cudzołóstwo, kontakty z prostytutkami. Im więcej jest materiałów pornograficznych, tym chce się ich więcej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość blimkiewicz
Czym jest erotomania? Wpadła mi w ręce ciekawa psychologiczna książka. Napisana została przez amerykańskiego psychoterapeutę Patricka Carnesa i jego zespół. Zatytułowana jest Od nałogu do miłości z podtytułem: Jak wyzwolić się z uzależnienia od seksu i znaleźć prawdziwe uczucie (Harbor Point Sp. z o.o., Poznań 2001). Ośmielam się ocenić ją, pomimo pewnych słabszych punktów, jako niezwykle odkrywczą i niezwykle potrzebną w obecnej chwili. Jeden z rozdziałów tej książki poświęcony jest celibatowi. Rewelacja! Ale po kolei... Mówienie ludziom, zwłaszcza młodym, że seks to sprawa naturalna tak samo jak u zwierząt, a więc tak jak i one nie musisz się hamować (musisz się tylko koniecznie "zabezpieczyć") prowadzi posłusznych tej ideologii do uzależnień seksualnych. Zwłaszcza jeśli taki komunikat padnie na podatny grunt psychiczny czy duchowy. P. Carnes zajmuje się właśnie leczeniem tzw. seksoholików czyli erotomanów czyli ludzi, którzy ze względu na swoje uzależnienie seksualne nie potrafią już kierować swoim życiem. Nałóg kieruje nimi. Seks niszczy seksoholika, tak jak alkohol alkoholika i narkotyk narkomana. Z taka samą skutecznością i siłą. Co gorsza, wychodzenie z zaawansowanej erotomanii jest niezwykle trudne, trudniejsze nawet niż z narkomanii. Oto krótkie świadectwo: Mam za sobą odstawienie czterech ciężkich nałogów, w tym kokainy. Jednak zdecydowanie najcięższe i najtrudniejsze było dla mnie odstawienie erotomanii. Autor książki konkluduje: Jest to powtarzające się stwierdzenie wśród erotomanów, którzy wyzwoliwszy się z wielu uzależnień, uzyskali skalę porównawczą. P. Carnes ocenia, że żyją miliony ludzi uzależnionych od seksu (ok. 80% to mężczyźni, ok. 20% kobiety). W roku 1991, kiedy powstała książka, istniało na świecie ok. 2 tys. grup terapeutycznych zajmujących się ich leczeniem, a ilość tych grup "wzrastała lawinowo". Problem erotomanii na dużą skalę jest sprawą stosunkowo nową. Pierwsze ośrodki leczenia założono w połowie lat 70-tych i - moim zdaniem - było to skutkiem tzw. "rewolucji seksualnej" w U.S.A. z lat 60-tych i upowszechnianiem pornografii. (90% zdrowiejących z erotomanii mężczyzn i 79% kobiet stwierdza, że pornografia miała decydujący wpływ na rozwój ich uzależnienia). Uzależnienie przeważnie rozpoczyna się w dzieciństwie od masturbacji. O ile nie podejmie się wysiłku zaprzestania jej, powstaje nałóg, który stale się rozwija. Nie wyrasta się się z niego tak po prostu - jak myślą niektórzy - ani nie kończy się on wraz z małżeństwem. Sięga się raczej z biegiem czasu, jak w każdym nałogu, po coraz silniejsze bodźce. W końcu obsesja seksualna staje się zasadą organizującą życie. Wszystko obraca się wokół seksu. Większość czasu pochłania fantazjowanie, realizowanie fantazji, poszukiwanie partnerów, uwodzenie, a potem radzenie sobie z kacem moralnym i innymi konsekwencjami. Erotoman zaniedbuje najważniejsze sfery życia: rodzinę, pracę, naukę, własne talenty i zainteresowania, życie duchowe. Traci czas i energię na przezwyciężanie różnych kryzysów: rozpadu małżeństwa, publicznej kompromitacji, odebrania praw rodzicielskich, problemów w pracy, krachu finansowego, choroby wenerycznej, aresztowania i procesu sądowego (np. za napastowanie nieletnich albo ekshibicjonizm). Steve tak rozpoczyna opis swojego uzależnienia: Jak daleko sięgam pamięcią czułem się rozbity, zdezorganizowany. Z biegiem lat zacząłem szukać seksualnych doświadczeń, które pozwoliłyby mi albo się pozbierać, albo o tym zapomnieć. Kiedy zaciągnąłem się do marynarki, zachowania, które dotychczas były dla mnie normą - masturbacja pod "miękką" pornografię - przerodziły się we wzorzec penetrowania sex shopów i księgarń, gdzie wyszukiwałem "twarde" porno. Zaczęły się też prostytutki. Wróciłem do cywila w nadziei, że jakoś z tego wyrosnę. Nigdy nie było mi z tym dobrze. Przed trzydziestką Steve ożenił się. Myślał, że małżeństwo rozwiąże jego problem. Po kilku miesiącach względnej poprawy zaczęło się dziać jeszcze gorzej, jeśli chodzi o pornografię i prostytutki. Kiedy urodziło się dziecko, ponownie nastąpił okres poprawy, a potem znowu pogorszenie. Teraz polował na mężczyzn w księgarniach z pornografią. Całkowicie oddalił się emocjonalnie od żony i od dziecka. Zaczął pić po każdym seksualnym ciągu, aby zabić ból wspomnień. Oto jeszcze garść krótkich wypowiedzi: Dostałem liszajów (choroba weneryczna) i przeniosłem je na moją żonę. Podjąłem wiele fatalnych decyzji zawodowych, z powodu ciągłych obsesji seksualnych. Wydawałem pieniądze na seks, kiedy potrzebowałem ich na ubrania dla dzieci. Z powodu obsesji zawaliłem dyplomowy rok nauki. Chronicznie spóźniałem się do pracy, lub byłem zbyt rozbity, żeby pracować. Z tytułem doktora pracowałam jako sprzątaczka biurowa. Przekraczając granice wobec moich pacjentek straciłem prawo wykonywania zawodu. Zostałem aresztowany. Uzależnieni seksualnie ponoszą szkody w każdej sferze życia. Z ankietowanych prawie tysiąca zdrowiejących seksoholików 38% mężczyzn i 45% kobiet przechodziło choroby weneryczne. 64% podejmowało współżycie pomimo ryzyka zarażenia siebie lub innych. 40% kobiet zachodziło w niechcianą ciążę, 50% było ofiarą gwałtu, 60% ofiarą fizycznych nadużyć. 30% erotomanów używało przemocy, by uprawiać seks. Niemal wszyscy ankietowani mówili o zaprzepaszczeniu swoich intelektualnych możliwości i twórczego potencjału, o wyczerpaniu i niezdolności do sprawowania funkcji. 97% stwierdza utratę szacunku i pogardę dla siebie. Czuli się przegrani życiowo, pokonani. 94% doświadczało osamotnienia, uważali się za niegodnych pokochania. 91% miało uczucie skrajnej beznadziejności lub rozpaczy. 72% cierpiało na obsesyjne myśli samobójcze. Seksoholik zaczyna szukać pomocy, kiedy w końcu dociera do niego prawda, że to, co robi, jest destruktywne i że utracił kontrolę nad sobą. Wie, że musi wyrzec się tych zachowań, zanim one ostatecznie go zniszczą. Nieleczona erotomania kończy się często śmiercią. Umierają na AIDS, popełniają samobójstwa, giną w wypadkach, rozpijają się na śmierć. Wyrzec się swoich destruktywnych zachowań tzn. zachować celibat. Trzeba przerwać erotyczny ciąg. Dopiero w tym stanie możliwe są dalsze etapy zdrowienia i leczenia. Potrzeba teraz nie mniej niż 3-5 lat, aby odbudować swoje życie. Celibat jako lekarstwo Dla wielu celibat okazał się prawdziwym miernikiem ich bezsilności. Próbując odrzucić wszelkie formy seksu, doświadczali, jak bardzo są wobec niego bezsilni. Wielokrotnie na nowo musieli podejmować wysiłki, aby osiągnąć pełną wstrzemięźliwość. Większość erotomanów uważa, że kluczem do wytrwania w zdrowieniu było odrodzenie się ich życia duchowego. Duchowość jest czynnikiem pierwszoplanowym, podstawą przemian. Autor książki, stwierdza, że celibat to czas głębokiego wewnętrznego uzdrowienia, przywrócenia emocjonalnej i duchowej równowagi. Nazywa ten okres "rodzajem bezcennych rekolekcji", czasem "fundamentalnej odbudowy na najgłębszym poziomie" i "przygotowaniem wnętrza na przyjęcie uzdrowionej seksualności". Jeden z ankietowanych pisze: Na początku mojej drogi miałem żal, że zabrano mi wszystkie seksualne łakocie. Dziś jestem bezgranicznie wdzięczny za ten długi czas, w którym mogłem rozwijać się i wzrastać... Ricka nakłoniła do zachowania celibatu żona. Z początku - pisze - miałem do niej żal i urazę. Dziś uwielbiam ten stan i jestem wdzięczny, gdyż jesteśmy ze sobą bliżej i bardziej intymnie niż kiedykolwiek. Nigdy nie byliśmy bardziej szczęśliwi, a ja mam dużo lepszy kontakt ze sobą i lepiej rozumiem siebie. Oto jeszcze kilka typowych wypowiedzi: Zdałem sobie sprawę, że bez seksu można żyć dalej i to o wiele lepiej. Dla mnie było to wielkie odkrycie. Celibat otworzył przede mną sferę cudownej bliskości z mężem, jakiej nigdy nie miałam. Był (celibat) niezmiernie pomocny. Uwolnił mnie. Zobaczyłem, jak dobrze mogę się czuć bez seksu. Ogromnie zbliżyłem się do żony. To była dla mnie jedyna możliwość nabrania właściwej perspektywy i zobaczenia, jak bardzo byłam zniewolona i zatruta seksem. Celibat wreszcie sprowadził mnie na ziemię; stanęłam na własnych nogach i mogłam dojrzeć rzeczywistość. Pomógł mi i mojej żonie zobaczyć, że jest jeszcze życie poza łóżkiem, że prawdziwa bliskość, to nie bliskość genitalna. Dopiero w celibacie poczułem się mężczyzną. Pełna wstrzemięźliwość to coś wspaniałego. Zacząłem czuć, że moje ciało jest naprawdę moje, zacząłem je posiadać. Celibat dał mi zdolność koncentracji, wyzwolił we mnie nowy rodzaj energii. Dał mi dostęp do uczuć, głęboki wgląd w siebie, rozkosz życia i bycia obecną dla siebie, dla mojej Siły Wyższej i przyrody. Dziękuję za te świadectwa! Jakie z nich wnioski dla nas, walczących o zachowanie czystości? Wysiłek się opłaca? Albo się nie opłaca, a Pan Bóg jest taki restryktywny bez powodu? Przede wszystkim czystość przedmałżeńska chroni przed popadnięciem w uzależnienie seksualne. "Zabezpiecza" przed tragicznymi jej kosztami. Nasuwa się natomiast pytanie, czy te "zabezpieczenia" w postaci prezerwatyw, globulek, pigułek, drucików, które proponują przemili, nowocześni panowie i panie, mogą uchronić przed marnowaniem swoich życiowych szans i talentów, kalectwem emocjonalnym, utratą ideałów, poczuciem beznadziejności, rozpaczą, pogardą dla siebie, marnowaniem czasu i pieniędzy, zawalaniem nauki albo spraw zawodowych, utratą przyjaciół, rozpadem małżeństwa, itd., itd. Co? Zabezpieczają? Jeżeli celibat jest fundamentem do odbudowy zrujnowanego życia: fizycznego, emocjonalnego, duchowego, to w ogóle musi być fundamentem do dojrzewania i wzrostu emocjonalnego, duchowego, fizycznego. Zdrowiejący erotomani osiągają coś, co mogli osiągnąć 20, 30 lat wcześniej. Czystość przedmałżeńska pozwala zachować emocjonalną i duchową równowagę. Wyzwala energię i daje zdolność do koncentracji na rzeczach ważnych. Uczy realizmu i stania na własnych nogach. Daje dostęp do uczuć, głęboki wgląd w siebie, "rozkosz życia". Uczy, na czym polega bliskość z drugą osobą. Przygotowuje wnętrze na przyjęcie zdrowej seksualności (czyli takiej, z której płynie dobro). Uczy "posiadania" własnego ciała, itd. Sparafrazowałem, albo zacytowałem tylko to, co powiedzieli na temat swojego doświadczenia celibatu zdrowiejący seksoholicy. Równie niebezpieczni, jak dealerzy narkotyków Psalmista mówi tak: Bez powodu zastawili na mnie sidła i bez powodu wykopali dół na moją zgubę (Ps 35, 7). Hasełka "Seks to rzecz naturalna", "Róbta, co chceta" itp. to właśnie sidła, pułapka zastawiona na ciebie. Ponieważ zniewolenia seksualne są tak destruktywne jak narkomania a trudniejsze do pokonania niż narkomania, producenci wyżej wymienionych hasełek są gorsi, niż producenci kokainy. Jeszcze bardziej niebezpieczni są producenci i dealerzy pornografii. Nawet jednorazowy kontakt z pornografią chłopaka w okresie dojrzewania, może być początkiem ciężkiego nałogu. Niestety, widzę wśród młodych sporo takich, którzy dali się złapać w sidła. Świadczy o tym język, jakim się posługują, sposób mówienia o dziewczętach i traktowania ich, sposób traktowania własnej seksualności, całego swojego życia. Ameryka zbiera owoce swojej "seksualnej rewolucji" lat 60-tych i 70-tych. Wkrótce - obawiam się - my będziemy zbierać owoce naszej "rewolucji" lat 90-tych. Był to czas importu z Zachodu wszelkiego rodzaju śmieci w kolorowych opakowaniach i pochłaniania ich. Zresztą dalej się to dzieje. Tak, jak straszne są koszty społeczne, ekonomiczne alkoholizmu i narkomanii, tak samo - co pokazuje doświadczenie amerykańskie - straszne są skutki erotomanii. Szkoda, że tylu stać tylko na małpowanie innych. Mam tu na myśli zwłaszcza władze państwowe z Panem Prezydentem, wielkim ulubieńcem tłumów i wielkim obrońcą pornografii, na czele. Nie udało się, niestety, wykrzesać trochę mądrości. To tyle na dziś. Cześć! Jeszcze raz wszystkiego najlepszego! Następnym razem napiszę, jak seksoholicy uwalniają się z sideł, w które wpadli.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość blimkiewicz
Jeżeli celibat jest fundamentem do odbudowy zrujnowanego życia: fizycznego, emocjonalnego, duchowego, to w ogóle musi być fundamentem do dojrzewania i wzrostu emocjonalnego, duchowego, fizycznego. Zdrowiejący erotomani osiągają coś, co mogli osiągnąć 20, 30 lat wcześniej. Czystość przedmałżeńska pozwala zachować emocjonalną i duchową równowagę. Wyzwala energię i daje zdolność do koncentracji na rzeczach ważnych. Uczy realizmu i stania na własnych nogach. Daje dostęp do uczuć, głęboki wgląd w siebie, "rozkosz życia". Uczy, na czym polega bliskość z drugą osobą. Przygotowuje wnętrze na przyjęcie zdrowej seksualności (czyli takiej, z której płynie dobro). Uczy "posiadania" własnego ciała, itd. Sparafrazowałem, albo zacytowałem tylko to, co powiedzieli na temat swojego doświadczenia celibatu zdrowiejący seksoholicy. Równie niebezpieczni, jak dealerzy narkotyków Psalmista mówi tak: Bez powodu zastawili na mnie sidła i bez powodu wykopali dół na moją zgubę (Ps 35, 7). Hasełka "Seks to rzecz naturalna", "Róbta, co chceta" itp. to właśnie sidła, pułapka zastawiona na ciebie. Ponieważ zniewolenia seksualne są tak destruktywne jak narkomania a trudniejsze do pokonania niż narkomania, producenci wyżej wymienionych hasełek są gorsi, niż producenci kokainy. Jeszcze bardziej niebezpieczni są producenci i dealerzy pornografii. Nawet jednorazowy kontakt z pornografią chłopaka w okresie dojrzewania, może być początkiem ciężkiego nałogu. Niestety, widzę wśród młodych sporo takich, którzy dali się złapać w sidła. Świadczy o tym język, jakim się posługują, sposób mówienia o dziewczętach i traktowania ich, sposób traktowania własnej seksualności, całego swojego życia. Ameryka zbiera owoce swojej "seksualnej rewolucji" lat 60-tych i 70-tych. Wkrótce - obawiam się - my będziemy zbierać owoce naszej "rewolucji" lat 90-tych. Był to czas importu z Zachodu wszelkiego rodzaju śmieci w kolorowych opakowaniach i pochłaniania ich. Zresztą dalej się to dzieje. Tak, jak straszne są koszty społeczne, ekonomiczne alkoholizmu i narkomanii, tak samo - co pokazuje doświadczenie amerykańskie - straszne są skutki erotomanii. Szkoda, że tylu stać tylko na małpowanie innych. Mam tu na myśli zwłaszcza władze państwowe z Panem Prezydentem, wielkim ulubieńcem tłumów i wielkim obrońcą pornografii, na czele. Nie udało się, niestety, wykrzesać trochę mądrości. To tyle na dziś. Cześć! Jeszcze raz wszystkiego najlepszego! Następnym razem napiszę, jak seksoholicy uwalniają się z sideł, w które wpadli.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jestem za czystością przedmałżeńską, ze wszystkim się zgadzam, ale jest jeden wyjątek: " Tak, jak straszne są koszty społeczne, ekonomiczne alkoholizmu" Alkoholizm jest dobry dla ekonomii i gospodarki! Sprzedaż i produkcja alkoholu, papierosów itp. zapewnia miejsce pracy milionom ludzi i ogromne zyski dla państwa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wystarczy odpowiednie wychowanie w rodzinie. Jestem z rodziny ateistycznej, nigdy nie było u nikogo z nas problemów z por/nografia,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
cd. ( bo kafe wyrzuca jako spam) nie jest nam potrzebna, mamy wystarczajaco dobre zycie intymne, oparte na milosci i szacunku

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość flowi
Moje doswiadczenie jest takie ze z wieloma chlopakami spotykalam sie zanim poznalam meza jestem b. atrakcyjan osoba, wiekszosc moich eks niestety po usyszeniu, ze chce poczekac do slubu zrywalo ze mnie po poewnym czasie, powiem szczerze ze takie zrywanie b. niszczylo moje serce :-( szczegolnie z jednym chlopakiem bylam rok bardzo go kochalam, w dziwnych okolicznosciach ze mna zerwal i dopiero po 15 latach na spotkaniu z okazji zakonczenia studiow dowiedzialam sie prawdy - nie chcialam pojsc do lozka... potem szybko znalazl dziewczyne ona tego chciala nie wiem czy sa szczesliwi ale sa razem... 15 lat

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×